Z badań przeprowadzonych przez Brian Norris Associates wynika, że w III kwartale 2001 r. sprzedano w Polsce 8,6 tys. monitorów ciekłokrystalicznych, prawie tyle samo w II kwartale (8,4 tys.). Od 1999 roku sprzedaż LCD systematycznie rosła. Zmniejszenie dynamiki wzrostu sprzedaży jest jednak tylko pozorne. W II kwartale sprzedano aż 4,8 tys. monitorów w kanale OEM. Po odjęciu tej liczby od wielkości całej sprzedaży LCD okazuje się, że wzrost sprzedaży monitorów markowych jest niemal stały. Popularność LCD zaczęła szybko rosnąć od II kwartału 2001 r. Podstawową tego przyczyną był z pewnością spadek cen. Jeszcze w I kwartale za wyświetlacz 15-calowy diler musiał zapłacić około 4 tys. zł netto. Wówczas (według danych BNA) sprzedano 2,8 tys. tych monitorów. W II kwartale przeszło 2-krotny spadek cen wyświetlaczy przyniósł, nie licząc rynku OEM, prawie 2-krotnie większą sprzedaż. Natomiast cała sprzedaż LCD w drugim kwartale była 3 razy większa niż w pierwszym.

Rynek 'piętnastką’ stoi

Jak wynika z badań BNA, prawie 88 proc. sprzedaży LCD stanowią monitory 15-calowe. Klienci najczęściej wybierają produkty firm NEC, Philips, Relisys, Samsung, Sony i LG, czyli urządzenia znanych dostawców w średniej cenie. Pewnym zaskoczeniem jest bardzo mały udział w polskim rynku takich producentów jak ViewSonic, CTX, MAG, AOC, iiyama czy ADI. Zdaniem ekspertów produkty tych firm są często bardzo dobre jakościowo i mają konkurencyjne ceny. Z badań BNA wynika, że monitory bardzo wysokiej jakości, ale drogie, takich firm jak Elsa i Nokia, nie cieszą się uznaniem klientów (w zestawieniu monitorów o przekątnej 15 cali zajmują miejsca 19 i 24), a na monitory EIZO praktycznie nie ma w Polsce popytu (w ogóle nie znalazły się w zestawieniu).

Monitory o przekątnych 17 i 19 cali stanowią razem 11 proc. rynku, z czego wniosek, że zainteresowani dużymi monitorami, czyli profesjonaliści (rynek DTP, CAD/CAM itp.), wolą tradycyjne urządzenia. Zdaniem ekspertów w Polsce jeszcze dość długo wyświetlacze LCD 15-calowe będą stanowiły największą część rynku. Nie ma co liczyć na większą sprzedaż paneli o dużych przekątnych, dopóki ich parametry, np. liczba kolorów i ich kalibracja, nie będą dorównywały możliwościom CRT (szerzej pisaliśmy o tym w artykule ’Monitory jutra dziś’, CRN Polska nr 20/2001, s. 56).

Wbrew regułom rynku

Mechanizm podaży i popytu jest oczywisty. Im wyższy popyt, tym większa podaż. Jednak rynek wyświetlaczy ciekłokrystalicznych nie podlega tej regule. Specyfika LCD sprawia, że podaż nie nadąża za popytem, bowiem wzrost produkcji matryc jest uwarunkowany bardzo dużymi nakładami inwestycyjnymi. Wielkość rynku musi być przewidziana z wielomiesięcznym wyprzedzeniem, a prognozy nie zawsze są trafne. Dlatego nagły wzrost sprzedaży może przynieść nieoczekiwany wzrost cen. Producenci z pewnością dużo rozważniej będą planowali inwestycje, niezależnie od chwilowej poprawy koniunktury. To właśnie błędne przewidywania wielkości sprzedaży LCD w 1999 roku spowodowały nadprodukcję paneli na początku 2000 r. i w konsekwencji duży spadek cen.

Czy będzie dalszy wzrost?

Warto zauważyć, że wzrost liczby sprzedanych wyświetlaczy ciekłokrystalicznych nie idzie w parze ze wzrostem wartości sprzedaży (wartość sprzedaży LCD w Polsce w II kwartale wyniosła 4,9 mln dol., a w III ­ 4,3 mln dol). Wynika to z tego, że ceny monitorów LCD systematycznie spadały. Może to oznaczać, że rynek ustabilizował się przy cenie wyświetlacza 15-calowego na poziomie 1500 – 1600 zł netto dla dilera. Jeśli w ostatnim kwartale 2001 roku i w pierwszych miesiącach przyszłego roku ceny nie tylko przestaną spadać, a nawet wzrosną (wszystko na to wskazuje), wielkość sprzedaży monitorów LCD utrzyma się na poziomie z III kwartału. Będzie to oczywiście oznaczało zahamowanie dotychczasowej dynamiki wzrostu. Obserwacja relacji ceny monitorów do liczby sprzedanych egzemplarzy prowadzi do prostego wniosku: wzrost sprzedaży LCD zależy od spadku cen, który w najbliższych miesiącach nie nastąpi.

W IV kwartale mieliśmy podwyżkę cen LCD, ale nie zwiększyliśmy cen dla dystrybutorów, rynek i klienci nie odczuli jej zatem – mówi Marcin Bołbot, dyrektor handlowy polskiego oddziału Samsung Electronics. – Jednak w związku z ostatnią, grudniową podwyżką będziemy zmuszeni podnieść ceny paneli o ok. 3,5 proc.

Inni producenci również zapowiadają podwyżki, zwłaszcza najtańszych paneli 15-calowych, albo kłopoty z podażą produktów. Zdaniem Witolda Rychłowsiego, managera IT w polskim oddziale Sony, na rynku już dziś można zaobserwować ograniczoną podaż monitorów, co wynika ze znacznego wzrostu cen matryc. Wiele wskazuje na to, że ceny LCD będą w rosnąć niewielkim stopniu nawet w ciągu całego pierwszego półrocza 2002 r. Może to oznaczać spadek zainteresowania wyświetlaczami w Polsce, gdyż nasz rynek jest wyjątkowo czuły na wzrost cen.

Zdaniem ekspertów nie należy spodziewać się w niedalekiej przyszłości radykalnych ulepszeń technologii produkcji matryc, które mogłyby przynieść znaczącą redukcję cen wyświetlaczy LCD.

Jedynie wzrost skali produkcji matryc przyniesie powolny spadek ceny LCD – powiedział Marcin Bołbot.

Rynek LCD ­ wielka niewiadoma

W 1999 r. sprzedano w Polsce ok. 2 tys. wyświetlaczy. Rok później 3 razy więcej, prawie 6 tys. Wszystko wskazuje, że w tym roku zostanie sprzedanych ponad 25 tys., czyli czterokrotnie więcej niż w 2000 r. Jeśli taki wzrost sprzedaży zostałby utrzymany, już pod koniec przyszłego roku LCD byłyby popularniejsze od tradycyjnych monitorów CRT! Czy na podstawie danych o sprzedaży LCD od 1999 r. można przewidzieć jak będzie wyglądał ten rynek w przyszłości? Raczej nie. W obecnym stadium rozwoju rynku LCD jedna obniżka cen lub jedna duża transakcja może radykalnie zmienić obraz sprzedaży w skali całego kraju. Poza tym zdaniem ekspertów o stałych tendencjach w sprzedaży LCD można będzie mówić, gdy ich udział w rynku monitorów wyniesie co najmniej 10 proc. (obecnie: 2,9 proc. ilościowo).

Producenci mają nadzieję, że przedstawiciele sfery budżetowej będą patrzyli coraz łaskawszym okiem na LCD, choćby z powodu norm bezpieczeństwa, jakie obowiązują w Unii Europejskiej. Zamówienia publiczne – to potencjalne duże źródło przychodów. A status pretendenta do UE zobowiązuje…