Wiele wskazuje na to, że jesteśmy świadkami schyłku ery desktopa jako najpopularniejszego typu komputera. Proces upowszechniania się notebooka jako alternatywy dla sprzętu stacjonarnego w domu trwa wprawdzie od kilku lat, ale do tej pory nie stanowił przeszkody w tym, by rynek desktopów rósł w szybkim tempie. Jeszcze dwa lata temu odnotowaliśmy prawie 20-proc. wzrost sprzedaży desktopów. Rok temu popyt był niewiele mniejszy, ale do progresji wzrostu przyczyniło się to, że klienci ruszyli szturmem po coraz wydajniejsze, a więc droższe komponenty. Najpierw błyskawicznie upowszechniły się procesory dwurdzeniowe, co przyczyniło się do szybkiego wzrostu średniej ceny tego komponentu. Podobna sytuacja zaistniała w przypadku kart graficznych. Dwa, trzy lata temu wydajne konstrukcje kosztowały grubo ponad 500 zł i były montowane w kilku procentach desktopów. Rok temu ceny takich produktów spadły o kilkadziesiąt procent, a ich popularność wzrosła o kilkaset procent. Jak widać, dwa lata temu rynek komponentów rósł szybko pod względem ilości sprzedanych produktów, rok temu – wydajności sprzętu. W obu przypadkach powiększały się obroty dystrybutorów i resellerów.

Inny rok

Sprzedaż płyt głównych
z chipsetem X58
rozpocznie się wraz
z premierą nowych
procesorów Intela,
jeszcze w listopadzie.

W bieżącym roku nie rosła ani ilość sprzedanych komponentów, ani ich wydajność, choć na początku roku nic nie zapowiadało zahamowania wzrostu obrotów.

Po bardzo dobrym pierwszym kwartale nastąpiło niespodziewane załamanie koniunktury na rynku – mówi Zbigniew Mądry, dyrektor handlowy, członek zarządu AB. – Mimo umacniającej się złotówki, a więc coraz niższych cen, w drugim kwartale nie odrobiono strat. Za sprawą ceny dolara na poziomie 2,05 zł na początku trzeciego kwartału sprzęt był tani jak nigdy przedtem, natomiast osłabienie złotego spowodowało wzrosty cen w końcówce kwartału i spowolnienie sprzedaży. Klienci oczekiwali powrotu do cen z przełomu drugiego i trzeciego kwartału.

Jak wiadomo, taki powrót nie nastąpił, a konsekwencje tego okazały się bardzo niedobre dla resellerów. Ale klienci kupowali mniej komputerów nie tylko z powodu wysokich cen komponentów.

Na rynku komponentów nastąpiło znaczące spowolnienie sprzedaży, spowodowane odpływem klientów końcowych ku gotowym rozwiązaniom proponowanym przez integratorów, zaopatrujących się w komponenty z pominięciem dystrybucji – mówi Zbigniew Mądry.

Zdaniem przedstawiciela AB popyt na komputery spadł nie tylko wśród klientów indywidualnych. Firmy na skutek pogłosek o kryzysie finansowym odłożyły inwestycje w sektorze IT na bliżej nieokreśloną przyszłość.

Do tego wszystkiego jest wielce prawdopodobne, że rosnąca sprzedaż notebooków w tym roku przełoży się na spadek popytu na desktopy. Podsumowując, rośnie sprzedaż notebooków, klienci instytucjonalni i indywidualni wstrzymują się z zakupami desktopów, a ci, którzy kupują, coraz chętniej wybierają sprzęt A- lub B-brandowy. To nie są wieści dobre dla resellerów,
u których sprzedaż własnych desktopów generuje istotną część przychodów.

Co dalej?

Popyt na komputery stacjonarne spada nie tylko w Polsce. Na rynku globalnym dzieje się tak nie od dziś, a tegoroczny kryzys gospodarczy jest katalizatorem tego procesu. Reakcja producentów na taką sytuację jest prosta: produkują sprzęt jeszcze wydajniejszy i jeszcze tańszy.

W 2008 roku bez wątpienia najszybciej rośnie segment kart graficznych. Z pewnością w ostatnim kwartale bieżącego roku, jak i w przyszłym roku wydajność najpopularniejszych kart graficznych będzie rosła dużo szybciej, niż to było w przeszłości. Produkty te ciągle tanieją, nie tylko z powodu stosowania coraz lepszych procesów w technice produkcji, ale też z powodu spadku wartości komponentów potrzebnych do ich budowy.

Jednym z efektów drastycznych spadków cen pamięci jest obniżenie cen kart graficznych – mówi Michał Chmura, dyrektor zarządzający w eXtremeMemie. – Jak wiadomo, pamięć jest jednym z najkosztowniejszych elementów grafiki.

Na rynku procesorów nie należy się spodziewać rewolucyjnych zmian. Wprawdzie na świecie układy niedawno potaniały, ale u nas, za sprawą spadającej wartości złotówki, podrożały i to znacznie. W drugiej połowie października 2008 roku ceny procesorów wzrosły średnio aż o 20 proc. Wygląda na to, że najlepsze, czego można oczekiwać, to powrót do cen z trzeciego kwartału bieżącego roku.

Niebawem w sprzedaży ukażą się najnowsze procesory Intela Core i7 oraz przeznaczone do nich płyty główne z chipsetem X58, ale cena takiej platformy zaraz po premierze (w komplecie z pamięciami DDR3) wyniesie ponad 2 tys. zł. Nie należy więc się spodziewać, by klienci szturmem ruszyli po taki zestaw.

Słaba pozycja złotówki nie zawsze przekłada się na wzrost ceny produktów. Takie właśnie przełożenie nie nastąpiło w wypadku pamięci, zarówno operacyjnych, jak i flash.

Rynek pamięci flash na świecie rośnie w tempie ok. 40 proc. rocznie pod względem liczby sprzedanych pamięci USB oraz kart, oraz w tempie ok. 150 proc. pod względem liczby sprzedanych megabajtów pamięci USB oraz kart – mówi Paweł Śmiegielski, dyrektor ds. rozwoju w Europie Środkowo-Wschodniej w Kingston Technology. – W Polsce tempo wzrostu tego rynku jest wyższe. Po dziewięciu miesiącach sprzedaży można powiedzieć, że rynek pamięci flash wzrośnie w tym roku o ok. 80 proc., biorąc pod uwagę liczbę sztuk, oraz o ok. 200 proc. pod względem liczby sprzedanych megabajtów pamięci flash.

Na rynku monitorów wszystko wydaje się jasne – nadchodzącym standardem jest wyświetlacz panoramiczny o przekątnej długości 22 cali, choć wyższe ostatnio ceny wszystkich monitorów prawdopodobnie spowolnią proces zmiany preferencji klientów z 19 na 22 cale.

Być może niebawem dokona się za to rewolucja dotycząca standardu napędu optycznego, bo niewykluczone, że zapowiadane, a niewprowadzone obniżki cen tych urządzeń, nastąpią na początku 2009 r. Jeśli tak się stanie, a do tego potanieją nośniki, to w przyszłym roku standardowa konfiguracja stacjonarnego peceta będzie zawierała napęd Blu-ray, co z pewnością nie stanie się prędko w przypadku notebooków. O ile odtwarzacze i nagrywarki Blu-ray są dostępne od dawna, to nie ma ich jeszcze w wersjach przeznaczonych do komputerów przenośnych.

Rozważamy wzbogacenie naszej oferty o napędy Blu-ray do notebooków, ale trudno oczekiwać popytu na te produkty, bo będą o połowę droższe od sprzedawanych obecnie wersji desktopowych – mówi Grażyna Krukowska, ISP Channel Product Manager w LG Electronics.

Niewykluczone, że taki drobiazg jak rodzaj napędu optycznego może wpłynąć na to, że klienci będą częściej wybierali komputery stacjonarne, przynajmniej dopóki w notebookach jedynym możliwym napędem będzie nagrywarka DVD.