Sprzedaż aparatów cyfrowych nieznacznie się zmniejszyła. Według badania panelowego GfK Polonia, Retail and Technology od stycznia do maja 2009 r. spadła o 9 proc. w porównaniu z notowaną w analogicznym okresie 2008. To jeden z najgorszych wyników od kilku lat, bo dotychczas popyt systematycznie rósł. Dla porównania w 2008 r. nabywców znalazło 1,6 mln aparatów, czyli 20 proc. więcej niż rok wcześniej. Tymczasem od stycznia do maja 2009 r. sprzedaż nie przekroczyła 550 tys. cyfrówek (dane szacunkowe CRN Polska). Nie znaczy to jednak, że popyt na wszystkie ich rodzaje był równie kiepski. Mniej klientów wybierało kompakty, wyraźnie natomiast zwiększyło się zainteresowanie lustrzankami. Przed rokiem stanowiły one 8 proc. sprzedaży, w okresie od stycznia do maja 2009 – już 14 proc. (dane GfK Polonia, Retail and Technology). Lustrzanki „schodzą” więc jeszcze lepiej niż przed kryzysem, wzrost sprzedaży w porównaniu z początkiem 2008 r. wyniósł ponad 50 proc. i był dwa razy wyższy niż rok temu. Dlaczego droższy sprzęt sprzedaje się tak dobrze?
Prawie każdy ma już aparat kompaktowy, ale niektórym użytkownikom przestaje on wystarczać – wyjaśnia Sebastian Wyrwał, Product Business Development Professional Photo-Video Products w Canonie. – Dlatego klienci poszukują sprzętu o większych możliwościach, a takie ma lustrzanka. Poza tym zmniejsza się różnica cen między lustrzankami i kompaktami magazoom. Tanie lustrzanki kosztują dziś tyle, co dobre kompakty, czyli niewiele ponad 1400 zł.

TANIE KOMPAKTY NADAL GÓRĄ

Mimo że sprzedaż kompaktów od dawna spada, nadal ponad połowę aparatów kupowanych w Polsce stanowią cyfrówki w cenie do 600 zł brutto. O popularności takich modeli bez wątpienia nadal decyduje cena. W okresie styczeń – maj 2009 aparat kompaktowy kosztował średnio 537 zł, czyli 11 proc. mniej niż rok wcześniej. Jeśli jednak porównamy maj 2009 z grudniem 2008, okaże się, że średnia cena kompaktu zwiększyła się o 19 proc.

W przypadku lustrzanek od stycznia do maja bieżącego roku kształtowała się natomiast na poziomie 2120 zł i była o 2 proc. niższa od średniej ceny w analogicznym okresie 2008 r. (dane GfK Polonia, Retail and Technology). Mimo popularności tanich lustrzanek, pod względem wartościowym największe udziały w rynku ma zaawansowany sprzęt za ponad 800 zł. Dlatego producenci poszerzają ofertę takich urządzeń. Nie chodzi tylko o lustrzanki. W sprzedaży przybywa megazoomów, czyli kompaktów z zoomem 10x lub większym. Pojawiły się one kilka lat temu, a w bieżącym roku można spodziewać się kolejnych premier.
Megazoomy mają już około 20-proc. udział w rynku kompaktów – informuje Tomasz Malasek, Product Manager Samsunga. – W 2009 r. wprowadziliśmy do oferty aparaty z 10-krotnym zoomem, gdyż moim zdaniem segment tego typu urządzeń będzie się rozwijał.
W Samsungu megazoomy należą do najlepiej sprzedających się kategorii cyfrówek (obok tanich kompaktów). Podobnie jest w Panasonicu, gdzie stanowią one jedną trzecią aparatów wybieranych przez klientów. W Kodaku cyfrówki z dużym zakresem ogniskowej mają ponad 20- proc. udział w sprzedaży, mniej więcej taki jak przed rokiem. Niektórzy nie wróżą jednak megazoomom dobrej przyszłości.
Popularność tego sprzętu to chyba kwestia mody, a nie rzeczywistej potrzeby – mówi Maciej Dzidzik, Product Manager w firmie BenQ. – Przy dużym zakresie ogniskowej trudniej zrobić dobry obiektyw, by nie pogarszała się jakość zdjęć, dlatego takie aparaty kosztują znacznie drożej niż klasyczne kompakty. Megazoomy są większe, nie da się ich np. nosić w kieszeni. Zużywają więcej energii, bo do poruszania dużego obiektywu potrzebny jest większy silniczek. Jednak skoro klienci szukają takiego sprzętu, to i BenQ na jesieni zaoferuje aparat z nieco większym, 5-krotnym zoomem.
BenQ chce być kojarzony bardziej z kieszonkowymi, prostymi w użyciu urządzeniami. Stara się trafić do klientów z najpopularniejszego segmentu, wszystkie cyfrówki producenta mieszczą się zatem w przedziale cenowym 300 – 600 zł brutto, czyli takim jak przed rokiem.

FOTOGRAF CHCE KRĘCIĆ FILMY


Udoskonalenie trybu filmowego to jeden z najważniejszych trendów, jakie pojawiły się na rynku cyfrówek w minionym roku.
Tendencja poprawiania jakości filmów w aparatach cyfrowych jest widoczna od dawna i z pewnością nie zaniknie – przekonuje Tomasz Malasek. – Warto zwrócić uwagę, że dostawcy oferują coraz więcej cyfrówek z funkcją kręcenia filmów w HD.
W 2008 r. aparaty przystosowane do kręcenia filmów w Full HD można było policzyć na palcach. Teraz każdy większy producent chce mieć takie w asortymencie.
Ponad 75 proc. użytkowników kompaktów korzysta z trybu wideo – wyjaśnia Marcin Delmaczyński, Product Manager z Panasonica. – Dlatego znacząco poprawiliśmy jakość filmów.
Tegoroczne nowe modele Panasonica mają opcję nagrywania filmów w formacie AVCHD. Kodak wprowadził w swoich aparatach funkcję łatwego przesyłania nagrań wideo i zdjęć do serwisu YouTube i Kodak Gallery. Zmiany trybu filmowego nie ominęły również lustrzanek.
W ostatnim czasie producenci lustrzanek na wyścigi wprowadzali możliwość nagrywania filmów w Full HD – mówi Sebastian Wyrwał. – Taka funkcja pojawiła się na jesieni zeszłego roku.
W 2008 Nikon jako pierwszy wypuścił na rynek lustrzankę wyposażoną w tryb wideo – model D90, który nagrywa w HD (1280 x x 720). Canon natomiast jako pierwszy wprowadził w lustrzance funkcję filmowania w Full HD (1920 x 1080) w aparacie EOS 5D Mark II, a potem w EOS 500D (wyposażonym również w podgląd nagrywanego obrazu na żywo). Jak ważna staje się opcja filmowania w lustrzankach, świadczy wyposażenie Nikona D5000 (tegoroczna premiera) w ruchomy wyświetlacz, który umożliwia podgląd nagrywanego obrazu na żywo. Dzięki temu użytkownikowi łatwiej kadrować nad głowami tłumu albo z żabiej perspektywy.

LUSTRZANKI BEZ LUSTRA

Ze względu na rosnące zainteresowanie klientów lustrzankami w zeszłym roku pojawiła się nowa kategoria urządzeń – aparaty bez lustra, wyposażone w wymienne obiektywy. Designem przypominają lustrzanki, są jednak mniejsze i lżejsze. Tego typu sprzęt określa się również mianem kompaktów z wymienną optyką, ale przedstawiciel Panasonica nie zgadza się z tym terminem.

Pod względem jakości zdjęć i funkcjonalności aparaty te reprezentują klasę lustrzanek – przekonuje Marcin Delmaczyński. – Mają dużą matrycę lustrzankową i wymienne obiektywy. Od klasycznych lustrzanek różni je tylko brak lustra, lecz to akurat nie ma żadnego wpływu na jakość zdjęć.
Na razie na rynku są trzy takie aparaty – dwa Panasonica (Lumix G1 i GH1) oraz jeden Olympusa (E-P1 PEN). Kolejny znajdzie się w grudniu w ofercie Samsunga.
Myślę, że tego typu urządzenia przyjmą się na rynku, ponieważ łączą wysoką jakość zdjęć z dużą funkcjonalnością – twierdzi Tomasz Malasek.
Również przedstawiciel Panasonica nie ma wątpliwości, że w tym kierunku pójdzie rynek.
Jesteśmy świadkami narodzin nowego trendu: aparaty fotograficzne zamieniają się w hybrydy zapewniające zarówno robienie zdjęć wysokiej jakości, jak i filmowanie w Full HD – ocenia Marcin Delmaczyński.
Cyfrówki z wymienną optyką systemu Micro 4/3 są wyposażone w bagnet, który umożliwia np. dokręcenie obiektywu Olympusa do aparatu Panasonica. Do GH1 da się podłączyć zewnętrzny mikrofon, dzięki czemu urządzenie pełni funkcje aparatu i kamery z wymiennym obiektywem. Czy nowy rodzaj aparatu może zastąpić kamerę cyfrową? Tomasz Malasek jest sceptyczny.
Nie sądzę, żeby kompakty z wymienną optyką i funkcją filmowania w Full HD stały się konkurencją dla kamer cyfrowych – mówi menedżer Samsunga. – Aparaty mają obiektywy przystosowane do robienia zdjęć. Jeśli ktoś potrzebuje sprzętu do filmowania, wybierze kamerę, bo kamery mają obiektywy przeznaczone do filmowania i wiele innych funkcji przydatnych filmowcom amatorom.
Również przedstawiciele producentów lustrzanek uważają, że cyfrówki z wymiennymi obiektywami nie stanowią dla nich konkurencji. Przeważa opinia, że użytkownicy lustrzanek są silnie przywiązani do swoich marek. Jeśli używają np. aparatów marki Canon czy Nikon, mają obiektywy, lampy i inne akcesoria tych firm, więc przejście na nowy sprzęt niespecjalnie im się opłaca.
Być może kompakty z wymienną optyką wybiorą klienci, którzy dotąd nie mieli lustrzanek, jednak nie wróżę tego typu aparatom wielkiego sukcesu, bo mają niesprawdzony system, są drogie i niewygodne w użyciu – ocenia Sebastian Wyrwał z Canona.

WIĘKSZE MATRYCE

Od lat zwiększa się rozdzielczość matryc i miniony rok nie był pod tym względem wyjątkowy. Klienci najczęściej wybierali aparaty z matrycą o gęstości 7 megapikseli, a w okresie styczeń – maj 2009 r. największy udział w sprzedaży (około 40 proc.) miały cyfrówki z matrycą 8 megapikseli. Warto jednak podkreślić, że w sprzedaży majowej przeważały aparaty kompaktowe z matrycą 10 megapikseli (dane GfK Polonia, Retail and Technology). Ponieważ użytkownicy oczekują coraz większej rozdzielczości, producenci dodają kolejne piksele. W tym sezonie kieszonkowe kompakty z matrycą 12 mpx nie należą do rzadkości. Przedstawiciele firm przyznają jednak, że dalszy wyścig w ponoszeniu rozdzielczości ma sens tylko w przypadku lustrzanek. W kompaktach większa liczba pikseli nie wpłynie znacząco na poprawę jakości zdjęć, bo obiektywy montowane w małych aparatach nie zapewniają pełnego wykorzystania właściwości gęstszych matryc.
W kompaktach trudno już będzie znacząco powiększać rozdzielczość matrycy, dlatego rywalizacja między producentami może przenieść się na inne pola, takie jak nowe funkcje w aparacie i procesory – przewiduje Sebastian Wyrwał z Canona.

Na wiosnę w ofercie Canona pojawiły się urządzenia z funkcją I-Contrast i nowym procesorem DIGIC4. I-Contrast umozliwia uzyskanie zdjęć o poprawionym kontraście i większym stopieniu szczegółowości w trudnych warunkach oświetleniowych (np. gdy fotografowany jest obiek na bardzo jasnym tle lub jest słabe oświetlenie). Procesor DIGIC4 zwiększa prędkość przetwarzania, poprawia jakość zdjęć i odwzorowanie barw. W firmie BenQ do nowych funkcji wprowadzonych w tegorocznych modelach należą: Pre-Composition (wstępna kompozycja kadru na pierwszym zdjęciu i powtórka kadru, np. z właścicielem aparatu na pierwszym planie) i M-Burst (kilka ujęć na jednym zdjęciu). Zdaniem Macieja Dzidzika co roku będą pojawiać się nowe rozwiązania.
Użytkownicy oczekują, że będą robić kompaktami coraz lepsze zdjęcia w różnych sytuacjach bez skomplikowanych ustawień – twierdzi menedżer BenQ. – Dlatego funkcji w aparatach będzie coraz więcej, dadzą one cyfrówkom nowe możliwości.
Producenci podkreślają, że użytkownicy zwracają również coraz większą uwagę na szerokość kąta widzenia obiektywu. Przestaje im wystarczać informacja, że aparat ma np. 3-krotny czy 10-krotny zoom, teraz interesuje ich dokładny zakres ogniskowej, a zwłaszcza jego najniższa wartość. W bieżącym roku w cenie są cyfrówki z niewielką ogniskową, która pozwala objąć większy kadr. Do niedawna najmniejsza ogniskowa wynosiła około 35 mm (ekwiwalent), ale na rynku pojawia się coraz więcej aparatów z ogniskową 28 mm i mniejszą.
Samsung jako pierwszy wprowadził model z 10-krotnym zoomem zaczynającym się od 24 mm. Nowością na rynku jest również 3–calowy wyświetlacz AMOLED, wprowadzony w Samsungu WB 1000, który umożliwia podgląd zdjęć i filmów w wysokiej rozdzielczości.

SAMSUNG ODRABIA STRATY

Wprowadzając nowe rozwiązania, Samsung odrabia straty z zeszłego roku, kiedy udział producenta w polskim rynku wyraźnie się zmniejszył. Tomasz Malasek wyjaśnia, że powodem były zmiany w dystrybucji.
W 2008 r. Samsung Electronics prowadził dystrybucję aparatów przez K Consult – mówi. – Ponieważ firma wiedziała, że od 2009 przestanie sprzedawać nasze aparaty, skupiła się na innych produktach. Z tego powodu sprzedaż się zmniejszyła.
Problemy ze zbytem były widoczne szczególnie w II połowie zeszłego roku, kiedy udział Samsunga w rynku spadł poniżej 10 proc. Na początku 2009 r. producent odbudował jednak swoją pozycję i z 13-proc. udziałem należy do największych graczy na polskim rynku. Według szacunków CRN Polska zdecydowanym liderem jest Sony, które ma prawie jedną czwartą rynku (przed rokiem 17 proc.). Miejsce z ubiegłego roku zachował Canon (18-proc. udział), mimo że na początku 2009 zanotował spadek sprzedaży.
W tym okresie największym powodzeniem cieszyły się tanie kompakty, a nasza oferta obejmuje przede wszystkim bardziej zaawansowane rozwiązania – wyjaśnia Sebastian Wyrwał. – Myślę jednak, że okres wakacyjny zdefiniuje prawdziwy profil polskich użytkowników na naszą korzyść.
Znaczącym graczem pozostaje Nikon (12 – 13-proc. udział w rynku), który obok lustrzanek różnych kategorii dostarcza przede wszystkim kompakty (w 2008 r. stanowiły 65 proc. sprzedaży ilościowej producenta, ale wartościowo przeważają lustrzanki). Swoją obecność na rynku zwiększył Olympus (z 10 do 11 proc.). Listę dużych graczy zamyka Panasonic (10 proc.). Pozostałe firmy mają jednocyfrowe udziały. Większość producentów jest zdania, że najgorszy okres minął, a w czasie wakacji wyniki wyraźnie się poprawią, przynajmniej jeśli chodzi o wartość sprzedaży, bo latem klienci kupują więcej droższych modeli. Rynkowi gracze spodziewają się również, że w drugiej połowie roku popyt będzie większy niż w pierwszych sześciu miesiącach. Nie ma jednak wielkich optymistów i nikt nie liczy na to, że cały 2009 r. zamknie się lepszym wynikiem niż 2008.