Na początku 2002 roku niedrogi, typowy notebook miał wyświetlacz LCD 13- lub 14-calowy, procesor Intel Celeron 1 GHz, 128 MB pamięci operacyjnej, kartę graficzną z 16 MB RAM, napęd DVD, kartę muzyczną oraz kartę sieciową. Cena takiego urządzenia wynosiła około 4 tys. zł netto. W najbliższych miesiącach ceny nowych notebooków raczej nie spadną poniżej tej kwoty, ale należy spodziewać się sporych zmian technologicznych.

Zdaniem Action, który kieruje swoją ofertę do 'najuboższych’ odbiorców, zmieni się przede wszystkim procesor.

Myślę, że pod koniec 2002 r. klienci najczęściej będą kupować notebooki z procesorem Intel Celeron z jądrem Willamette (zbudowanym, podobnie jak Pentium 4, w architekturze NetBurst), matrycą LCD 14,1 cala, 128 MB pamięci operacyjnej, napędem DVD, modemem, kartą sieciową LAN 10/100, portami na podczerwień i FireWire oraz systemem operacyjnym Windows XP – twierdzi Mariusz Manowski, kierownik działu urządzeń przenośnych w Action. – Cena takiego urządzenia dla resellera, jeśli nie zdarzy się coś nieprzewidywalnego, nie powinna przekroczyć 4200 zł netto.

Dużo większe zmiany konfiguracji zapowiadają producenci droższych notebooków (z segmentu A-brand). Na przykład według Fujitsu Siemens Computers standard końca tego roku to notebook z 15-calowym monitorem LCD (o rozdzielczości 1280×1024), procesorem Intel Pentium 4, 256 MB pamięci operacyjnej, dyskiem twardym 40 GB, kartą graficzną z wyjściem S-video oraz nagrywarką combo. Oczywiście, cena takiej konfiguracji nie będzie niższa niż 5,5 tys. zł netto (co jest normalne w przypadku A-brandów).

Nowości w konfiguracji

Niewątpliwie jednym z najważniejszych wydarzeń na tegorocznym rynku notebooków będzie wprowadzenie do sprzedaży mobilnej wersji intelowskiego procesora Pentium 4. Zastosowanie tego układu oznacza zrównanie mocy obliczeniowej komputera przenośnego i stacjonarnego.

Prawdopodobnie w tym roku producenci markowych notebooków zaczną na dobre odchodzić od napędów FDD na rzecz tzw. PenDrive’a. Nazwa urządzenia związana jest z jego wielkością i kształtem. PenDrive, który wygląda jak długopis, łączy się z komputerem przez port USB, a w systemie widziany jest jako kolejny napęd. PenDrive może pomieścić dane o pojemności 1 GB. 'Puste’ miejsce po stacji dyskietek można będzie wykorzystać chociażby na dodatkową baterię.

W komputerach przenośnych coraz częściej będzie stosowany standard Bluetooth i bezprzewodowy ethernet (szerzej na ten temat pisaliśmy w CRN 7, w artykule pt. 'Desktop na kolanach’). Stosowanie tych urządzeń ­ to kolejny krok w stronę uwolnienia laptopa od kabli.

Jak oszczędzać energię?

Stosowanie w notebookach najnowszych, 'prądożernych’ procesorów Intela (Pentium 4) i AMD (Athlon) wymusza używanie baterii o większej pojemności (patrz też: wypowiedź Zbigniewa Feldo ’Bateria przede wszystkim’) oraz stosowanie narzędzi, które zapewnią zmniejszenie poboru energii przez komputer. Najważniejszym elementem notebooka, w którym można redukować zużycie energii, jest właśnie procesor. Im mniejszym zegarem układ jest taktowany, tym mniej prądu potrzebuje. Oczywiście, wraz ze spadkiem częstotliwości zegara zmniejsza się moc obliczeniowa komputera. Dlatego producenci procesorów opracowują systemy, które dostosowują prędkość zegara do bieżących potrzeb komputera. Najbardziej rozpowszechniony jest intelowski system SpeedStep. Działanie jego starszej wersji było bardzo proste – redukował on prędkość zegara procesora o połowę przy zasilaniu komputera z baterii, a pełną wydajność można było osiągnąć przy zasilaniu zewnętrznym. W nowych wersjach SpeedStep współpracuje z oprogramowaniem, które dopasowuje prędkość pracy procesora do bieżących potrzeb systemu. Trzeba pamiętać, że SpeedStep może być stosowany w tych procesorach, które są przeznaczone wyłącznie do komputerów przenośnych.

SpeedStep nie jest jedyną metoda na przedłużenie czasu pracy notebooka korzystającego z baterii. Coraz większa liczba modeli wyposażona jest w funkcję aktywnego zarządzania energią, która kontroluje na bieżąco pracę wszystkich elementów komputera. Jeżeli jeden z nich nie jest aktualnie potrzebny (np. slot PCMCIA lub złącze USB), jego kontroler zostaje wyłączony, dzięki czemu nie zużywa zbędnej energii. Kontroler zostaje z powrotem włączony po podłączeniu określonego urządzenia do slotu. Pewnym rozwiązaniem jest także możliwość wyłączenia w BIOS-ie tych portów, które nie będą używane (np. RS czy LPT).

Przenośny, czy stacjonarny?

Obecnie produkowane komputery przenośne, nawet te 'słabsze’ (w cenie poniżej 4 tys. zł netto), mają 14-calowy wyświetlacz LCD i procesor z zegarem 1 GHz. Warto zauważyć, że komputer stacjonarny o analogicznej konfiguracji (w tym monitor ciekłokrystaliczny 15 cali) kosztuje niewiele mniej, bo około 3 tys. zł netto. Jeśli wzrośnie popularność wyświetlaczy LCD, a ceny notebooków będą dalej spadały, dojdzie w końcu do tego, że ceny komputerów stacjonarnych i przenośnych będą zbliżone. W takiej sytuacji notebooki prawdopodobnie będą wypierały z rynku desktopy. Zdaniem większości producentów i dystrybutorów ceny notebooków wciąż będą spadać, ale dużej redukcji możemy spodziewać się najwcześniej w przyszłym roku. Koszt większości komponentów do budowy laptopów systematycznie maleje, co jest równoznaczne ze zmniejszaniem się ceny całego urządzenia. Jednak na przełomie lat 2001/2002 wzrosły ceny matryc LCD i pamięci operacyjnej. Matryca podrożała średnio o około 50 dol., a moduł pamięci o ponad 20 dol. Oznacza to wzrost ceny taniego notebooka nawet o 10 proc. Zdaniem producentów nic nie wskazuje na to, że koszt tych dwu komponentów w najbliższym czasie spadnie przynajmniej do poziomu z końca 2001 r.