Do tej pory produkty marki Apple można było kupować w Polsce wyłącznie u autoryzowanych dilerów specjalizujących się w sprzedaży 'jabłkowych’ urządzeń. Obecnie w Action można kupić pięć modeli notebooków w cenach od 5,6 do 14,5 tys. zł (netto dla dilera). Action jest przekonany, że to dobry pomysł, ale nie spodziewa się dużego zainteresowania notebookami iBook.

Strategia Action przewiduje silne zaangażowanie w rynek komputerów przenośnych – mówi Mariusz Manowski, kierownik działu komputerów przenośnych w Action. – Staramy się jednak wybierać rozwojowe marki i produkty. Nie angażujemy się w sprzedaż A-brandów z pierwszych miejsc rankingów, dlatego, że marki te wypracowały sobie już kanały sprzedaży i osiągnęły udziały w rynku, które od kilku lat nie ulegają zmianie.

Do sprzedaży komputerów Apple w kanale dystrybucyjnym dość sceptycznie odnosi się Zbigniew Czerniewicz, dyrektor handlowy Cortlandu, jednej z największych firm zajmujących się sprzedażą urządzeń tego producenta w Polsce.

Nie wróżę wielkiego sukcesu tej inicjatywie – mówi. – Maca trudno sprzedawać w sklepie z windowsowymi pecetami. W USA Apple sprzedaje swoje produkty w salonach firmowych. Jestem wielkim zwolennikiem Macintosha, zależy mi więc na tym, by liczba 'macuserów’ była coraz większa, ale nie wiem, czy dilerzy Action sprostają temu wyzwaniu. Warto też wspomnieć, że wiele lat temu JTT Computer próbował już sprzedawać komputery Apple, ale inicjatywa ta zakończyła się niepowodzeniem.

Pomysł sprzedaży Maców w dystrybucji wywodzi się zza oceanu, gdzie od roku podejmowane są starania w celu upowszechnienia marki wśród użytkowników pecetów. Temu celowi służy akcja Switch (szerzej na ten temat w wywiadzie obok), w ramach której powstała sieć sklepów specjalizujących się w sprzedaży Maców. Czy przeniesienie tej idei do Polski w innym (bo obejmującym dystrybucję) wariancie przyniesie pożądany efekt? Dużo zależy od promocji, o której jednak na razie nic nie wiadomo.