W kwietniu zapłacimy 100 zł za moduł DDR3 o pojemności 1 GB i 200 zł za 2 GB – to brzmi jak żart na 1 kwietnia. Ale to całkiem realna perspektywa, bo ceny modułów od kilku tygodni rosną i według wszelkich znaków na niebie i ziemi będą drożały nadal.

Od kilku tygodni obserwujemy bardzo duży wzrost popytu na nowe komputery – mówi Wiesław Wilk, prezes Wilk Elektronik. – Dostawcy komputerów składają duże zamówienia na pamięci i modułów zaczyna brakować na rynku.

W związku z zachwianymi relacjami podaży i popytu, ceny idą ostro w górę i nie zanosi się na to, by w najbliższej przyszłości coś się zmieniło. Zdaniem prezesa Wilk Elektronik w nadchodzących tygodniach moduły będą drożały powoli, ale możemy też być świadkami bardzo dużych, chwilowych wzrostów cen.

To, że ceny pamięci idą w górę za sprawą wzrostu sprzedaży komputerów, to dobra wiadomość, bo to może być pierwszym symptomem końca ogólnoświatowego kryzysu gospodarczego, który dotknął też branżę IT. A jak bardzo dotknął, w Polsce wiemy niestety bardzo dobrze.

Jak będą się kształtowały ceny pamięci? Tego oczywiście przewidzieć się nie da, a producenci – jeśli już się wypowiadają – to myślą pozytywnie, czyli… że takich cen jakie mieliśmy do niedawna, już raczej nie zobaczymy. W ciągu ostatniego tygodnia marca moduły podrożały o ponad 5 proc. i jest praktycznie pewne, że na początku kwietnia ich ceny znowu się zwiększą podrożeją, bo produkty Kingstona jeszcze kilka dni temu można było kupić taniej, z zapasów magazynowych. Czyli po świętach moduł DDR2 2 GB będzie kosztował co najmniej 150, a DDR3 – 160 zł. /ak/