Spośród spółek informatycznych, których akcje notowane są na warszawskim parkiecie, tylko Prokom Software jest wyraźnie zainteresowany konsolidacją branży wokół siebie. Zresztą w obecnej sytuacji w zasadzie tylko on i ComputerLand mogą pokusić się o takie działania. Gdyńska spółka poczyniła już w tym kierunku pierwsze kroki. 17 września nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy podjęło decyzję w sprawie emisji obligacji zamiennych na akcje o wartości 200 mln zł. Jak poinformowali przedstawiciele przedsiębiorstwa, 1/3 tej sumy zostanie przeznaczona na restrukturyzację zadłużenia, a reszta na inwestycje i konsolidację. Ze wstępnych szacunków wynika, że na przejęcia i fuzje firma może wydać około 50 – 70 mln zł.

Pierwotnie większość analityków uważała, że dzięki tym środkom Prokom będzie chciał zwiększyć swoje udziały w Softbanku i Ster-Projekcie. Do powstania takiej opinii przyczynił się sam prezes Ryszard Krauze, który powiedział, że odpowiednie decyzje w tej sprawie zapadną do końca 2001 roku. Zainteresowane spółki jednak stanowczo zaprzeczyły spekulacjom o prowadzeniu rozmów. Po kilku tygodniach prezes Softbanku, Aleksander Lesz, potwierdził jednak, że nie wyklucza fuzji. Obecnie Prokom posiada 9,30 proc. głosów w Softbanku i 11,70 proc. głosów w Ster-Projekcie. Ze względu na silnie skoncentrowane wokół zarządów akcjonariaty obu podmiotów należy oczekiwać, że bez ich zgody nie dojdzie do przejęcia czy nawet fuzji. Teoretycznie Prokom może próbować przeprowadzić wrogie przejęcie albo nawet dokonać uzupełnienia swoich portfeli o akcje znajdujące się dziś w wolnym obrocie na GPW. W ocenie analityków nie przyniesie to jednak spółce żadnych korzyści, a efekty takiego posunięcia mogą przynieść rezultaty przeciwne do zamierzonych.

Cel przejęcia

Najistotniejsze pytanie w przypadku przeprowadzania konsolidacji dotyczy celów, jakie ma zrealizować spółka. W powszechnej opinii Prokom, kupując akcje Softbanku i Ster-Projektu, chciał zaistnieć w segmentach rynku, które dotychczas nie były jego mocną stroną lub na których nie był w ogóle obecny. Liczył, że dzięki zakupom pakietów wymienionych przedsiębiorstw po konsolidacji zajmie przede wszystkim silną pozycję w sektorze bankowym i wojskowym.

Ze względu na ostatnie wypowiedzi prezesów obu podmiotów należy przypuszczać, że bez ich zgody nie będzie to możliwe. Z drugiej strony wrogie przejęcie nie wchodzi dziś w rachubę. Zatem prezes Prokomu, zapowiadając rozważanie dalszych zakupów, mógł chcieć osiągnąć przynajmniej krótkoterminowy wzrost ceny akcji obu spółek. Dzięki temu również gdyńskie przedsiębiorstwo zyska, gdyż nie będzie musiało wykazywać w sprawozdaniach finansowych straty na posiadanych akcjach. Lepsze wyniki finansowe – to z kolei większa szansa na powodzenie emisji i realizację prawdziwych celów spółki. W ocenie niektórych specjalistów konsolidacja może być tylko jednym z nich, niekoniecznie najważniejszym. Niezależnie od tego w obecnej sytuacji bardziej prawdopodobne wydają się zakupy przedsiębiorstw, których właściciele wyraźnie tego chcą i które mogą przynieść Prokomowi korzyści w postaci zaistnienia w nowym segmencie rynku software'owego.

Znaleźć inwestora

Podobnie jak niewielu jest chętnych do konsolidowania rynku, tak i stosunkowo mało podmiotów szuka inwestora strategicznego. Pewnym wyjątkiem są spółki o gorszej kondycji finansowej. Najczęściej dopiero w takiej sytuacji podejmowane są działania zmierzające do pozyskania inwestora strategicznego. Nie najlepszy stan światowej i krajowej gospodarki powoduje, że godzących się na przejęcie zaczyna powoli przybywać. Nie zawsze idzie to w parze z liczbą podmiotów gotowych konsolidować jednostki słabe finansowo, zadłużone lub znajdujące się na skraju bankructwa. Często w takiej sytuacji jest już za późno na działania mogące przynieść korzyści zarówno stronie przejmującej, jak i przejmowanej. Oczywiście, ze zdecydowanie gorszej pozycji startuje spółka szukająca inwestora, który pomoże jej nie tylko przetrwać, ale i skutecznie zrestrukturyzować się. Po dwóch kwartałach straty przynosi w sumie 13 spółek na 21 notowanych na GPW. Nie oznacza to oczywiście, że sytuacja finansowa każdej nie ulegnie zmianie, co mogłoby zmuszać właścicieli dużych pakietów akcji do poszukiwań wsparcia na zewnątrz.