Polscy wystawcy od ośmiu lat pojawiają się na największych targach informatycznych świata. Niestety, zwykle było ich w Hanowerze nie więcej niż kilkunastu. Nic dziwnego, że blado wypadaliśmy na tle liczniej przybyłych i lepiej zorganizowanych wystawców z wielu różnych państw. Tym razem, na targach CeBIT 2002, było znacznie lepiej. Dzięki temu, że organizacją wystawy znów zajęła się Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji, udało się zbudować ładne stoisko w barwach narodowych, ze wspólnym barem dla gości oraz salą konferencyjną i seminaryjną. Największym jednak sukcesem PIIT-u było przekonanie ministra gospodarki, że warto zwrócić polskim wystawcom koszty wynajęcia powierzchni wystawienniczej. Obniżyło to średni koszt pobytu jednej firmy w Hanowerze o 30 proc. W przyszłym roku dofinansowanie może być jeszcze większe.

Im szybciej, tym lepiej

Izba już teraz stara się w resorcie gospodarki o pieniądze na wynajęcie stoisk dla wszystkich wystawców z Polski. Jednocześnie trwają rozmowy z Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości o ewentualnym zwrocie pozostałych kosztów imprezy, związanych między innymi z promocją polskiej wystawy i projektem narodowego stoiska. Wiadomo już, że przedstawiciele ministerstwa i agencji pozytywnie reagują na starania PIIT-u. Izbie byłoby jednak łatwiej negocjować, gdyby już teraz znana była lista polskich wystawców na CeBIT 2003. Dlatego PIIT apeluje do firm, aby z korzyścią dla wszystkich jak najszybciej podejmowały decyzje o przyszłorocznym wyjeździe do Hanoweru.

Na razie wiadomo, że w przyszłym roku po raz kolejny zobaczymy tam Contec, weterana targów CeBIT. Warszawska firma jest jednym z najlepszych na świecie producentów oprogramowania i sprzętu dla odbiorców z sektora telekomunikacji. W Hanowerze jest co roku, bo – jak mówią przedstawiciele firmy – wszystkich zagranicznych kontrahentów zdobyli dzięki kontaktom z CeBIT-u.

Właśnie otrzymaliśmy zamówienie z Hiszpanii na 300 buforów danych (służą do rejestrowania danych przesyłanych łączem szeregowym przez centralkę telefoniczną – przyp. red.) – cieszy się Andrzej Holnicki-Szulc, współwłaściciel Conteca. – W Polsce takie zamówienia praktycznie się nie zdarzają.

W tym roku producent po raz pierwszy wystąpił na polskim stoisku wraz z innymi rodzimymi firmami. Pomysł na wspólne wystawianie się mniejszych firm z poszczególnych państw uważa za trafiony. Stoisko Conteca zajęło jak zwykle około 10 m2, a koszty uczestnictwa w targach sięgnęły 30 tys. złotych (około 10 tys. zł zwróciło firmie Ministerstwo Gospodarki).

Coraz bardziej znany na świecie staje się szczeciński Heuthes, producent oprogramowania dla bankowości. Firma prezentuje się w Hanowerze od dwóch lat i już podjęła decyzję o uczestniczeniu w targach CeBIT 2003. Mirosław Grzybek, prezes Heuthesa, nie ukrywa, że bardzo dawno minęły czasy, kiedy na targach podpisywało się kontrakty. Według niego CeBIT nie ma bezpośredniego przełożenia na stan firmowego konta. To raczej dobra okazja do spotkania z dostawcami, dotychczasowymi partnerami i potencjalnymi klientami.

Poczta elektroniczna nie zastąpi kontaktu z żywym człowiekiem – mówi prezes Heuthesa. – W ubiegłym roku nasza sprzedaż na rynku polskim i rynkach zagranicznych w porównaniu z 2000 r. wzrosła o 31 proc. Przynajmniej częściowo to efekt kontaktów nawiązanych podczas CeBIT-u. O naszą ofertę pytają ludzie z całego świata, od Europy Wschodniej i Zachodniej, przez Stany Zjednoczone, aż do Indii i Indonezji.

Za okno na świat uważa CeBIT również Christophe Debou, wiceprezes ComArchu, który cieszy się z poznania ponad 100 poważnych biznesmenów działających w sektorze telekomunikacyjnym z Europy, Bliskiego Wschodu, Afryki oraz Ameryki Południowej. Krakowski integrator gościł na hanowerskiej imprezie po raz czwarty. Do 2001 roku była to obecność niemal symboliczna, gdyż ComArch korzystał ze stoisk swoich partnerów – Oracle’a, Suna i Compaqa. Tym razem firma zainwestowała w ponad 360 m2 własnego stoiska. Takiej reprezentacji nie miało wiele zachodnich dużych firm (między innymi SAP), a nasze narodowe stoisko było o całe 100 m2 mniejsze.

Zainwestowania w CeBIT nie żałuje też debiutant hanowerskich targów – O&S Computer Soft z Radzionkowa. Spółka chce w najbliższych latach sprzedawać własne oprogramowanie dla sektora telekomunikacyjnego na rynkach zagranicznych.

CeBIT nie dla wszystkich

Nie można jednak zapominać, że lista wystawców na targach CeBIT była w tym roku mniejsza o kilkaset firm (w porównaniu z 2001 r.). Jedną z firm, które zrezygnowały, był polski PB Polsoft. Kierownictwo Polsoftu uznało, że hanowerskie targi nie spełniły jego oczekiwań.

Dotychczasowa obecność na tych targach nie przynosiła nam większych korzyści – tłumaczy Jacek Kujawa, wiceprezes zarządu poznańskiej firmy. – CeBIT to raczej okazja dla przedsiębiorstw, które chcą zaprezentować swoją ofertę szerszej publiczności. W naszym przypadku nawiązywane w czasie wystaw kontakty biznesowe nie rekompensowały wydatków.

Prezes Kujawa chce teraz skoncentrować się na udziale w specjalistycznych konferencjach, seminariach i pokazach.

Nie uważamy jednak, abyśmy przez nieuczestniczenie w targach skazywali się na spadek udziału w rynku – stwierdza.

Deutsche Messe AG [IN]
tel. (22) 639-72-53, faks (22) 866-75-14

www.hannoverfairspoland.com

Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji [IN]
tel. (22) 628-22-60, faks (22) 628-55-36

www.piit.org.pl