Zbiorcze zestawienie wyników finansowych spółek informatycznych dopuszczonych do publicznego obrotu (patrz: tabela 1 i 2) obejmuje osiemnaście spółek, których akcjami obracano na GPW, jedną z Centralnej Tabeli Ofert (Karen Notebook) i dwie nienotowane na żadnym parkiecie (Emax i Techmex). W III kwartale 2001 r. aż trzynaście spółek publicznych na dwadzieścia jeden omawianych wykazało spadek wyniku finansowego netto. Jeszcze gorszy rezultat miał miejsce po dziewięciu miesiącach. Liczba przedsiębiorstw, w których zanotowano zniżkę zysku lub zwiększenie straty, wzrosła do szesnastu. Nie najlepiej o kondycji branży świadczą też niższe przychody ze sprzedaży i poniesione straty. W większości spółek tempo spadku przychodów jest o wiele mniejsze niż wyniku finansowego netto. Zdaniem analityków głównym powodem tego stanu jest brak kontroli nad kosztami. Rynkowa koniunktura zmienia się zdecydowanie szybciej, niż dokonywane są redukcje wydatków. Brak kontroli kosztów już doprowadził do likwidacji STGroup. Jeżeli niekorzystne zjawiska nie zostaną zahamowane w pozostałych przedsiębiorstwach, może czekać je podobny los, zwłaszcza że w najbliższych kwartałach oczekiwane jest dalsze spowolnienie wzrostu gospodarczego kraju.

Klienci Prokomu

W III kwartale najwyższe przychody i zysk operacyjny uzyskał Prokom Software (patrz: tabela 3 i 4). Dużo gorzej gdyńskie przedsiębiorstwo wypadło, jeśli chodzi o wynik finansowy netto (patrz: tabela 5). Ze względu na dokonane odpisy aktualizujące wartość posiadanych akcji, głównie Softbanku i Ster-Projektu, spółka musiała wykazać 1,4 mln zł straty netto. Mimo najlepszych w branży przychodów, Prokom w III kwartale zanotował sprzedaż o prawie 36 proc. niższą niż w analogicznym okresie 2000 r. Sytuacja nieco lepiej wyglądała przy uwzględnieniu wyników za pierwszych dziewięć miesięcy br. Jak informują władze przedsiębiorstwa, prawie 60 proc. transakcji zawarto z dotychczasowymi klientami, tj. TP SA, ZUS, TUiR Warta oraz PZU. Pozostała część przychodów pochodziła ze średnich i małych kontraktów. W wyniku podpisanych niedawno umów, m.in. z TuiR Warta, BDM PKO BP, TP SA i ZUS-em, również w następnych kwartałach zdecydowana większość przychodów będzie pochodziła od dotychczasowych odbiorców usług spółki.

Wyniki restrukturyzacji ComputerLandu

Drugie miejsce zarówno pod względem sprzedaży, jak i zysku z działalności operacyjnej oraz wyniku netto uzyskał ComputerLand. Zdaniem analityków dzięki dwuletniej restrukturyzacji ma on szansę stać się w 2001 r. liderem giełdowego rynku IT w Polsce. Tymczasem w III kwartale uporządkowanie grupy kapitałowej i skuteczne wejście w nowe segmenty rynku dało już o 19 proc. lepsze przychody i o 40 proc. wyższe zyski. Zwiększony został m.in. udział w sektorze telekomunikacyjnym i opieki zdrowotnej. Największe marże przyniosły jednak kontrakty w segmencie bankowym. Powodem dodatnich wyników finansowych były też ograniczenia inwestowania w przedsięwzięcia internetowe. Podczas tzw. hossy internetowej ComputerLand jeżeli już angażował środki w tego typu działalność, starał się ograniczać ryzyko m.in. przez dobieranie partnerów do wspólnego prowadzenia portali. Dzięki temu dziś przedsiębiorstwo nie musi martwić się losem podmiotów zależnych lub stowarzyszonych, w takim stopniu jak konkurencja.

Techmex i Optimus tracą

Techmex i Optimus wypracowały sprzedaż na poziomie zbliżonym do osiągniętego w III kwartale 2000 r. Dla obu spółek uzyskanie nieco ponad 100 mln zł przychodów oznacza jednak kilkudziesięcioprocentowy spadek ich wartości. Znacząco poprawił się natomiast zysk z działalności operacyjnej, co może świadczyć o wzroście efektywności działania. Niestety, ze względu na koszty finansowe w obu podmiotach istotnemu pogorszeniu uległ wynik netto. Techmeksowi udało się wygenerować minimalny zysk, natomiast Optimus powiększył stratę. Oprócz spowolnienia gospodarczego powodem gorszych wyników w spółce z Bielska-Białej był spadek wartości złotego w stosunku do dolara i euro oraz zatory płatnicze w rozliczeniach z odbiorcami. Techmex istotnie odczuł też efekty tzw. wojny cenowej, prowadzonej przez największych światowych producentów sprzętu IT, która doprowadziła do drastycznego spadku cen oferowanych produktów. Stagnacja popytu na usługi i produkty informatyczne w Polsce – to również problem Optimusa. Znaczący spadek sprzedaży komputerów osobistych musiał znaleźć swoje odzwierciedlenie w przychodach.

Plusy Softbanku i ComArchu

W okresie letnim stosunkowo dobre wyniki osiągnęły dwie spółki giełdowe, zaliczane do tzw. blue chipów.

W przypadku Softbanku powody do zadowolenia powinny dawać przede wszystkim wysokie na tle branży wyniki, natomiast w przypadku ComArchu dynamika ich wzrostu. W III kwartale w stosunku do konkurencji Softbank zanotował zdecydowanie mniejszy spadek wartości sprzedaży i zysku. Jak informują władze spółki, był to efekt znaczących redukcji kosztów, co wystarczyło, aby w gronie giełdowych spółek IT pokazać najwyższy wynik finansowy netto. Zysk w wysokości 12,3 mln zł był o połowę wyższy niż rezultat drugiego w kolejności ComputerLandu. Nominalnie zdecydowanie gorsze wyniki niż Softbank osiągnął ComArch. Krakowska spółka odnotowała jednak duży wzrost sprzedaży i zysku netto. W ocenie zarządu jest to głównie rezultat realizacji kontraktów świadczonych na rzecz branży telekomunikacyjnej oraz realizowanych na rynkach zagranicznych.

Małe nie musi być piękne

Żadna z pozostałych spółek publicznych zaliczanych do sektora IT, poza Emaxem, CSS i Elzabem, nie może pochwalić się dobrymi wynikami. Jak twierdzą analitycy, jest to przede wszystkim efekt trudności, jakie wiążą się ze sprostaniem zaistniałym na rynku warunkom. Chodzi tu głównie o problemy wynikające z pogarszającej się koniunktury gospodarczej i konkurencji ze strony największych na rynku rywali.

Złe wyniki spółek IT, obsługujących sektor małych i średnich przedsiębiorstw, to rezultat przesuwania przez te ostatnie wydatków na informatyzację na lata następne. Należy też pamiętać, że giganci branżowi pozbawieni części wpływów w takich segmentach rynku jak zamówienia publiczne walczą również o kontrakty dla mniejszych klientów. W efekcie na rynku rośnie konkurencja i spadają marże. To z kolei często oznacza wojnę cenową, której mali dystrybutorzy czy producenci nie mają szans wygrać, zwłaszcza jeżeli nie dysponują wsparciem finansowym. Małe spółki nie muszą być jednak skazane na plajtę. W ocenie specjalistów dzięki oferowaniu produktów i usług niszowych oraz profesjonalnym działaniom mają szansę przetrwać nawet recesję. W tym kontekście niezmiernie ważna jest również racjonalizacja kosztów, inwestycji i produkcji. Tymczasem wiele zarządów zdaje się o tym zapominać.