Od wielu lat typowa obudowa peceta przypomina niezmiennie szarą skrzynkę, która nie pozwala odróżnić, czy mamy przed sobą komputer z procesorem 386, czy z Pentium III. Jest to swoisty ewenement na skalę światową. Wszystkie urządzenia codziennego użytku, od żelazka, przez telewizor po samochód, zmieniają wygląd, choćby zawartość pozostała taka sama. Komputer, który można uznać za wizytówkę nowoczesności, trwa w prostopadłościennym, szarym pudełku. No cóż, w jego przypadku szczególnie liczy się stosunek ceny do funkcjonalności. Zwłaszcza w Polsce, gdzie klient, mając do dyspozycji na przykład 100 złotych więcej na zakup komputera, zgodnie z prawem przykrótkiej kołdry wybierze raczej większy dysk twardy niż obudowę o niestandardowym kształcie.

Mini, midi, maxi

Obecnie na rynku sprzedaje się obudowy miniTower, midiTower, maxiTower i bardzo popularny ostatnio microATX. Wszystkie produkowane są w standardzie ATX i różnią się nie tylko wielkością, ale i mocą zasilacza. Obudowy microATX wyparły niemal całkowicie miniTowery oraz konstrukcje typu desktop, czyli leżące. Producenci prześcigają się w produkowaniu obudów, które pozwalają na najszybszy montaż kompletnego urządzenia. Coraz więcej obudów ma odpinane (a nie odkręcane) boki, co pozwala na szybszą naprawę i wymianę komponentów komputera.

Najważniejszym elementem obudowy jest zasilacz, którego koszt stanowi 80 – 90 procent ceny urządzenia. Współczesne procesory są bardzo „prądożerne” (układy Athlon pobierają nawet 70 A), dlatego najczęściej stosowane są obudowy z zasilaczami o mocy 300 W. Im więcej komponentów, tym większa powinna być moc zasilacza, o czym należy pamiętać przy doborze obudowy do konkretnej konfiguracji sprzętowej komputera. Droższe obudowy mają zasilacze o większej mocy, cichsze wiatraki, a nawet filtry przeciwprzepięciowe (chronią komputer przed szkodliwymi chwilowymi wzrostami napięcia).

Jednak najbardziej istotnym kryterium podziału obudów jest cena. Największym powodzeniem cieszą się w Polsce obudowy kosztujące od 90 do 120 zł (wszystkie podawane kwoty, to ceny netto dla dilera), które nie mają wspomnianych udogodnień monterskich. Za trochę większą kwotę (150 – 200 złotych) można kupić obudowę bardziej funkcjonalną w montażu, z zasilaczem o większej mocy (350 – 400 W). Obudowy w cenie powyżej 200 zł najkrócej można scharakteryzować określeniem 'tyłem do przodu’.

W grudniu wprowadzimy do sprzedaży obudowę, która oprócz złącz USB zawiera również Fire Wire IEEE 1394. Na przednim panelu ma wyświetlacz (z diod LED) podający temperaturę we wnętrzu obudowy – mówi Krzysztof Wójciak, specjalista ds. sprzedaży w ModeCom.

Obudowy z wyjściami urządzeń multimedialnych (takich jak mikrofon, słuchawki czy złącza USB) są wprawdzie funkcjonalne, ale zbyt drogie dla przeciętnego klienta.

Coraz więcej 'Czeszek’

Najbardziej znani producenci obudów w Polsce to: Codegen, Enlight, ModeCom, Task, Chieftec i zyskujący coraz większą popularność czeski Eurocase. Ich obudowy są sprzedawane przez większość naszych dystrybutorów. Prawie wszyscy mają w ofercie obudowy co najmniej dwóch producentów. Nie prowadzi się badań dotyczących liczby obudów sprzedawanych przez poszczególnych producentów, ale z informacji uzyskanych od dystrybutorów wynika, że największa część polskiego rynku (około 60 proc.) należy do obudów Codegena. Są to funkcjonalne konstrukcje wyróżniające się kolorową maską frontową. Jednak nie to decyduje o powodzeniu CodeGena. Jego konstrukcje są tanie, kosztują niewiele ponad 100 zł. Droższe są produkty Enlighta, zawierają bowiem wysokiej jakości zasilacz, a ich wnętrze opracowane jest ergonomicznie. Z tego względu dość często stosowane są do budowy serwerów. Obudowy z jednej grupy cenowej zwykle nie różnią się od siebie.

Najbardziej charakterystyczne obudowy – to konstrukcje Cooler Mastera, jednego z największych na świecie producentów wiatraczków. Produkty tej firmy to istne rolls-royce’y wśród obudów. Są wykonane w całości z aluminium i wyposażone w cztery bezszelestnie pracujące wiatraki. Jednak cena, zdecydowanie przekraczająca tysiąc złotych, stanowi zaporę nie do przebycia nie tylko dla polskiego rynku.

W ciągu dwóch miesięcy sprzedaliśmy zaledwie osiem obudów Cooler Mastera – mówi Robert Małyszka, kierownik działu handlowego Inter-Es (polskiego dystrybutora Cooler Mastera). – W innych krajach, gdzie produkty te są na rynku dłużej, sprzedaż jest równie mała i wynosi około dziesięciu sztuk miesięcznie.

Tanie jest dobre

Jak pamiętamy, hegemonię szarych skrzynek próbował dwa lata temu złamać JTT Computer, wprowadzając na rynek obudowę typu Flex, bardzo odważną zarówno pod względem kolorystyki, jak i kształtu. Jednak nie znalazła ona wielu odbiorców z powodu ceny 2-krotnie wyższej od tradycyjnych rozwiązań, a także nieergonomicznie opracowanego wnętrza. Była to więc jaskółka, która wiosny nie przyniosła. Czy podobny los spotka również obecnie oferowane nowatorskie konstrukcje? Zdania na ten temat są podzielone. Dystrybutorzy, którzy mają w ofercie te nowości, z oczywistych powodów uważają, że do tych obudów należy przyszłość. Jednak na razie zadowalają się sprzedażą tradycyjnych pudełek… Najprawdopodobniej o większej popularności obudów o oryginalnych kształtach zadecyduje atrakcyjna cena. Jeśli jednak ceny oryginalnych w kształtach obudów obniżą się w tym samym czasie, co zwykłych, moment zmiany standardu znowu się przesunie (o ile w ogóle kiedyś nastąpi). Bo dziś, tak jak przed laty, klienci wyznają zasadę: dobra obudowa, to tania obudowa.