Myślą przewodnią konferencji było tworzenie wirtualnych miejsc pracy (Virtual Workplace). Pod tym pojęciem kryje się zdalne komunikowanie się pracownika z serwerem korporacji (telepraca). Citrix w dobie recesji i obniżania kosztów utrzymania pracowników i powierzchni biurowej starał się przekonać uczestników konferencji, że tworzenie wirtualnych miejsc pracy rozwiąże wiele problemów i jest jedynym słusznym kierunkiem rozwoju korporacji.

Na początku wystąpił bowiem Ray Hammond, znany amerykański publicysta i futurolog. Tezy jego wystąpienia były jasne: kiedyś (w nie tak odległej przyszłości) wszystkie narzędzia naszej pracy będą podłączone do jednej sieci i każdy ich użytkownik będzie pracował online. Życie, praca oraz sposób prowadzenia interesów zmienią się radykalnie. Praca nie będzie wykonywana w wyznaczonym miejscu, ale tam, gdzie przebywa pracownik. Biurem stanie się przenośny komputer, samochód lub zestaw komputerowo-telewizyjny w domu.

Trudno nie zgodzić się z tą wizją. Z amerykańskiego punktu widzenia jest ona dość przejrzysta, a jej realizacja łatwa. Wymaga wydajnej struktury teleinformatycznej i bardzo tanich połączeń (telepraca opiera się wszak na połączeniach z Internetem i na rozmowach telefonicznych, które w Stanach Zjednoczonych są bardzo tanie od lat). Jednym z przykładów zastosowania telepracy może być koncern telekomunikacyjny AT&T. Ponad połowa jego pracowników pracuje zdalnie. Wśród nich są także ci, którzy bezpośrednio obsługują klientów w call center. Po prostu rozmowy są przekierowywane na domowe numery pracowników firmy, którzy mają równocześnie dostęp do bazy danych firmy.

Mimo gorszego stanu sieci teleinformatycznej, w Europie także rośnie popularność telepracy. Według IDC w ubiegłym roku pracowało w ten sposób ok. 10 mln Europejczyków (co dwudziesty pracownik), w 2005 roku zaś ma ich być już 28,8 mln (prawie co siódmy zatrudniony).

Bazując na tych trendach, Citrix buduje swoją przyszłość. Dlatego na konferencji został ujawniony projekt nowego produktu – portalu korporacyjnego pod nazwą Project South Beach. Będzie to zupełnie nowa (w ofercie Citriksa) rodzina produktów, przeznaczona do budowy wewnętrznych portali korporacyjnych, służących głównie do organizowania telepracy, i zarządzania nimi. Według przedstawicieli Citriksa nowy produkt jest naturalnym rozwinięciem strategii firmy polegającej na dostarczaniu produktów do zarządzania za pośrednictwem serwerów i metodą zdalnego dostępu.

Tymczasem w kuluarowych rozmowach partnerów firmy i dziennikarzy przeważał sceptycyzm. Project South Beach – to nowy produkt, na którym będzie można zarobić, ale dość trudno będzie go sprzedać, ponieważ konkurencja jest silna – mówili rozmówcy CRN Polska. Takie produkty jak IBM Webphere, Sun iPlanet czy Sybase Enterprise Portal mają bardzo silną pozycję na rynku w swojej niszy. Citrix do tej pory był znany z MetaFrame’a. Wprowadzanie nowego produktu, który może być sprzedawany także bez MetaFrame’a, jest zdaniem naszych rozmówców rozszerzeniem oferty i zmianą wizerunku firmy, co nie musi wyjść jej na dobre. Zamiast na rozwijaniu znanych produktów, firma skupi się na wprowadzaniu nowego. Zdaniem obecnych na konferencji analityków oznacza to, że maleją wpływy ze sprzedaży flagowych produktów Citriksa i musi on ratować budżet nowym produktem. Wyniki finansowe firmy na razie na to nie wskazują. Jej obroty wzrosły w pierwszych trzech kwartałach bieżącego roku o 24 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego.