Pierwszy etap przyjmowania wniosków o dotacje unijne na świadczenie usług dostępu do Internetu na etapie „ostatniej mili” trwał do końca stycznia 2009 r. Urzędnicy z MSWiA określają go mianem pilotażowego, ponieważ obejmował tylko siedem województw (mazowieckie, małopolskie i pięć ze ściany wschodniej – podlaskie, warmińsko-mazurskie, świętokrzyskie, podkarpackie i lubelskie). Do rozdysponowania jest prawie 200 mln zł.

Jednym z warunków otrzymania wsparcia z UE jest planowanie inwestycji na obszarze, którego mieszkańcy są zagrożeni wykluczeniem cyfrowym (czyli nie mają dostępu do Internetu). Część wniosków odrzucono, bo urzędnicy skorzystali z map tzw. białych plam (autorstwa m.in. poznańskiej spółki ITTI). Wynika z nich, że na obszarze, na którym ISP chcieli świadczyć usługi, Internet jest.

Rozstrzygnięcie zaskoczyło ISP. Według nich na wspomnianych obszarach Internetu nie ma. Skąd rozbieżności w ocenie sytuacji? Okazało się, że mapy białych plam, którymi posłużyło się MSWiA, nie nadają się do tego celu. Przygotowano je dla samorządów i służyły do analizy potrzeb budowy regionalnych sieci operatorskich. Mają bardzo ogólnikowy charakter. MSWiA obiecuje, że na kolejnych etapach przyjmowania wniosków o dotacje weryfikacja będzie rozsądniejsza.

Resort chciał zaoszczędzić

MSWiA tłumaczy się oszczędnościami.

Aby nie dublować wydatków publicznych, MSWiA posłużyło się danymi, którymi dysponowały urzędy marszałkowskie – wyjaśnia Wioletta Paprocka, rzecznik prasowy MSWiA.

Niestety, na podstawie map, które są w posiadaniu samorządów, nie można stwierdzić, gdzie Internet jest, a gdzie go nie ma (przyznają to sami samorządowcy). Dlatego zupełnie nie nadają się do tego, by na ich podstawie weryfikować wnioski o dofinansowanie budowy sieci na etapie „ostatniej mili”. Uwzględniają tylko szerokopasmowe sieci szkieletowe. W ankiecie, na podstawie której zostały opracowane mapy, operatorzy zostali poproszeni jedynie o podanie informacji o długości łącza abonenckiego lub odległości od węzła dostępowego do najdalej położonej siedziby użytkownika. Twórcy map hipotetycznie wyznaczyli – często na wyrost – promienie zasięgu nadajników. W efekcie okazało się, że Internet jest prawie wszędzie.

Kompletnie nie uwzględniono zróżnicowania terenu – mówi Tomasz Śląski, dyrektor działu sieciowego Perfekt Gaul i Wspólnicy, autor i główny realizator projektu Perfekt NET. – A przecież wystarczy, że gdzieś jest górka – za nią dostępu do Internetu może nie być. Nie wzięto też pod uwagę faktu, że zasięg zależy od typu anteny i wcale niekoniecznie Internet jest dostępny na całym obszarze wokół węzła dostępowego!

POSTULATY ISP DO MSWIA

– Rezygnacja z map podczas weryfikacji (mimo zastrzeżeń KE)

– Ujawnienie map (niektórzy operatorzy są temu przeciwni)

– Wprowadzenie weryfikacji w terenie (mogliby ją przeprowadzać
np. kontrolerzy z UKE)

– Wprowadzenie deklaracji, które składaliby przedsiębiorcy
ubiegający się o dotacje (że tam, gdzie chcą świadczyć usługę,
rzeczywiście nie ma dostępu do Internetu)

– Udostępnienie wzoru wniosków (bo często są odrzucane
ze względów formalnych)

– Wprowadzenie systemu zaliczkowego (niektórzy operatorzy
są temu przeciwni)

– Gwarancje dla przedsiębiorców (ponieważ banki cofają promesy
lub nie udzielają kredytów i inwestycje są zagrożone)

Tajne przez
poufne

Najciekawsze, że przedsiębiorcy ubiegający się o dotacje nie mogą poznać map białych plam, zostały bowiem utajnione na życzenie operatorów, którzy udzielali ITTI informacji o zasięgu swoich sieci. Mapy są do wyłącznej dyspozycji MSWiA. Nie znają ich nawet urzędnicy z WWPE (Władzy Wdrażającej Programy Europejskie, drugiej – obok MSWiA – instytucji odpowiedzialnej za rozdzielanie dotacji na ten cel).

WWPE uprzedzała, że z powodu utajnienia map ma utrudnione zadanie – wyjaśnia Andrzej Banach, właściciel Net-Kompu (którego wniosek o dotację został odrzucony). – Pytania operatorów, którzy starają się o dofinansowanie, musiały być przesyłane do MSWiA. WWPE miała nadzieję, że zasypując ministerstwo pytaniami, skłoni je do rezygnacji z wykorzystania map białych plam.

MSWiA tłumaczy, że nie może w ogóle zrezygnować z posługiwania się mapami, bo nie zgadza się na to Komisja Europejska.

Trudno jednak dociec, dlaczego dostępu do map nie ma instytucja zajmująca się wdrażaniem programu unijnego. Czyżby MSWiA uległo prośbom ITTI o zachowanie tajemnicy? Resort nie udzielił wyjaśnień w tej sprawie.

Postawa MSWiA wobec WWPE dziwi przedstawicieli Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Na przykład tak zwana mapa popytu na dostęp do Internetu jest zamieszczona na stronie internetowej UKE od sierpnia 2008 r. Co prawda to zupełnie inna mapa niż te, z których korzysta MSWiA, niemniej urzędnicy niczego poufnego w niej nie widzą.

Wielkopolski Urząd Marszałkowski opublikował wyniki inwentaryzacji sieci na stronie internetowej. Czy to znaczy, że MSWiA odtajni pilnie strzeżone do tej pory dane? Nie, bo procedury weryfikacji wniosków na razie pozostają bez zmian.

POLSKA LIPA

– Mapy tzw. białych plam, którymi posłużyło się MSWiA
przy weryfikacji wniosków o dotacje na świadczenie
usługi dostępu „ostatniej mili”, są niezgodne
z rzeczywistością.

– Twórcy map nie uwzględnili m.in. zróżnicowania terenu,
a zasięg wyznaczyli „hipotetycznie”, ukazują więc one, że
dostęp do Internetu jest i tam, gdzie go de facto nie ma.

– Mapy opracowano do innych celów i według
samorządowców nie wolno się nimi posługiwać przy
weryfikacji akurat tych wniosków.

– MSWiA postanowiło zaoszczędzić i skorzystać z już
istniejących map, a w efekcie przedsiębiorcy nie mogą
uzyskać dotacji, bo ze złych map wynika, że nie spełniają
kryteriów.

– MSWiA odrzuciło cztery wnioski o dofinansowanie (na
11 złożonych), a pozostałych jeszcze nie rozpatrzyło.

– MSWiA nie może w ogóle zrezygnować z posługiwania
się wspomnianymi mapami, bo sprzeciwia się temu KE.

– Mapy są utajnione, bo ITTI (ich twórca) obiecało
to małym operatorom, więc mogą je zobaczyć tylko
niektórzy urzędnicy.

– Wielkopolski Urząd Wojewódzki uważa, że mapy są
jawne i upublicznia je na swoich stronach internetowych.

– Operatorzy z pozostałych regionów nadal nie mogą
zobaczyć map, bo według urzędników z ministerstwa
procedury się nie zmieniły.

Błąd
na błędzie

Operatorzy telekomunikacyjni już wcześniej sygnalizowali twórcom map, że źle interpretują dane. W rezultacie mapy w ogóle nie odzwierciedlają rzeczywistości i nie nadają się nawet do wykorzystania przez samorządowców.

Już rok temu, na pierwszym marcowym spotkaniu z przedstawicielami ITTI, wskazywaliśmy błędy w ankietach, przedstawiając jednocześnie sposoby ich poprawienia – mówi Andrzej Banach. – Niestety, nikogo z ITTI nasze zastrzeżenia nie obchodziły, więc zrobili takie mapy, jakie chcieli.

Wtóruje mu Daniel Kulesza, właściciel karlińskiego Netlogu.

Informowaliśmy ITTI, że mapy są do niczego, bo pokazują, że Internet jest tam, gdzie go nie ma – twierdzi Daniel Kulesza. – Przedstawiciele firmy obiecywali, że poprawią błędy, ale nie zrobili nic.

Dlaczego ITTI nie poprawiło błędów? Niestety, firma nie była skłonna odpowiedzieć na nasze pytania.

Resort się kaja

MSWiA przyznało, że mapy mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Nikt ich nie weryfikował w terenie, a w dodatku uwzględniają nie tylko obecny stan dostępu do Internetu, ale i planowane przez operatorów inwestycje.

Gdy operatorzy zawiadomili MSWiA o niezgodności map białych plam z rzeczywistością, urzędnicy gorączkowo zaczęli szukać wyjścia z sytuacji.

Wkrótce po zdiagnozowaniu tej sytuacji resort podjął działania zmierzające do weryfikacji map poszczególnych regionów oraz udoskonalenia metody weryfikacji projektów – zapewnia Wioletta Paprocka.

Według rzeczniczki marszałkowie województw i przedstawiciele resortu podjęli intensywną dyskusję na temat jakości danych zawartych w inwentaryzacji. W efekcie w pierwszym kwartale 2009 r. odbyła się weryfikacja danych w terenie. W województwie małopolskim zakończyła się na początku marca, operatorzy z tego obszaru, których wnioski zostały odrzucone, mogą więc ponownie je przesłać do WWPE.

Urzędnicy z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji rozważają uzupełnienie weryfikacji poświadczeniami wydawanymi przez gminy i delegatury UKE, że na danym terenie nie ma dostępu do Internetu. Jednak ze względu na przepisy zmiany będzie można wprowadzić dopiero w kolejnym etapie składania wniosków. Zapewniają jednak, że jakość używanych map będzie sukcesywnie podnoszona wraz z prowadzoną weryfikacją, i operatorzy, którzy złożyli wnioski w drugim naborze, mogą liczyć na lepsze efekty.