Stacja dyskietek 3,5-calowych 1,44 MB jest stosowana od 10 lat. Gdy na rynku pojawiły się napędy optyczne CD-ROM, a następnie nagrywarki, zaczęto mówić, że CD-RW z możliwością wielokrotnego nagrywania niebawem wyprze tradycyjną dyskietkę. Dlaczego dyskietka powinna być zastąpiona przez płytę CD-RW? Argumenty są bardzo proste i trudno się z nimi nie zgodzić.

Wszystko rozbija się o transfer, pojemność i cechy mechaniczne nośnika – mówi Wojciech Bosek, Product Manager w Californii Computer. – Dyskietka, jak wiadomo, może zmieścić 1,44 MB danych, podczas gdy typowa płyta CD ma pojemność co najmniej 650 MB. Również transfer danych z dyskietki jest kilkadziesiąt razy mniejszy niż w przypadku płyty optycznej.

Kolejne argumenty przemawiające przeciwko FDD (Floppy Disk Drive) to: cena dyskietki, która jest porównywalna z ceną płyty CD-R, oraz podatność na uszkodzenia nośnika.

Dyskietka jest bardzo nietrwała. Nie tylko uszkodzenie mechaniczne powoduje bezpowrotną utratę danych – mówi Wojciech Bosek. – Dyskietka działa niepoprawnie, gdy znajdzie się w sferze oddziaływania pola magnetycznego. Może zawieść, jeśli nie używaliśmy jej przez dłuższy czas.

Dlaczego więc, mimo upływu lat stacja dyskietek jest nieodzownym elementem komputera? Mimo wad, w porównaniu z płytą CD, mała dyskietka, która mieści się w kieszeni marynarki (znam kogoś, kto kupując koszulę, sprawdzał, czy do jej kieszeni zmieści się dyskietka), jest najlepszym nośnikiem małych plików. Nagranie małego pliku na płytę CD nie jest proste ani szybkie. Nagrywarka CD jest niezastąpiona w przenoszeniu setek megabajtów danych, ale FDD jest dużo praktyczniejszy, gdy mamy pliki o małej pojemności (szerzej na ten temat w wypowiedzi Karola Woźniaka pt. ’Nagrywarka zamiast floppa?’).

Stacja dyskietek 3,5-calowych nie ma obecnie konkurenta – mówi Adam Wawiński, Product Manager w Action. – Jesteśmy przyzwyczajeni, że w przypadku awarii systemu sięgamy po dyskietkę startową. Ponadto jest ona niemal zawsze wykorzystywana do uaktualniania BIOS-u lub innych elementów systemu, gdy trzeba wgrać plik o pojemności kilkudziesięciu czy kilkuset MB.

Oczywiście, wymiany BIOS-u na nowszy czy wgrania nowych sterowników można dokonać przez skopiowanie plików bezpośrednio z Internetu, ale prawdopodobnie minie jeszcze kilka lat nim Internet będzie tak powszechny jak dyskietka… Również inni eksperci uważają, że stacja dyskietek nieprędko zniknie z peceta, choćby z powodu przyzwyczajeń użytkowników. Tu warto zaznaczyć, że tak zwany flopp (popularne określenie stacji dyskietek) kosztuje dilera około 30 zł netto. Przy cenie komputera rzędu 2,5 tys. zł nie jest to zauważalny wydatek. Rodzi się jednak pytanie, czy coraz niższa cena floppa nie spowoduje, że zniknie on z rynku, nie dlatego, że użytkownicy przestaną go kupować, ale dlatego, że przestanie być produkowany.

Dziś stacja dyskietek 3,5-calowych kosztuje ok. 30 zł, czyli dwa razy mniej niż kilka lat temu – mówi Artur Makowski, Product Manager w Incomie. – Być może ich cena spadnie do takiego poziomu, że produkcja przestanie być opłacalna.

Jak pokazuje przykład pamięci RAM, zdarza się, że cena produktu na rynku jest niższa niż koszty jego wytworzenia. Trzeba też pamiętać, że poza konkurencją między producentami istnieje konkurencja między dystrybutorami, która może przyczynić się do spadku cen floppów poniżej progu opłacalności. Czy taka sytuacja jest możliwa?

Zdaniem Rafała Jaczewskiego, szefa polskiego oddziału Samsung Elektro-Mechanics (jednego z największych dostawców FDD 3,5 cala) – nie.

To prawda, że stacje dyskietek systematycznie tanieją – mówi przedstawiciel Samsunga. – Wynika to przede wszystkim z tego, że stale maleją koszty produkcji. Ponadto zarówno producenci, jak i dystrybutorzy zmniejszają swoją marżę, by być konkurencyjnymi na rynku, ale nie wierzę, by doszło do sytuacji, aby cena rynkowa była niższa od kosztów produkcji.

Można więc zadać pytanie, jaki jest koszt wytworzenia floppa. Niestety, nie udało się na nie uzyskać odpowiedzi.

Nasze fabryki nie udzielają nam takich informacji – tłumaczy Rafał Jaczewski.

Próba wymiany floppa na inny napęd miała miejsce ok. 5 lat temu, gdy na rynku pojawiło się urządzenie o symbolu LS 120, które obsługiwało tradycyjne dyskietki o pojemności 1,44 MB i jednocześnie można było w nim stosować inne, o pojemności dużo większej, bo 120 MB. LS 120 miał jednak jedną poważną wadę – bardzo mały transfer danych. Zamach na tradycyjny napęd FDD nie udał się jednak z dwóch powodów. Po pierwsze w tamtym czasie zaczęły się też pojawiać na rynku pierwsze nagrywarki, które były dużo szybsze, mimo małych wówczas prędkości nagrywania, a jednocześnie miały dużo większą pojemność. Druga przyczyna była bardzo prozaiczna: by wykorzystać dyskietkę 120 MB, trzeba nie tylko napędu w jednym komputerze, ale i w drugim, na który dane trzeba przenieść.

LS 120 nie wyparł tradycyjnego floppa, jednak niewątpliwie należy spodziewać się, że FDD zniknie z naszych komputerów. Prawdopodobnie nastąpi to jednak nie wcześniej, niż za 2 lata – tak twierdzą dystrybutorzy. Czym zostanie zastąpiony? W desktopach będzie to nagrywarka, która zachowując swoje zalety (duża pojemność, szybki transfer, odporność na uszkodzenia mechaniczne) będzie miała jednocześnie zalety stacji dyskietek, czyli szybko będzie można za jej pomocą wgrać małe pliki na płytę CD. W przypadku komputerów przenośnych flopp będzie najprawdopodobniej zastąpiony przez pen drive, czyli urządzenie o wymiarach długopisu, zawierające pamięć typu flash o pojemności do 1 GB.