W czwartym kwartale ceny komponentów komputerowych idą w górę, i to bardzo szybko. Zupełnie tak samo jak jeszcze kilka lat temu. Tylko że w przeszłości ceny były windowane przez braki sprzętu. Szturm klientów na sklepy komputerowe w listopadzie i grudniu zaskakiwał producentów i dystrybutorów, niczym zima drogowców. Resellerzy często kupowali nie to, co chcieli, ale to, co akurat było. W bieżącym roku sytuacja wygląda całkiem inaczej, choć linie na wykresach cen sprzętu układają się podobnie jak przed laty. Teraz ceny idą w górę, bo drożeją waluty, półki u dystrybutorów są pełne komponentów, a klienci nie kupują. Producenci i dystrybutorzy twierdzą zgodnie, że w 2008 roku wyniki sprzedaży będą dużo słabsze od oczekiwanych. Pesymiści oceniają, że obroty na rynku IT w czwartym kwartale bieżącego roku będą nawet o 20 proc. mniejsze niż w tym samym okresie zeszłego roku.

Spada sprzedaż komputerów stacjonarnych, nawet popyt na notebooki nie jest tak duży, jak oczekiwano. Nic dziwnego, komputer przenośny, który w trzecim kwartale br. kosztował 2 tys. zł, teraz kosztuje 3 tys. zł, czyli o połowę więcej! Ci klienci, którzy nie muszą kupować sprzętu, czekają na lepsze ceny, bo przecież tak jeszcze nie było, żeby komputery zamiast tanieć, drożały. Niektórzy wstrzymują się z zakupem, bo na rynku pojawiają się nowe komponenty. Intel już rozpoczął sprzedaż procesorów kolejnej generacji, AMD zrobi to samo lada chwila, a pamięci DDR2 zostaną wyparte przez DDR3.