Ministerstwo Finansów
opublikowało w lipcu projekt nowelizacji Ordynacji podatkowej. Znajduje się w
nim klauzula obejścia prawa podatkowego. To kontrowersyjny zapis, który
uprawnia urzędników skarbowych do zakwestionowania zgodnych z prawem działań
podatnika, jeśli doprowadziły do obniżenia jego zobowiązań wobec fiskusa.
Klauzulę taką resort finansów próbował wprowadzić już w 2003 r. Zablokował ją
wówczas Trybunał Konstytucyjny. Według sędziów przesłanki opisane w artykule
24b ordynacji sprzed 11 lat, na podstawie których urzędnicy podatkowi mogliby
stosować klauzulę, były bardzo nieprecyzyjne. Brakowało m.in. ustanowionych
kryteriów, zgodnie z którymi urzędnicy mogliby kwestionować prawa firm do
obniżki należnego podatku. Uznano, że pozycja podatnika byłaby zbyt słaba w
porównaniu z tym, co może urzędnik.

Niestety, poprawione – według prawodawcy – regulacje
związane z klauzulą mają zacząć obowiązywać od początku 2016 r. Organizacje
zrzeszające przedsiębiorców alarmują, że zmiany nadal pozostawiają urzędnikom
zbyt dużą swobodę w interpretowaniu działań podatników. Tych z segmentu MSP
stawiają właściwie na z góry przegranej pozycji.

 

Wziąć małego na rogi

Przedstawiciele Związku Przedsiębiorców i Pracodawców
alarmują, że klauzula jeszcze bardziej utrudni działanie małym i średnim firmom
– i bez tego funkcjonującym w skomplikowanym środowisku prawnym.  Mimo że w rządowej propagandzie regulacje
mają w pierwszym rzędzie doprowadzić do tego, aby międzynarodowe korporacje
płaciły podatki w Polsce (jak informuje ZPP większość nie robi tego już od 20
lat, na co pozwala im konstrukcja naszego prawa podatkowego), głównym „łupem”
urzędników będą MSP. Dlaczego? Przedstawiciele administracji, jak przewidują
specjaliści związku, będą woleli działać w bezpieczniejszym dla siebie obszarze
słabszych firm, niż ryzykować starcie z 
armią korporacyjnych prawników.

Według raportu NIK

Rośnie odsetek decyzji
podatkowych, od których odwołują się podatnicy: jeszcze w 2011 roku było
to 18,2 proc. decyzji, w pierwszym półroczu 2013 roku już
30 proc. Uzyskane interpretacje oceniono jako słabe jakościowo
i często wydawane po terminie, a postępowania odwoławcze potrafią
trwać nawet ponad 5 lat.

Źródło ZPP

 

Tymczasem mali i średni
przedsiębiorcy, którzy dążą do optymalizacji podatkowej, będą mieli w
ewentualnej potyczce z przedstawicielami fiskusa niewielkie szanse – chociażby
ze względu na przewlekłość postępowań sądowych. Również mechanizmy zawarte w
klauzuli, mające zabezpieczać firmy przed potencjalną nadgorliwością
urzędników, nie przystają do realiów funkcjonowania przedsiębiorstw, które nie
dysponują siłą korporacji.

Obecnie proponowaną
klauzulę obejścia prawa podatkowego specjaliści ZPP ocenili w trzech obszarach:
rozdziału 1a w dziale III projektu (zawiera schemat działania klauzuli), 1b w
dziale II (dotyczy opinii zabezpieczających) i rozdziału 24 w dziale IV
projektu (postuluje się w nim powołanie Rady ds. Unikania Opodatkowania). ZPP
uważa, że wraz z pojęciami zawartymi w rozdziale 1a dziale III proponowanej
regulacji wraca problem swobody i szerokiej możliwości ich interpretacji przez
skarbówkę (podobnie było w projekcie przepisów z 2003 r.). Nadal istnieje duże
prawdopodobieństwo, że administracja podatkowa będzie kwestionować wszelkie
legalne działania przedsiębiorcy.

ZPP w swojej analizie
sporo miejsca poświęca między innymi zdefiniowaniu przez ustawodawcę terminu
„znaczna korzyść podatkowa”. Po 1 stycznia 2016 r. dla urzędników będzie on
oznaczał nie tylko nominalne obniżenie wysokości podatku, uniknięcie jego
powstania czy podwyższenie kwoty nadpłaty, ale również odsunięcie w czasie
momentu powstania obowiązku albo zobowiązania podatkowego. Tak szeroki zakres
pojęcia – mówią specjaliści ZPP – powoduje, że choćby ustalenie długiego
terminu płatności za dostawę towarów, może budzić wątpliwości organu
podatkowego. To tylko przykład. Poważne wątpliwości związku budzi też
przymiotnik „znaczna” w odniesieniu do korzyści podatkowej. ZPP przestrzega
także przed innymi zawartymi w proponowanej regulacji pojęciami, np.: „sztuczne
i typowe konstrukcje prawne”, „rozsądnie działający podmiot”, „brak treści
ekonomicznej”. Taki urzędniczy bełkot może nawet śmieszyć, ale w praktyce
zapewne nie raz okaże się groźny.

Duży nie płaci

Według
ZPP straty odnotowuje 60 proc. spółek kapitałowych działających w naszym kraju.
Średnio płacą one 0,4 proc. podatku w stosunku do przychodów, mały biznes
natomiast – ponad 1 proc.

Bez wiary w
prawo

Wśród krajów zachodnich w
rodzimy system prawny wierzy 54 proc. Austriaków, 44 proc. Niemców, 62 proc.
Szwedów, 78 proc. Finów. W przypadku Polaków jest to 27 proc.

Źródło: Badanie European Trusted Brands/ZPP

 
Opinia za 15 tysięcy…

Teoretycznie przedsiębiorcy powinni być spokojni, bo będą
mogli korzystać z tzw. opinii zabezpieczających. Ma je wydawać resort finansów
na prośbę przedsiębiorcy, który nie zgodzi się z decyzją fiskusa. Ten na
odpowiedź ma… pół roku. Co więcej, opinia nie jest darmowa – firma, bez względu
na to, czy duża czy mała, będzie musiała zapłacić za nią przynajmniej 15 tys.
zł (za czynność prawną dokonaną z przedmiotem zagranicznym opłata wzrasta do 30
tys. zł). Termin dokonania wpłaty wynosi siedem dni od złożenia wniosku.

Tymczasem eksperci ZPP twierdzą, że takie zabezpieczenie
będzie bezużyteczne dla znacznej części przedsiębiorców. Nie tylko ze względu
na zaporową wysokość opłaty i czas, jaki minister ma na wydanie opinii. Projekt
przepisu dotyczący opinii narusza konstytucyjną zasadę równości podmiotów
gospodarczych. Sytuacja, w której podatnik dysponujący dużym majątkiem może
być, dzięki opinii organu administracji publicznej, pewniejszy swoich praw i
obowiązków podatkowych jest nie do zaakceptowania.

Doprecyzowanie?
Niewiele zmienia!

Poniżej komentarze ekspertów dotyczące sposobu, w jaki
resort finansów doprecyzował – w I połowie września br.
– pojęcie „znaczna korzyść podatkowa”. Urzędnicy określili, że chodzi
tutaj o przekroczenie 50 tys. zł niezapłaconego podatku rocznie.

 

• Mariusz
Pawlak, główny ekonomista ZPP

Wprowadzenie w klauzuli progów nic nie zmienia,
a jedynie daje konkretne narzędzie do formułowania przez urzędników skarbowych
zarzutów wobec firm. To próba doprecyzowania ustawy i tak niezgodnej nie
tylko z prawem (mam na myśli ład konstytucyjny), ale także zdrową logiką
przedsiębiorczości. System podatkowy oparty na podatkach, które są powszechne,
łatwe w obliczeniu i niemożliwe do uniknięcia jest jedynym, który
gwarantuje z jednej strony rozwój przedsiębiorczości,
a z drugiej zasobność budżetu. Należy też zaznaczyć, że często
zakwestionowanie wstecz sposobu rozliczania podatku powoduje, że „zaległość
podatkowa” narasta i wówczas przekroczenie takiego progu jest możliwe, ale
nie zamierzone.

Mariusz
Stefaniak, doradca podatkowy w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte

MF
konsekwentnie twierdzi, że klauzula wpłynie na poprawę konkurencji, bo
optymalizacja podatkowa jest przywilejem elity finansowej, a MSP nie
powinny się obawiać planowanych zmian w przepisach. Określenie znacznej
korzyści jako 50 tys. zł, stoi w sprzeczności z tymi
deklaracjami. Zgodnie z przepisami obrót małego przedsiębiorcy nie
przekracza 10 mln euro, a mikroprzedsiębiorcy – 2 mln euro.
50 tys. zł to odpowiednio – ok. 1 promil
i 6 promili tych kwot. W tym kontekście sformułowanie
o znacznej korzyści można uznać niemal za oksymoron. Szkoda, że MF
zignorowało propozycję Ministerstwa Gospodarki, które proponowało, aby znaczną
korzyść zdefiniować jako nie mniej niż 25 proc. podatku, którego nie
zapłacono. Takie podejście pozwalałoby z jednej strony zachować zasadę
równości podatników (wskaźnik procentowy dla wszystkich podatników byłby taki
sam), a z drugiej nie ignorowałoby faktu, że co innego znaczy
„znaczna korzyść” z perspektywy zwykłego Kowalskiego, a co innego
z perspektywy KGHM-u.

 
Czy Rada poradzi?

Wątpliwości organizacji skupiającej właścicieli firm budzi
również powołanie Rady ds. Unikania Opodatkowania. Miałaby się składać z 12
członków wybranych przez premiera: czterech sędziów Naczelnego Sądu
Administracyjnego w stanie spoczynku (wskazanych przez Prezesa Naczelnego Sądu
Administracyjnego), sześciu pracowników uczelni wyższych, których wiedza,
doświadczenie i autorytet dają „rękojmię prawidłowej realizacji zadań Rady”,
jednego przedstawiciela delegowanego przez Rzecznika Praw Obywatelskich i
jednego członka Krajowej Izby Doradców Podatkowych.

Przedstawiciele ZPP
zwracają uwagę na powiązania między kluczowymi stanowiskami w radzie a organami
władzy, którym przecież zależy na skutecznej realizacji celów wytyczonych w
obszarze podatków. Niezależność owej rady może być w opinii ZPP zagrożona,
ponieważ wysokość wynagrodzenia jej członków ustala minister, któremu
najbardziej zależy na wydawaniu przez nią decyzji sprzyjających Skarbowi
Państwa. To po pierwsze. Po drugie należy zapytać o faktyczne znaczenie
wydawanych przez nią opinii, skoro według projektu regulacji mają one charakter
niewiążący – urzędnicy podatkowi będą musieli jedynie odnieść się do ich
treści. Zachodzi obawa, że będzie to drogi (ze względu na wysokie kompetencje
osób wchodzących w skład rady) organ finansowany z budżetu i służący celom
administracji państwowej.

Główne zmiany
w Ordynacji podatkowej

wprowadzenie
kompleksowych regulacji mających na celu przeciwdziałanie unikaniu opodatkowania,

modyfikacja
przepisów dotyczących odsetek za zwłokę,

zmiany w przepisach dotyczących wydawania
interpretacji indywidualnych i ogólnych,

kompleksowa
nowelizacja regulacji obejmujących instytucję nadpłaty podatkowej,

całościowe uregulowanie
zagadnienia działania przez pełnomocnika.

Źródło: Deloitte

Analizę klauzuli
obejścia prawa podatkowego można pobrać ze strony zpp.net.pl/materialy, podając
uprzednio swój adres mailowy.