Zdaniem Michała Kanownika, prezesa ZIPSEE, odwrócony VAT na elektronikę jest protezą, ale na razie nic lepszego nie wymyślono. Według niego obecny sposób radzenia sobie z problemem karuzel VAT-owskich jest potrzebny do czasu, gdy pojawią się systemowe rozwiązania ograniczające tego rodzaju oszustwa podatkowe. Skuteczność obecnie stosowanego mechanizmu potwierdzają zaangażowani w tę kwestię prawnicy.

– Przykładowo, przed wprowadzeniem odwróconego VAT-u iPhone był sprzedawany średnio sześć razy, zanim trafił do klienta końcowego. Po wejściu w życie tego mechanizmu takie patologie nie mają już miejsca – twierdzi Paweł Satkiewicz z kancelarii DLA Piper.

W ten sposób organizatorzy konferencji odnosili się do opinii prof. Witolda Modzelewskiego, współautora nowego projektu ustawy o VAT, który uważa, że odwrotne obciążenie należy całkowicie zlikwidować. Jego zdaniem mechanizm ten został wprowadzony pod naciskiem określonych grup interesu, nie zaś w interesie publicznym.

Z kolei w ocenie szefa ZIPSEE aktualnie główny problem polega raczej na braku skutecznego narzędzia do weryfikowania kontrahentów handlowych. Naraża to uczciwych przedsiębiorców na ryzyko nieświadomego uczestnictwa w karuzeli podatkowej. Michał Kanownik zaapeluje więc do rządu o pilne zajęcie się tą kwestią. Zwłaszcza że obecnie przestępcy wyłudzający VAT na elektronice przerzucili się na komponenty, takie jak dyski twarde i procesory, a także na telewizory i sportowe kamerki.

 
Za dużo kontroli

Szef ZIPSEE „Cyfrowa Polska” podkreśla, że konieczne są również zmiany w metodzie prowadzenia kontroli skarbowych. Jako narzędzie w walce z karuzelami podatkowymi uderzają one bowiem nie tylko w oszustów, ale także w uczciwe przedsiębiorstwa. Konsekwencje stanu zawinionego przez państwo ponosi cały segment IT, ponieważ nad tysiącami firm wisi obawa przed uczestnictwem w obrocie towarowym skażonym oszustwem. Tymczasem, jak informowano podczas konferencji, jedynie 2 proc. „biznesmenów” odpowiada za 80 proc. przestępstw VAT-owskich w Polsce.

 

Trzy pytania do…

Michała Kanownika, prezesa ZIPSEE Cyfrowa Polska

CRN Czy resort finansów zmierza do likwidacji odwrotnego obciążenia VAT? Takie zapowiedzi od niedawna dochodzą z kręgów rządowych.

Michał Kanownik Opinie, że reverse charge trzeba znieść, bo to rzekomo nie służy budżetowi, pojawiały się głównie w zeszłym roku w związku z pracami nad projektem nowej ustawy o VAT. Jednak w tym roku Ministerstwo Finansów otrzymało raport dotyczący skutków podatkowych odwrotnego obciążenia. Potwierdza on to, co my jako ZIPSEE „Cyfrowa Polska” powtarzaliśmy politykom od wielu miesięcy, że jest to bardzo korzystne rozwiązanie dla budżetu państwa. Liczymy na to, że to skłoni resort ku temu, by tzw. odwrócony VAT nadal pozostał w przepisach podatkowych.

 

CRN Zdaniem ZIPSEE należy go rozszerzyć na inne produkty. Jakie?

Michał Kanownik Po wprowadzeniu 1 lipca ub.r. odwrotnego obciążenia VAT na smartfony, laptopy, tablety i konsole oszuści wyłudzający podatek przerzucili się na handel dyskami twardymi, procesorami i telewizorami. Rozmawialiśmy w Ministerstwie Finansów o tym problemie i wskazywaliśmy na potrzebę prawnego rozciągnięcia reguły reverse charge na te produkty. Jeśli rząd zgodziłby się na takie rozwiązanie to wydaje się, że ze względu na unijne regulacje najszybciej udałoby się wprowadzić odwrócony VAT na procesory. W przypadku pozostałych produktów potrzebna jest zgoda Komisji Europejskiej.

 

CRN Ministerstwo Finansów zapowiada systemowe rozwiązania, które mają zapobiegać oszustwom na podatkach lepiej niż odwrócony VAT. Które z nich pana zdaniem najlepiej spełniałyby swoją rolę?

Michał Kanownik Na systemowe rozwiązania czekamy już bardzo długo, a w dyskusji publicznej padają bardzo różne pomysły, które trudno w pełni ocenić pod względem skuteczności. Wydaje się, że dobrym pomysłem jest połączenie narzędzi analitycznych, którymi dysponują organy skarbowe i celne, bo oszuści wykorzystują niedostateczną koordynację tych służb. Centralny rejestr faktur i rozdzielona płatność również mogą być skuteczne, ale w praktyce w takiej skali tych rozwiązań jeszcze nikt nie testował. Naszym zdaniem trzeba przede wszystkim usunąć najważniejszy czynnik sprzyjający wyłudzeniom karuzelowym, a mianowicie zerową stawkę VAT w transakcjach transgranicznych. To jednak wymaga decyzji na poziomie unijnym.

 

 

– Uczciwy przedsiębiorca, bojąc się konsekwencji, ogranicza działalność gospodarczą, a dodatkowo ponosi skutki nasilonych kontroli skarbowych. W ten sposób jest niejako podwójnie karany – podkreśla Michał Kanownik.

Szef ZIPSEE przyznaje przy tym, że od roku w branży obserwowane jest nasilenie kontroli krzyżowych. Z dyskusji, która rozgorzała na konferencji, wynika, że skarbówka – uświadomiwszy sobie skalę oszustw na elektronice – intensyfikuje kontrole w firmach dotyczące minionych lat (tj. przed wprowadzeniem odwróconego VAT-u 1 lipca ub.r. na smartfony, laptopy, tablety i konsole). Liczy w ten sposób na wykrycie znacznej liczby nieprawidłowości. Tymczasem, jak twierdzą biorący udział w konferencji prawnicy, firma celowo założona po to, żeby dokonywać przestępstw, działa najwyżej pół roku, a więc po rzeczywistych oszustach już dawno nie ma śladu.

– Organy skarbowe działają na zasadzie: łapiemy tych, co zostali. Można powiedzieć, że „Kowal zawinił, Cygana powiesili”. A gdzie byli kontrolerzy, gdy dochodziło do wyłudzeń?  – pyta retorycznie Paweł Satkiewicz.

Według niego za długo czekano z wprowadzeniem odwrotnego obciążenia w branży elektronicznej. Resort finansów zwlekał z tym przez około dwa lata, począwszy od pierwszych sygnałów o wyłudzeniach. Eksperci obecni na konferencji zwracali także uwagę na niską skuteczność kontroli skarbowych.

– W obecnym kształcie nie stanowią one skutecznego środka prewencji przed popełnieniem oszustw podatkowych – mówi Anna Łaszczuk z kancelarii Norton Rose Fulbright.

Prezes ZIPSEE „Cyfrowa Polska” komentuje, że jego organizacja nie jest za tym, aby kontroli nie było, ale powinny one być ukierunkowane na firmy, które dopuszczają się oszustw. Skrytykował praktykę działania skarbówki obarczającą przedsiębiorców obowiązkiem sprawdzania uczciwości kontrahentów, ponieważ w praktyce jest to w zasadzie niewykonalne, a po drugie sprzeczne z decyzjami organów unijnych.

– Według Trybunału Sprawiedliwości UE nie wolno wyciągać konsekwencji wobec przedsiębiorcy, jeżeli jego kontrahent okazał się nieuczciwy, choć dostarczył wszystkie dokumenty wymagane w obrocie gospodarczym – zaznacza Michał Kanownik.

Zapewnia przy tym, że ZIPSEE jest gotowe do współpracy z rządem w celu wypracowania rozwiązań, które ograniczą problem wyłudzeń.

 
Wiceminister: „odwrócony VAT to za mało”

Według Leszka Skiby, wiceministra finansów, luka VAT wynosi około 40 mld zł (tj. 25 proc. wpływów z tego podatku). Jego zdaniem potrzebne są więc nowe rozwiązania, które ukrócą działalność oszustów: centralny rejestr faktur oraz narzędzia analityczne. Aby je zapewnić, resort finansów powoła spółkę IT. Wyłudzenia ma ograniczyć także połączenie służb celnych i skarbowych w jedną administrację podatkową. Krytycy tych pomysłów ripostują, że w Polsce jak dotąd nikomu nie udało się wdrożyć w pełni sprawnego systemu komputerowego zlecanego przez państwo. Ponadto nie ma już czasu na takie działanie – trwałoby to dłużej niż jedna kadencja rządu, a nowi rządzący mogliby mieć inne pomysły.

Paweł Gruza, specjalista od prawa podatkowego w firmie prawniczej GWW, uważa, że odwrotne obciążenie sprawdza się w przypadku towarów, które są sprzedawane tylko w modelu B2B, np. lokomotyw.

– Na styku sprzedaży konsumenckiej i B2B zawsze może dochodzić do wyłudzeń – twierdzi ekspert. – Przed nami problem z rynkiem e-commerce i w handlu elektroniką, który wymyka się podatkowi VAT. Za kilka lat będziemy toczyć dyskusje, czy Allegro objąć solidarną odpowiedzialnością…

 

Co zamiast reverse chargé?

Wśród rozwiązań alternatywnych wobec odwróconego VAT-u wskazywano: solidarną odpowiedzialność (jeżeli sprzedawca nie odprowadzi podatku, fiskus może go zażądać od nabywcy), centralny rejestr faktur (oceniono, że jest to skuteczne, ale kosztowne) i podzieloną płatność, tj. odprowadzanie VAT-u z faktury od razu na konto kontrolowane przez fiskusa (skutecznie zapobiega wyłudzeniom, ale zaburza płynność finansową firm).

Kolejnym pomysłem jest utworzenie hurtowni danych VAT (coś podobnego do centralnego rejestru faktur) czy też bazy podatników oraz zniesienie możliwości kwartalnego rozliczenia VAT-u. Z tej ostatniej opcji przestępcy korzystają najczęściej, bo wówczas skarbówka z opóźnieniem wykrywa nadużycia. Prostą metodą na zmniejszenie zagrożenia oszustwami jest obniżenie stawek VAT, ponieważ przestępcy wyłudzają ten podatek w krajach, w których jest on wysoki.