Parlament Europejski zamierza zaostrzyć przepisy dotyczące
elektrośmieci. Roczny poziom zbiórki e-odpadów dla wprowadzających sprzęt
będzie obliczany inaczej niż do tej pory. Dotychczas wynosił 4 kg na każdego mieszkańca
(czyli w 2011 r. 35 proc. urządzeń wprowadzonych do obrotu w poprzednich
latach). W przyszłości ma wzrosnąć do 65 proc. średniej ilości elektrośmieci
pojawiających się na rynku, a nie urządzeń wprowadzonych do obrotu w
poprzednich latach. Trudno powiedzieć, ile to będzie w przeliczeniu na
kilogramy przypadające na każdego mieszkańca, wiadomo jedynie, że znacznie
więcej niż do tej pory.

Prace nad nowelizacją unijnej dyrektywy 2002/96/WE WEEE
(Waste of Electrical and Electronic Equipment – utylizacja odpadów
elektrycznych i elektronicznych) trwają od 2008 r. Dotychczas – w pierwszym
czytaniu – europosłowie zdecydowali, że obowiązkowy minimalny poziom zbiórki
e-odpadów należy obliczać w stosunku do ilości elektrośmieci pojawiających się
na rynku, choć początkowo przyjęto zupełnie inny miernik (w zależności od
ilości sprzętu wprowadzanego do obrotu w latach poprzednich).

 

Obciążyć producentów

Zdaniem przedstawicieli ZIPSEE poprzedni pomysł był znacznie
bardziej sensowny, choć ich zastrzeżenia budził poziom zbiórki e-śmieci
ustalony dla najmłodszych krajów członkowskich UE, w tym Polski (65 proc.
uśrednionej ilości sprzętu wprowadzonego w poprzednich latach). W opinii
ekspertów był niemożliwy do zrealizowania i nadmiernie obciążający producentów,
którzy musieliby w tej sytuacji część kosztów związanych ze zbiórką przerzucić
na konsumentów. Zresztą związek od początku proponował ustalenie obowiązkowej
zbiórki na poziomie 45 proc. w 2016 r. i dochodzenie do tego progu od 2013 r.

Parlament Europejski proponuje również, aby koszty
gospodarowania zużytym sprzętem w zdecydowanej większości ponosili jego
producenci, zgodnie z zasadą: „zanieczyszczający płaci”. – Trzeba pamiętać, że w cyklu życia produktu wiele podmiotów odgrywa
ważną rolę. Najistotniejszym w nim ogniwem są właśnie konsumenci, którzy muszą
być świadomi i odpowiedzialni. Producent powinien stworzyć efektywny mechanizm
zbiórki zużytego sprzętu, ale konsument musi zdawać sobie sprawę z tego, że
wyrzucenie starego telewizora czy lodówki do lasu jest niedopuszczalne i
szkodliwe również dla niego. Producenci muszą przestrzegać wielu obostrzeń w
zakresie stosowania szkodliwych substancji w sprzęcie i podczas jego produkcji,
a przy projektowaniu spełniać wymogi eco-design
– mówi Michał Kanownik,
specjalista ds. legislacyjnych w ZIPSEE.

Według przedstawicieli Związku Importerów i Producentów
Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego nieuzasadnione jest zrzucanie pełnej
odpowiedzialności za zużyty sprzęt wyłącznie na przedsiębiorców. – Zamierzony efekt ograniczenia ilości
odpadów trafiających do środowiska uzyskamy jedynie w zgodnym współdziałaniu
wszystkich stron, od producenta sprzętu przez administrację publiczną,
szczególnie na poziomie samorządowym, po konsumenta –
podkreśla Michał
Kanownik.

 

Podnieść poziom recyklingu

Organizacje, których dotyczą zmiany w dyrektywie, mają także
wątpliwości w kwestii ustalonego na 5 proc. limitu ponownego użycia
wykorzystanego sprzętu. – Szczytny cel
przyświecający europarlamentarzystom, jakim niewątpliwie było ograniczenie
ilości odpadów i zwiększenie wykorzystania surowców wtórnych, nie może
przysłaniać kwestii bezpieczeństwa konsumentów. Z zaproponowanym obowiązkiem
łączą się bardzo istotne pytania ze strony producentów sprzętu. Kto weźmie
odpowiedzialność za bezpieczeństwo urządzeń, które trafią do ponownego użycia?
Dlaczego wbrew europejskim tendencjom do wdrażania zasad efektywności
energetycznej mamy na siłę korzystać ze sprzętu, który będzie bardzo
energochłonny? Kto podejmie się kosztownego serwisu?
– pyta specjalista ds.
legislacyjnych w ZIPSEE.

W opinii przedstawicieli związku należy wprowadzić obowiązek
ponownego użycia sprzętu, ale nie określać aż tak wysokiego jego poziomu, a
jednocześnie wprowadzić zachęty ekonomiczne w celu upowszechnienia odzysku
surowców wtórnych z e-odpadów. – Z całą
pewnością efektywna gospodarka surowcami wtórnymi połączona ze skutecznym
systemem zbiórki zużytych urządzeń, które są zastępowane nowymi, efektywniejszymi
energetycznie, będzie nie tylko bardziej opłacalna ekonomicznie, ale również
korzystniejsza dla środowiska
– dodaje Michał Kanownik.

Nie wszystkie proponowane zmiany w dyrektywie budzą sprzeciw
ekspertów. Z uznaniem przyjmują zapowiedzi ograniczenia obciążeń
biurokratycznych, które spoczywają na producentach sprzętu. – Ujednolicenie sprawozdawczości i procedur
rejestracyjnych stanowi zdecydowanie krok w dobrym kierunku. Jednak z punktu
widzenia przedsiębiorców ważne jest, aby te działania zostały rozszerzone na
pozostałe regulacje środowiskowe i doprowadziły do maksymalnej synchronizacji
obowiązków wynikających z poszczególnych przepisów dotyczących gospodarki
różnego rodzaju odpadami
– twierdzi specjalista ds. legislacyjnych w
ZIPSEE.