Z danych uzyskanych przez CRN Polska (oficjalnie i
nieoficjalnie) wynika, że zeszłoroczny wolumen sprzedaży atramentówek mógł
wynosić od 500 do 600 tys. sztuk. Na potrzeby raportu przyjęliśmy, że
w ubiegłym roku najprawdopodobniej sprzedano w Polsce około 540 tys.
atramentowych urządzeń drukujących. Dużą niewiadomą stanowią rezultaty Canona,
który odmówił podania wyników uzyskanych w 2015 r.
– nieoficjalnie wiadomo tyle, że należący do najważniejszych na naszym
rynku dostawców odnotował w 2014 r. znaczące spadki.
W przeciwieństwie do wielu pozostałych producentów, którzy
w 2015 r. cieszyli się wzrostem popytu na swojej urządzenia.
Dotychczasowemu liderowi, HP Inc., udało się przekroczyć granicę 300 tys.
sprzedanych sztuk, co oznacza rekordowy udział w rynku na poziomie aż
56 proc. Taki dobry wynik to m.in. rezultat wyjątkowo dużej liczby akcji
promocyjnych organizowanych w partnerstwie z operatorami
telekomunikacyjnymi oraz sieciami detalicznymi. Według
producenta w ramach takich akcji sprzedano w zeszłym roku ok. 30
tys. urządzeń z logo HP. We wcześniejszych latach promocje były też domeną
Canona, ale w ubiegłym roku jego amerykański konkurent niemal zawłaszczył
tę formę aktywności prosprzedażowych.

Poza HP Inc. doskonałymi wynikami może pochwalić się
Brother. W 2015 r. jego polski oddział sprzedał ok. 145 tys.
atramentowych urządzeń wielofunkcyjnych. W efekcie zajął drugie miejsce na
rynku, a jego udział zwiększył się z 19,8 proc.
w 2014 r. do 26,9 proc. w 2015 r.

Niewątpliwie ubiegły rok należał do bardzo udanych również
dla Epsona. Producent znalazł nabywców na tyle urządzeń, co w latach 2013
i 2014 razem i ma duży apetyt na kolejne wzrosty.

Wolumen sprzedaży w zeszłym
roku przekroczył 40 tys. sztuk. W obecnym oczekujemy wzrostu popytu na nasze
atramentowe rozwiązania biznesowe na poziomie od 30 do 50 proc.
w stosunku do lat poprzednich
– mówi Krzysztof Modrzewski,
National Sales Manager w polskim oddziale 
Epsona.

Przedstawiciel producenta
uzasadnia optymistyczne przewidywania tym, że na naszym rynku – jego
zdaniem – rośnie grono klientów, którzy poszukują rozwiązań ekologicznych
oraz o niskim współczynniku TCO. Epson ma powody do zadowolenia, bo
zwiększył swoje udziały nie tylko pod względem ilości sprzedanego sprzętu, ale
też wartości. Spora część urządzeń tego dostawcy bazuje na rozwiązaniach
z systemem samodzielnego uzupełniania atramentu, a te nie należą do
najtańszych.

 

Optymistyczne plany na przyszłość można uznać za realne
w świetle zeszłorocznych wyników. Ale czy rzeczywiście osiągnięcia są
duże? Jeśli porównać je z wynikami z ostatnich lat, niewątpliwie tak,
ale trzeba też pamiętać, że nie dalej jak na początku obecnej dekady Epson
należał do ścisłej czołówki w tym segmencie rynku, sprzedając rocznie
prawie 150 tys. urządzeń. Nie wiadomo też, na ile do obecnego sukcesu tego
dostawcy przyczyniło się umiejętne korzystanie z obniżki formy, jaką można
zaobserwować w przypadku Canona. Jak duże były to spadki? Pytanie
pozostaje otwarte. Z danych, jakimi dysponuje CRN Polska, wynika, że
atramentowe urządzenia drukujące z logo Canon stanowiły nie więcej niż
10 proc. całego rynku. Szacunki oparliśmy na arytmetyce. Sprzedaż  w 2015 r. wyniosła całościowo 540 tys. sztuk,
zaś HP, Brother i Epson sprzedali łącznie 488 tys. urządzeń. Stąd wyniki Canona
w  naszym raporcie na poziomie 40 tys.
sztuk.

 

Ceny w górę… albo w dół

Należy zastrzec, że trudno precyzyjnie określić również
wielkość całego polskiego rynku pod względem ilości sprzedanych urządzeń
atramentowych. Nie wiadomo też, czy średnia cena atramentowego sprzętu
drukującego uległa zmianie. Zdania na ten temat są podzielone.

– Z danych rynkowych wynika, że
w zeszłym roku odnotowaliśmy nieznaczny wzrost sprzedaży ilościowej sprzętu
drukującego przy minimalnym spadku wartości, co w praktyce oznaczałoby, że
wzrosła sprzedaż tańszych rozwiązań
– mówi Piotr Łopata,
Product Manager Brothera, Oki oraz Xeroxa w ABC Dacie.

Innego zdania są analitycy GfK Polonia, którzy udostępnili
nam wybrane dane dotyczące polskiego rynku. Wynika z nich, że
w 2015 r. średnia cena atramentowego wielofunkcyjnego urządzenia
drukującego wynosiła 354 zł, zaś w 2014 r. – 330 zł,
co oznacza wzrost o ponad 7 proc.

Trzeba pamiętać, że
w zeszłym roku w ramach supermarketowych promocji do klientów trafiło
kilkadziesiąt tysięcy bardzo tanich atramentówek. Jeśli mimo to średnia cena
wzrosła, jasnym jest, że zwiększył się popyt na droższe modele.

 

Powrót jednofunkcyjnych?

Jak będzie się kształtował
rynek atramentowego sprzętu drukującego w 2016 roku? Z pewnością nie należy oczekiwać radykalnych zmian
popytu. Wygląda na to, że sprzedaż ustabilizowała się na poziomie między 500
a 600 tys. urządzeń. Nie oznacza to jednak stagnacji. Jesteśmy bowiem
świadkami swoistej rewolucji w preferencjach użytkowników urządzeń
atramentowych. Pierwszy jej etap już się rozpoczął, zaś drugi jest jeszcze
przed nami.

 

Pierwsza faza to oczywiście wzrost zainteresowania
urządzeniami z samodzielnie napełnianymi zasobnikami z tuszem. Gdy
w 2012 r. Epson wprowadził do oferty konstrukcje z rozwiązaniem
typu ITS, mało kto wróżył im sukces. Dziś drukarki tego typu oferuje trzech
z czterech dostawców tej kategorii sprzętu, a wydaje się, że prędzej
czy później również HP Inc. będzie miało w portfolio takie modele. Drugi
etap to duże zmiany w samej konstrukcji drukarki, która zaczyna coraz
bardziej przypominać urządzenie laserowe (szerzej na ten temat piszemy
w artykule „Nowa era plujek” na str. 75). Popularyzacja takich modeli może
przyczynić się do zwiększania popytu na rozwiązania atramentowe
w zastosowaniach biznesowych.

W zeszłym roku można było zaobserwować jeszcze jedno
dość zaskakujące zjawisko, jakim jest wzrost sprzedaży jednofunkcyjnych
drukarek atramentowych. Zdaniem przedstawiciela GfK Polonia popyt na tradycyjne
drukarki wzrósł ilościowo o 10 proc. Podobną tendencję obserwujemy od
kilku lat na rynku monitorów, gdzie rośnie zapotrzebowanie na wyświetlacze
o przekątnej długości 17 cali. Wydaje się, że w obu przypadkach jest
to jednoznaczny sygnał, że klienci dokonują coraz bardziej świadomych wyborów
i decydują się na zakup sprzętu zgodnego z rzeczywistymi potrzebami,
a nie podążają za ogólnie przyjętą modą. Być może zwiększenie zakupów tych
urządzeń jest przy tym proporcjonalne do wzrostu wartości dolara i euro…
Jeśli sprzęt drożeje, to klienci zastanawiają się, czy na pewno warto płacić za
niektóre funkcje.

Krótko mówiąc… 

…ilość sprzedawanych na naszym rynku
atramentowych urządzeń drukujących nie zmienia się zasadniczo już od kilku lat,

…w zeszłym roku krajowy rynek wchłonął
ok. 540 tys. plujek, czyli o 10 tys. mniej niż w 2014 r.,

…w latach 2010–2012 obserwowaliśmy bardzo
duże spadki (od niemal 900 do ok. 600 tys. sztuk), później popyt zmieniał się
już w niewielkim stopniu,

…nieustannie rośnie oferta sprzętu
z pojemnikami do samodzielnego napełniania tuszem,

…uwagę zwraca duży spadek udziałów
rynkowych Canona.