Analitycy z Gartnera
szacują, że w 2013 r. globalnie wzrost sprzedaży drukarek 3D wyniósł
49 proc., a nabywców znalazło 56 tys. urządzeń (przychody producentów
przekroczyły pułap 410 mln dol.). W 2014 r. światowy rynek ma wchłonąć
około 100 tys. urządzeń (wzrost o 75 proc. rok do roku),
a w 2015 r. sprzedaż ma się podwoić. Przychody w tym
segmencie w roku bieżącym mają wynieść 669 mln dol., z czego
536 mln dol. to sprzedaż klientom biznesowym oraz instytucjom. Pozostała
kwota stanowi spodziewane wpływy ze sprzedaży urządzeń konsumenckich. Na
rosnący popyt korzystnie wpływa szybki rozwój funkcjonalny produktów oraz
poprawa ich niezawodności – podkreślają analitycy.

Niestety, brakuje danych na temat sprzedaży tej klasy
urządzeń w Polsce. Nic dziwnego, bo oszacowanie rodzimego rynku jest
bardzo trudne. Z zebranych przez nas deklaracji trzech krajowych  wytwórców – Omni3D, Zortrax oraz DDDBot
– wynika, że ich łączna tegoroczna produkcja wyniesie powyżej 10 tys.
drukarek. Przy czym połowę tej liczby mają stanowić urządzenia wyprodukowane
w ramach realizacji zamówienia złożonego przez Della
w Zortraksie. Spośród zagranicznych wytwórców stosunkowo silną pozycję
mają na polskim rynku drukarek przestrzennych takie firmy jak: 3D Systems Corporation,
ExOne, Stratasys oraz Voxeljet.

 

Kto to kupi?

Drukarki 3D od pewnego
czasu przestały być postrzegane jako ciekawostka. Klienci biznesowi na poważnie
analizują możliwości ich wykorzystania i zaczynają dostrzegać praktyczne
zastosowania. Dlatego drukarki przestrzenne mają szansę na zaistnienie wkrótce
w wielu różnych branżach. Obecnie najczęściej służą do budowania
prototypów bądź form używanych do produkcji różnych podzespołów.

Zakupem drukarek 3D może być zainteresowana każda
branża związana z produkcją, wdrażaniem nowych produktów, prototypowaniem
lub procesem badawczo-rozwojowym
– uważa Karolina Bołądź, udziałowiec
Zortraksa.

Maciej Kabat

główny analityk, Invista DM

Obecnie trudno przewidzieć kierunek i tempo rozwoju
branży druku 3D, co jest związane głównie z krótkim okresem jej
funkcjonowania. Biorąc jednak pod uwagę bardzo wysokie wyceny akcji producentów
notowanych na zagranicznych giełdach, można zauważyć, że inwestorzy już teraz
uwzględniają w kursach ich akcji spodziewaną znaczącą poprawę wyników.
Stosunek cen akcji do zysku (wskaźnik określający stopień atrakcyjności
walorów) jest bardzo wysoki. Faktem jest też, że zastosowanie druku 3D może być
bardzo szerokie, co dobrze wróży na przyszłość.

 

I rzeczywiście, producenci w różnych branżach,
m.in. motoryzacyjnej, lotniczej czy przemyśle zbrojeniowym, wykorzystują
drukarki 3D, ponieważ jest to najtańszy sposób tworzenia skomplikowanych
elementów konstrukcyjnych. Te urządzenia, choć wciąż stosunkowo drogie, są już
w zasięgu profesjonalnego użytkownika. Podstawowe modele polskich
wytwórców kosztują od 7 tys. zł brutto, natomiast zakup materiałów
eksploatacyjnych wiąże się z wydatkiem nieco ponad 120 zł za
kilogram.

Choć drukarki przestrzenne to na razie produkt przede
wszystkim dla odbiorców biznesowych, na rynku pojawiają się modele przeznaczone
dla klientów prywatnych. Jeden z większych wytwórców, MakerBot, już
wprowadził do sprzedaży domowy model drukarki w cenie 1375 dol. To wciąż
sporo, ale bez porównania mniej niż ceny podobnych urządzeń sięgające kilka lat
temu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Z kolei firma M3D zbiera środki
(za pośrednictwem serwisu Kickstarter.com) na produkcję biurkowej drukarki 3D
przeznaczonej dla użytkowników domowych. Pomysłodawcy zebrali już ponad
3 mln dol. i blisko 10 tys. zamówień. Eksperci oceniają, że potrzeba
jedynie 5 do 10 lat, zanim drukarki 3D staną się równie popularne
w domach, co tradycyjne drukarki papierowe.

 

Niewielki ruch w dystrybucji

Na razie światowy kanał
dystrybucji IT przejawia umiarkowane zainteresowanie drukarkami 3D. Jedynie
Ingram Micro podpisał umowę dystrybucyjną z amerykańskim producentem
drukarek i skanerów przestrzennych, firmą MakerBot. Jeśli chodzi
o rynek polski, to na razie najwięksi dystrybutorzy: AB, Action,
ABC Data i Tech Data, nie mają w ofercie wspomnianych urządzeń.
Nie zdecydowali się też na oficjalny komentarz na temat swoich planów
dotyczących opisywanego segmentu rynku. Testy drukarek 3D prowadzi obecnie
Alstor, ale również on wstrzymuje się z ich dystrybucją, ponieważ wyniki
badań okazały się niezadowalające.

– Drukarki, które testowaliśmy, przekonały nas, że technologia
nie jest jeszcze dopracowana – 
uważa Jerzy Szyszko, kierownik serwisu
w Alstorze. – Urządzenia o niskiej cenie, potencjalnie
przeznaczone dla użytkowników prywatnych, są zawodne i wymagają od nich
dość dużych umiejętności technicznych. Przy czym oczekiwania tego typu klientów
są niewspółmiernie duże w stosunku do możliwości drukarek.

Jedynie
Veracomp jasno deklaruje wprowadzenie do sprzedaży tych urządzeń jeszcze
w bieżącym roku.

Konrad Sierzputowski

założyciel Omni3D

Współpraca młodych firm
produkujących drukarki 3D oraz doświadczonych integratorów i dystrybutorów
może przyczynić się do wzmocnienia pozycji nowej technologii na rynku, jak
również zbudowania nowych źródeł dochodu dla tradycyjnych kanałów dystrybucji
technologii IT. Segment druku 3D rozwija się z niespotykaną prędkością.
Nawet w porównaniu z rozwojem technologii komputerów osobistych albo
urządzeń mobilnych widać tu nieprawdopodobną dynamikę w kwestii innowacji
oraz zainteresowania odbiorców. Większość producentów maszyn skupia się na
odbiorcach domowych i małym biznesie, ale to nie tam czeka na sprzedawców
prawdziwe Eldorado. Dlatego Omni3D koncentruje się na dużym odbiorcy biznesowym
oraz przemysłowym – są to klienci korporacyjni oraz sektor edukacji, czyli
politechniki oraz uczelnie artystyczne. Dlaczego? Ponieważ ci klienci doceniają
jakość obsługi, niezawodność oraz modułową budowę maszyn. Rozwój w tym
sektorze z całą pewnością będzie dużo szybszy niż w segmencie
odbiorców domowych, którzy wciąż jeszcze nie mają świadomości, co druk 3D może
dla nich zrobić.

 

Również najwięksi wytwórcy
tradycyjnych drukarek na razie, przynajmniej oficjalnie, nie palą się do
rozszerzania oferty o modele 3D. Wynika to między innymi stąd, że druk
przestrzenny poza nazwą ma niewiele wspólnego z tradycyjnym drukowaniem
(więcej na ten temat w dalszej części artykułu). Są jednak wyjątki, do
których zalicza się HP. Producent planuje w najbliższych latach rozwój
oferty drukarek 3D, zarówno dla rynku biznesowego, jak i konsumenckiego.
Przedstawiciele firmy uważają, że jest to segment we wczesnej fazie rozwoju,
ale o bardzo dobrych perspektywach.

 

Zasada działania druku 3D

Drukowanie przestrzenne teoretycznie jest stosunkowo proste.
Najprościej mówiąc, polega na nakładaniu kolejnych warstw materiału jedna na
drugą. Przykładowo przy druku z wykorzystaniem tzw. filamentu ABS strumień
rozgrzanego, półpłynnego plastiku zostaje nałożony na stół roboczy według
zadanego wzoru. Gdy zastygnie, urządzenie rozpoczyna natryskiwanie kolejnej
warstwy. Projekt obiektu przygotowuje się w programie do modelowania 3D,
np. CAD. Gotowy projekt eksportuje się do formatu STL, który jest standardem
opisu druku trójwymiarowego. Na koniec plik STL otwiera się w programie
obsługującym drukarkę i przekazuje projekt do druku.

Drukarki 3D potrafią tworzyć przedmioty z takich
materiałów jak plastik czy ceramika. Mocną stroną tych urządzeń jest możliwość
wykorzystania metalu. Na razie jest to jednak bardzo skomplikowany proces,
a same urządzenia drukujące z wykorzystaniem metalu są niezwykle
drogie. Za to cały czas przybywa innych rodzajów materiałów. Pojawiają się
m.in. specjalistyczne filamenty do użycia w określonych zastosowaniach,
np. medycznych. Najbardziej popularnym materiałem jest ABS, czyli
akrylonitrylo-butadieno-styren. Jest to tworzywo o dużej twardości oraz
odporności na zarysowania, działanie olejów, a także rozcieńczonych kwasów
i tłuszczów. Natomiast do minusów zalicza się brak odporności na działanie
światła i promieniowania UV. ABS to jedno z niewielu tworzyw
sztucznych, które można w późniejszym etapie pokrywać warstwami
metalicznymi. Może występować w różnych kolorach.

Popularnością cieszy się
również PLA (polikwas mlekowy), ponieważ jest tani i szybko ulega
rozkładowi (biodegradacji). Do produkcji tego materiału najczęściej
wykorzystuje się kukurydzę lub buraki cukrowe. Dużą zaletą jest możliwość
wpływania na szybkość rozkładu (od kilku miesięcy do kilku lat). Odpowiednie
parametry uzyskuje się poprzez stosowanie różnych mieszanek, np. skrobia skraca
czas biologicznego rozkładu, a celuloza zwiększa sztywność
i odporność na temperaturę. PLA jest przyjemny w dotyku i świetnie
nadaje się na opakowania do żywności. Warto też zwrócić uwagę na nylon, który
umożliwia tworzenie przedmiotów bardzo wytrzymałych mechanicznie
i chemicznie. Okazuje się nieco droższy od ABS, ale ma lepsze właściwości.
Unikalną cechą tego materiału jest możliwość barwienia go po wydruku.

Łukasz Żukowski

dyrektor Działu Produktów SMB, Veracomp

Jeszcze w drugim kwartale 2014 r. zamierzamy
wprowadzić do oferty drukarki 3D. Widzimy w tych produktach wysoki
potencjał i przyszłość. Od pewnego czasu obserwujemy coraz więcej zapytań
ze strony rynku o te urządzenia, a także zwiększającą się liczbę
producentów drukarek 3D. Obecnie jesteśmy na etapie wyboru dostawcy,
prawdopodobnie będzie to firma Vellman, ale rozważamy też propozycję
koreańskiej filii Canona – marki MARV – lub ofertę producenta
Meruiden.