Okazuje się, że nie
potrzeba stale rosnącego popytu, by produkty stawały się coraz bardziej
atrakcyjne pod względem ceny, kosztu wydruku i funkcjonalności. Mało tego,
śmiało można zaryzykować twierdzenie, że właśnie wskutek braku wzrostu
sprzedaży sprzęt jest nieustannie modernizowany. Dzisiejsze urządzenia
drukujące, czy to atramentowe czy laserowe, różnią się zdecydowanie od swoich
odpowiedników sprzed choćby pięciu lat. Kto wtedy słyszał o drukowaniu
atramentowym za kilka groszy czy z prędkością kilkudziesięciu stron na
minutę? Kto słyszał o wielofunkcyjnych kolorowych urządzeniach laserowych
za mniej niż tysiąc złotych? Co prawda, jesteśmy przyzwyczajeni do
szybkiego rozwoju sprzętu IT, ale czym różnią się np. dzisiejsze komputery od
tych sprzed pięciu lat? Procesor jest wydajniejszy, ale wielkość dysku, rozmiar
pamięci operacyjnej, obudowa czy napęd optyczny – są te same. Jeśli
wydajność standardowego komputera w ciągu ostatnich pięciu lat wzrosła, to
z pewnością niewiele.  Tymczasem
w przypadku drukarek ostatnie pięć lat to cała epoka. Nie tylko pod
względem parametrów technicznych czy użytkowych.

Powoli zacierają się różnice między sprzętem laserowym
i atramentowym. Współczesny „laser” potrafi wydrukować pierwszą stronę
dokumentu równie szybko jak „atramentówka”, a ta druga może drukować
równie tanio jak pierwsza. Zacierają się również różnice cenowe – za
niewiele ponad 500 zł można kupić kombajn laserowy drukujący
w kolorze. Innymi słowy: atramentowy kombajn może znaleźć zastosowanie
w biurze, a laserowy w domu.

Pytanie: laser czy atrament, brzmi dziś niczym
odwieczny dylemat: kawa czy herbata
– komentuje Szymon Trela, Product
Manager CEE w Sharp Electronics Europe.

W jego opinii przekonanie, że urządzenia atramentowe lepiej
się sprawdzają w małych i średnich firmach, a dopiero dużym
przedsiębiorstwom opłaca się inwestować w droższe urządzenia laserowe
o tańszej eksploatacji, jest błędne. Oczywiście można się spotkać
z opiniami przeciwnymi.

 

Do niedawna
synonimem druku biznesowego były rozwiązania laserowe. Jednak w związku
z rozwojem technologii atramentowej rynek ewoluuje i od dwóch lat
sytuacja ulega zmianie
– twierdzi Krzysztof Modrzewski, National Sales
Manager w Epsonie.

Punkt widzenia może zależeć od typu sprzętu z portfolio
producenta. Są jednak tacy, którzy oferują oba typy urządzeń. W takim
przypadku…

…klienci dobierają
rozwiązanie w zależności od zastosowań. Nie można powiedzieć, że istnieją
zastosowania, w których sprawdza się jedynie atrament albo tylko laser

mówi Robert Sekuła, PPS LES HW Country Category Manager w HP.

Przedstawiciel producenta
zwraca uwagę, że ważne jest nie tyle pytanie, jaki sprzęt będzie kupowany, ale
aby w ogóle… znalazł nabywcę (przecież w 2014 r. sprzedaż
znacząco spadła).

Coraz więcej
dokumentów funkcjonuje w postaci cyfrowej. Oferty biznesowe czy formularze
do urzędów przesyłane są przez Internet. Ta tendencja będzie się wzmacniała,
dlatego nie można liczyć na wzrosty sprzedaży. Jeśli w tym roku utrzymamy
zeszłoroczny poziom, to będzie dobrze – 
dodaje Robert Sekuła.

Liczba drukowanych kartek będzie coraz mniejsza nie tylko za
sprawą Internetu. O ile z pewnością dostawcy będą oferować coraz
tańsze i coraz bardziej ekonomiczne w eksploatacji konstrukcje, o
tyle pozostaje pytanie o cenę papieru.

W branży i mediach dużo mówi się o tym,
jakiego typu produkty zdominują rynek za kilka lat: atramentowe czy laserowe,
tanie czy drukujące tanio
– mówi Piotr Baca, szef polskiego biura
Brothera. – Ale być może to, co będzie w przyszłości grało
najważniejszą rolę, to cena papieru
.

Przy czym na dojrzałych
rynkach europejskich liczba wydruków spada, głównie ze względu na modę na
ekologię. Z kolei w Chinach czy Indiach, gdzie żyje jedna trzecia
światowej populacji, zapotrzebowanie na papier może jeszcze długie lata rosnąć.

A lasów na
świecie raczej ubywa, niż przybywa…
– konstatuje Piotr Baca.