W 2010 r. sytuacja na rynku urządzeń drukujących zaczęła się poprawiać. W 2009 zanotowano potężne spadki sprzedaży, które w przypadku maszyn laserowych przekraczały 40 proc. Pierwsza połowa 2010 r. nie zwiastowała znaczącej poprawy, popyt na sprzęt atramentowy jeszcze się zmniejszył w porównaniu z notowanym w 2009, a na laserowy wzrósł o kilkanaście procent. Ożywienie nastąpiło dopiero w III kwartale, sprzedaż wielofunkcyjnych urządzeń atramentowych poszła w górę po raz pierwszy od ponad roku, a maszyn laserowych zwiększyła się o około 30 proc. Tak jak w poprzednich latach, najsłabszym segmentem rynku były drukarki atramentowe.

MNIEJ ZAMÓWIEŃ NA „PLUJKI”

W pierwszych trzech kwartałach 2010 r. klienci kupili 135 tys. drukarek atramentowych, co oznacza, że w porównaniu z wynikami ubiegłego roku sprzedaż spadła o 50 proc. Najsłabszy był okres od kwietnia do czerwca, kiedy odnotowano ponad 75-proc. zmniejszenie zbytu. W III kwartale br. sprzedaż była niższa o 17 proc., jednak nieco mniejszy spadek niż w I połowie roku nie zwiastuje zmiany trendu. Według dostawców popyt na drukarki jednofunkcyjne będzie się obniżać. W 2010 r. niekorzystną tendencję pogłębił brak dużych zamówień ze strony TP SA. – W zeszłym roku Telekomunikacja kupiła kilkadziesiąt tysięcy drukarek atramentowych – przypomina Adam Pawłowski, Consumer Category Manager Działu Druku i Przetwarzania Obrazu w HP. – W 2010  nie było już dużych transakcji B2B, dlatego sprzedaż znacznie się zmniejszyła. Zdaniem menedżera HP rynek drukarek jest skazany na spadek, gdyż zanika różnica cen między urządzeniami jedno- i wielofunkcyjnymi. Na przykład w HP tanie maszyny wielofunkcyjne kosztują już tyle samo, co drukarki (149 zł brutto). W kolejnych kwartałach nie można więc spodziewać się poprawy sytuacji w segmencie drukarek. Adam Pawłowski jest jednak przekonany, że atramentowe maszyny jednofunkcyjne całkiem nie znikną z oferty, bo na niektóre ich rodzaje popyt się utrzyma. – Zapewne nadal będą kupowane drukarki specjalizowane, np. przystosowane do druku w formacie A3 – mówi menedżer HP. – Poza tym jest grupa klientów, zarówno indywidualnych, jak i biznesowych, których interesuje przede wszystkim najtańszy sprzęt, nawet gdy różnica cen wynosi kilka procent. Przypuszczam, że popyt na drukarki ustabilizuje się na poziomie 10 – 15 proc. rynku urządzeń wielofunkcyjnych.

Michał Karłowicz

MICHAŁ KARŁOWICZ
dyrektor sprzedaży w Ricohu

Nowoczesne urządzenia wielofunkcyjne oferują użytkownikom bardzo szeroki zakres funkcji, który można dodatkowo rozszerzyć, instalując odpowiednie aplikacje. Reseller, który chce sprzedawać takie rozwiązania, musi mieć wiedzę dotyczącą ich obsługi, właściwości, możliwości optymalnego wykorzystania. Wówczas ma szansę zarabiać nie tylko na dostawie maszyn, jak w przypadku najtańszych modeli, ale na oferowaniu sprzętu z całym pakietem usług. Obecnie na rynku IT rola resellera polega przede wszystkim na umiejętności doboru urządzeń i oprogramowania do potrzeb klienta, wdrożenia infrastruktury, zarządzania nią i serwisowania. Przyszłością branży – zarówno z punktu widzenia dostawców, jak i resellerów – są usługi wsparte szerokimi kompetencjami i rozbudowaną ofertą. W kryzysowym roku 2009, gdy spadał popyt na sprzęt, rosła wartość sprzedaży oprogramowania (o 0,5 proc.) i usług (o ok. 2 proc.). To trend, który będzie się nasilał. Z informacji, jakie otrzymujemy od klientów, wynika, że jest coraz większe zapotrzebowanie na usługi Managed Document Services. Chodzi o optymalizację procesów zarządzenia systemami przetwarzania i gromadzenia informacji. Centralnym elementem MDS są cyfrowe repozytoria danych, systemy obiegu informacji klasy workflow, a urządzenia wielofunkcyjne, tak jak komputery, pełnią rolę urządzeń dostępowych. Reseller, który zaprojektował, wdrożył taką infrastrukturę i zarządza nią, może liczyć na współpracę z klientem przez długi czas, bo z punktu widzenia przedsiębiorcy zmiana dostawcy usług jest skomplikowana i kosztowna.

 

WIELOFUNKCYJNE W GÓRĘ

W okresie styczeń – wrzesień 2010 r. sprzedaż urządzeń wielofunkcyjnych wyniosła 550 tys., czyli była niemal identyczna, jak w trzech kwartałach 2009. Warto jednak zaznaczyć, że I połowa br. nie zwiastowała poprawy, gdyż w I i II kwartale klienci kupili jeszcze mniej maszyn niż w wyjątkowo kiepskim ubiegłym roku (w I połowie br. spadek wyniósł około 5 proc.). W III kwartale 2010 r. sprzedaż zwiększyła się po raz pierwszy od ponad roku i wyniosła 175 tys., tj. o 10 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2009. Według dostawców więcej zaczęły zamawiać firmy. – Popyt ze strony biznesu wyraźnie wzrósł – informuje Adam Pawłowski. – Środki zamrożone na czas kryzysu wreszcie są przeznaczane na inwestycje. Więcej kupują także klienci indywidualni. Ponieważ IV kwartał jest zwykle najlepszy w roku, spodziewam się wzrostu sprzedaży ilościowo o 10 proc., a wartościowo jeszcze większego, bo jest duży popyt na sprzęt ze średniej półki.
Niektórzy producenci informują o wynikach lepszych niż średnia na rynku. Na przykład według Aleksandra Całko, consumer channel sales managera w Epsonie, w trzech kwartałach br. sprzedaż maszyn wielofunkcyjnych tej marki poszła w górę o ponad 45 proc. w porównaniu z notowaną w 2009, a popyt jest stabilny. Epson wysunął się na drugie miejsce pod względem udziałów w rynku (17 proc.). Liderem jest jak zwykle HP, w trzech miesiącach roku vendor miał średnio 50 proc. udziału w sprzedaży ilościowo. Trzeci jest Canon (15 proc.), za nim Brother (11 proc.) i Lexmark (5 proc.). Zdaniem menedżera HP w przyszłym roku odbiorcy biznesowi będą wydawali więcej na sprzęt drukujący, dlatego można się spodziewać niewielkiego wzrostu sprzedaży. Jego zdaniem będzie to nie tylko wzrost ilościowy, lecz także wartościowy, jeżeli utrzyma się trend coraz większego popytu na rozwiązania ze średniej półki, który zaobserwowano w II połowie 2010 r.
W opinii rynkowych graczy ceny urządzeń nie spadną więcej niż o kilka procent. Również w bieżącym roku w porównaniu z zeszłorocznymi średnie ceny zmieniły się w niewielkim stopniu,
co nie znaczy, że przez cały czas  były podobne. Gdy dostawcy „czyścili magazyny”, wyprzedając starsze serie, ceny znacznie spadały. Takie zjawiska będą się pewno powtarzać przy wymianie portfolio urządzeń drukujących, jednak średnie ceny nowszych serii nie powinny się znacząco zmniejszyć.

DROŻSZE URZĄDZENIA, TAŃSZE MATERIAŁY

W 2010 r. 40 proc. sprzedanych urządzeń kosztowało mniej niż 200 zł, jednak zdaniem dostawców zwiększa się zainteresowanie sprzętem ze środkowej półki (ponad 200 – 250 zł). W III kwartale br. stanowił już połowę rozprowadzanych maszyn wielofunkcyjnych, podczas gdy rok wcześniej – około 40 proc. Zmiana jest w dużej mierze wynikiem polityki producentów, którzy ograniczają portfolio najtańszych rozwiązań, oferując więcej nieco droższych i bardziej zaawansowanych, na których mogą więcej zarobić. – W 2010 r. producenci wprowadzili serie urządzeń atramentowych, przeznaczonych dla sektora konsumenckiego, które kosztują więcej niż ich odpowiedniki o podobnych funkcjach, ale za to są znacznie tańsze w eksploatacji – potwierdza Zbigniew Mądry, dyrektor handlowy i członek zarządu AB. Według dostawców taka strategia sprzedaży się sprawdza, np. latem w HP model za 399 zł był najbardziej poszukiwanym urządzeniem wielofunkcyjnym. – Rośnie grupa użytkowników, którzy wolą trochę więcej wydać na sprzęt, ale potem mniej płacić za jego używanie – twierdzi Adam Pawłowski. – Zmienia się świadomość klientów, coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że w przypadku tanich maszyn całkowite koszty eksploatacji są stosunkowo najwyższe. O podobnym trendzie mówi Mirosław Kaźmierowski, ISD&SMB Manager w Lexmarku. Jego zdaniem popyt na bardziej zaawansowany sprzęt wzrósł tak bardzo, że w firmie, którą reprezentuje, sprzedaż urządzeń atramentowych za około 1 tys. zł zwiększyła się kilkakrotnie w porównaniu z notowaną w 2009 r. Producent już wcześniej ograniczył ofertę najtańszych modeli, rozbudowując portfolio droższych (w cenie powyżej 450 zł brutto). Zdaniem Mirosława Kaźmierowskiego coraz większa liczba użytkowników interesuje się zaawansowanymi modelami, które mają dotykowe wyświetlacze i moduły sieciowe, a przede wszystkim drukują taniej niż sprzęt z najniższego segmentu. – Sprzedajemy głównie urządzenia dla firm z wyższej półki, bo ten segment rynku się rozwija – podkreśla przedstawiciel Lexmarka. – Użytkownicy biznesowi coraz częściej zdają sobie sprawę, że drukowanie na urządzeniach atramentowych może być tańsze niż na sprzęcie laserowym z tego samego segmentu cenowego i o porównywalnych parametrach. W przypadku kombajnów atramentowych z górnej półki koszt wydruku strony wynosi 4 gr.
Z kolei Aleksander Całko zauważa, że nabywcy indywidualni, w odróżnieniu od firm, wolą to, co kosztuje najmniej. – Dla nich najważniejszym czynnikiem nadal jest cena zakupu urządzenia – mówi menedżer Epsona. – Na koszty eksploatacji zwracają uwagę przede wszystkim firmy, dlatego często są gotowe więcej zainwestować.

Adam Pawłowski

ADAM PAWŁOWSKI
Consumer Category Manager Działu Druku i Przetwarzania Obrazu w HP

Rośnie zainteresowanie sprzętem z funkcją ePrint, która zapewnia drukowanie z dowolnego miejsca przez e-mail. Maszyna wyposażona w tę opcję może mieć własny adres poczty elektronicznej, na który wysyła się pliki do druku, np. dokumenty albo zdjęcia, z każdego urządzenia z dostępem do poczty. ePrint umożliwia także zarządzanie sprzętem przez sieć. Zwiększa się liczba modeli wyposażonych w tę funkcję i ich sprzedaż. Na razie jednak za wcześnie na ocenę, czy to trwały trend, bo maszyny z ePrint pojawiły się w ofercie podczas wakacji.

Piotr Parys

PIOTR PARYS
Product Marketing Manager regionu CEE, OKI Printing Solutions

W małych i średnich firmach widać wzrost zapotrzebowania na urządzenia laserowe z wyższych segmentów cenowych, tj. ponad 1,5 tys. zł brutto. Coraz większa liczba menedżerów, decydujących o inwestowaniu w infrastrukturę IT, ma świadomość, że wybór najtańszych rozwiązań wcale nie oznacza największych oszczędności. Przeciwnie, z reguły tani sprzęt drukuje najdrożej. Przykładowo według naszych obliczeń dla drukarki w cenie do 1,5 tys. zł średni koszt wydruku strony w czerni wynosi 5,25 gr, a dla urządzenia za 2,7 tys. zł – 3 gr. Przedsiębiorcy częściej niż kiedyś pytają nie tylko o cenę maszyny, ale także o koszty użytkowania, które w zasadniczym stopniu decydują o wydatkach. Rosnące zapotrzebowanie na urządzenia z wyższych półek to moim zdaniem dobra wiadomość dla resellerów, bo w tym segmencie nie muszą zmagać się z konkurencją sklepów wielkopowierzchniowych.

 

ATRAMENT WRACA DO BIUR

W HP zapotrzebowanie na maszyny atramentowe dla biznesu w porównaniu z notowanym w 2009 r. zwiększyło się o około 30 proc. Zdaniem Adama Pawłowskiego firmy zamawiały ich więcej, gdyż przedsiębiorcy coraz częściej zauważają, że atramentowe urządzenia drukujące w kolorze są tańsze niż laserowe o porównywalnych parametrach. Na przykład atramentowy kombajn z dupleksem i modułem łączności bezprzewodowej kosztuje około 900 zł, a porównywalne urządzenie laserowe – blisko 2 tys. zł. Maszyny atramentowe mogą także drukować taniej w porównaniu z laserami z tego samego segmentu (według menedżera HP w przypadku sprzętu z wyższej półki nawet o 50 proc.), mimo że zazwyczaj mają mniejszą prędkość druku i wydajność. W opinii Adama Pawłowskiego zapotrzebowanie na atramentowe urządzenia dla biznesu będzie się zwiększać, choć już nie w takim tempie, jak w roku bieżącym. W przyszłym roku wzrost wyniesie 20 – 25 proc.
Potencjał rozwoju tego segmentu dostrzega również Epson, który rozbudowuje portfolio maszyn dla biznesu. – Wprowadziliśmy do oferty wydajne drukarki atramentowe dla biur i wszystko wskazuje na to, że będą coraz popularniejsze – mówi Aleksander Całko z Epsona. Także dystrybutorzy informują o rosnącej sprzedaży sprzętu dla przedsiębiorstw. – Widać wzrost zainteresowania urządzeniami atramentowymi przeznaczonymi do biur – potwierdza Zbigniew Mądry. – Najważniejsze różnice w stosunku do drukarek konsumenckich to zwiększona wydajność i szybkość drukowania. Duże znaczenie ma również pojemność tuszów, które umożliwiają obniżenie kosztów druku. Większość dostawców zaznacza jednak, że tam, gdzie potrzebna jest bardzo duża wydajność i szybkość druku, lepiej sprawdza się sprzęt laserowy.

LASEROWE NA PLUSIE

W trzech kwartałach br. sprzedano ponad 270 tys. urządzeń laserowych, czyli o 10 proc. więcej niż przed rokiem. Oznacza to, że rynek nadal nie odrobił strat po fatalnym 2009 r., kiedy zbyt spadał w niektórych miesiącach ponad 40 proc. w odniesieniu do wyników 2008 r. Dostawcy sygnalizują jednak oznaki ożywienia. O ile I i II kwartał br. nie należały do najlepszych (w pierwszym sprzedano tyle samo urządzeń, co rok wcześniej, czyli około 100 tys., a w drugim 80 tys.), o tyle III kwartał przyniósł poprawę. Klienci kupili w tym okresie 105 tys. maszyn, czyli o około 30 proc. więcej niż w III kwartale 2009 r.  Według Marcina Adamskiego, product managera z HP, od połowy br. więcej zamawiają przedsiębiorstwa. – Firmy, które są głównym odbiorcą urządzeń laserowych, zaczęły więcej inwestować – mówi. – Wszystko wskazuje, że to trwały trend, więc IV kwartał również powinien być na wyraźnym plusie. Dostawców szczególnie cieszy fakt, że sprzedaż wzrosła o około 30 proc. nie tylko ilościowo, lecz także wartościowo, ponieważ w 2010 r. większość producentów nie obniżała drastycznie cen, żeby poprawić wyniki. – Więcej promocji było dopiero w okresie Back to School – twierdzi Marcin Adamski. – Chociaż i wtedy nie stosowano wielkich obniżek, upusty sięgały 10 proc. Obecnie urządzenia w cenie detalicznej poniżej 500 zł stanowią około 40 proc. rynku, a sprzęt za 500 – 1 tys. zł to jedna piąta kupowanych maszyn. Tak jak w ubiegłym roku, na rynku urządzeń laserowych prym wiodą dwie marki – HP i Samsung. W I połowie 2010 r. Samsung wysunął się na pozycję lidera z 30-proc. udziałem, HP miało 27 proc., sprzedało o kilka tysięcy urządzeń mniej niż w I półroczu 2009. Natomiast Samsung zwiększył zbyt o 7 proc., co wystarczyło do prześcignięcia amerykańskiego giganta. W III kwartale br. HP powróciło jednak na pierwsze miejsce w segmentach drukarek monochromatycznych oraz maszyn kolorowych jedno- i wielofunkcyjnych.

Zbigniew Mądry

ZBIGNIEW MĄDRY
dyrektor handlowy i członek zarządu AB

W sektorze MSP obserwujemy ciągły wzrost sprzedaży urządzeń wielofunkcyjnych kosztem jednofunkcyjnych. Są to z reguły kolorowe drukarki atramentowe. Firmy rezygnują już z zakupu najtańszych urządzeń, na ogół przeznaczonych na rynek konsumencki, za to coraz częściej sięgają po sprzęt za 500 – 1000 zł. Jeżeli chodzi o urządzenia laserowe, nadal dominują jednofunkcyjne drukarki monochromatyczne ze średniej półki cenowej. Z kolei duże firmy najczęściej decydują się na zakup wielofunkcyjnych kombajnów laserowych. W tym przypadku urządzenia atramentowe wykorzystywane są tylko pomocniczo.

Aleksander Całko

ALEKSANDER CAŁKO
Consumer Channel Sales Manager, Epson

Pokutująca przez lata opinia, że modele atramentowe nie sprawdzają się w biurach, odchodzi do lamusa. Zmieniła się technologia, obecnie urządzenia atramentowe zapewniają nie tylko wysoką jakość druku, lecz także niskie koszty eksploatacji przy zachowaniu wysokiej wydajności (do 8 tys. str. na jednym komplecie tuszów). Dotyczy to zarówno drukarek, jak i urządzeń wielofunkcyjnych. W przypadku specjalistycznych zaawansowanych maszyn atramentowych dla firm zwrot inwestycji można uzyskać już po wymianie jednego kompletu materiałów eksploatacyjnych. Kaseta (toner z bębnem) do drukarki laserowej o wydajności 7 tys. str. kosztuje średnio 700 zł netto. W przypadku drukarki kolorowej potrzebujemy czterech (dla każdego z kolorów osobno), co daje ok. 2,8 tys. zł netto. Natomiast komplet wysoko wydajnych tuszów to wydatek rzędu 700 zł netto, co oznacza oszczędność 2,1 tys. zł.

 

NAJWIĘCEJ ZARABIA SIĘ NA A4

W III kw. br. najszybciej rozwijającym się segmentem były kolorowe maszyny wielofunkcyjne. W porównaniu z wynikami z ub.r. ich sprzedaż zwiększyła się o blisko 50 proc. i wyniosła 10 tys. Najbardziej wzrosło zapotrzebowanie na kolorowy sprzęt drukujący w formacie A3 (np. w I kwartale 2010 r. zbyt zwiększył się o jedną czwartą w porównaniu z notowanym w tym samym okresie ub.r.), natomiast zapotrzebowanie na kolorowy sprzęt A4 utrzymało się na podobnym poziomie. Warto jednak zwrócić uwagę na inny istotny trend. Otóż o ile motorem rozwoju, biorąc pod uwagę wolumeny sprzedaży, są kolorowe maszyny A3 (wzrost o 41 proc. rok do roku) i monochromatyczne A4 (więcej o 15 proc. rok do roku), o tyle wartościowo rynek zyskuje przede wszystkim dzięki tej drugiej kategorii (A4 mono). W I połowie 2010 r. przychody producentów ze zbytu takich maszyn wzrosły o 50 proc. w porównaniu z wynikami I półrocza 2009. – Na rynku widać dwa istotne, powiązane ze sobą trendy: w przypadku urządzeń A3 użytkownicy coraz intensywniej przenoszą się z segmentu maszyn mono do koloru, a w sektorze maszyn monochromatycznych poszukują bardziej zaawansowanych rozwiązań – wyjaśnia Michał Karłowicz, dyrektor sprzedaży w Ricohu. – Oba zjawiska są pozytywne. Kolorowe urządzenia zużywają więcej materiałów eksploatacyjnych, co przekłada się na wyższe przychody dostawców. W przypadku urządzeń monochromatycznych zwiększony popyt na sprzęt o większej wydajności również podnosi wartość sprzedaży.
Zdaniem Piotra Parysa, product marketing managera regionu CEE w OKI, małe i średnie firmy są zainteresowane głównie sprzętem do druku w czerni, za 1,8 – 2,3 tys. zł brutto, charakteryzującym się wysoką wydajnością (28 str. na min, do 70 tys. wydruków miesięcznie). – Takie urządzenia często zamawiają drobni przedsiębiorcy, bo są dobrym rozwiązaniem do obsługi do dziesięciu stanowisk roboczych – mówi menedżer OKI. – Drukują szybciej i taniej niż maszyny z dolnej półki, mają w standardzie duplex, co pozwala dodatkowo obniżyć koszty, są wyposażone w moduły sieciowe. Z naszych obserwacji wynika, że coraz większa liczba firm woli mieć droższą, ale zaawansowaną maszynę, niż najtańsze drukarki, które są najdroższe w eksploatacji.
Dostawcy podkreślają, że wzrost wymagań sektora MSP wiąże się z coraz większą wiedzą osób decydujących o zakupach sprzętu na temat możliwości urządzeń i rzeczywistych potrzeb firmy. Administratorzy IT inaczej niż kilka lat temu muszą rozumieć biznes, zdają sobie sprawę z konieczności integracji i optymalizacji całej infrastruktury IT, aby wszystko działało najbardziej efektywnie i tanio. Przewiduje się, że oczekiwania odbiorców dotyczące możliwości urządzeń będą coraz większe, m.in. z tego powodu producenci są zdania, że wzrost sprzedaży drukarek laserowych z wyższych półek to trwały trend. – Na rynku drukarek laserowych dominują modele monochromatyczne zapewniające prędkość druku na poziomie 20 – 28 str./min – potwierdza Aleksander Całko z Epsona. – Wydaje mi się, że tak będzie w również w 2011 r.

A3 POZOSTANĄ W NISZY

Według dostawców zapotrzebowanie na sprzęt przystosowany do druku czarno-białych stron A3 będzie maleć, bo niewiele firm czy instytucji potrzebuje takiego sprzętu. Niektórzy sądzą jednak, że popyt na maszyny kolorowe utrzyma się na wysokim poziomie. – Urządzenia drukujące w dużych formatach mają niszowe zastosowania, przede wszystkim dotyczy to drukarek mono, trudno więc spodziewać się boomu na te maszyny. Nieco inaczej przedstawia się kwestia MFP A3. Obserwujemy rosnącą liczbę zapytań i zamówień na te urządzenia – tłumaczy Piotr Parys z OKI.
Szacuje się, że niewiele ponad 2 proc. wszystkich wydruków wykonuje się w formacie A3, dlatego część dostawców jest zdania, iż sprzęt A4 przystosowany do druku w kolorze będzie wypierał z biur kolorowe maszyny A3. Producenci podkreślają, że na rynku urządzeń drukujących, zwłaszcza w sytuacji, gdy zwiększa się zapotrzebowanie na zaawansowany sprzęt z wyższych półek i więcej zaczynają kupować firmy, szansą dla resellerów jest oferowanie potencjalnym klientom nie tylko maszyn, lecz przede wszystkim usług i serwisu. – Urządzenia drukujące już dawno przestały być narzędziami, które służą jedynie do drukowania czy kopiowania – zwraca uwagę Michał Karłowicz. – To obecnie niezwykle zaawansowany sprzęt, o właściwościach bliskich serwerom. Wyposażane są w wydajne procesory, pokaźną pamięć, nośniki danych, ale również rozbudowane aplikacje, ekrany umożliwiające obsługę i zarządzanie oraz moduły sieciowe. Na zaawansowane urządzenie wielofunkcyjne można patrzeć jak na drogą kopiarkę albo niezwykle tanie centrum dokumentowe. Celem resellera powinno być przekonanie klienta do przyjęcia odpowiedniego punktu widzenia, co pozwoli realizować dodatkowy przychód, a jednocześnie zyskać zadowolonego odbiorcę.
Zdaniem dostawców kompetencje związane z obsługą i wdrażaniem sprzętu będą coraz bardziej cenione na rynku maszyn drukujących, a szanse zarabiania na „przesuwaniu pudełek” jeszcze bardziej się skurczą.

Mirosław Kaźmierowski

MIROSŁAW KAŹMIEROWSKI
ISD&SMB Manager w Lexmarku

Popyt na drukarki atramentowe spada i raczej trudno się spodziewać zmiany tego trendu, bo urządzenia wielofunkcyjne kosztują niewiele więcej, czasem tyle samo, a mają dodatkowe funkcje, np. kopiowania, skanowania, faksowania. W przypadku urządzeń laserowych sprzęt wielozadaniowy też będzie zyskiwał udziały w rynku kosztem drukarek, jednak zmiany nie nastąpią szybko, bo różnica cen między laserowymi modelami jedno- i wielofunkcyjnymi jest większa niż w przypadku modeli atramentowych. W związku z tym przynajmniej w najbliższym czasie popyt na drukarki laserowe nie osłabnie znacząco.

ŁUKASZ ZAJĄC
główny specjalista ds. zarządzania grupą i produktem w Vobisie

Z naszego punktu widzenia ujemna dynamika sprzedaży powinna być mniejsza niż w roku ubiegłym, ale wydaje się, że nastąpią dalsze spadki. W 2010 r. najmniejszy był popyt na atramentowe drukarki jednofunkcyjne. Od początku roku do sierpnia ich sprzedaż była prawie o połowę mniejsza niż w analogicznym okresie 2009 r., a maszyn dla biznesu – o 60 proc. Większe natomiast okazał się zapotrzebowanie na drukarki laserowe i atramentowe urządzenia wielofunkcyjne. W tych segmentach spadki w okresie styczeń – sierpień wyniosły odpowiednio 5 i 10 proc. rok do roku. Sprzedaż wielofunkcyjnych urządzeń laserowych ilościowo zwiększyła się o 6 proc., głównie dlatego, że o 20 proc. więcej maszyn (rok do roku) kupiły firmy. Moim zdaniem w 2011 r. motorem wzrostu będzie sektor biznesowy.