Według danych z panelu
dystrybucyjnego Contextu w 2011 r. polscy klienci kupili 294,6 tys. netbooków,
co oznaczało imponujący, 116-proc. wzrost w porównaniu z 2010 r.
Przychody ze sprzedaży również znacznie się zwiększyły – o 89,9 proc.
Okres boomu przypadł jednak przede wszystkim na pierwsze miesiące ub.r.
– im bliżej grudnia, tym słabsze wyniki. W IV kw. 2011 r. polscy
klienci kupili 75,5 tys. netbooków, to jest o 1,4 proc. mniej niż
w analogicznym okresie 2010 r. Spadek pogłębił się w grudniu
(18,5 proc. rok do roku). Co gorsza, w ostatnim miesiącu ub.r. zbyt
był niemal o połowę mniejszy w porównaniu z listopadem
2011 r. Na początku 2012 r. rynek netbooków nadal się kurczył.
W styczniu liczba sprzedanych urządzeń była mniejsza o ponad 50 proc.
(rok do roku), a w lutym – o 13,8 proc., co po silnych
spadkach można uznać za niezły wynik. Czy oznacza to, że popyt na małe laptopy
będzie coraz mniejszy? Większość producentów przekonuje, że najgorsze już
minęło i w 2012 r. sprzedaż ustabilizuje się, możliwy jest także
niewielki spadek.

– Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego – mam
na myśli głównie skokowy wzrost kursów walut czy katastrofy takie jak
zeszłoroczna powódź w Tajlandii – w 2012 r. poziom
sprzedaży powinien być troszkę lepszy niż w 2011 r.
– mówi
Zbigniew Feldo, szef działu mobilnego Acera. – Mniejszy popyt na netbooki
w II poł. ub.r. wynikał przede wszystkim z tego, że sprzęt dość
gwałtownie podrożał, gdy kurs euro i dolara poszedł w górę.

Dlaczego spada

Według Acera
w Polsce jeszcze w połowie roku netbooka tej marki można było kupić
za ok. 800 zł brutto, a popyt był taki, że firma nie nadążała
z dostawami. Sytuacja zmieniła się, gdy nawet tanie modele kosztowały
w detalu znacznie ponad 1 tys. zł. – Dla części użytkowników
było za drogo – 
mówi Zbigniew Feldo. – Alternatywą dla małych
netbooków stały się pełnowymiarowe notebooki, które można było kupić już za
ok. 1,5 tys. zł. Wydaje mi się, że właśnie tanie notebooki,
o ile różnica cen jest niewielka, są większą konkurencją dla netbooków niż
tablety, które mają nieco inne zastosowanie. Często powtarzana teza
o kanibalizacji tych urządzeń moim zdaniem może mieć niewiele wspólnego
z rzeczywistością, przynajmniej w realiach polskiego rynku.

Podobnego zdania jest Szymon Winciorek, Business Development
Manager w Asusie. – Nie możemy jeszcze mówić o kanibalizacji
rynku netbooków przez tablety. Większa sprzedaż tych urządzeń powinna mieć
znaczący wpływ na popyt dopiero w 2013 r. –
twierdzi menedżer.

Czy netbooki mają przyszłość?

– nadają się do tworzenia treści np.w podróży bardziej niż tablety,bo mają fizyczną klawiaturę

– tegoroczne modele z nowymi
procesoramiIntel Atom (Cedar Trail) będą bardziejwydajne i energooszczędne

– na baterii działają dłużej niż notebooki

 

– tablety lepiej sprawdzają się w zastosowaniach mobilnych,bo są mniejsze i lżejsze

– w porównaniu z notebookami nie nadająsię do dłuższej pracy z dokumentami

– netbooki są za drogie w porównaniu z tanimi notebookami

 

Szymon Winciorek spadek
popytu tłumaczy nasyceniem rynku. Jego zdaniem cykl życia netbooka jest dłuższy
niż w przypadku notebooka, stąd mniejsza grupa klientów interesuje się
nowymi urządzeniami. Jednak według niego udział małych laptopów w rynku
komputerów przenośnych powinien utrzymać się na poziomie
ok. 30 proc., a wielkość sprzedaży w 2012 r. może
wynieść nawet 700 tys. urządzeń.

Sebastian Szklarz,
Product Manager Samsunga, kolejnego dużego gracza na rynku netbooków, nie jest
tak wielkim optymistą. Jego zdaniem zbyt małych laptopów w 2012 r. spadnie
o ok. 10 proc. Zaprzecza jednak, jakoby Samsung miał zrezygnować
z produkcji netbooków, tak jak spekulowano w końcu ub.r. – Nie
wycofujemy się z rynku netbooków
– podkreśla. –
W bieżącym roku pojawi się nowa wersja modelu N102 na platformie
Cedar Trail.

Według menedżera
w 2012 r. Samsung skoncentruje się przede wszystkim na rynku
operatorów telekomunikacyjnych oraz B2 B. – W 2011 r. naszym
głównym celem był rynek retail oraz operatorów komórkowych, w których
pozyskaliśmy znaczny udział.
Konsumencki segment netbooków nadal będzie się
kurczył – mówi Sebastian Szklarz. Uważa, że moda na tablety wpływa na
preferencje zakupowe klientów. – Do spadku popytu na netbooki
przyczynia się rosnąca popularność tabletów, ponieważ części klientów takie
urządzenie wystarczy do sprawdzania poczty czy połączenia z Internetem
w dowolnym miejscu, a jest mniejsze i lżejsze niż netbook.

Zdaniem resellera

 

Rafał Szpura, właściciel Progressu, Tychy

Nie przypominam sobie, żebym od zeszłego roku sprzedał
jakiś netbook. Popyt siadł w IV kw., gdy ceny sprzętu poszły w górę
po powodzi w Tajlandii. Wcześniej netbooki miałem po 800 zł, teraz
najtańsze kosztują ok. 1 tys. zł. Klienci przestali się nimi
interesować, bo straciły swój ważny atut – cenę. Wolą dodać 300
– 400 zł i kupić laptop zamiast małego i mniej wydajnego
netbooka. Także tablety, przynajmniej te z najniższej półki, są dużo
tańsze (ok. 500 zł), więc jeśli ktoś potrzebuje małego urządzenia do
sprawdzania poczty, wybiera tablet.

 

Bogdan Zaliński, właściciel Pcnetu, Olsztyn

W roku bieżącym nie sprzedałem żadnego netbooka.
W firmach nie ma popytu na ten sprzęt, bo ma on ograniczoną
funkcjonalność, do dłuższej pracy niespecjalnie się nadaje. Klienci potrzebują
raczej większego, bardziej wydajnego laptopa, który jest niewiele droższy niż
netbook. Moim zdaniem popularność tabletów nie ma większego wpływu na spadek
sprzedaży netbooków. Zainteresowanie tabletami jest większe niż w zeszłym
roku, choć nie przekłada się to w większym stopniu na sprzedaż. Po prostu
klienci częściej o nie pytają. Interesują ich głównie tanie 5–7 calowe
urządzenia. Niedawno wygrałem przetarg na dostawę tabletów do uniwersytetu,
więc i w sferze publicznej jest popyt na ten sprzęt.

Marek Terlecki, właściciel Ternetu, Olecko

Popyt na netbooki jest coraz mniejszy. W porównaniu
z zeszłym rokiem sprzedaż spadła o 40–50 proc. Wydaje mi się, że
klienci szukają tego typu urządzeń przede wszystkim u operatorów sieci
telekomunikacyjnych, a nie w sklepach. Jeśli już zainteresują się
netbookami, pytają o tanie modele za ok. 1 tys. zł. Sprzęt
z wbudowanym modemem 3G jest zbyt drogi dla przeciętnego konsumenta.

Jeśli chodzi o tablety, również jest kiepsko.
W 2012 r. chyba nie sprzedałem żadnego, chociaż na półce mam tanie
7-calowe Larki. Tak jak w przypadku netbooków uważam, że tablety to nie
sprzęt, na który jest popyt w sklepie komputerowym, zwłaszcza w małym
mieście. Z tego, co słyszałem, wynika, że nieco większym zainteresowaniem
cieszą się tablety w sklepie ze sprzętem GSM. Większość urządzeń sprzedają
jednak operatorzy sieci komórkowych. W małych firmach, z którymi się
kontaktuję, zainteresowanie tabletami jest nikłe. Problemem, pomijając ceny
takich urządzeń, jest brak oprogramowania przydatnego do pracy w danej
branży (chodzi głównie o firmy handlowe).

 

Spore spadki prognozuje natomiast Toshiba, która
w ub.r. była w czołówce producentów w kanale dystrybucyjnym.
Piotr Grzeszczak, Product Manager, przyczyny załamania popytu na netbooki
również upatruje w popularności tabletów. – Szacujemy, że sprzedaż
netbooków będzie się zmniejszać – być może nawet do poziomu poniżej
10 proc. udziału w rynku. Oznacza to mniej więcej 50-proc. spadek
w porównaniu z analogicznymi okresami 2011 r. Czas wzrostu tego
segmentu praktycznie się już skończył.

Andrzej Sowiński, Country General Manager Lenovo, jest
bardziej ostrożny, jeśli chodzi o prognozy. Jego zdaniem ten rok będzie
kluczowy dla całego segmentu. – Wszystko zależy od tego, jaką ofertę
przedstawią producenci i czy ta oferta będzie konkurencyjna wobec
tabletów. Myślę, że rok 2012 w pewnym stopniu zdefiniuje przyszłość
netbooków na polskim rynku.

Co powinni oferować resellerzy

Nie tylko Samsung
sygnalizuje, że spora część netbooków trafia do klientów poza kanałem
dystrybucyjnym. W przypadku HP około 80 proc. urządzeń tej marki jest
oferowane za pośrednictwem operatorów GSM. Ocenia się, że udział sprzedaży
B2 B i w sieciach telekomunikacyjnych będzie się zwiększał
w roku bieżącym, co oznaczałoby szybciej postępujący spadek popytu
w handlu detalicznym. Dostawcy przekonują jednak, że mimo zawirowań na
rynku resellerzy mogą nadal zarabiać na netbookach, pod warunkiem że nie będą
rywalizować na ceny z najtańszymi sieciami, lecz zaoferują sprzęt
z segmentu, w którym konkurencja jest mniejsza – mowa
o urządzeniach w rozmiarze większym niż 10 cali (jest ich mniej
w marketach i u operatorów GSM), a także modelach
z procesorami Cedar Trail i nowymi układami AMD, cechującymi się
większą wydajnością i dłuższym czasem pracy na baterii.

– W sprzedaży detalicznej największym
zainteresowaniem powinny cieszyć się netbooki bazujące na platformie Cedar
Trail, które mają złącza HDMI
– prognozuje Sebastian Szklarz.
– Różnica wydajności w porównaniu z netbookami poprzedniej
generacji jest wyraźna, natomiast ceny będą podobne jak w przypadku
zeszłorocznych modeli, czyli ok. 1200 zł.

Zbigniew Feldo

Acer Mobile Business Unit Manager

Nowe urządzenia, które wchodzą na rynek, zainteresują
klientów ze względu na lepsze parametry w porównaniu z poprzednikami.
Mają znacznie wydajniejsze procesory Cedar Trail i wyjścia HDMI, jakich
brakowało netbookom poprzednich generacji. Te zmiany to argumenty, które pomogą
resellerom przekonać klienta do zakupu. Sprzedawcy
powinni zwrócić również uwagę na urządzenia większych rozmiarów. Z naszych
danych wynika, że w zeszłym roku nieźle sprzedawały się modele
z ekranami wielkości 11,6 cala, dlatego w 2012 r. wypuścimy na
rynek nowe serie – z platformami AMD Brazos, procesorami Intel
Pentium oraz Core i3. Będą miały ekrany o rozdzielczości HD Ready, czyli
takiej samej jak w 15,6-calowych notebookach, mogą natomiast pracować na
baterii nawet 8 godzin i ważą poniżej 1,5 kg. Daje im to dużą przewagę
nad najtańszymi notebookami 15,6-calowymi, będącymi moim zdaniem główną
konkurencją dla netbooków.

Szymon Winciorek

Business Development Manager w Asusie

Resellerzy próbują konkurować za sprawą cen ze sprzedawcami
w Internecie i sieciami detalicznymi, a to moim zdaniem zabójcza
taktyka, bo tej walki nie wygrają. Więksi detaliści mogą zejść z ceny do
poziomu nieopłacalnego dla drobnych handlowców. Zamiast sprzedawać jak
najtaniej najtańszy sprzęt, warto zainteresować się niszami, do których sieci
detaliczne przywiązują niewielką wagę. W przypadku netbooków są to na
przykład modele 12-calowe. Zwłaszcza wydajny sprzęt z procesorami Cedar
Trail powinien zainteresować klientów. W detalu moim zdaniem lepiej
oferować netbooki bez wbudowanego modemu 3G, który znacząco podnosi cenę.

Na sprzedaż netbooków i tabletów w 2012 r mogą
wpłynąć jednorazowe umowy związane z projektem „Cyfrowa szkoła”.
W okresie pilotażu samorządy mają do wydania łącznie około
50 mln zł na sprzęt IT. Przetargi nie odbywają się na szczeblu
centralnym, poszczególne gminy mogą wybierać różne urządzenia czy
oprogramowanie, w zależności od potrzeb. Mogą to być np. tablice
interaktywne, ale mogą być też netbooki czy tablety.

 

Opinia Andrzeja Sowińskiego jest podobna. – Dużą
popularnością mogą się cieszyć netbooki o mocnych konfiguracjach. Małe
rozmiary urządzenia w połączeniu z dużą wydajnością to na pewno
atrakcyjny zestaw cech dla użytkowników –
mówi szef Lenovo w Polsce.

Dostawcy radzą, aby
w sklepie oferować sprzęt bez wbudowanego modemu 3G, który podnosi cenę
netbooka nawet o ok. 200 zł, co może zniechęcić klienta do
zakupu. Zdaniem innych warto również postawić na modele 10-calowe, które mają
unikalne cechy. – Resellerzy powinni oferować netbooki wyróżniające się na
tle innych urządzeń, wyposażone w rozwiązania, które mogą przyciągnąć
uwagę klientów. Mam na myśli np. sprzęt z dobrym systemem dźwiękowym,
który umożliwia odtwarzanie muzyki lepszej jakości niż w przeciętnym
małym
laptopie
– radzi Anna Ostafin z HP.

Zdaniem dostawców ceny
netbooków w 2012 r. nie powinny rosnąć, tak jak działo się
w końcu zeszłego roku, co zapewne przełoży się na większe zainteresowanie
konsumentów. Stawki za netbooki z nowymi procesorami Atom bliżej końca
roku powinny spaść przynajmniej o kilka procent.

Anna Ostafin

HP

Przypuszczam, że w 2012 r. sprzedaż netbooków ustabilizuje
się, możliwy jest również niewielki spadek. Spora grupa klientów nadal
potrzebuje małych laptopów, które przydają się w zastosowaniach mobilnych. W
porównaniu z notebookami ich zaletą jest dłuższe działanie na baterii, mniejszy
rozmiar i waga, od tabletów odróżnia je natomiast fizyczna klawiatura, która
jest znacznie wygodniejsza podczas dłużej pracy niż przyciski na ekranie
dotykowym. Moim zdaniem popularność tabletów ma niewielki wpływ na sprzedaż
netbooków. To urządzenia o różnych zastosowaniach. Tablety służą głównie do
konsumpcji treści – sprawdzania poczty, surfowania po Internecie, korzystania z
sieci społecznościowych. Netbook umożliwia natomiast nie tylko mobilne
połączenie z Internetem, lecz także napisanie dłuższego tekstu w kompatybilnym
z urządzeniami komputerowymi systemie Windows. 

Zdaniem firmy badawczej

Maciej Piekarski, IT Product Manager, GfK Polonia, Retail
and Technology

Motorem wzrostu sprzedaży komputerów mobilnych
w 2011 r. wciąż były netbooki, których udział zwiększył się
o 2 punkty procentowe, do blisko 20 proc. Co ciekawe, przeciętna
cena rynkowa najmniejszych komputerów przenośnych obniżyła się o niespełna
10 proc. (do 1129 zł), czyli mniej więcej tak samo jak pozostałych
urządzeń oferowanych na rynku. O sukcesie netbooków zadecydowało inne
zjawisko: sprzedaż u operatorów komórkowych. To właśnie promocje
w telekomach, włącznie z możliwością zakupu netbooka
„za złotówkę”, sprawiły, że wolumen sprzedaży zwiększył się tak znacznie.

Wydaje się, że w sytuacji gdy banki stosują
ograniczenia w udzielaniu pożyczek konsumenckich oraz w sprzedaży
ratalnej, to właśnie operatorzy telekomunikacyjni przejęli sporą część klientów
kupujących na kredyt. Co ciekawe, zjawisko to zaczyna też być widoczne
w przypadku firm (małych i średnich).

Od redaktora

Jakiś czas temu zostałem szczęśliwym (do czasu) posiadaczem
netbooka. Wymarzony sprzęt zamiast 10 godzin na baterii – co obiecywał
producent w specyfikacji – z trudem wytrzymywał 6, warczał głośniej niż duży
laptop (innej marki), no i chodził powoli jak żółw, co wprawdzie nie było
zaskoczeniem (wiadomo, że netbooki to nie demony prędkości), ale nieraz moja
cierpliwość – niemała – była bliska wyczerpania. Myślicie, że zniechęcony
pozbyłem się urządzenia? Używam go do dziś, bo netbook, mimo swoich niedoskonałości,
wciąż lepiej nadaje się do pracy z dokumentami w podróży (tylko wówczas się nim
posługuję) niż notebook (jest mniejszy, lżejszy i dłużej działa bez zasilania).
W porównaniu z tabletem zaletą – jak dla mnie – jest fizyczna klawiatura, za
pomocą której łatwiej stworzyć dłuższy tekst niż na ekranie dotykowym
(spróbujcie przez kilka godzin pisać, pukając palcami w wyświetlacz).
Oczywiście do tabletu można dodać klawiaturę Bluetooth, najlepiej z etui na
ekran, żeby cała konstrukcja trzymała się razem, ale co wtedy powstanie? Coś w
rodzaju netbooka, tyle że dwa razy droższego. Moim zdaniem tablety nie
zastępują netbooków, przynajmniej nie w sytuacjach, które wymagają dłuższego
pisania. Poczciwe małe laptopy nadal będą więc miały zwolenników, póki ceny
ultrabooków – które zdecydowanie lepiej nadają się do mobilnej pracy niż
netbooki – nie spadną do poziomu akceptowanego przez większą grupę konsumentów.
A to raczej w bieżącym roku nie nastąpi.