Wprowadzenie
przez Intela do sprzedaży pierwszych w historii układów, które nie
wymagają aktywnego chłodzenia, to bez wątpienia początek nowego etapu ewolucji
komputera. Brak wiatraka oznacza, że komputery mobilne staną się cieńsze,
lżejsze, bezgłośne i będą dłużej pracować na bateriach. W bieżącym
roku mają pojawić się też układy kolejnej generacji, wykonane w litografii
14 nm, dzięki czemu będą pobierały jeszcze mniej energii niż obecne
procesory Haswell.

Oczywiście
trudno powiedzieć, jak szybko klienci docenią nowe rozwiązania. Tempo zmian
zależy w pewnym stopniu od producenta, a ściślej od cen. Można
jedynie spekulować, że nie będzie ono zawrotne, bo Intel w ostatnich
latach zdecydowanie wzmocnił swoją pozycję na rynku i odzyskał udziały
stracone w poprzedniej dekadzie, gdy AMD wprowadziło do sprzedaży układy
z magiczną liczbą 64. Użytkownicy powinni życzyć temu producentowi wielu
nowości, które zmusiłyby Intela do obniżenia cen układów z serii Core
M. Na razie dalszą ofensywę zapowiada lider światowego rynku procesorów.

– W
komputerach i tabletach wykorzystywana będzie coraz częściej technologia
Intel RealSense. Oznacza to powszechne zastosowanie kamer 3D, które umożliwiają
sterowanie komputerem za pomocą gestów, bezpieczne logowanie użytkownika na
podstawie skanu jego twarzy i skanowanie obiektów w 3D
– tłumaczy
Stanisław Góralczyk, kierownik marketingu konsumenckiego w Intelu. – W przypadku tabletów możliwa będzie
zmiana ogniskowej, a w drugiej połowie roku powinniśmy zobaczyć
pierwsze urządzenia z bezprzewodowym ładowaniem.

 

Nośniki danych

W
2015 r. najprawdopodobniej po raz ostatni w historii będą dominowały
dyski magnetyczne. Oczywiście nie znikną one całkowicie, ponieważ będą wciąż
doceniane przez tych klientów, którzy potrzebują dużo pamięci. W przypadku
desktopów, w których są stosowane dyski 3,5-calowe o pojemnościach
2 czy 4 TB, dyski magnetyczne pozostaną standardem. Jednak już
w przypadku komputerów przenośnych sytuacja ulegnie zmianie. Dyski SSD
zaczną szybko zdobywać rynek, choćby dlatego że pobierają ponad 10-krotnie
mniej prądu niż ich odpowiedniki z talerzami magnetycznymi. Warto zaznaczyć,
że w swojej kategorii, czyli urządzeń 2,5-calowych, napędy SSD już
w zeszłym roku były dużo częściej kupowane niż HDD.

 

Szacujemy, że w 2014 r. sprzedano
w Polsce 900–950 tys. dysków HDD, czyli około 5 proc. mniej niż rok
wcześniej
– mówi Norbert Koziar, szef polskiego przedstawicielstwa WD.
– Głównie nabywane były dyski
3,5-calowe, ich sprzedaż wyniosła około 700–750 tys., zaś dysków 2,5-calowych
około 200 tys.

Nie ma
jeszcze dokładnych danych dotyczących zeszłorocznego popytu na SSD, ale liczba
sprzedanych dysków mieści się w przedziale od 400 do 500 tys. To
oznacza, że klienci kupili w 2014 r. dwa razy więcej 2,5-calowych SSD
niż HDD.

W bieżącym roku dysproporcja w sprzedaży obu typów
nośników danych będzie się z pewnością powiększała na korzyść SSD, za
sprawą nowych modeli z komórkami pamięci NAND typu TLC – Tripple
Level Cell. Przypomnijmy, że do tej pory dominowały urządzenia z nośnikami
MLC (Multi Level Cell), które stosowano w około 90 proc. dysków SSD.
Pozostałe 10 proc. zawierało nośniki z komórkami SLC (Single Level
Cell). Te ostatnie działają dużo szybciej i są trwalsze od MLC, ale też
dużo droższe. Komórki pamięci NAND typu TLC są w produkcji jeszcze tańsze
od MLC. Dyski zbudowane na bazie komórek TLC będą tańsze i niebawem
pojawią się na naszym rynku. Będą one taniały również z innych przyczyn.

Szacujemy, że ceny
dysków SSD w 2015 roku spadną o około 30–40 proc
.
– mówi Paweł Śmigielski, dyrektor do spraw rozwoju w Kingston
Technology. – Stanie się to za
sprawą postępu technologicznego, ale także nadprodukcji na rynku dysków SSD.
Nie bez wpływu na ceny nośników będzie także agresywna walka konkurencyjna
pomiędzy czołowymi producentami dysków.

Bardzo możliwe, że nadprodukcja kości pamięci będzie
spowodowana brakiem zamówień od dostawców tabletów, którzy spodziewali się dużo
większego popytu…

Jakie pojemności będą dominowały w bieżącym roku
i jakie są szacunki dotyczące popytu na SSD? Zdaniem Pawła Śmigielskiego
krajowy rynek może wchłonąć nawet 700 tys. napędów SSD. Nieco bardziej ostrożny
w szacunkach jest Wiesław Wilk. Zdaniem prezesa Wilk Elektronik, krajowego
producenta pamięci RAM, USB i SSD, faktyczna liczba sprzedanych dysków
będzie się zawierała w przedziale między 500 a 700 tys.

W 2014 roku
najpopularniejszą pojemnością dysków SSD było 120 GB –
 mówi Paweł
Śmigielski. – Obecnie stale przybywa
klientów kupujących napędy o pojemności 240 GB, a nawet
480 GB. Ze względu na postępujący spadek cen spodziewamy się, że
w 2015 r. najczęściej sprzedawane będą dyski 240-gigabajtowe, które
będą stanowić około 50 proc. rynku. Kolejne 20 proc. zajmą SSD
o pojemności 480 GB.


 



 Zdaniem Wiesława Wilka
standardowa pojemność dysku w bieżącym roku się nie zmieni i będzie
to jak w zeszłym roku 120, 128 GB…

– Liczba sprzedanych
dysków 120-, 128-gigabajtowych nie przekroczy wolumenu sprzedaży modeli
o pojemnościach 240 i 256 GB
– twierdzi Wiesław Wilk.
– Popyt na większe pojemności będzie
zauważalny dopiero w trzecim kwartale. Powód jest bardzo prosty: dyski
120-gigabajtowe będą w pierwszej połowie roku kosztowały 200 zł, zaś
240-gigabajtowe – 350 zł. Wraz z popularyzacją napędów
z nośnikami TLC, w drugiej połowie roku pojawią się modele
240-gigabajtowe w cenie 300 zł. Wtedy zacznie się nie tylko ich dominacja
nad 120-gigabajtowymi, ale zaczną one wypierać tradycyjne dyski jako główny
nośnik danych.

 

Pamięci RAM

Producenci pamięci są bardzo ostrożni
w przewidywaniach. Nic dziwnego, ceny kości RAM potrafią się zmieniać
błyskawicznie, podlegając fluktuacjom, dla których nie zawsze łatwo znaleźć
racjonalne podstawy. W 2015 r. należy się spodziewać raczej spadków
cen pamięci niż wzrostów.

W pierwszym kwartale
roku ceny komponentów do produkcji DDR3 i DDR4 będą spadać, co jest
spowodowane dużą podażą towaru i umiarkowanym popytem
– mówi
Wiesław Wilk. – Jak będą się
kształtowały ceny w dalszej części roku, oczywiście nie sposób
przewidzieć. Niezależnie jednak od tego, czy będą wzrosty czy spadki,
z pewnością będą one mniejsze niż w minionych latach, z uwagi na
konsolidację rynku, na którym zostało zaledwie czterech dostawców chipów.

Wiadomo na pewno, że moduły DDR4, które pojawiły się na
rynku pod koniec zeszłego roku, nie staną się jeszcze standardem w roku
2015. W najlepszym przypadku zaczną dominować pod koniec 2016, bo wtedy
– zdaniem producentów – będą kosztowały tyle samo co DDR3.
Z kolei ceny pamięci DDR4 nadal pozostaną wyższe od cen kości DDR3.
Chociaż będą stopniowo spadać (w tym roku ok. 30–35 proc.), to
zrównania się cen można oczekiwać najwcześniej w drugiej połowie
2016 r.

Resellerzy
z wieloletnim stażem wiedzą, że każda kolejna generacja pamięci potrzebuje
zwykle około dwóch lat na zdobycie połowy rynku. Nowe pamięci są drogie, bo
mało kto je kupuje, a mało kto je kupuje, bo są drogie… Producenci pamięci
czekają, aż zaczną się masowe dostawy płyt głównych z nowymi bankami,
natomiast dostawcy płyt głównych czekają, aż moduły nowej generacji będą
powszechnie dostępne.

 
Płyty główne i grafika

W ostatnim czasie
odnotowano wzrost średniej ceny takich komponentów jak płyty główne
i karty graficzne. Zdaniem producentów jest to związane z rosnącym
zapotrzebowaniem na komputery
do gier. To kolejny przykład na to, że desktop żyje i ma się dobrze.
W zastosowaniach rozrywkowych oparł się konkurencji w postaci konsol,
a przecież kilka lat temu mówiono, że konsole staną się urządzeniami,
które przejmą rolę multimedialnego centrum domowej rozrywki.

– W przypadku
komputerów dla domowych użytkowników coraz popularniejsze stają się komponenty
przeznaczone dla graczy
– mówi Marcin Piszczek, Country Product
Manager Team Leader w Asusie.
– Wiąże się to na pewno z coraz większą popularnością gamingu
w Polsce, co widać między innymi po frekwencji na imprezach typu PGA czy
Intel Extreme Masters.

To właśnie wzrost średniej ceny płyt głównych najlepiej
potwierdza opisane zjawisko.

– W zeszłym roku zaobserwowaliśmy bardzo duży
wzrost sprzedaży płyt w przedziale od 46 do 100 dol., który aktualnie
dominuje. Zainteresowanie indywidualnych odbiorców skupia się również na
produktach dla graczy, gdzie ceny niejednokrotnie przekraczają równowartość
120 dol.–
twierdzi Michał
Siwek, Country Sales Manager w polskim przedstawicielstwie Gigabyte’a.

Oczywiście segment rynku, w którym najlepiej widać
wzrost zapotrzebowania na komputery do zadań rozrywkowych, to karty graficzne.

– Najważniejszym wydarzeniem w 2014 roku na
rynku kart graficznych była premiera rewolucyjnej architektury obliczeniowej
Maxwell, dzięki której najnowsze konstrukcje osiągają niespotykaną dotychczas
sprawność energetyczną, zapewniającą maksymalną wydajność przy umiarkowanym
poborze energii –
mówi Paweł
Leśniorowski, przedstawiciel Nvidii.

Czy kartom graficznym może zaszkodzić rozwój interfejsów
graficznych zintegrowanych z procesorem? Zdania na ten temat są podzielone.

W przypadku
procesorów APU z topowych serii wydajność zintegrowanych w nich kart
graficznych jest wyższa niż wielu zewnętrznych odpowiedników
– twierdzi
Bruno Murzyn, PR Manager w polskim przedstawicielstwie AMD.

Zupełnie innego zdania są dostawcy kart graficznych. Według
nich na korzyść kart graficznych działa chociażby rosnący popyt na obsługę
rozdzielczości 4K.