System wspierania innowacji w unii wymaga usprawnień – oceniła Komisja Europejska po publikacji w czerwcu „Raportu o innowacyjności 2011”. Trzeba je wprowadzić, aby utrzymać konkurencyjną pozycję państw Wspólnoty na zglobalizowanym rynku. Gospodarka Stanów Zjednoczonych i Japonii (której ostatni kataklizm najprawdopodobniej tylko chwilowo przeszkodzi w rozwoju) ciągle są poza zasięgiem Wspólnego Rynku. Jednocześnie powstają nowe potęgi, m.in. Chiny i Indie. Silną konkurencją dla państw zrzeszonych stają się gospodarki Ameryki Południowej i niektórych krajów Afryki. Jednocześnie podstawowymi czynnikami zmian w świecie, wpływającymi na poziom innowacyjności gospodarek, są: procesy cyfryzacyjne i nowe reguły ekonomii, w których dominuje współpraca, otwartość, integracja i współzależności, napięcia demograficzne, konkurowanie o zasoby energetyczne, zmieniające się warunki środowiskowe (zmiany klimatu, trudności z dostępem do wody, problemy żywnościowe).
W uczynieniu gospodarki bardziej innowacyjną ma pomóc Wspólnocie Strategia „Europa 2020”. Obejmuje ona siedem inicjatyw, których realizacja ułatwi Unii wyjście z kryzysu, podniesie wydajność gospodarki. Służyć temu ma zwiększenie środków na badania i rozwój we wszystkich krajach UE do minimum 3 proc. PKB (za niedoinwestowany uznaje się zwłaszcza obszar teleinformatyki), poprawa klimatu ekonomicznego dla działań B+R – przez co rozumie się lepszy dostęp do finansowania, zmniejszenie kosztów ochrony własności intelektualnej, patentowej, standaryzacji, zmiana procedur dotyczących zamówień publicznych. Powstaną dzięki temu lepsze warunki dla działalności innowatorów, a rynek państw Wspólnoty będzie skutecznie konkurował np. z USA i Chinami.

SIEDEM INICJATYW PRZEWODNICH DLA UE

– Europejska Agenda Cyfrowa – dotyczy upowszechnienia szybkiego Internetu i ujednolicenia rynku cyfrowego UE
– Unia innowacji – ma na celu poprawę warunków przeradzania się innowacyjnych idei w nowe produkty i usługi, co przyczyni się do rozwoju gospodarczego
– Młodzież w drodze – poprawa systemów kształcenia i ułatwienie wejścia na rynek pracy
– Europa efektywnie korzystająca z zasobów – uniezależnienie wzrostu gospodarczego od wykorzystania zasobów naturalnych
– Polityka przemysłowa w erze globalizacji – dotyczy m.in. poprawy warunków rozwoju biznesu, szczególnie MSP
– Program na rzecz nowych umiejętności i zatrudnienia – ma na celu umożliwienie obywatelom podnoszenia kwalifikacji przez całe życie, co poprawi współczynnik aktywności zawodowej
– Europejski program walki z ubóstwem



Premiować innowacyjność
Waldemar Pawlak, wicepremier, minister gospodarki

Brakuje nam systemowego premiowania innowacyjności. Gdyby wydatki na badania i rozwój można było zaliczyć do kosztów przed opodatkowaniem, oznaczałoby to, że do każdego złotego podarowanego przez budżet prywatny przedsiębiorca dodaje 4 zł. Uważam, że dzięki takiemu rozwiązaniu zdecydowanie wzrosłaby nasza innowacyjność. Dzisiaj firmom nie opłaca się nawet odpisywać wydatków na badania i rozwój, bo nie mają z tego żadnego pożytku, żadnej premii. Parę lat temu, kiedy zaczynałem pracę w Ministerstwie Gospodarki, wprowadziliśmy rozwiązanie premiujące tworzenie centrów badawczo-rozwojowych. Podmioty o tym statusie mogą co miesiąc odpisywać 20 proc. przychodów na działalność B+R. Obecnie promujemy strategię innowacyjności i efektywności gospodarki w ramach projektu koordynowanego przez ministra Michała Boniego, który 200 istniejących obecnie strategii zastąpi dziewięcioma flagowymi. Przyjmujemy też kolejne partie rozwiązań upraszczających prowadzenie działalności gospodarczej, tworzymy narzędzia administracyjne, by ludzie mogli więcej czasu przeznaczyć na wprowadzanie w życie innowacji.

 



Polska 2030
Michał Boni, minister, członek Rady Ministrów

Wśród czynników zmian w świecie należy wymienić przede wszystkim cztery podstawowe. Pierwszym są nowe technologie (i związane z nimi procesy cyfryzacyjne oraz nowe reguły ekonomii, w których dominuje współpraca, otwartość, integracja i współzależności). Drugim – wyzwania i napięcia demograficzne oraz ich skutki, które będą istotnie oddziaływać na warunki dla rozwoju innowacyjności. Trzecim – konkurencja w pozyskiwaniu zasobów energetycznych i dystrybucji energii. Wreszcie czwartym – warunki środowiskowe: zmiany klimatu, trudności z dostępem do wody, potrzeby żywnościowe.
Jakie w tym kontekście są zagrożenia dla polskiego rozwoju? Przede wszystkim pokryzysowe bariery wynikające z wysokiego zadłużenia i deficytu sektora finansów publicznych, co może oznaczać niestabilność tych finansów w dalszej perspektywie. Następnie dryf rozwojowy, czyli uśrednienie tempa rozwoju. Kolejny – to peryferyzacja Polski w globalnym układzie sił – na skutek niepodejmowania wyzwań, zaniedbań modernizacyjnych i nienadążania za krajami, które mają coraz wyższe tempo rozwoju. Dlatego wskazujemy trzy kluczowe filary rozwoju. Należą do nich: filar innowacyjności – dążenie do stworzenia przewagi konkurencyjnej, opartej na wzroście kapitału intelektualnego, filar dyfuzji – wyrównywanie szans między regionami, i filar budowania państwa pomocnego, przyjaznego rozwojowi. Z kolei podstawami modelu rozwoju powinny być: solidarność regionów oraz pokoleń i solidarność innowacyjna, polegająca na łączeniu wyrównywania szans z budowaniem przewagi konkurencyjnej.
Do 2030 r. musimy uporządkować 200 różnego rodzaju strategii i w przemyślany sposób powiązać je z dokumentami europejskimi. Dokument implementacyjny „Polska 2030” w najbliższych tygodniach ma być poddany pod debatę publiczną. Mówimy w nim o 25 kluczowych dla rozwoju kraju decyzjach, które trzeba podjąć w ciągu najbliższych dwóch lat.

 


 



 

NA RAZIE WYPADAMY SŁABO

W unijnym rankingu innowacyjności za rok 2010 (UE-27) Polska znalazła się na 22. miejscu. Innovation Union Scoreboard stworzona została na podstawie 25 wskaźników z zakresu badań naukowych i innowacji, pogrupowanych w trzy główne kategorie: opportunity factors, czyli zasoby ludzkie, środki finansowe oraz systemy badawczo-naukowe, company factors – stopień innowacyjności europejskich firm mierzony ich inwestycjami, intensywnością relacji biznesowych, przedsiębiorczością i aktywami intelektualnymi, oraz output factors – wskazujące wpływ innowacyjności na korzyści ekonomiczne dla gospodarki. UE-27 dzieli państwa członkowskie na cztery kategorie. Kraje osiągające wyniki najlepsze to „liderzy innowacji” na czele z Danią, Finlandią, Niemcami i Szwecją, przekraczający średnią UE-27 o co najmniej 20 proc. Wokół średniej unijnej oscyluje grupa krajów „doganiających”, czyli Austria, Belgia, Cypr, Estonia, Francja, Holandia, Irlandia, Luksemburg, Słowenia i Wielka Brytania. Przekraczają one średnią UE-27 o mniej niż 20 proc. lub są poniżej tej średniej o nie więcej niż 10 proc. Do „umiarkowanych innowatorów” należą państwa śródziemnomorskie oraz kraje Europy Środkowej, w tym: Chorwacja, Czechy, Słowacja, Węgry, Polska, a także Grecja, Hiszpania, Malta, Portugalia i Włochy. Ich wyniki są słabsze od średniej UE-27 o nie więcej niż 50 proc. Wśród „słabych innowatorów” znalazły się: Bułgaria, Łotwa, Litwa i Rumunia.
W ciągu ostatnich dziesięciu lat Polska zwiększyła intensywność B+R zaledwie o 0,04 proc., do 0,68 proc. w 2009 r. – przypominają przedstawicie Deloitte, omawiający wyniki badań. Ich zdaniem brak wyraźnej poprawy tego wskaźnika grozi nam spadkiem konkurencyjności, odpływem wysoko wykwalifikowanych specjalistów, a w dalszej perspektywie spadkiem jakości infrastruktury, zdolności produkcyjnych i edukacji. Polskie władze, przypominają eksperci firmy badawczej, dostrzegają problem i deklarują dążenie do osiągnięcia intensywności wsparcia segmentu B+R na poziomie 1,7 proc. PKB w 2020 r. Zakładany wzrost intensywności wsparcia B+R dla UE na ten sam okres wynosi 3 proc. PKB. Nie można jednak oczekiwać, tłumaczył podczas tegorocznego Kongresu Innowacyjnej Gospodarki profesor Leszek Balcerowicz, żeby Polska wydawała między 1 a 3 proc. PKB. – Kraje na niższym poziomie rozwoju są w stanie w większym stopniu korzystać z transferu technologii – mówi Balcerowicz. – I nie jest przypadkiem, że państwa takie jak Polska, które nie doszły do poziomu Szwajcarii, wydają w granicach 1 proc. PKB lub mniej, a bogatsze między 1 a 3 proc. Domaganie się, abyśmy wydawali 3 proc., jest dowodem niezrozumienia prawidłowości gospodarki.
Według unijnego raportu Polska ma słabe wyniki w zakresie liczby przedsiębiorstw innowacyjnych, współpracy nauki z biznesem i komercjalizacji wyników prac badawczo-rozwojowych. Od 2008 r. spada liczba MSP inwestujących w badania i rozwój, a także przedsięwzięć finansowanych przez venture capital. Od wiodących krajów UE dzieli nas przepaść także pod względem liczby znaczących publikacji naukowych i wniosków patentowych. 5,7 proc. polskich publikacji należy do grupy 10 proc. najczęściej cytowanych na świecie (średnia unijna wynosi 11,6). Również sporo do życzenia pozostawia zatrudnienie w dziedzinach wymagających zaawansowanej wiedzy – 28 proc. ogółu zatrudnionych w stosunku do 35 proc. w Unii. Poza tym, podkreślają eksperci Deloitte, wskaźnik ilustrujący udział zaawansowanych technicznie produktów w saldzie handlowym Polski jest ujemny, wynosi -4,6. Analogiczny wskaźnik dla UE to 5,1. Leszek Balcerowicz zastrzega, że poziomu innowacyjności nie mierzy się liczbą patentów, szczególnie w przypadku krajów takich jak Polska, korzystających głównie z transferu technologii. – Przez innowacje rozumie się wprowadzanie do praktyki nowych rozwiązań – wyjaśnia Balcerowicz. – Nie należy mylić tego z wynalazkami. Wynalazki to są projekty, które w drodze innowacji są wprowadzane w życie. Dlatego posługiwanie się np. liczbą patentów w przeliczeniu na 1 mln mieszkańców jest błędem, ale wielu ludzi to robi. Ekonomista tłumaczy jednocześnie, że natężenie innowacyjności na terenie danego kraju w bardzo dużym stopniu zależy od ustroju i klimatu inwestycyjnego, który w nim panuje.
Z kolei Magdalena Burnat-Mikosz, partner w zespole R&D and Government Incentives Team Deloitte, zauważa, że wskaźniki wsparcia B+R przywołane w raporcie nie uwzględniają zachęt podatkowych, które oferuje Polska. – Istnieje możliwość odliczenia od podstawy opodatkowania CIT do 50 proc. wydatków związanych z nabyciem nowej technologii w postaci wartości niematerialnych i prawnych – przypomina Magdalena Burnat-Mikosz. – W przypadku straty, firma może skorzystać z ulgi przez trzy kolejne lata podatkowe. Natomiast podmioty, które mają status centrów badawczo-rozwojowych, mogą co miesiąc odpisywać 20 proc. przychodów na fundusz innowacyjności, co obniża podstawę opodatkowania. Zachęty te nie są zbyt popularne, gdyż w obecnym kształcie przynoszą niewielkie korzyści, a procedura nabycia prawa do skorzystania z nich jest bardzo skomplikowana. Obserwujemy, że coraz więcej przedsiębiorstw korzysta z tych możliwości, wciąż jednak nasze zachęty są mniej atrakcyjne niż stosowane przez sąsiadów. Jest absolutnym priorytetem, aby tworzyć długofalowe rozwiązania fiskalne, które pomogą przyciągnąć kapitał średnich i wysokich technologii.

MĄDRA POLSKA WEDŁUG MICHAŁA KLEIBERA, PREZESA POLSKIEJ AKADEMII NAUK

1.  Gospodarka innowacyjna – synergia wiedzy, przedsiębiorczości, przemyślanych regulacji i powszechnej kultury kreatywności.
2. Sprawne i roztropne państwo, czyli skuteczne i nieprzeregulowane prawo, nowoczesna infrastruktura i dyscyplina finansowa.
3. Prowadzenie debaty publicznej, czyli konieczność krytycznej refleksji nad dominującym modelem kultury, sposobami zdobywania poparcia dla polityki modernizacyjnej i przekonania o sprawiedliwym podziale jej kosztów.
4. Ponadsektorowa i antycypacyjna strategia rozwoju, czyli potrzeba światłego przywództwa.
5. Potrzeba uczenia się (system ustawicznego kształcenia), samodzielności i kreatywności oraz umiejętności współpracy, czyli budowa kapitału ludzkiego i społecznego jako kluczowa inwestycja rozwojowa.
6. Badania naukowe jako niezbywalny element rozwoju cywilizacyjnego i innowacyjnej gospodarki. Nieinwestowanie w naukę, to inwestowanie w ignorancję.
7. System wdrażania innowacji – otwarte modele innowacji, potrzeba prowadzenia polityki przemysłowej, spełnianie wymogów gospodarki globalnej.
8. Kultura jako generator społecznej otwartości i kreatywności. Rozwój społeczeństwa informacyjnego oraz wsparcie dla pozarządowych inicjatyw obywatelskich – niezbędne uzupełnienie innowacyjnej gospodarki.
9. Odważne marzenia i konsekwencja w ich realizacji, czyli: silna wiara czyni cuda.



Nie mamy ochoty być innowacyjni
Olgierd Dziekoński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta

W Polsce brakuje procesu przekształcania, dostosowywania się przedsiębiorców do zmieniających się warunków, do nowych wyzwań. Tylko jedna piąta firm uczestniczy w projektach dokształcania pracowników. I zaledwie jedna piąta małych przedsiębiorstw jest innowacyjna. Co trzeba zrobić? Stworzyć mechanizmy podnoszenia kwalifikacji obywatelskich, wiedzy profesjonalnej, umiejętności współpracy – słowem od budowania kapitału ludzkiego. Innowacyjność zaczyna się od tego, czy jesteśmy gotowi do współpracy, czy chcemy być innowacyjni. Kwestia postawy proinnowacyjnej wydaje się ważniejsza od poziomu przyszłego zysku. Jedno jest pewne: warto czasem być trochę narwanym i ryzykować.

 



Musimy konkurować na globalnym rynku
Roman Trzaskalik, prezes zarządu Parku Naukowo-Technologicznego Euro-Centrum

Najnowocześniejszych technologii nikt nam nie sprzeda. Ale nasze przedsiębiorstwa muszą być przygotowane do konkurowania na światowym rynku. Dlatego konieczne jest nastawienie się na współdziałanie biznesu z nauką. W przeszłości środowiska naukowe i biznesowe nie współpracowały ze sobą, bo nie miało to sensu, nie istniała potrzeba finansowa. Badania naukowe były dotowane, a ich wyniki szły do szuflady. Najważniejsze okazywały się recenzje. Teraz nastąpiła zmiana systemowa: na badania zostaną przeznaczone pieniądze, jeśli pojawi się przedsiębiorca zdecydowany wdrażać nową technologię czy wytwarzać produkt.

 


 



 

ŁAMAĆ BARIERY

Wiele czynników, pozornie mających mało wspólnego z innowacyjnością, wpływa na nią. Według Leszka Balcerowicza barierą dla innowacji jest wszystko to, co powoduje, że mało jest inwestycji prywatnych – a tych brakuje, jeśli klimat inwestycyjny jest nieodpowiedni (niepewne przepisy, wysokie podatki, zagrożenie fizyczne obywateli, rabunki itp.). Inwestycje wymagają też oszczędności, a Balcerowicz podkreśla, że stopa oszczędności w Polsce jest niska, obcięcie składki do OFE obniża ją jeszcze bardziej. Wśród czynników przeszkadzających w zwiększaniu innowacyjności gospodarki ekonomista wymienia także brak konkurencji, którą niszczy działanie państwa wspierające słabszych. Wolnorynkowy kapitalizm jest niezbędny, aby innowacyjne przedsięwzięcia mogły się rozwinąć.
– Według jednej z miar innowacyjności, jaką jest tempo wzrostu wydajności pracy, wypadamy nieźle – mówi Leszek Balcerowicz. – Ale należy dbać o istnienie konkurencji. Nie mogą działać monopole, a tworzą je najczęściej rządy państw. Oznacza to, że trzeba pilnować polityków. Ograniczyć funkcje państwa do tych, które są niezbędne. Państwo powinno zapewnić bezpieczeństwo fizyczne, a nie w stu procentach socjalne, bo to jest zaproszenie do korzystania z zasiłków. Odpolitycznienie powinno oznaczać sprywatyzowanie. Nie ma powodu, aby część przedsiębiorstw była polityczna i państwowa. Poza tym za dużo tworzy się złego prawa. Trzeba zbadać, dlaczego.

Ekonomista zwraca uwagę na deficyt środków w budżecie państwa, co oznacza, że aparat wykorzystuje oszczędności podatników, żeby zapewnić świadczenia socjalne. Jego zdaniem wszystkie działania prowadzone pod hasłami obrony słabszych godzą w innowacyjność. Sądzi również, że trzeba zerwać z iluzją, iż instytucje polityczne, państwowe będą dobrze wybierać projekty innowacyjne. Myśląc o finansowaniu projektów, należy zwiększyć udział venture capital. – Niezwykle ważne są działania w ramach społeczeństwa obywatelskiego – podkreśla Balcerowicz. – Klucz do innowacyjności leży w ludziach, którzy nie tylko deklarują, że wierzą w wolność, ale chcą coś dla tej wolności zrobić. To wymaga większego zaangażowania, nie tylko uczestniczenia w wyborach. Jeśli klucz do innowacyjności leży w ludziach, to Polska może mieć kłopoty z poprawą swej pozycji w rankingu innowacyjności UE. Z badań Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości wynika, że celem polskich MSP jest stabilizacja, a nie dynamiczny rozwój. – PARP informuje, że czterech na pięciu właścicieli firm uważa, iż dzisiejszy model ich działania jest modelem docelowym – przypomina Olgierd Dziekoński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta. – W ciągu trzech lat zaledwie 18 proc. MSP przeprowadziło inwestycje, 13 proc. rozwinęło się pod względem technologicznym. Ponad połowa firm (65 proc.) działa z miesiąca na miesiąc i nie planuje inwestycji. Tylko dwa przedsiębiorstwa na 100 mają plany inwestycyjne w perspektywie dłuższej niż dwa lata. Nie istnieje więc proces przekształcania, dostosowywania się do nowych, zmieniających się warunków, do nowych wyzwań. Specjaliści firmy konsultingowej Deloitte przyznają, że stymulatorem innowacyjnej gospodarki są po części dotacje unijne. To jednak rozwiązanie tymczasowe, chociażby w kontekście wyczerpującej się już alokacji na lata 2007 – 2013. Możliwe też, że budżet dotacyjny zostanie istotnie ograniczony. Dlatego, zdaniem Magdaleny Burnat-Mikosz, „niezbędne jest opracowanie długoterminowych rozwiązań, które zmniejszą niepewność przedsiębiorców, co do możliwości uzyskania wsparcia oraz zminimalizują wiążącą się z tym biurokrację”. Przedstawicielka Deloitte uważa, że przykładem są systemy odliczeń i ulg podatkowych, które przy odpowiedniej konstrukcji mogą stać się atrakcyjną alternatywą dla dotacji UE. – Przede wszystkim ze względu na eliminację subiektywizmu w procesie przyznawania wsparcia – mówi Magdalena Burnat-Mikosz. Michał Turczyk, starszy menedżer w zespole Research, Development and Government Incentives Deloitte, dodaje: – Zachęty podatkowe wspierające działalność badawczo-rozwojową stosowane są z powodzeniem w wielu wysoko rozwiniętych państwach Europy i świata. Pozwalają efektywniej wykorzystać wewnętrzny potencjał gospodarki przez wpływ na wzrost zatrudnienia wysoko wykwalifikowanej kadry oraz lepszą współpracę między nauką a biznesem. W dłuższym okresie przekłada się to m.in. na zwiększenie przychodów do budżetu państwa z tytułu CIT.

„GO GLOBAL!”

Raport o innowacyjności polskiej gospodarki „Go Global!” został opracowany przez zespół ekspertów uczelni Vistula. Autorzy za cel postawili sobie określenie słabych i mocnych stron polskiej gospodarki w zakresie innowacji, przedstawienie rekomendacji działań dla państwa, udzielenie przedsiębiorstwom wskazówek, jak dzięki innowacyjności zostać globalną firmą, jak pomysł zmienić w innowację i na tym zarobić. W ocenie autorów raportu poziom innowacyjności w Polsce spada, a jednym z negatywnie na nią wpływających czynników są fundusze europejskie. Pełny raport zamieszczono na stronie: http://www.kongresig.pl/aktualnoci/84-raport-o-innowacyjnoci-polskiej-gospodarki.html.



Stan ducha nie wystarczy
Leszek Balcerowicz, ekonomista

Z innowacyjnością nie należy mylić dyspozycji psychicznych, które ma pewien procent ludzi w społeczeństwie, pozwalających im być przedsiębiorcami – innowatorami. Możemy to nazwać stanem ducha. Ale jeśli mowa o innowacjach, chodzi o działanie, ponieważ oznacza to wprowadzanie do praktyki nowych rozwiązań. Nie należy ich jednak mylić z wynalazkami. Wynalazki to projekty, które na drodze innowacji wprowadza się w życie. Dlatego można mieć mnóstwo innowatorów, a nie mieć żadnej innowacji użytecznej, np. ze względu na panujący zły ustrój. Innowacyjność gospodarki w bardzo dużym stopniu zależy od ustroju państwa. Barierą dla innowacyjności jest m.in. wszystko to, co sprawia, że prywatni posiadacze kapitału nie chcą inwestować w danym kraju.

 



Grunt to współpraca biznesu z nauką
Krzysztof Jan Kurzydłowski, dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju

Misją naszego centrum jest udzielanie wsparcia na badania naukowe. Wśród występujących o nasze środki najmilej widziani są przedsiębiorcy. Bierzemy pod uwagę chęć pobudzenia współpracy sfery gospodarczej z polską nauką. Będziemy preferowali projekty, które angażują zespoły uczelniane w celu uzyskania wyników potrzebnych przedsiębiorcom. Punktem wyjścia i podstawą oceny wniosku jest pomysł, jaki przedstawia firma – zapotrzebowanie na badania i prace rozwojowe w zakresie, w jakim są jej potrzebne do wdrożenia innowacyjnego produktu, najchętniej z obszaru nowych technologii, ale nie tylko. Znany z przeszłości zwyczaj odkładania na półkę wyników badań naukowych nie ma racji bytu w naszym instytucie.

 


 



 

KIEDY PAŃSTWO MA UDZIELAĆ WSPARCIA?

Trudno odpowiedzieć na pytanie, jak wyglądałaby Polska gospodarka bez wsparcia w postaci funduszy unijnych. Do tego zdania można sprowadzić komentarz przedstawiciela rządu Dariusza Bogdana, podsekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki, dotyczący głównego wniosku płynącego z opublikowanego na kongresie raportu „Go Global!”, mówiącego o poziomie innowacyjności w polskiej gospodarce. Według raportu innowacyjność spada, m.in. z tego względu, że firmy zbyt łatwo uzyskują finansowanie ze strony państwa. – W Polsce nie było tak łatwego dostępu do kapitału, jaki jest w ciągu ostatnich lat – przyznaje Dariusz Bogdan. – A bez tego finansowania nie ma mowy, aby młodzi ludzie tworzyli firmy o charakterze globalnym. Oczywiście liczy się doskonały pomysł, ale kapitał jest niezbędny. Takie możliwości daje PARP.
Jednak zdaniem Krzysztofa Rybińskiego, rektora uczelni Vistula i jednego z twórców raportu, ta największa publiczna interwencja, mająca wspierać innowacyjność, poniosła klęskę w minionych pięciu latach. – Wydajemy ogromne sumy, a według danych GUS-u w okresie 2004 – 2009 liczba firm, które wdrażają innowacje, zmniejszyła się – mówi Rybiński. Zdaniem ekonomisty rzecz nie w łatwym uzyskiwaniu dotacji na innowacje. – Firmy naprawdę innowacyjne wykluwają się w potwornie trudnych garażowych warunkach – twierdzi. – Tworzący je ludzie pracują właściwie bez przerwy. Wyciskają maksimum z tych kilku klientów, których mają, żeby mieć kilku więcej. Powstająca wówczas wartość dodana jest niewyobrażalnie cenna. System wsparcia, który na początku działalności zapewnia łatwe uzyskanie dotacji, to mechanizm, który powoduje, że innowacyjność będzie niższa, a nie wyższa. Nie może być łatwych pieniędzy na początku. Trzeba pomagać firmom, które już dużo zrobiły, udowodniły swój niezwykły potencjał.
Rektor Vistuli zwraca też uwagę, że przedstawiciele instytucji państwowej, udzielając finansowania, prawie nigdy nie spotkają się z wnioskodawcą. Decyzję o dotacji przyznaje się na podstawie dobrze wypełnionych dokumentów. – Tymczasem powinno mieć miejsce spojrzenie sobie w oczy, by się przekonać, czy wnioskodawca ma pasję i energię, czy udźwignie to, co zaplanował – wyjaśnia Rybiński. – Decyzje urzędników powinny być również poparte opinią ekspertów z funduszy inwestycyjnych. Bo oni sami nie są w stanie ocenić, czy dana firma podoła przedsięwzięciom. Urzędnik pilnuje przepisów, sam nie ma doświadczenia, nie przeprowadził żadnej inwestycji.

WŁĄCZ INNOWACJE

Pod tym hasłem odbył się w Warszawie II Kongres Innowacyjnej Gospodarki. Zorganizowała go na początku czerwca Krajowa Izba Gospodarcza. Celem kongresu – zdaniem Andrzeja Arendarskiego, prezesa KIG – jest połączenie wizji, projektów i doświadczeń naukowców, przedstawicieli administracji rządowej oraz praktyków biznesu.
Wypowiedzi zawarte w artykule oraz w ramkach, oprócz komentarzy przedstawicieli Deloitte, pochodzą z kongresowych wystąpień.

2011 rokiem start-upów
Bożena Lublińska-Kasprzak, prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości

Czemu tak ważny jest temat przedsiębiorczości młodych ludzi? W Polsce mamy ok. 1,8 mln firm. Ponad 99 proc. z nich to małe i średnie przedsiębiorstwa, 96 proc. – firmy mikro. Tworzą ponad połowę produktu krajowego brutto i dają zatrudnienie ponad 60 proc. obywateli. Małe przedsiębiorstwa są siłą napędową polskiej gospodarki. Dobrze byłoby, gdyby były to firmy innowacyjne. Dlatego PARP szczególną wagę przywiązuje do ich rozwoju. W 2009 r. przeprowadziliśmy badania dotyczące postaw przedsiębiorczych młodych Polaków. Odbyły się na próbie 1400 osób w wieku od 19 do 25 lat. Okazuje się, że chęć założenia firmy wśród takich ludzi jest dużo powszechniejsza niż średnio w Unii. Prawie 60 proc. Polaków w tym wieku chciałoby mieć własny biznes. Natomiast udział przedsiębiorców młodych, poniżej 30 lat, w grupie właścicieli firm wynosi 33,4 proc. i jest o 10 punktów procentowych wyższy od średniej unijnej. 15 proc. Polaków prowadzi własne przedsiębiorstwa, 6 proc. rodaków to młodzi właściciele firm. Wśród barier utrudniających prowadzenie biznesu nie wymieniano kwestii finansowych czy związanych z procedurą założenia firmy, ale poziom spodziewanych korzyści z działalności gospodarczej.
Rok 2011 ogłosiliśmy rokiem start-upów. Staramy się nasze działania skupiać w szczególności na wspieraniu nowych przedsiębiorstw w dwóch obszarach: finansowym i doradczo-szkoleniowym.

Parki technologiczne i firmy spinowe
Bogdan Marciniec, prezes Fundacji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza

Innowacyjność to relacja między nauką, przedsiębiorstwami i szeroko rozumianym biznesem. Musimy się skoncentrować na przepływie efektów badań do małych i średnich przedsiębiorstw. Do tego celu najlepsze są parki technologiczne. W polskich warunkach, przy bardzo dobrej edukacji, muszą być stworzone mechanizmy przenoszenia wyników badań podstawowych do centrów badawczo-rozwojowych umieszczonych w parkach. Tam, przy udziale inkubatorów przedsiębiorczości, będą dopracowywane, aż staną się atrakcyjne dla małych firm, na przykład spinowych.
Nie dorobiliśmy się jeszcze parków na tyle dobrych, by miały wszystkie niezbędne elementy. Kluczowe jest przy tym uczenie przedsiębiorców zdobywania pieniędzy za granicą, kojarzenie właścicieli firm z różnych państw, aby myśl twórczą jak najszybciej przekształcać w gotowy produkt