Ile wart jest w tej chwili rynek rozwiązań RFID
w Polsce? Ich dostawcy mówią, że trudno ocenić, bo systemy RFID stanowią
jedynie niewielką część rozwiązań AutoID. Tylko niektórzy zdecydowali się
w przybliżeniu ocenić popyt na identyfikację radiową w Polsce.
W opinii Michała Grzybowskiego, product managera Motoroli w RRC, jego
wartość wynosi nie więcej niż 3 mln zł. Według Łukasza
Iwanczewskiego, wiceprezesa zarządu firmy integratorskiej BCS, rynek systemów
do automatycznej identyfikacji wart jest w sumie 500 mln zł,
łatwo więc obliczyć, że na systemy RFID przypada tylko kilka procent
i wszystko wskazuje, że w przyszłości udział ten nie zwiększy się znacząco.
Niemniej jednak część naszych rozmówców uważa, że nie można wykluczyć wzrostu
zainteresowania RFID w związku z powstawaniem nowoczesnych, coraz
bardziej zautomatyzowanych magazynów. O tym, że technika RFID może być
częściej wykorzystywana, świadczy przykład rynku amerykańskiego. – W porównaniu z nim mamy minimum dwuletnie opóźnienie –

uważa
Paweł Anduła, Regional Sales Manager firmy Psion w Polsce.

 

Dla kogo i po co

Z informacji uzyskanych od naszych rozmówców, zajmujących się
sprzedażą i wdrożeniami systemów RFID, wynika, że sprawdzają się one
w szczególnych zastosowaniach. Dlatego, że mają szczególne właściwości. – Głównymi
zaletami RFID są: możliwość zapisu większej ilości danych niż za pomocą
zwykłych kodów kreskowych, a także ich odczytu z odległości kilku,
a nawet kilkunastu metrów–
tłumaczy Paweł Anduła z Psiona.
RFID spełnia swoje zadanie np. w przedsiębiorstwach, w których trzeba
znakować towary o wysokiej wartości, opakowania wielorazowego użytku, lub
w trudnych warunkach, kiedy optyczny odczyt danych jest niemożliwy (np. ze
względu na wilgoć, wysoką temperaturę, zanieczyszczenie). – Technikę RFID jednak
można spotkać również w tak powszechnych zastosowaniach, jak karty
komunikacji miejskiej i karty do urządzeń kontroli dostępu –
 mówi
Jacek Borowski, dyrektor handlowy firmy Mega Sonic. Według Rafała
Leszczyńskiego, channel account managera na Europę Centralną i Wschodnią
firmy Zebra Technologies, z RFID korzystają przedsiębiorstwa
z sektora produkcyjnego. – Zebra realizowała wdrożenia
w przemyśle samochodowym i meblarskim
– wyjaśnia Rafał
Leszczyński. Paweł Anduła z Psionu przewiduje, opierając się na prognozach
Gartnera, że rozwiązania radiowe najszybciej będą się rozpowszechniać właśnie
w przemyśle samochodowym, ale również w takich branżach, jak handel
detaliczny, logistyka, farmacja, opieka medyczna, lotnictwo i przemysł
obronny.

Andrzej Wąwoźny, konsultant i manager produktu RFID
z krakowskiej spółki SKK, mówi, że technika radiowej identyfikacji nie
zastąpi kodów kreskowych w przypadku jednostkowych produktów detalicznych
(zwłaszcza o niskiej wartości), będzie raczej ich uzupełnieniem służącym
do znakowania opakowań pośrednich: palet i pojemników. – Klienci najczęściej pytają nas o rozwiązania RFID do identyfikacji
i rejestracji produktów czy półproduktów w procesie wytwarzania – 
twierdzi Andrzej Wąwoźny. – Przeprowadzone przez nas analizy i testy odczytu pokazują, że
w wielu przypadkach wynik jest lepszy, niż można było się spodziewać. Na
przykład powszechnie wiadomo, że elementy metalowe są teoretycznie mało
przyjazne dla RFID, a tymczasem większość prób ich zastosowania wypada
zaskakująco dobrze. Możliwa jest więc identyfikacja za pomocą RFID metalowych
półproduktów czy wyrobów końcowych, transportowanych najczęściej na palecie
w pojemnikach lub kartonach, w liczbie kilkudziesięciu lub więcej.

Podobny – jak przedstawiciele innych
firm sprzedających produkty do AutoID – sposób wykorzystania RFID widzi
Krzysztof Zakrzewski, kierownik Działu Wdrożeń w BCS. – Zdecydowanie
najpopularniejsze jest stosowanie znaczników RFID w cyklu zamkniętym,
czyli np. przy rejestracji ruchu pojemników, wózków, kontenerów

– ocenia. – Znakuje się również wyroby gotowe, ale
głównie dotyczy to produktów wartościowych, gdy cena znacznika nie wpływa na
cenę końcową wyrobu.

Z informacji dystrybutorów
i producentów systemów do autoidentyfikacji wynika, że obecnie
obowiązującymi standardami częstotliwości w RFID są: HF (High Frequency)
i UHF (Ultra High Frequency), natomiast na LF (Low Frequency) jest miejsce
w rozwiązaniach niszowych (częstotliwość tę wykorzystuje się
w kartach komunikacji miejskiej i innych zapewniających dostęp).

 

Stosunek kosztów do korzyści

Skanery i komputery umożliwiające
czytanie etykiet RFID kosztują co najmniej tyle samo, co sprzęt przeznaczony do
obsługi zwykłych kodów kreskowych. – Mogą być jednak nawet o połowę droższe – zaznacza Jacek Borowski
z Mega Sonic. Z kolei zdaniem Michała Grzybowskiego z RRC
– tylko o 15 – 30 proc., choć same etykiety RFID mogą
kosztować nawet kilkakrotnie więcej niż służące do odczytu informacji zapisanej
zwykłym kodem kreskowym. – Tańsze
etykiety RFID są wciąż 10 – 15 razy droższe od znaczników z kodami
kreskowymi – uważa Jacek Borowski, dyrektor handlowy Mega Sonic. – Jeśli weźmiemy pod uwagę, że etykieta jest skanowana jedynie kilka razy
w swoim cyklu życia, nie ma mowy o osiągnięciu korzystnego wskaźnika
zwrotu z inwestycji. Z kolei z danych przytoczonych przez
przedstawiciela firmy Psion wynika, że średni koszt tanich etykiet RFID waha
się od 0,5 do 1 euro, podczas gdy tradycyjna etykieta do kodu kreskowego
kosztuje kilka groszy.

Rozwiązania RFID są droższe niż
bazujące na zwykłych kodach
– Tomasz Szymański, Key Account Manager
z firmy Datalogic, podziela zdanie innych producentów i integratorów
na temat wydatków na systemy RFID. – Po pierwsze, urządzenia do odczytu
i zapisu danych z tagów i na tagach RFID kosztują więcej niż te,
które są wyposażone tylko w czytnik kodów kreskowych. Po drugie, bardziej
kosztowny jest sam nośnik informacji. W zależności od zastosowanej
technologii i specyfiki nośnika różnice w cenie rozwiązania mogą być
bardzo duże
. Jego
zdaniem jednak ważny jest nie tyle koszt inwestycji, ile fakt, jakie korzyści
i oszczędności może ona przynieść. – W niektórych branżach automatyzacja procesów
biznesowych jest bardzo pożądana, ale etykiety z nadrukowanym kodem nie
dają możliwości jej wprowadzenia
– podsumowuje.

Zdaniem Jacka Borowskiego w niektórych
przypadkach zastosowanie RFID nie tylko ma sens, lecz również jest bardzo
opłacalne. – Wtedy, gdy w firmach używa się wszelkiego rodzaju
pojemników wielorazowego użytku, które są wielokrotnie skanowane bez udziału
człowieka
 dowodzi
przedstawiciel Mega Sonic. – Tak jest np. w centralnym magazynie
Wittchena, który uruchamia właśnie jedno z najnowocześniejszych centrów
logistycznych w Polsce. Mega Sonic kończy wdrażanie tam systemu RFID.

Zyski resellerów

Z doświadczeń dostawców wynika, że zawsze trzeba sprawdzić, czy
RFID zaspokaja potrzeby danego przedsiębiorstwa. – Radzimy partnerom
przeprowadzenie wielopłaszczyznowej symulacji przed każdym wdrożeniem
– informuje Michał Grzybowski,
Product Manager Motoroli w RRC. – Może się wówczas okazać, że koszty zakupu
i eksploatacji stosunkowo drogich rozwiązań RFID są niższe niż dotychczas
używanych.

Według jego informacji marże partnerów związane ze sprzedażą
produktów do AutoID wynoszą 8 – 20 proc. – Resellerzy
i integratorzy mają jednak szanse na dodatkowy zysk z usług
konsultingowych, a także z tytułu wysokich kosztów projektu
i samego wdrożenia
– wylicza Michał Grzybowski.

Z kolei Rafał Leszczyński z Zebry
ujawnia, że marże resellerów sprzedających produkty RFID tej firmy sięgają 30
– 50 proc., jednak liczba projektów jest mała. – Radzimy naszym
partnerom, by skupili się raczej na rozwiązaniach mobilnych, w przypadku
których do zagospodarowania jest ogromna część rynku
– mówi.

Paweł Anduła z firmy Psion ostrożnie wypowiada się
o wysokości zarobków resellerów.
– To indywidualna sprawa każdego
partnera
– uważa. – Za pewnik możemy przyjąć, że zyski będą
znacząco wyższe niż związane ze sprzedażą systemów wykorzystujących kody
kreskowe.

Natomiast Andrzej Wąwoźny, manager produktu
RFID w SKK, zauważa, że marże uzyskiwane przy sprzedaży sprzętu
działającego w technice radiowej powoli maleją. – To podobne zjawisko jak
na rynku systemów opartych na kodach kreskowych –
twierdzi. – Jeśli dostawca nie zaproponuje odpowiedniej wartości dodanej, to
niewiele może zarobić na urządzeniach RFID, marże wynoszą kilka, kilkanaście
procent.

Z doświadczenia Krzysztofa Zakrzewskiego z BCS wynika, że
zarobki partnerów zależą od ich inwencji. – Główny zysk pochodzi
z tworzenia pełnego rozwiązania, z usług integracyjnych
tłumaczy. – Systemy RFID sprzedaje
się inaczej niż te bazujące na zwykłych etykietach, w przypadku których czasami
o zwycięstwie decyduje cena. Rozwiązań tego typu nie sprzedaje się przez
Internet, tu potrzebna jest wiedza poparta ciężką pracą.

 

Jak będzie?

Zdaniem Olgi Krystkiewicz,
senior channel account managera w Motorola Solutions, warto zwrócić uwagę
na „pasywne tagi RFID o długim zasięgu, których stosowanie, ze względu na
cenę i funkcje, pozwala przedsiębiorstwom osiągnąć maksymalny zwrot
z inwestycji”. – Tagi tego typu mogą być umieszczane na różnych
towarach – od części mechanicznych po pudełka z płatkami
śniadaniowymi
– tłumaczy
Olga Krystkiewicz. – Ułatwiają firmom całkowite zautomatyzowanie
łańcuchów dostaw.
Poza tym, jak mówi przedstawicielka Motoroli,
można zaobserwować szybki wzrost popytu na urządzenia działające na falach
krótkich (HF) i wykorzystujące techniki zbliżeniowe NFC (Near Field
Communication – krótkozasięgowy, wysokoczęstotliwościowy standard komunikacji
radiowej) oraz płatności dokonywane za pośrednictwem urządzeń mobilnych.– Z obliczeń Juniper Research wynika, że do
2013 r. co piąty telefon komórkowy będzie wyposażony w system NFC,
a wartość transakcji dokonywanych za pomocą tego typu rozwiązań
w latach 2011 – 2013 będzie rosła co roku pięciokrotnie –
wyjaśnia.

Jaka jest przyszłość rozwiązań RFID? Ogólnie rzecz biorąc, nie
można liczyć na gwałtowny wzrost ich sprzedaży. Chociaż przedstawiciele BCS
przekonują, że klienci w 2010 r. zaczęli bardziej interesować się
technikami autoidentyfikacji z powodu 
ograniczania wydatków związanego z kryzysem. Mimo wszystko zgadzają się,
że stosunkowo niszowe i drogie systemy RFID trudniej sprzedawać niż
rozwiązania oparte na zwykłych kodach kreskowych. Głównie ze względu na to, że
każde wdrożenie musi być poprzedzone testami i pilotażami. W rozwoju
techniki RFID mogą przeszkadzać wysokie nakłady na oprogramowanie, sprzęt
i wdrożenie systemu, ale również na konieczność wprowadzenia zmian w sposobie
działania przedsiębiorstwa, które go kupuje. – Są niezbędne, by w pełni
korzystać z dobrodziejstw nowego systemu

– zauważa Paweł Anduła z firmy Psion.

 

Paweł Anduła, Regional Sales Manager Psion w Polsce

Jeszcze nie
zagraża systemom kodów kreskowych

Na polskim rynku technika RFID jest wciąż w początkowej fazie
rozwoju. W stosunku do rynku amerykańskiego mamy minimum dwuletnie
opóźnienie. W związku z tym na razie produkty RFID nie stanowią
jeszcze zagrożenia dla systemów kodów kreskowych. Natomiast często są (lub mogą
być) ich znakomitym uzupełnieniem. Ocenia się, że obecny udział RFID
w rynku autoidentyfikacji wynosi 2 – 3 proc.

Główną przeszkodą w rozwoju tego typu produktów wydają się
stosunkowo wysokie koszty zarówno sprzętu i oprogramowania, jak
i wdrożenia. Pewną barierą może okazać się również konieczność
wprowadzenia zmian w procesach biznesowych wewnątrz firmy, która decyduje
się na rozwiązania RFID, niezbędnych, aby w pełni korzystać
z dobrodziejstw nowego systemu. Dużym problemem jest również stosunkowo
długi czas trwania kompleksowego wdrożenia.

Trudno oszacować wartość sprzedaży tego typu
rozwiązań w Polsce, choć z pewnością ten segment rynku ma bardzo duży
potencjał. Według danych Gartner Group RFID najszybciej będzie się rozwijać
w takich branżach jak: handel detaliczny, logistyka, farmacja, opieka
medyczna, a także przemysł samochodowy, lotniczy i obronny. Obecnie
widać już znaczący postęp w liczbie uruchamianych instalacji pilotażowych,
a kilka lat temu technika RFID była jedynie tematem rozmów. Oznacza to, że
rynek zaczyna dojrzewać do tego typu produktów. Potencjalni klienci zdają już
sobie sprawę, że wdrożenie systemu RFID w przedsiębiorstwie to nie tylko
kwestia wymiany czytników kodów kreskowych na czytniki RFID czy też instalacja
tagów zamiast etykiet z kodami kreskowymi. Wśród naprawdę wielu korzyści
można wymienić chociażby możliwość stosowania ich tam, gdzie zwykłe etykiety
się nie sprawdzają, lub odporność na trudne warunki pracy (wilgoć, temperaturę,
zabrudzenie). Dzięki systemowi RFID można zapisać znacznie większą ilość danych
i odczytywać je z odległości kilku lub kilkunastu metrów. Zalet jest
oczywiście więcej.

Koszt infrastruktury do obsługi RFID nie różni się specjalnie od
kosztu infrastruktury, która jest potrzebna, gdy używa się tradycyjnych metek.
Natomiast ze sporymi różnicami mamy do czynienia w przypadku etykiet.
Średni koszt tanich etykiet RFID waha się od ok. 0,5 do 1 euro,
podczas gdy tradycyjna etykieta z kodem kreskowym kosztuje jedynie kilka
groszy.

Bardzo trudno określić, ile na wdrażaniu rozwiązań RFID mogą
zarobić resellerzy, ponieważ marża jest indywidualną sprawą każdego resellera.
Za pewnik możemy jednak przyjąć, że będzie znacząco wyższa niż w przypadku
wdrożeń systemów wykorzystujących kody kreskowe. To oczywiste, jeśli mamy do
czynienia z nowymi rozwiązaniami, które wymagają od resellera dużej wiedzy
i zaplecza sprzętowego (laboratorium). Oczywiście pozytywny wpływ na
rentowność ma brak tak silnej konkurencji jak przy sprzedaży systemów kodów
kreskowych.

 

Jacek Borowski, dyrektor handlowy Mega Sonic

W niektórych
firmach sprawdza się idealnie

Udział RFID w obsłudze produkcji
i w logistyce jest niewielki i nie ma podstaw, by przypuszczać,
że będzie dynamicznie rósł. Powodują to dwie fundamentalne przyczyny:
ograniczenia wynikające z praw fizyki i różnice w kosztach
etykiet RFID i etykiet z kodem kreskowym. Mimo wprowadzenia na rynek
standardu UHF (Ultra High Frequency) i tańszych etykiet RFID, pozostają
one wciąż 10 – 15 razy droższe od tych z kodami kreskowymi. Jeśli zaś
etykieta jest skanowana w cyklu swojego życia jedynie kilka razy, nie ma
szans na osiągnięcie korzystnego wskaźnika zwrotu z inwestycji.

Na rynku konsumenckim technikę RFID można uznać za stosowaną
powszechnie. Przykładem są karty komunikacji miejskiej oraz do urządzeń
kontroli dostępu. Tego rodzaju karty działają w niskich częstotliwościach
LF (Low Frequency), a ich koszt wynosi od kilku do kilkunastu złotych
za sztukę.

Skanery i komputery przenośne z głowicami RFID są
dostępne w cenach porównywalnych z cenami urządzeń czytających kody
kreskowe lub wyższych. Różnice wynoszą nawet 50 proc. Jednak większe
koszty nie stanowią bariery w upowszechnieniu takich rozwiązań. Stosowanie
RFID w przemyśle i w logistyce ma sens, gdy odczyt etykiet
odbywa się automatycznie, bez udziału człowieka, bo wówczas przedsiębiorstwa
mogą zmniejszyć koszty. Przy bezobsługowym odczycie RFID zwykle należy jednak
uwzględnić sytuacje awaryjne, np. kiedy etykieta RFID jest uszkodzona,
naniesiona w złym miejscu lub nie ma jej. Niewłaściwie oznakowana
jednostka automatycznie jest przesuwana na bok, do wyjaśnienia, lub włącza się
sygnał alarmowy i interweniuje człowiek. Wymóg ten powoduje wzrost
komplikacji, a co za tym idzie – także kosztów.

Istnieją takie obszary
w logistyce i w przemyśle, w których zastosowanie RFID jest
nie tylko idealne, ale i bardzo rentowne. Dzieje się tak na przykład
wtedy, kiedy wewnątrz firmy przemieszczają się wszelkiego rodzaju pojemniki
wielokrotnego użytku, które są bezustannie skanowane bez udziału człowieka. Wówczas
rentowność inwestycji nie ulega wątpliwości. Te warunki są spełnione np.
w uruchamianym właśnie centralnym magazynie Wittchena, jednym
z najnowocześniejszych w Polsce, w którym kończymy duże
wdrożenie RFID.

Technologia RFID wciąż uchodzi na innowacyjną
i jest mocno promowana zarówno przez producentów urządzeń, jak
i przez media. Z upływem czasu postęp wymusi jednak spadek cen
etykiet RFID, a magazyny półautomatyczne będą coraz powszechniej
stosowane, co będzie stymulowało powolny, ale systematyczny rozwój rozwiązań
stosowanych w logistyce magazynowania i w przemyśle.

Michał Grzybowski, Product Manager Motoroli w RRC

Na RFID można
dodatkowo zarobić

RFID nie osiągnęły
jeszcze takiego udziału w segmencie rozwiązań enterprise’owych, aby
dystrybutorzy prowadzili analizy z danymi o wielkości sprzedaży czy tempie
rozwoju w skali kraju. Moją ocenę proszę więc traktować jako subiektywną.
Szacuję, że wartość polskiego rynku RFID nie przekracza 1 mln dol. Przy
czym za systemy klasy enterprise uważam te, które działają zgodnie ze
standardem Gen 2, a więc zapewniają wydajność na światowym poziomie.
Oceniam, że udział RFID w rynku autoidentyfikacji wynosi mniej niż
5 proc.

W zależności od rodzaju systemu sprzęt wchodzący w skład
rozwiązania RFID w porównaniu z takim, które wykorzystuje zwykłe kody
kreskowe, jest droższy o 15 – 30 proc. W przypadku etykiet
różnica – na niekorzyść RFID – wynosi od 200 do nawet 500 proc.
Z drugiej strony wdrożenie systemu RFID pozwala na osiągnięcie potężnych
oszczędności w wielu obszarach działalności firmy. RRC radzi partnerom
przeprowadzenie wielopłaszczyznowej symulacji w przypadku każdego potencjalnego
wdrożenia. Może się wówczas okazać, że stosunkowo drogie rozwiązania RFID są
– na dłuższą metę – tańsze od dotychczasowych.

Klienci zainteresowani
rozwiązaniami RFID obecnie najchętniej kupują czytniki stacjonarne Motoroli
serii XR oraz FX, komputery przenośne Motoroli z wbudowanym czytnikiem
RFID serii MC9XXX oraz MC3XXX, jak również drukarki Zebry serii R110XiHF
i RZ400/RZ600.

Marże uzyskiwane przy sprzedaży urządzeń są
podobne jak w przypadku innych rozwiązań AutoID, a więc wynoszą od
8 do 20 proc. Resellerzy i integratorzy mają wiele możliwości
wypracowania dodatkowego zysku. Z całą pewnością usługi związane
z RFID generują większe przychody niż tradycyjne kody kreskowe.

 

Olga Krystkiewicz, Senior Channel Account Manager w Motorola
Solutions

Będzie boom

Obserwujemy częstsze wykorzystywanie techniki
RFID w takich sektorach jak handel detaliczny oraz transport
i logistyka. Wiele firm dostrzega korzyści z wdrażania tych systemów,
zwłaszcza gdy są stosowane do rozwiązywania problemów z łańcuchami dostaw.
Kluczowym czynnikiem, jak w przypadku każdej nowej technologii, jest
zrozumienie możliwości RFID i ocena tego, w jaki sposób rozwiązania tego
typu mogą pomóc w działalności operacyjnej.

Gorącym tematem są pasywne tagi RFID o długim zasięgu,
których stosowanie, ze względu na cenę i funkcje, pozwala
przedsiębiorstwom osiągnąć maksymalny zwrot z inwestycji (ROI). Tagi tego
typu mogą być umieszczane na różnych towarach – od części mechanicznych po
pudełka z płatkami śniadaniowymi. Ich zastosowanie zapewnia firmom
całkowite zautomatyzowanie łańcuchów dostaw. W mojej opinii powszechne
wykorzystanie techniki RFID to perspektywa możliwa do zrealizowania.

Obserwujemy dwa główne trendy na rynku. Jednym z nich jest
zastosowanie RFID, w oparciu o standard UHF, do zarządzania zasobami
oraz towarami w branżach logistycznej i handlowej w regionie
EMEA. Pozwala to na optymalizację składowania towarów i unikanie problemów
z łańcuchem dostaw, co przynosi wymierne korzyści biznesowe. Drugim trendem jest rosnąca popularność urządzeń
działających na falach krótkich HF i umożliwiających płatności mobilne
oraz wykorzystujących techniki zbliżeniowe NFC (Near Field Communication
– krótkozasięgowy, wysokoczęstotliwościowy standard komunikacji radiowej).
Juniper Research szacuje, że do 2013 r. co piąty telefon komórkowy będzie
wyposażony w system NFC, a wartość transakcji dokonywanych za pomocą
tego typu rozwiązań w latach 2011 – 2013 będzie rosła co roku
pięciokrotnie. Według analityków do 2013 r. wartość transakcji
dokonywanych za pomocą NFC może osiągnąć 75 mld dol., z czego
większość dotyczyć będzie biletów i żywności.

Tomasz Szymański, Key Account Manager Datalogic w Polsce

Zainteresowanie
stale rośnie

Sytuacja w Polsce odzwierciedla rozwój techniki RFID na
świecie – jeszcze nie jest zbyt popularna. Jednak w związku ze stale
wzrastającym poziomem wiedzy i fachowości dostawców, a także
użytkowników, rozwiązania RFID stosowane są coraz skuteczniej. Odbiorcy
znacznie bardziej świadomie konfrontują korzyści z usprawnienia procesów
biznesowych z nakładami inwestycyjnymi na uruchomienie i utrzymanie
RFID. Gracze rynkowi umieją już lepiej podejmować racjonalne decyzje
o wyborze RFID lub pozostaniu przy tradycyjnym kodzie optycznym (kreskowym
lub 2D). W RFID przodują obecnie dwa standardy, tzn. HF (High Frequency)
i UHF (Ultra High Frequency). Trzeci – LF (Low Frequency)
– stosowany jest w bardzo specyficznych rozwiązaniach niszowych.

Systemy RFID są wyraźnie droższe od wykorzystujących zwykłe kody
kreskowe. Po pierwsze, urządzenia odczytująco-zapisujące dane z tagów
i na tagach RFID są droższe od takich, które są wyposażone tylko
w czytnik kodów kreskowych. Po drugie, bardziej kosztowny jest sam nośnik
informacji – w zależności od zastosowanej technologii
i specyfiki użytkowej nośnika różnice w cenie mogą być bardzo duże.
Jednak przy zakupie tego typu rozwiązania nie tyle chodzi o jego koszt,
ile o stosunek korzyści biznesowych do wartości inwestycji.
W niektórych branżach automatyzacja procesów biznesowych jest bardzo
pożądana, ale niemożliwa do przeprowadzenia w przypadku stosowania etykiet
z nadrukowanym kodem. Nie pozostaje więc nic innego, jak obliczyć, czy
może RFID będzie tym właściwym rozwiązaniem.

Udział RFID w rynku identyfikacji danych to w tej chwili
mały procent. Jednak ocena tego udziału, który nawiasem mówiąc stale rośnie,
nie do końca odzwierciedla trendy rynkowe. Do wzrostu popytu na rozwiązania
RFID przyczynia się głównie podniesienie fachowej wiedzy o procesach
biznesowych, ale też docieranie do branż, które do niedawna w ogóle nie
myślały o identyfikacji danych. Wydaje się zatem, że RFID nie będzie
odbierać udziału w rynku systemom kodów kreskowych, ale raczej powiększy
liczbę odbiorców systemów do identyfikacji danych.

Obecnie klienci najchętniej kupują rozwiązania RFID do kontroli
dostępu, przepływu towarów o wysokiej wartości oraz przepływu towarów
w środowiskach o dużym zanieczyszczeniu, w których odczyt
optyczny nie jest możliwy. Popyt obserwujemy również w przedsiębiorstwach,
które kontrolują przepływ informacji w środowiskach wymagających nośnika
o długiej żywotności, a także w gospodarce przemysłowymi
opakowaniami zwrotnymi.

 

Andrzej Wąwoźny, konsultant i manager produktu RFID, SKK

Trzeba się na
tym znać

Koszty rozwiązań RFID, jeśli chodzi nośniki danych (znaczniki
RFID), są wciąż co najmniej kilkanaście razy wyższe niż cena zwykłych
papierowych etykiet z kodem kreskowym. Istnieją też znaczniki do
specjalnych zastosowań – do znakowania na metalu, na zewnątrz, do użycia
w trudnych warunkach. Kosztują co najmniej kilkadziesiąt razy więcej niż etykiety
z kodem kreskowym. Różnica jest więc znaczna. Nabycie urządzeń RFID to
wydatek dwa – trzy razy większy niż w przypadku systemów kodów
kreskowych. W rozwiązaniach RFID bardzo istotne jest odpowiednie, dobre
oprogramowanie. To największe wyzwanie dla firm integratorskich.

Odnosząc się do tematu marży resellerów, trzeba stwierdzić, że
w sprzedaży RFID powoli zaczynają obowiązywać te same zasady, co na rynku
urządzeń do kodów kreskowych – marże maleją. Jeśli dostawca nie zaoferuje
wartości dodanej, to niewiele zarobi na sprzęcie – kilka, maksymalnie
kilkanaście procent. Z drugiej strony nie można patrzeć na RFID jak na
pudełka, sprzęt i technika są znacznie bardziej skomplikowane pod względem
modelu sprzedaży niż w przypadku kodów kreskowych czy komputerów. Trzeba
wiedzieć, kiedy można użyć RFID, czy będzie działać w danej aplikacji,
i do tego wszystkiego zaproponować odpowiednie oprogramowanie, zwykle
uszyte na miarę. Dzisiaj praktycznie każda aplikacja RFID jest inna. Jeśli
brakuje doświadczenia i umiejętności, dostawa RFID może okazać się
porażką. Inaczej mówiąc, technika ta to rozwiązanie nie dla każdego
– należy najpierw zainwestować, by ją zrozumieć, nauczyć się tworzyć
rozwiązania RFID i pisać oprogramowanie. Wtedy jest szansa na sukces.

Krzysztof Zakrzewski, kierownik Działu Wdrożeń, BCS

Udział identyfikacji radiowej może się zwiększać

Rok 2010 przyniósł spore ożywienie
w dziedzinie rozwiązań RFID. Polscy przedsiębiorcy ponownie przychylnie
spojrzeli na systemy, które dotychczas odrzucali ze względu na wysokie ceny.
Mieliśmy więc do czynienia z klasycznym paradoksem – nowe rozwiązania
tworzy się z myślą o przynoszeniu wymiernych oszczędności, ale ich
osiągnięcie wymaga nakładów. Podczas kryzysu ważnym kryterium decyzji była
cena. W przypadku RFID jest ona wyższa niż w przypadku
rozpowszechnionych już systemów kodów kreskowych. To wystarczało, by klienci
rezygnowali z przyszłych korzyści. Sprzedaż RFID różni się od wdrożeń
związanych z kodami kreskowymi, wymaga większych inwestycji na etapie
projektowania i testów. To oznacza wolniejszy wzrost popytu.
Optymistycznie patrzeć w przyszłość pozwala fakt, że klienci coraz
częściej sięgają po RFID. Trudno mówić o wartości rynku tych produktów, bo
każdy projekt jest inny. W Polsce nie ma jeszcze rozwiązań, które można
byłoby sprzedawać niezależnie, bez opieki konsultanta. Wiedza o RFID
rośnie, ale nadal jest za mała.

Jeśłi chodzi o koszt rozwiązań RFID to
trzeba powiedzieć, że istnieją takie, w których cena sprzętu
i znaczników RFID może być nawet niższa niż cena alternatywnego zestawu do
kodów kreskowych. Wszystko zależy od potrzeb klientów. System powinien być
zawsze dopasowywany przez specjalistów. RFID daje wiele możliwości, ale trzeba
wiedzieć, jak je w pełni wykorzystać.