Wzeszłym roku w sprzedaży aparatów cyfrowych zanotowano największe od lat spadki. Liczona ilościowo zmniejszyła się o jedną czwartą (w odniesieniu do 2008 r., dane GfK Polonia, Retail and Technology), z czego wynika, że w 2009 r. klienci kupili ok. 1,2 mln cyfrówek. We wszystkich kwartałach widoczny był znaczący spadek zainteresowania aparatami w porównaniu z rokiem poprzednim. Nawet świąteczna gorączka zakupów nie poprawiła znacząco wyników. – Wydaje mi się, że wielu klientów czekało na noworoczne wyprzedaże, dlatego w IV kwartale popytnie był tak duży, jak spodziewali się handlowcy – mówi Tomasz Malasek, Product Manager Samsunga. – W styczniu 2010 r. producenci sprzedali sporo urządzeń z wyższej półki, w dużej mierze dlatego, że ceny w promocjach obniżono o 10 − 20 proc.

W ujęciu wartościowym spadek sprzedaży w ub.r. był mniejszy, 10-procentowy, ale tylko dlatego, że wzrosły ceny. Cyfrówki ze stałą optyką podrożały o ok. 3 proc., a aparaty z wymienną optyką – o prawie 20 proc. Średnia cena modeli ze stałą optyką wynosiła w zeszłym roku ok. 600 zł, a urządzeń z wymiennymi obiektywami – 2279 zł (dane GfK Polonia).

Mimo rosnących cen, to właśnie producenci lustrzanek mogą zaliczyć miniony rok do udanych. Okazuje się, że klienci częściej niż rok wcześniej wybierali droższe modele z wymiennymi obiektywami. Według GfK Polonia, Retail and Technology w zeszłym roku ich sprzedaż zwiększyła się o 10 proc. Lustrzanki mają już blisko 1/6 rynku cyfrówek (w 2008 − mniej więcej 1/10). Jednak pod względem wartości kupionego sprzętu wynik jest jeszcze lepszy: zeszłoroczna sprzedaż cyfrówek wzrosła o ponad 30 proc. w porównaniu z zanotowaną w 2008. Jak producenci tłumaczą popularność lustrzanek w czasach kryzysu? Powtarzają się dwa argumenty. Po pierwsze ceny aparatów z wymiennymi obiektywami są konkurencyjne w stosunku do kompaktów z wyższej półki, a po drugie rosną wymagania klientów. Prosty sprzęt przestaje im już wystarczać. – Użytkownicy kupują więcej lustrzanek, bo podstawowe modele kosztują tyle, co kompakty z górnej półki, czyli niewiele ponad 1,4 tys. zł − wyjaśnia Magdalena Michalska-Szmidt, kierownik marketingu i PR w Nikonie. – Poza tym rosną umiejętności użytkowników, którzy coraz częściej poszukują sprzętu umożliwiającego wykonywanie zdjęć wysokiej jakości.

Również Sebastian Wyrwał, Product Business Development Professional Photo-Video w Canonie, podkreśla, że klienci poszukują zaawansowanych rozwiązań. Dlatego wybierali nie tylko najtańsze lustrzanki, lecz także modele w średniej cenie. – W zeszłym roku użytkownicy postawili na jakość – przekonuje. – Najczęściej kupowali aparaty za 2,5 − 3 tys. zł. Dużą popularnością cieszyły się również lustrzanki z opcją filmowania w Full HD.

Warto jednak zauważyć, że pod koniec 2009 r. wzrost sprzedaży lustrzanek wyraźnie wyhamował. Dostawcy nie spodziewają się jednak, że trend się odwróci. Większość przypuszcza, że udział lustrzanek w całym rynku cyfrówek w najgorszym wypadku utrzyma się na poziomie zbliżonym do grudniowego z 2009 r.

TANIE KOMPAKTY NADAL POPULARNE

W 2009 r. wyraźnie zmniejszył się popyt na kompakty. Dostawcy szacują, że sprzedaż tego rodzaju aparatów zmalała się o 20 − 30 proc. w porównaniu z 2008 r. Nie zmieniły się jednak upodobania klientów – tak samo jak w ubiegłych latach kupowali najtańszy sprzęt. Według producentów największe udziały w sprzedaży miały aparaty w cenie do 600 zł, wyposażone w trzy- lub czterokrotny zoom optyczny. Takie parametry miało ok. 50 proc. cyfrówek sprzedanych w Polsce w ubiegłym roku. Warto jednak zauważyć, że najtańsze modele najlepiej szły w I kwartale. Potem – aż do IV kwartału – zwiększał się popyt na droższe rozwiązania. – W pierwszej połowie 2009 ceny były niskie, bo wyprzedawano zapasy z 2008 r., czyli sprzęt kupiony przy niższym kursie euro – twierdzi Marcin Delmaczyński, kierownik Produktów Foto w Panasonicu. – W ciągu roku udział ilościowy aparatów w cenie do 600 zł wyraźnie spadał, bo na rynek wchodziły droższe cyfrówki. Tendencja ta odwróciła się dopiero w grudniu, kiedy dystrybutorzy, chcąc zwiększyć obroty na gwałtownie kurczącym się rynku, drastycznie obniżyli ceny większości modeli.

Mniej więcej połowa nabywców kompaktów zdecydowała się na urządzenia z matrycą o rozdzielczości 10 megapikseli, podczas gdy w 2008 r. najpopularniejsze były matryce 8 megapikseli (dane GfK Polonia). Rynkowi gracze tłumaczą tę sytuację nie tyle zmianą gustów klientów, ile przebudową oferty producentów, pojawiły się bowiem licznie aparaty charakteryzujące się większą rozdzielczością.

Czy wyścig na gęstość matryc, z jakim mieliśmy do czynienia w ostatnich latach, będzie trwał? Większość dostawców uważa, że tak, ale wzrost liczby pikseli nie będzie już tak szybki. Nikt nie przewiduje, że modele z matrycami większymi niż 14 megapikseli zyskają znaczący udział w rynku. – Przypuszczam, że w bieżącym roku przybędzie kompaktów z matrycami 12 megapikseli, ale na razie większej rozdzielczości niż 14 mpx trudno się spodziewać – mówi Tomasz Malasek.

Przedstawiciele większości firm podkreślają, że dodawanie pikseli nie jest tak ważne jak kiedyś, bo nie poprawia już w większym stopniu parametrów sprzętu. – W kompaktach zwiększenie rozdzielczości nie wpłynie znacząco na jakość zdjęć, bo obiektywy nie pozwalają w pełni wykorzystać właściwości gęstszych matryc – wyjaśnia Zbigniew Mądry, dyrektor handlowy i członek zarządu AB.

Zdaniem dostawców trudniej będzie skusić klientów dodawaniem piksei, więc rywalizacja między producentami zaczyna toczyć się np. w zakresie czułości, liczby funkcji, jakości wyświetlaczy. – Najwięksi gracze będą konkurować m.in. rozdzielczością wyświetlaczy i wielkością ISO – przewiduje Konrad Pszczółkowski, kierownik Działu Foto i Multimedia w Actionie.

Z kolei Tomasz Malasek uważa, że konsumenci częściej niż dotychczas będą wybierali sprzęt wyposażony w moduły Bluetooth i Wi-Fi. – Moduł bezprzewodowego Internetu umożliwia wysłanie zdjęcia e-mailem bezpośrednio z aparatu – wyjaśnia menedżer Samsunga. – Wydaje mi się, że dla użytkowników taka opcja zyska na znaczeniu. Przypuszczam, że kupujący będą zwracać również uwagę na funkcje automatyczne, ułatwiające fotografowanie, np. zapamiętywania twarzy. Dzięki tej funkcji parametry zdjęcia są tak ustawiane, aby wizerunek wybranej osoby wyszedł jak najlepiej.

Nie wszyscy producenci są przekonani, że dodawanie funkcji znacząco wpłynie na sprzedaż nowych modeli. Niektórzy uważają, że mnożenie opcji ułatwiających fotografowanie w różnych sytuacjach niespecjalnie przekonuje klientów, bo z większości funkcji i tak mało kto korzysta. Dostawcy są natomiast zgodni, że coraz ważniejsze będzie udoskonalenie trybu filmowego. Szacują, że 70 − 80 proc. użytkowników wykorzystuje aparat fotograficzny do kręcenia filmów. – W 2010 r. upowszechni się możliwość nagrywania klipów filmowych w rozdzielczości HD 720p – twierdzi Marcin Delmaczyński. – Na znaczeniu zyskają też inne zaawansowane funkcje, np. automatyczne dodawanie do zapisanych plików koordynatów GPS.

Również producenci lustrzanek sygnalizują, że użytkowników coraz bardziej interesuje możliwość kręcenia filmów w wysokiej rozdzielczości. Dlatego w bieżącym roku pojawią się nowe aparaty z opcją nagrywania w Full HD. Zdaniem Sebastiana Wyrwała coraz ważniejsza będzie możliwość zmiany szybkości zapisu filmu, np. z 24 na 30 klatek/s.

WIĘCEJ MEGAZOOMóW

Rynkowi gracze podkreślają, że rosną wymagania konsumentów dotyczące obiektywów w kompaktach. Zwracają uwagę na rosnące zainteresowanie aparatami o dużym zakresie ogniskowej (od 5x wzwyż) i megazoomami, czyli kompaktami wyposażonymi w obiektyw z dziesięciokrotnym lub większym zoomem optycznym. Dostawcy zapewniają, że mimo znacznego spadku sprzedaży kompaktów, megazoomy utrzymały swoją pozycję na rynku. – Udział aparatów z zoomem 10x i więcej przez cały rok pozostawał na poziomie 20 proc. – mówi Marcin Delmaczyński.

Rosnącą sprzedaż w tym segmencie sygnalizuje np. Samsung, który w ub.r. wprowadził do oferty megazoomy. – Z moich obserwacji wynika, że klienci coraz częściej szukają aparatów o większych możliwościach niż mają tanie kompakty, a przy tym bardziej poręcznych niż lustrzanki – przekonuje Tomasz Malasek. – Najwyższym popytem cieszą się kompaktowe megazoomy, które mimo długich ogniskowych są małe, można więc je schować w kieszeni.

Warto też zwrócić uwagę na inny trend – przybywa aparatów wyposażonych w szeroki kąt. Do niedawna najniższa ogniskowa w większości modeli wynosiła 35 mm. W 2009 r. zwiększyło się zainteresowanie aparatami z ogniskową poniżej 30 mm. – Coraz większa liczba amatorów fotografii zwraca uwagę na szerokokątne obiektywy. Kiedyś użytkownikom wystarczyło 35 mm, teraz najniższe ogniskowe mają nawet 24 mm, co ułatwia robienie zdjęć architektury i ludzi w ciasnym pomieszczeniu – wyjaśnia Tomasz Malasek.

Zwiększa się także rozmiar i jakość wyświetlaczy. W 2009 r. ponad połowa sprzedanych kompaktów miała wyświetlacze 2,7 cala, wciąż rośnie popularność modeli z ekranami o przekątnej 3 cale i większej. Producenci nie mają wątpliwości, że konsumenci będą chętniej wybierać cyfrówki z wyraźnymi, większymi ekranami i prognozują wzrost popytu na modele z ekranami 3 − 3,5 cala. Przybywa także aparatów z wyświetlaczami dotykowymi. Maciej Dzidzik, Product Manager z BenQ, zwraca uwagę, że więcej takich rozwiązań pojawi się w kompaktach z dolnej półki cenowej.

NOWE Z WYŻSZEJ PóŁKI

Wielu producentów przypuszcza, że rosnące wymagania klientów, związane z funkcjonalnością i parametrami urządzeń, przełożą się na wzrost sprzedaży kompaktów z wyższej półki, w cenie przekraczającej 1 tys. zł. Chodzi nie tylko o megazoomy, lecz także o tak zwane lustrzanki bez lustra, czyli aparaty z wymiennymi obiektywami. Nazywa się je również „kompaktami z wymienną optyką”, jednak z takim określeniem nie zgadzają się wytwórcy sprzętu, argumentując, że pod względem parametrów taki sprzęt nie różni się od lustrzanek. Pierwsze cyfrówki w tym segmencie pojawiły się w 2008 r., w ubiegłym do dystrybucji trafiły nowe modele Olympusa i Panasonica. Na razie ich udział w sprzedaży nie przekracza 1 proc., ale na bieżący rok zapowiedziano już kolejne premiery, m.in. w Samsungu. Czyżby lustrzanki bez lustra miały zawojować rynek? Tak uważają producenci tych urządzeń. – Ten segment rynku będzie się rozwijał najdynamiczniej – przekonuje Monika Maciejewska, Marketing Manager Działu Systemów Obrazowania w Olympusie. – Aparaty z wymienną optyką dają użytkownikom te same możliwości, co lustrzanki,
ale są lżejsze i mniejsze.

Nie wszyscy jednak podzielają tę opinię. Sebastian Wyrwał podkreśla, że dotąd sprzedaż cyfrówek nowego typu była znikoma. – Aparaty kompaktowe z wymienną optyką nie znalazły dużego grona zwolenników – zauważa menedżer Canona. – Nie przypuszczam, by w 2010 r. poprawiły swoją pozycję na rynku.

Na razie producenci nowych aparatów nie zagrażają liderom w segmencie lustrzanek. Canon ma około 20-proc. udział w rynku, a zdecydowanym liderem jest Nikon (ilościowo 40 proc. rynku lustrzanek, wartościowo – ponad 46 proc.). Jeśli chodzi o cały rynek aparatów cyfrowych, to czołówka producentów zasadniczo nie zmieniła się do roku. Według szacunków CRN Polska prowadzi Sony (24-proc. udział), drugi jest Canon (20 proc.), za nim Nikon (17 proc.) i Samsung (13 proc.), który odnotował wysoką sprzedaż w końcu 2009 r.

Producenci uważają, że w 2010 r. sytuacja na rynku zasadniczo się nie zmieni. Słaby styczeń (ocenia się, że sprzedaż w porównaniu ze styczniem 2009 spadła o ponad 40 proc.) nie daje wielkiej nadziei na szybką poprawę koniunktury. Przeważa jednak opinia, że w kolejnych kwartałach popyt wzrośnie i bilans całego roku będzie zbliżony do 2009. Średnie ceny również mają utrzymać się na obecnym poziomie. Optymiści oczekują, że ceny w euro i dolarach nieznacznie spadną, co przy mocnym złotym może przełożyć się na spadek cen na polskim rynku. Większość dostawców przypuszcza, że sprzedaż lustrzanek nie zwiększy się tak szybko jak w ostatnich latach. W 2010 r. ich udział w rynku będzie najwyżej o kilka procent większy niż w 2009.

Tomasz Malasek
Product Manager w Samsungu

Przypuszczam, że w najbliższych miesiącach rynek aparatów cyfrowych się ustabilizuje. Sprzedaż utrzyma się na poziomie podobnym do zeszłorocznego, ale klienci będą częściej wybierali zaawansowane rozwiązania, ponieważ najtańszy kompakt większości z nich przestał już wystarczać. Zwiększy się popyt na megazoomy, prawdopodobnie pójdzie w górę sprzedaż lustrzanek, nie spodziewałbym się jednak tak dynamicznego wzrostu tego segmentu jak w 2009 r. Konkurencję dla lustrzanek ze średniej półki stanowić będą aparaty kompaktowe z wymienną optyką. Mają duże matryce i wymienne obiektywy o wysokich parametrach, zapewniające wysoką jakość zdjęć, ale są mniejsze, lżejsze, wygodniejsze w użyciu niż lustrzanki.

Magdalena Michalska-Szmidt
kierownik marketingu i PR w Nikonie

Rynek cyfrówek będzie rósł, ale nie tak dynamicznie jak w latach ubiegłych. Należy się spodziewać dalszego rozwoju segmentu lustrzanek. Sprzedaż aparatów kompaktowych powinna się ustabilizować. Ze względu na nasycenie rynku dynamika rozwoju tego segmentu będzie niższa niż w poprzednich latach, jednak kompakty nadal będą kusić klientów niewielkimi rozmiarami, atrakcyjnym designem i coraz bardziej zaawansowanymi rozwiązaniami

OPINIE RESELLERóW
Jak się sprzedają aparaty u resellerów?
Radosław Pasek, Progsm, Świdnica
Zainteresowanie aparatami cyfrowymi jest niewielkie. W ciągu roku sprzedałem kilkadziesiąt i zazwyczaj były to najtańsze kompakty za ok. 300 zł. Na półkach nie mam bardziej zaawansowanych modeli, sprowadzam je na zamówienie. Są to jednak rzadkie przypadki. Wydaje mi się, że popyt na sprzęt fotograficzny jest niewielki, bo większość klientów szuka aparatów w specjalistycznych sklepach foto.
Piotr Gołębczyk, Balta, Gdańsk
W zeszłym roku sprzedaż aparatów nieznacznie spadła, jednak nasze obroty w zasadzie się nie zmniejszyły, bo klienci częściej niż dotychczas wybierali droższy sprzęt, czyli lustrzanki. W tym segmencie największą popularnością cieszyły się modele za 1,5 − 1,8 tys. zł. Popyt na lustrzanki rośnie od dłuższego czasu i na razie ten trend się nie zmienił. Dla nas jest to korzystne zjawisko, bo nie tylko zarabiamy na aparatach, lecz także na akcesoriach – lampach, obiektywach, kartach pamięci, których klienci kupują więcej. Wśród kompaktów dobrze sprzedaje się tanie modele za 300 − 500 zł.
Henryk Późniak, HDD Komputer, Bielsko Biała
Nie mam na półkach aparatów cyfrowych, bo klienci pytają o nie sporadycznie. Pod tym względem od roku nic się nie zmieniło. Nie ma więc sensu inwestować w sprzęt, którego nikt nie kupi. Aparaty sprowadzam tylko na zamówienie. Ostatnio nieźle sprzedawało się lustrzanki za 2,5 tys. zł i więcej. Popyt na akcesoria również jest niewielki, zarabiam na nich bardzo mało.
Radosław Neumann, S-Com, Swarzędz
U nas klienci kupują głównie kompakty w cenie do 500 zł. Zainteresowanie lustrzankami jest znacznie mniejsze, bo bardziej wymagający użytkownicy szukają tego typu cyfrówek w sklepach specjalistycznych, a nie u sprzedawców sprzętu komputerowego. Jeśli chodzi o akcesoria, najwięcej sprzedajemy pokrowców na aparaty.