Niewielkie zasilacze awaryjne bardzo długo stanowiły ważny element wyposażenia biur, jak również z powodzeniem pełniły swoją rolę w gospodarstwach domowych. Z czasem jednak spadający popyt na desktopy postawił przyszłość UPS-ów małej mocy pod znakiem zapytania. Na szczęście dla sprzedawców wygląda na to, że po kilku chudych latach urządzenia te zaczynają wracać do łask. Dzieje się tak z kilku powodów, a jednym z nich jest inwencja resellerów, którzy w rozmowach z klientami kładą nacisk na nowe sposoby użytkowania zasilaczy oraz uwypuklają ich mniej znane właściwości, w tym możliwość podtrzymania napięcia nawet do 90 minut, co gwarantują niektóre modele UPS-ów. A to daje szansę na spokojne dokończenie ważnych czynności w razie awarii zasilania. Taką możliwość docenią także użytkownicy laptopów, których baterie po kilkunastu miesiącach tracą swoją moc.

– Co ciekawe, akumulatory w UPS-ach można czasami łatwiej i szybciej wymienić niż w niektórych modelach notebooków – podkreśla Jacek Janiszewski, prezes zarządu IQRC Power Solutions.

Dostawcom zasilaczy awaryjnych sprzyja też postępująca cyfryzacja. W biurach oraz gospodarstwach domowych pojawiają się produkty wymagające stałego dostępu do wysokiej jakości napięcia. Należą do nich serwery NAS, konsole do gier, telewizory czy kamery IP. Koniunkturę na UPS-y napędza również rynek e-sportu, na którym królują komputery gamingowe.

– W przypadku nagłego braku dostaw energii elektrycznej zasilacz awaryjny może ocalić statystyki gracza. Ciekawostką jest fakt, że UPS-y uratowały znaną imprezę Let’s Play – mówi Kamil Skowron, menedżer produktu w x-kom.

Nie tylko nowinki technologiczne mogą zdynamizować sprzedaż zasilaczy awaryjnych. Dostawcom urządzeń sprzyja też słaby stan rodzimej energetyki. Tymczasem szybko rozwijająca się polska gospodarka zgłasza duże zapotrzebowanie na prąd. W 2017 r. produkcja energii elektrycznej zwiększyła się o 3738 GWh względem roku ubiegłego. Niestety, krajowy system energetyczny w znacznym stopniu opiera się na przestarzałej infrastrukturze przesyłowej. W związku z tym coraz częściej słyszy się o groźbie mniejszych lub większych blackoutów. Wyłączanie zasilania dla całych dzielnic i tysiące mieszkań pozostających bez prądu to element rzeczywistości schyłku PRL, którego nie można wykluczać również współcześnie. Tym bardziej że co pewien czas pojawiają się doniesienia o problemach z dostawami energii w okresie letnim.

Zdaniem resellera

Kamil Skowron, Product Manager, x-kom

Rynek zasilaczy UPS jest stabilny – rok do roku odnotowujemy wzrosty sprzedaży. Uważam, że jest to wynik rosnącej świadomości klientów w zakresie zabezpieczania sprzętu. Bardzo trudno znaleźć inwestycję w branży IT, która nie uwzględniałaby rozwiązań zasilania gwarantowanego. Również gospodarstwa domowe, które coraz częściej korzystają z drogich urządzeń, wymagają ochrony w postaci zasilacza awaryjnego.

 

UPS w inteligentnym domu

Jeszcze kilka lat temu jedynym urządzeniem domowym wymagającym zastosowania zasilacza awaryjnego był komputer stacjonarny. Jednak wraz z upływem czasu pod strzechy zaczęły trafiać konsole do gier, rozwiązania do monitoringu czy zabezpieczenia mieszkania – czujniki, kamery, a nawet inteligentne oświetlenie. W nieodległej przyszłości standardem staną się roboty sprzątające czy lodówki sterowane za pomocą aplikacji na smartfonie. Wysyp domowej elektroniki, a także pojawiające się od czasu do czasu informacje o blackoutach stanowią wodę na młyn dla dostawców UPS-ów.

– Dynamiczny wzrost popularności rozwiązań smart home, wykorzystujących komputerowe, scentralizowane systemy sterowania ogrzewaniem, oświetleniem, systemami alarmowymi czy audiowizualnymi, w naturalny sposób zwiększa zainteresowanie zasilaczami awaryjnymi – twierdzi Sebastian Warzecha dyrektor handlowy Evera.

Konsumenci zaczynają dostrzegać korzyści wynikające z użytkowania systemów automatyki domowej. Niestety, zazwyczaj mają znikomą wiedzę na temat zabezpieczania tego typu rozwiązań. Tymczasem elektroniczne nowinki, a także cały system sterowania urządzeniami w domu wymagają do prawidłowego funkcjonowania ciągłego i niezaburzonego zasilania. Jakiekolwiek przerwy w dostawach energii elektrycznej nie tylko sparaliżują inteligentny dom, ale również mogą się przyczynić do kosztownej w skutkach awarii. Sam wybór zasilaczy awaryjnych działających w czterech kątach to też nie jest prosta sprawa.

– Zabezpieczając inne produkty niż komputery PC, warto wybrać UPS-a z sinusoidalnym napięciem wyjściowym. Dla wrażliwych urządzeń jest to dużo bezpieczniejsze rozwiązanie. Zastosowanie zasilacza awaryjnego bez sinusoidy może powodować niepoprawne działanie lub uszkodzenie sprzętu. Dotyczy to szczególnie odbiorów o charakterze indukcyjnym np. pompy układu c.o. – mówi Sebastian Warzecha.

Jak widać, wbrew stereotypom, instalacja zasilacza awaryjnego w domu bądź niewielkiej firmie nierzadko wymaga wiedzy eksperckiej. To stawia w uprzywilejowanej pozycji resellerów, którzy dysponują bogatą wiedzą na temat systemów zasilania gwarantowanego.

Zdaniem specjalisty

 

Marta Skonieczna, menedżer kanału dystrybucyjnego, Vertiv

Rynek SOHO w najbliższych latach, jeśli chodzi o UPS-y, będzie wykazywał tendencję rosnącą. Zadecydują o tym dwa czynniki: rozwój technologii smart home oraz świadomość użytkowników na temat zabezpieczania domowych urządzeń. To wpłynie na zmiany konstrukcyjne zasilaczy awaryjnych. Ich instalacja i konfiguracja będzie prostsza i bardziej intuicyjna, będą łatwiejsze w obsłudze oraz cichsze. Powinna się także zwiększyć liczba gniazd, aby klient mógł podłączyć więcej urządzeń. Kolejną ważną kwestię stanowi możliwość zdalnego sterowania zasilaczem.

 

 

Tomasz Sławiński, Product Manager, Action

Malejąca popularność komputerów stacjonarnych nie stanowi zagrożenia dla rynku UPS, gdyż luka po nich zostanie wypełniona innymi urządzeniami. Postępująca cyfryzacja niemal każdej dziedziny życia, w tym także biznesu, sprawia, że nieprzerwany dostęp do energii elektrycznej coraz bardziej zyskuje na znaczeniu – bez prądu nie mielibyśmy bowiem dostępu nie tylko do komputera, ale także Internetu czy chmury danych.

 

 

Krzysztof Jabłoński, Business Unit Manager, ABC Data
Segment komputerów stacjonarnych, jeszcze do niedawna kluczowy dla rynku najmniejszych UPS-ów, traci na znaczeniu. Ale wciąż istnieje zapotrzebowanie na zasilacze awaryjne. Rynek nie znosi próżni i w miejsce komputerów PC szybko pojawiły się inne rozwiązania, które potrzebują stałego dostępu do wysokiej jakości napięcia. Stąd obserwujemy stabilną sprzedaż np. w segmencie zasilaczy jednofazowych, zwłaszcza o topologii line-interactive.

 

 

 

Marcin Grzybowski, Business Unit Manager, AB
Zauważamy rosnący popyt na zasilanie gwarantowane wśród klientów sięgających po rozwiązania smart home. Rozwijamy ofertę tego typu kategorii produktowej, równolegle edukując naszych partnerów. Dzięki licznym szkoleniom są oni świadomi, że systemy, których integralną częścią są centrale sterujące, nie mogą zostać pozbawione zasilania w sposób niekontrolowany. I tutaj decydującą rolę do odegrania mają zasilacze awaryjne. Naszą rolą, jako dystrybutora z wartością dodaną, jest m.in. podpowiadanie partnerom, w jaki sposób mogą rozwijać swój biznes. W przypadku UPS-ów pokazujemy im każdą szansę na zwiększenie liczby ich odbiorców.

 

 

Supermarkety bez szans?

Sklepy wielkopowierzchniowe wygrywają rywalizację z resellerami na wielu frontach. Jednakże w przypadku zasilaczy awaryjnych dla SOHO supermarkety nie są zdecydowanym faworytem. Wprawdzie UPS-y pojawiają się w dużych sieciach handlowych, ale daleko im do wyników sprzedażowych innych urządzeń z sąsiednich półek. Duże sieci stawiają przede wszystkim na sprzęt AGD, RTV czy chociażby notebooki, zasilacze awaryjne stanowią zaś jedynie mało znaczący dodatek.

– Najczęściej zasilacze awaryjne są kupowane online oraz w ramach wszelkiego typu przetargów, gdzie zakup sprzętu IT jest traktowany kompleksowo i firmy kompletują wyposażenie – mówi Kamil Skowron.

Firmy specjalizujące się w sprzedaży systemów zasilania gwarantowanego zwracają uwagę na to, że sklepy wielkopowierzchniowe dysponują ograniczonym portfolio produktów i często brakuje w nim znanych marek. Natomiast chętnie oferują nieznane urządzenia z Dalekiego Wschodu, których jedynym atutem jest niska cena. Część klientów zawiedzionych jakością UPS-ów zakupionych w supermarketach zwraca się prośbą o pomoc do mniejszych, wyspecjalizowanych sprzedawców. Ci ostatni, świadomi mankamentów produktów „no name”, w ogóle nie wprowadzają ich do swojego asortymentu. Niemniej Sławomir Franczak, kierownik ds. rozwoju biznesu UPS w Legrand, przyznaje, że cena urządzeń ma duże znaczenie.

– Potencjalni nabywcy mogą łatwo sprawdzić i porównać w Internecie cenniki urządzeń. Jeśli jednak reseller prowadzi rozważną strategię, np. stosując sprzedaż krzyżową, będzie mu łatwiej przekonać klienta do zakupu droższych produktów – twierdzi Sławomir Franczak.

Z kolei niektórzy dostawcy zasilaczy awaryjnych, jak np. Konsorcjum FEN, uważają, że wielkie sieci handlowe wcale nie stoją na straconej pozycji i warto z nimi współpracować.

– Sprzedaż zasilaczy awaryjnych powoli przenosi się do sklepów wielkopowierzchniowych. Klienci poszukują urządzeń w dużych placówkach ze względu na cenę oraz ich dostępność. Dlatego też spełniamy ich oczekiwania i przygotowujemy produkty, które mogą zaistnieć w dużych marketach – przyznaje Rafał Gałka, UPS Product Manager w Konsorcjum FEN.

 

Przykłady zastosowań zasilaczy awaryjnych w domach i małych firmach
>> podtrzymanie ciągłości pracy komputerów PC
>> zapewnienie ciągłości pracy kasy fiskalnej lub terminala płatniczego
>> podtrzymanie zasilania systemu monitorującego (kamery i rejestratory)
>> podtrzymanie pracy serwera NAS, rutera
>> doładowanie telefonu, tabletu lub laptopa w przypadku dłuższego braku prądu
>> zasilanie urządzeń multimedialnych oraz sprzętu RTV i AGD
>> podtrzymanie pracy pieca c.o. lub np. zasilania pompy w akwarium

 

 

Nowości technologiczne

Premiery kolejnych modeli zasilaczy awaryjnych w zasadzie nie wzbudzają żadnych emocji wśród klientów. Wprawdzie urządzenia są cały czas rozwijane, niemniej zmiany mają zwykle charakter ewolucyjny. W sprzedaży pojawiają się UPS-y o większym współczynniku mocy bądź nowych możliwościach w zakresie zarządzania czy obsługi, ale tak naprawdę jedynie specjaliści dostrzegają wprowadzone, mniejsze czy nieco większe, innowacje. Czy w nieodległej przyszłości należy spodziewać się rewolucji w tym segmencie rynku? Zdania na ten temat są podzielone. Część ekspertów nie przewiduje przełomowych zmian, a te, które zachodzą – według niektórych rozmówców CRN Polska – nie zawsze idą w dobrym kierunku. Ostra konkurencja sprawia, że producenci poszukują różnego rodzaju udoskonaleń, które niekoniecznie muszą podobać się klientom.

– Globalni producenci wprowadzają na rynek produkty o słabych parametrach lub zaskakują użytkowników różnego rodzaju niespodziankami, takimi jak czas podtrzymania dla 80 proc. mocy lub bateria wymieniana wyłącznie w serwisie – zaznacza Sebastian Warzecha.

Z kolei według Sławomira Franczaka, świat zasilaczy awaryjnych nie będzie oazą spokoju i nastąpią w nim poważne przetasowania.

– Dużymi krokami zbliża się koniec technologii offline oraz line-interactive. Myślę, że za cztery, a co najwyżej pięć lat wszystkie zasilacze awaryjne będą działały w topologii online, zapewniając najwyższy poziom bezpieczeństwa. Inną ważną zmianą jest wprowedzanie baterii litowych – prognozuje przedstawiciel Legranda.

Na szczególną uwagę zasługuje debiut zasilaczy awaryjnych APC z bateriami litowo-jonowymi adresowanymi do małych i średnich firm. Prekursorem tego trendu jest Eaton, który wcześniej wprowadził takie rozwiązanie w UPS-ach przeznaczonych do pracy w serwerowniach. Baterie litowo-jonowe cechuje pięciokrotnie większa trwałość w porównaniu z tradycyjnymi akumulatorami żelowymi. Jednak na razie wysokie ceny tej klasy produktów odstraszają potencjalnych klientów. Co nie zmienia faktu, że resellerzy zyskają poważny pretekst, aby zachęcić użytkowników do wymiany zasilacza awaryjnego.