Słowo wirtualizacja kryje w rzeczywistości kilka odrębnych pojęć. Najpopularniejsza w Polsce jest oczywiście wirtualizacja serwerów. Z jej dobrodziejstw korzystają już nie tylko wielkie korporacje, ale też przedsiębiorstwa średniej wielkości. Nieco mniejszym zainteresowaniem cieszą się systemy do wirtualizacji storage’u, desktopów i aplikacji. Jeszcze kilka lat temu wirtualizacja była postrzegana jako sposób na zoptymalizowanie wydajności systemu. Dziś coraz więcej firm stosuje ją jako metodę odzyskiwania zasobów po awarii. Wirtualizacja staje się podstawowym czynnikiem rozwoju systemów informatycznych przedsiębiorstw, a w ekspansji nie przeszkodzi jej nawet kiepska infrastruktura telekomunikacyjna w Polsce.

DUŻO? CORAZ WIĘCEJ!

Michał Stryga, architekt systemów informatycznych w polskim oddziale IBM-a, uważa, że wirtualizacja środowisk serwerowych stała się już w firmach rzeczywistością. – Rzecz jasna w różnym stopniu w różnych przedsiębiorstwach – mówi. – Małe firmy w naszym kraju stosują wirtualizację w mniejszym zakresie, to znaczy ograniczają ją do dwóch lub trzech urządzeń. Wykorzystują ją do zoptymalizowania prostych serwerów infrastrukturalnych lub systemów testowo-rozwojowych. Im jednak większa firma, tym bardziej rozbudowane systemy stosuje. W niektórych przypadkach chodzi o współdziałanie nawet 500 serwerów. Także Artur Cyganek, szef polskiego oddziału Citriksa, twierdzi, że obecnie znaczna część polskich przedsiębiorstw wykorzystuje zwirtualizowaną infrastrukturę serwerów. Nieco inaczej sytuację ocenia Wojciech Wróbel, Product Manager w polskim oddziale Fujitsu. Jego zdaniem wirtualizację tego typu stosują w Polsce duże zakłady produkcyjne, giganci rynku telekomunikacyjnego oraz potentaci finansów. Ale sektor MSP już nie. – Przyczyn jest wiele – tłumaczy Wojciech Wróbel. – Niektóre, nieco mniej zamożne firmy z pewnością nie mogą sobie na nią pozwolić. Jednak głównej przyczyny, dla której systemy do wirtualizacji nie mogą się upowszechnić, szukałbym w specyficznej mentalności polskiego przedsiębiorcy. Czasami osoby z działów IT, które decydują o wdrożeniu wirtualizacji na szeroką skalę, postrzegają ten proces jako coś, co może zagrozić ich miejscom pracy. Nie zgadzam się z takim sposobem myślenia. Uważam, że pracowników tych można wykorzystać do innych prac.

CEL CZY ŚRODEK DO CELU?

W opinii Wojciecha Wróbla z Fujitsu w zdecydowanej większości polskich przedsiębiorstw ciągle wykorzystuje się systemy wirtualizacyjne do podnoszenia wydajności systemów. Podobnego zdania jest Artur Cyganek z Citriksa. Nie wszyscy jednak podzielają ten pogląd. Na przykład Michał Stryga z IBM-a uważa, że taki sposób myślenia o wirtualizacji jest już trochę anachroniczny. W jego ocenie zaczyna dominować pogląd, że wirtualizacja to system, który umożliwi względnie tanie, ale efektywne przywrócenie działania systemu po awarii. Rafał Kwaśny, konsultant z Novell Professional Services, potwierdza te słowa. Sądzi, że systemy do zabezpieczania środowiska wirtualizacyjnego znajdują zastosowanie w rozwiązaniach typu Disaster Recovery. – Nie w każdym systemie opłaca się tworzyć klastry – wyjaśnia. – A nawet jeśli przedsiębiorstwo zdecyduje się wdrożyć klastry, to i tak chce mieć możliwość szybkiego odtworzenia systemu po awarii. Niektórzy menedżerowie zauważają także, że wirtualizacja serwerów pomaga zrównoważyć obciążenie serwerowni. – Wirtualizacja umożliwia optymalne wykorzystanie mocy obliczeniowej oraz skonsolidowanie jej w tych miejscach, w których jest to potrzebne – utrzymuje Michał Stryga. – W ten sposób komory serwerowni przypisane do pewnych regionów geograficznych będą funkcjonowały, podczas gdy inne będzie można zamknąć na noc. Wojciech Wróbel twierdzi, że wirtualizacja nie jest celem samym w sobie, tylko środkiem do osiągnięcia celu. – Moim zdaniem wirtualizacja różnych elementów infrastruktury informatycznej prędzej czy później doprowadzi do tego, że systemy informatyczne zaczną wreszcie spełniać kryteria cloud computingu – mówi. Zdaniem Artura Cyganka dyskusja na temat wykorzystania wirtualizacji w modelu cloud computingu już się rozpoczęła. – W Polsce zastosowanie rozwiązań działających w środowiskach cloud computingu cieszy się umiarkowanym zainteresowaniem – ocenia. – Ważny jest jednak fakt, że wiele firm wykorzystuje środowiska wirtualne, aby w przyszłości mieć również możliwość wdrażania korporacyjnego systemu cloud computingu.

TANIO, BARDZO TANIO, DARMO…

Szef polskiego biura Citriksa przyznaje, że najwięksi producenci coraz częściej oferują darmowe rozwiązania wirtualizacyjne za pośrednictwem stron internetowych. Zainteresowane przedsiębiorstwa mogą pobrać rozwiązanie z witryny producenta, przetestować je i wdrożyć. – Taka uboższa o pewne funkcje wersja oprogramowania do wirtualizacji serwerów w pełni wystarcza małym firmom – przekonuje Artur Cyganek. – Może je uchronić przed niepotrzebnymi wydatkami, na przykład na dodatkowy sprzęt. Duże korporacje wolą rozbudowane w rozwiązania, z większą liczbą funkcji.

APLIKACJA I DESKTOP

Wirtualizacja serwerów jest obecnie w Polsce najpopularniejsza, ale istnieją jeszcze inne, trochę mniej popularne. Według Artura Cyganka w naszym kraju często stosuje się wirtualizację aplikacji, którą wykorzystują firmy z sektorów gazowniczego, finansowego, telekomunikacyjnego, sektor publiczny i MSP. – Dzięki niej można scentralizować aplikacje w zabezpieczonym i wyizolowanym centrum obliczeniowym – mówi Artur Cyganek. – Są tam uruchamiane i przechowywane. System wirtualizacji zapobiega też wyciekowi danych poza przedsiębiorstwo i pomaga obniżyć koszty zakupu oraz instalacji różnych aplikacji na komputerach. Szansę na dynamiczny rozwój ma też wirtualizacja desktopów. Przez ostatnie kilka miesięcy rosło zainteresowanie tego typu rozwiązaniami. Niektórzy producenci uważają, że nadchodzący rok może okazać się w Polsce przełomowy dla tego rodzaju wirtualizacji. Jego rozwój charakteryzuje się bowiem podobną dynamiką jak wirtualizacji serwerów przed dwoma lub trzema laty. Reguła jest znana: im bardziej systemy do wirtualizacji desktopów stają się zaawansowane, tym więcej przedsiębiorstw je kupuje. – Również premiera Windows 7 może mieć znaczący wpływ na ten rynek – przekonuje Artur Cyganek. – Microsoft wprowadził do swojego nowego systemu operacyjnego bogaty zestaw narzędzi ułatwiających, a tym samym popularyzujących wirtualizację. Ciekawe, że jeszcze kilkanaście miesięcy temu wdrożenia systemów do wirtualizacji desktopów należały w Polsce do rzadkości. Dziś potencjalni klienci, to znaczy firmy, zaczynają myśleć o wirtualizacji desktopów jako o rozwiązaniu o strategicznym znaczeniu. Obecnie wiele polskich przedsiębiorstw testuje takie systemy. Do przyszłych klientów Artur Cyganek zalicza duże firmy komercyjne oraz instytucje publiczne. Wśród sektorów, w których rozwiązania te cieszą się największą popularnością, należy wymienić przede wszystkim finansowy, telekomunikacyjny oraz usług outsourcingowych. W opinii Wojciecha Wróbla z dobrodziejstw takiej wirtualizacji będą korzystały głównie te przedsiębiorstwa, które mają wiele oddziałów. – Wirtualizacja desktopów daje im pewność, że pulpity na różnych komputerach należących do pracowników korporacji będą takie same – wyjaśnia Wojciech Wróbel z Fujitsu. – Na komputerach znajdą się te same prezentacje i pliki, których wykorzystanie zapewni przedsiębiorcy maksymalny zysk. Zdaniem Wojciecha Wróbla czynnikiem, który dynamizuje ten segment rynku, jest prostota. Menedżer polskiego oddziału Fujitsu sądzi, że wirtualizacja desktopów jest bardzo intuicyjna i znacznie prostsza do wdrożenia niż wirtualizacja systemów SAN. Także Rafał Kwaśny, konsultant z Novell Professional Services, uważa, że wiele firm skorzysta już w niedalekiej przyszłości z systemów wirtualizowania desktopów. – Wirtualizacja desktopów umożliwia płynne przejście z klasycznego modelu klient/serwer, z fizycznymi stacjami roboczymi, do modelu, w którym stacje robocze użytkowników będą maszynami wirtualnymi – twierdzi. – Rozwiązanie to zapewnia redukcję kosztów związanych z zadaniami administracyjnymi.

WSZYSTKO, ALBO… NIC

Michał Stryga z IBM-a utrzymuje, że w nowoczesnym przedsiębiorstwie wirtualizacja nie może być ograniczona do serwerów. Zazwyczaj idzie w parze z wirtualizacją sieci. Na przykład VLAN to wirtualizacja w warstwie drugiej. Teraz następują kolejne etapy. – Współdziałanie sieci z wirtualizacją serwerów przejawia się tym, że w urządzeniach znajdują się funkcje służące do dokonywania wirtualizacji w urządzeniach sieciowych – mówi Michał Stryga. – Poza tym trzeba wspomnieć, że od pewnego czasu konsoliduje się zasoby sieci Fiber Channel z siecią Ethernet. Rafał Kwaśny zwraca uwagę na jeszcze inny typ wirtualizacji. – To wirtualizacja w technologii KVM wbudowana w system Linux – tłumaczy. – Rozwiązanie tanie, wydajne, wygodne i ekologiczne, bo dzięki niemu oszczędza się energię. Na pytanie, czy kiedyś cała struktura informatyczna przedsiębiorstw zostanie zwirtualizowana, specjaliści zazwyczaj mają jedną odpowiedź: prawdopodobnie nie nastąpi to nigdy. Na przykład w opinii Wojciecha Wróbla firmy będą korzystały z usług przedsiębiorstw zewnętrznych. W ten sposób zaoszczędzą pieniądze. – Zdobywanie wiedzy jest długotrwałym i często kosztownym procesem – przekonuje. – Dlatego wiele firm rezygnuje ze szkolenia pracowników, a w zamian kupuje usługę. Moim zdaniem z biegiem czasu powinna wzrosnąć rola zewnętrznych usługodawców.

SZYBKO CZY WOLNO?

Różnego rodzaju systemy do wirtualizacji rozwijają się płynnie, popyt jest, co nie znaczy, że nie mógłby być wyższy. Wielu ekspertów jest zdania, że wirtualizacja mogłaby rozwijać się u nas szybciej, gdyby nie kilka czynników. Należy do nich specyficzna mentalność niektórych polskich biznesmenów. Jak wiadomo, polskie przedsiębiorstwa słyną z umiejętności cięcia kosztów (stwierdzenie to odnosi się rzecz jasna nie tylko do systemów informatycznych). Wiele z nich nie kupuje systemów do archiwizacji, bo przechowuje dane zapasowe na płytach CD i DVD. Małe firmy nie inwestują w rozwój systemów informatycznych. Czasem nie są nawet w stanie opłacić dobrze wykształconych informatyków. To dla nich zbyt wielkie obciążenie finansowe. Nie mają także profesjonalnych systemów do wirtualizacji. Jednak zdaniem Wojciecha Wróbla taki sposób prowadzenia biznesu pomału się kończy. – Coraz większe znaczenie ma dziś umacnianie przewagi konkurencyjnej – twierdzi. – Firmy obserwują się wzajemnie. Analizują strategię konkurencji, sposób planowania biznesu. Chaotyczne, niezaplanowane działanie popłaca coraz mniej. Wojciech Wróbel zwraca też uwagę, że o wirtualizacji myślą w tych przedsiębiorstwach, w których infrastruktura informatyczna ma zasadnicze znaczenie, na przykład dzięki niej pracownicy mobilni będą mieli dostęp do zasobów firmy 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu.– Przedsiębiorców można podzielić na dwie grupy. W pierwszej znajdują się ci, którzy uważają, że komputer osobisty może pełnić rolę serwera, a w drugiej – przekonani, że serwer powinien być specjalnie przeznaczonym do tego celu sprzętem, nawet jeśli jest to urządzenie za 2 tys. zł – mówi Wojciech Wróbel. – Moim zdaniem systemy do wirtualizacji staną się popularne wśród menedżerów z tej drugiej grupy. Firmy, które regularnie inwestują w rozwój infrastruktury informatycznej, z pewnością zainteresują się też systemami do wirtualizacji. One też najtrafniej ocenią korzyści płynące ze stosowania takich systemów, no i w ten sposób zwiększą swą konkurencyjność. Jednak zmiana mentalności części przedstawicieli biznesu nie będzie miała pozytywnego wpływu na rynek wirtualizacji, jeśli nie zostanie zmodyfikowana infrastruktura transmisyjna. Producenci podkreślają, że w ostatnich latach operatorzy sporo zainwestowali w rozwój sieci transmisyjnych, ale ciągle jest dużo do zrobienia. Rozbudowa sieci transmisyjnej może doprowadzić do rozwoju usług związanych z wirtualizacją, na przykład storage on denmand. Zdaniem niektórych menedżerów szybkie tempo informatyzacji kraju, wprowadzenie w życie koncepcji e-urzędów także może mieć znaczenie. W opinii Wojciecha Wróbla użytkownicy muszą najpierw zobaczyć, jak działa system i jaki jest rzeczywisty koszt wdrożenia. – Jeśli będzie się sprawdzał w urzędzie, właściciel firmy może się zdecydować na wdrożenie podobnego – przewiduje Wojciech Wróbel. – Nikt nie ma jednak wątpliwości, że będzie to proces długotrwały i wieloetapowy. Najpierw systemami zainteresują się największe firmy, potem te średniej wielkości. Najmniejsze przedsiębiorstwa zaczną kupować systemy do wirtualizacji na końcu.

Artur Cyganek
Country Manager Poland Citrix Systems

Obecnie nie ma idealnego rozwiązania wirtualizacyjnego. Dlatego na rynku będą dominowały najprawdopodobniej rozwiązania do wirtualizacji o architekturze otwartej, które mogą funkcjonować z produktami innych firm. Również producenci będą coraz częściej wprowadzali standard Open Virtual Format. Wybór najlepszego rozwiązania działającego w danym obszarze, z którym nie łączy się konieczność korzystania z wyrobów jednego producenta, wyznacza przyszłe trendy.

Michał Stryga
architekt systemów informatycznych w polskim oddziale IBM-a

Przedsiębiorstwa, które mają duże centra przetwarzania danych, mogą sprzedawać moc obliczeniową innym. I tu nasuwa się kilka ważnych pytań. W jaki sposób to robić? W jaki rozliczać? Rozwiązaniem problemu może być prosty interfejs do centrum danych, który umożliwi użytkownikom tworzenie własnych centrów danych. Wtedy właśnie pojawia się konieczność zastosowania wirtualnych maszyn. W takim rozwiązaniu warstwa sieciowa musi pozostać niezależna od wirtualizowanych serwerów.

Maciej Malinowski
Support Solution Architect w HP

Wirtualizacja od lat zyskuje zainteresowanie. O tym jak bardzo, mogliśmy przekonać się w zeszłym roku, kiedy spowolnienie gospodarcze zmuszało firmy do poszukiwania bardziej ekonomicznych rozwiązań. Nie zaskoczyło nas to, że w IV kwartale 2009 sprzedaż sprzętu serwerowego i oprogramowania do wirtualizacji w regionie Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki (EMEA) wzrosła w stosunku do analogicznego kwartału roku poprzedniego. Wirtualizacja może doprowadzić do rewolucyjnych zmian. Gartner szacuje nawet, że wirtualizacja serwerów i desktopów oraz rozwój usług dostępnych w modelu cloud computingu spowodują, że w 2012 r. nawet 20 proc. firm nie będzie miało własnych zasobów IT. W najbliższym czasie zyska znaczenie wirtualizacja całej infrastruktury informatycznej. Ów trend bez wątpienia odegra najistotniejszą rolę na rynku rozwiązań informatycznych w najbliższym czasie. Centra danych muszą radzić sobie z problemem rozrastających się środowisk informatycznych – rodzi się problem związany z zarządzaniem i nadmiernym przyrostem kosztów. Jednocześnie możliwości posiadanego sprzętu nie zostają w pełni wykorzystane. Można powiedzieć, że wirtualizacja to metoda na wyeliminowanie tych odizolowanych środowisk. Czyli jest czynnikiem zapewniającym konwergencję. Podsumowując, dopiero łączenie serwerów, pamięci masowej i zasobów sieciowych w konwergentne systemy w ramach całego centrum przetwarzania danych umożliwia wykorzystanie potencjału zwirtualizowanej infrastruktury.

OPINIE INTEGRATORÓW


Michał Zdzioch, Product Manager Subcentrum Konsultingu Usługi Data Center i Outsourcingu IT, Comarch

W Polsce rynek wirtualizacji jeszcze długo nie będzie nasycony, ciągle widać duże zainteresowanie tym rozwiązaniem. Podobnie jest w innych krajach Europy, m.in. w Niemczech, gdzie przewiduje się znaczny wzrost wydatków na wirtualizację. Oprócz wirtualizacji serwerów, popularnością cieszy się także wirtualizacja pamięci masowych. Ze względu na łatwość wdrożenia duże powodzenie ma wirtualizacja desktopów. Rosnąca liczba zwirtualizowanych elementów infrastruktury prowadzi do poszukiwania rozwiązań, które pozwalają łatwo zarządzać całą wirtualną infrastrukturą. Kolejnym krokiem rozwoju wirtualizacji jest cloud computing, w Polsce jeszcze mało popularny. Wydaje nam się, że w najbliższych latach będzie to kierunek priorytetowy. Zauważamy w tym obszarze niszę, którą chcielibyśmy wypełnić, dlatego obecnie bardzo mocno angażujemy się w rozwój usług związanych z cloud computingiem.

Łukasz Kaca, handlowiec z Technetu
Ostatnio nasza firma wdrożyła kilka systemów do wirtualizacji VMware. Muszę przyznać, że kontrakty te były dość dochodowe. Ciekawe, że zawieraliśmy je z urzędami: Urzędem Gminy Rewal oraz Urzędem Miasta w Bytomiu. Jest wielce prawdopodobne, że przedsiębiorcy obserwują, w jaki sposób systemy wirtualizacyjne działają w jednostkach administracji publicznej. Jeśli rozwiązania się sprawdzą, także i oni przystąpią do zakupów. Na razie wszystko jest na najlepszej drodze – nie ma żadnych sygnałów, że wdrożone przez nas systemy działają źle.

Marian Grzybek, handlowiec w Wasko
Instalujemy systemy do wirtualizacji serwerów w firmach z branży telekomunikacyjnej. Oceniłbym ich rentowność na 20 proc. Trudno powiedzieć, jak kryzys wpływa na rynek wirtualizacji. Niewątpliwie jest mniej zamówień na dostawę sprzętu informatycznego. Jednak wielkie firmy kupują często systemy niezależnie od koniunktury. Jeśli natomiast chodzi o wirtualizację, najczęściej instalujemy rozwiązania do wirtualizacji storage’u. Nie zdarzyło nam się jeszcze wdrożenie rozwiązania do wirtualizacji desktopów.