Hasło „IT w handlu” przywodzi często na myśl kasy fiskalne. Jest to skojarzenie właściwe, ale niepełne, bo oferta producentów na naszym rynku okazuje się znacznie bogatsza. Zaliczają się do niej wagi i innego rodzaju urządzenia: etykietujące, do zarządzania kartami podarunkowymi, produkty dynamizujące kampanie marketingowe, jak i wszelkiej maści za-
bezpieczenia. Produktów dla tego sektora przybywa z roku na rok. Zdecydowanej większości nie sprzedaje się zza lady. Resellerzy i integratorzy nie mogą już dziś oczekiwać, że sprzęt „sprzeda się sam”. Trzeba go nie tylko umieć zademonstrować klientowi, ale też poprawnie zainstalować.

Jeśli chodzi o to, w jakie kompetencje warto inwestować, bez ryzyka popełnienia wielkiej pomyłki można powiedzieć, że placówki handlowe będą zwiększały nakłady na systemy zabezpieczeń. W tym celu będą kupowały lub modernizowały rozwiązania do monitoringu wizyjnego czy systemy antykradzieżowe. Z pewnością nie będą też żałowały pieniędzy na klasyczne bezpieczeństwo informatyczne: antywirusy, rozwiązania do backupu, odzyskiwania danych itd. Ciekawie przyszłość tego sektora postrzega Kamil Podsiadły, specjalista ds. marketingu w Koncept-L, który uważa, że czas papierowego paragonu dobiega końca.

Zastąpi go paragon elektroniczny – twierdzi przedstawiciel dystrybutora sprzętu Auto-ID. – Wszystko jednak zależy od ustawodawcy. Być może najpierw pojawią się urządzenia, które będą łączyły funkcje drukowania i wysyłania paragonu elektronicznego.

Z kolei Jerzy Migduła, dyrektor operacyjny CAS Polska (producent wag sklepowych), postrzega przyszłość w nieco innych kolorach. Przypomina, że już przed kilku laty pojawiały się wagi z kamerą, które miały rozpoznawać towar położony na szalce. Pomysł nie chwycił, ani w Polsce, ani na świecie. Czasem jest jednak inaczej – wiele nowinek, które są wdrażane na Zachodzie, w Polsce się nie przyjmuje.

 

Myślę, że nasi klienci lubią produkty tanie, a nie innowacyjne – mówi Jerzy Migduła.

Nie wszyscy jednak podzielają tę czarną wizję. Wielu ekspertów jest zdania, że pomału będzie rósł popyt na software’owe rozwiązania do prowadzenia zautomatyzowanych kampanii marketingowych. To na razie u nas nowość, ale taka, która już wkrótce może zyskać powszechną aprobatę. Podobne systemy sprawdzają się już chociażby podczas imprez sportowych. Łatwo dostrzec zalety wspomnianego rozwiązania. W trakcie meczu na banerze reklamowym umieszczonym na stadionie pojawia się informacja o jakiejś promocji oraz to, że aby w niej uczestniczyć, trzeba ściągnąć określoną aplikację i odwiedzić wskazany portal społecznościowy. Warunki promocji określa usługobiorca: na przykład za każdym razem, kiedy wskazana drużyna strzeli gola, uczestnicy wydarzenia otrzymują określoną sumę na karcie podarunkowej. Dzięki takim rozwiązaniom stosunkowo łatwo policzyć, ilu widzów rzeczywiście uczestniczyło w promocji, to znaczy przyszło po meczu na zakupy do sklepu.

Wartością dodaną są zebrane dane o uczestnikach promocji, dzięki którym firma możliwość pozyskania nowych lojalnych klientów – mówi Artur Jasiński.

Kamil Podsiadły liczy natomiast na niebanalne zastosowanie techniki 3D w handlu. Potencjalny nabywca będzie mógł zobaczyć w nich siebie samego ubranego w element garderoby z wirtualnego sklepu. Ale od pełnej materializacji tego pomysłu dzieli nas jeszcze trochę czasu.

 

Miłość do karty podarunkowej

Sporych umiejętności wymaga wdrożenie systemu zarządzania transakcjami i kartami podarunkowymi. To dość rozbudowane oprogramowanie przeznaczone zarówno dla dużych sieci, jak i pojedynczych placówek handlowych. Jego częścią są też tablety, umożliwiające rejestrację klienta w systemie, po której dostaje on kartę lojalnościową. Tego rodzaju software wyposażono w liczne funkcje. Może on  na przykład powiadomić osoby zarządzające sklepem, że klient korzysta z promocji oraz jakie produkty kupuje. Po dokonaniu transakcji zyskuje on wirtualną „gotówkę” na następne zakupy, z której może korzystać sam albo przesyłać ją na konto innej osoby.

Oprogramowanie może też pozwalać na skonfigurowanie kilku typów programów lojalnościowych – mówi Artur Jasiński, Sales Director  TapOn. – Poza tym daje możliwość zaoferowaniania typowych promocji. Na przykład takiej, że co dziesiąty klient  otrzyma nagrodę w postaci vouchera o wysokości 100 zł na kolejne zakupy automatycznie udostępnionego w aplikacji mobilnej.

 

Sprawy dużej i małej wagi

W dystrybucji są dostępne różne rodzaje wag: obsługiwane przez ekspedientkę, etykietujące, do obudowy, wyposażone w skaner lub bez niego, z portem USB, a także z ekranem dotykowym lub z klawiaturą. Do wagi może zostać podłączony komputer lub POS (Point of Sale), zaś niektóre modele mogą być sprzężone z serwerem i oprogramowaniem back-office.

Firmy wdrożeniowe mają tu spore pole do popisu. W zależności od potrzeb klienta mogą je łączyć z centralnym systemem informatycznym za pośrednictwem łączy Ethernet lub bezprzewodowych – mówi Jerzy Migduła, dyrektor operacyjny CAS Polska, producent wag sklepowych.

Dodaje, że niektóre przedsiębiorstwa preferują trakty kablowe, bo boją się włamania do sieci. Zapominają, że za pośrednictwem kabla też można włamać się do systemu. Właściciele firm handlowych nie zawsze o tym wiedzą i resellerzy mogą to wykorzystać (w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Problem w tym, że wielu z nich brakuje niezbędnych umiejętności.

Współpraca z resellerami do najłatwiejszych nie należy – przyznaje Jerzy Migduła. – Sprzedaż wag to nie jest tak banalne zadanie, jakby się mogło wydawać. Często reseller nie potrafi wykonać najprostszych czynności. Niektórzy nie wiedzą nawet, że wagi są wyposażone w zabezpieczenia stosowane podczas transportu. Trzeba więc zdobywać wiedzę, ale zbytniego zapału do nauki nie widzę.

Problem w tym, że większość resellerów zazwyczaj konkuruje za pomocą ceny. Dodatkowo nie brakuje firm, które sprzedadzą wagę tylko wtedy, kiedy przyjdzie po nią klient. To szansa dla bardziej ambitnych sprzedawców, aby ciężką pracą wyróżnić się na rynku.

 

Zabezpieczenia

Security jeszcze długo będzie gorącym tematem także w branży handlowej. Bezpieczeństwo jest w niej pojęciem bardzo pojemnym – obejmuje zarówno zabezpieczenia typowoelektroniczne, jak i mechaniczne. Coraz więcej sklepów korzysta z systemów monitoringu wizyjnego złożonego z kamer i odpowiedniego oprogramowania analitycznego. Producenci są zdania, że współczesne cyfrowe kamery monitoringowe mają już wystarczająco dużą rozdzielczość.Rozwój tych rozwiązań będzie więc polegał raczej na dodawaniu nowych funkcji do oprogramowania. Zresztą stare systemy już zaczynają ustępować nowym. Zmiana warty odbywa się jednak powoli i stopniowo. Do podstawowych funkcji analitycznych zalicza się chociażby te, które wykrywają takie zdarzenia jak zniknięcie jakiegoś elementu z danej przestrzeni. Po rozpoznaniu, że doszło do czegoś takiego, system może podnieść alarm. Rozwiązania mogą też prowadzić analizę twarzy oraz liczyć klientów w sklepie.

– Zauważyłam, że ciągle rośnie zainteresowanie danymi dotyczącymi odwiedzin sklepów, czy centów handlowych – mówi kierownik Biura TOP-KEY produkującego oprogramowanie analityczne. – Coraz więcej podmiotów korzysta ze znacznie dokładniejszych niż podczerwień systemów złożonych z kamer i odpowiedniego oprogramowania analitycznego. Niemniej jednak samo zliczanie to dziś za mało. Coraz częściej niezbędne staje się określanie stref zagęszczenia ruchu klientów. Klienci chcą mieć również rozwiązania, które rozpoznają płeć, a nawet wiek klienta.

Sklepy stosują też rozmaite zabezpieczenia antykradzieżowe, na przykład wykrywacze metalu lub systemy ekspozycyjne.

 

Znaki wodne i etykiety

Dość perspektywiczną techniką obrazowania cyfrowego jest umieszczanie na pudełku znaku wodnego. Zazwyczaj robi się to w taki sposób, aby pozostawał on niewidoczny dla potencjalnego nabywcy. Pełni on funkcję kodu kreskowego, de facto eliminując potrzebę stosowania go. Kod można zasłonić, a następnie skanować znak wodny, ukryty na przykład w grafice na pudełku, za pomocą specjalnego skanera.

Jak mówi Krzysztof Zakrzewski, Technical Sales Support Engineer w Datalogic, rozwiązanie takie stosuje się najczęściej ze względów marketingowych, kiedy sprzedawcy nie chcą nakładać na atrakcyjne pudełko „siermiężnego” kodu kreskowego.

W Polsce dopiero popularyzujemy tę technikę. Również na Zachodzie popyt na tego typu systemy jest jeszcze niewielki – mówi specjalista.

Ciekawą nowością są systemy etykietowania regałów sklepowych. W tym produkcie, zamiast klasycznych, stosuje się listwy z papierem magnetycznym – każda z unikalnym kodem kreskowym. Drugim komponentem rozwiązania jest drukarka z głowicą umożliwiającą nanoszenie metek na listwy. Trzeci element to oprogramowanie.

Dzięki niemu osoba nadzorująca wie, gdzie w sklepie znajduje się dany towar – mówi Agnieszka Barbarewicz, kierownik sprzedaży w firmie Syriusz, produkującej systemy do etykietowania. – Software umożliwia też wczytywanie lub eksport danych. Widać na przykład listę towarów, na których zmieniła się cena.