O środki w ramach działania 8.1 („Wspieranie działalności gospodarczej w dziedzinie gospodarki elektronicznej”, program operacyjny „Innowacyjna gospodarka”) można się ubiegać od 2008 r. Do grudnia 2009 r. PARP rozdzielił między przedsiębiorców ponad 570 mln zł, czyli jedną trzecią puli. Każda firma dostała nie więcej niż milion złotych. Przedsiębiorcy mówią, że działanie 8.1 jest atrakcyjne, gdyż unia refunduje nawet 85 proc. wydatków na dany projekt. W innych programach można liczyć na zwrot mniejszej części kosztów, np. tylko połowy. Zainteresowanie dotacjami na e-biznes było na tyle duże, że w październiku zeszłego roku pod regionalnymi instytucjami finansującymi, które przyjmowały wnioski, stały kolejki. Nie wiadomo, czy w 2010 r. również tak będzie, bo PARP zaostrzył kryteria oceny przedsięwzięć.

Dla kogo i na co 8.1

Środki z programu 8.1 są przeznaczone na stworzenie e-usługi lub narzędzi cyfrowych koniecznych do jej przygotowania. Projekt ma w nowatorski sposób wykorzystywać technologie cyfrowe lub wręcz prowadzić do powstania unikatowych rozwiązań. Przedsięwzięcie może być dofinansowywane z unijnych pieniędzy nie dłużej niż przez dwa lata. O dopłaty mają prawo się ubiegać małe firmy i mikroprzedsiębiorstwa, które prowadzą działalność nie dłużej niż rok. Budżet działania 8.1 wynosi 390 mln euro. Każda firma może się starać o dopłatę nie mniejszą niż
20 tys. zł i nie większą niż 1 mln zł.

Chętnych jest wielu
Ze środków w ramach działania 8.1 mogą korzystać najmniejsze firmy, które mają pomysł na biznes w Internecie. Do tej pory zorganizowano cztery nabory wniosków. Po pierwszych dwóch rundach (w drugiej połowie 2008 r. i w pierwszej połowie 2009 r.) podpisano umowy z 553 firmami opiewające na 296 mln zł. Po trzeciej (czerwiec 2009 r.) przeznaczono na dotację 428 projektów 280 mln zł. W październiku 2009 r. odbył się czwarty nabór, podczas którego wpłynęło 2,8 tys. wniosków. Dopiero na przełomie stycznia i lutego 2010 miało być wiadomo, ile projektów zakwalifikowało się do dofinansowania. Nikt nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego w ostatniej turze po dotacje na e-biznes zaczęły się ustawiać kolejki pod urzędami. Przedstawiciele Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, która zarządza unijnymi funduszami, utrzymują, że nie wiedzą, dlaczego tak było – o przyznaniu dotacji z pewnością nie decydowała kolejność złożenia wniosku. Natomiast przedsiębiorcy, którym udało się otrzymać dofinansowanie, jedynie się domyślają skąd tak wielu chętnych. Być może chodziło o to, że nabór wniosków zostaje wstrzymywany, gdy ich liczba jest zbyt duża i opiewają na kwotę przekraczającą 130 proc. środków do wykorzystania w danej turze (przy założeniu, że jedna trzecia podań zostanie odrzucona). Kolejność składania dokumentów – wbrew zapewnieniom PARP-u – w tej sytuacji odgrywa jednak rolę. Przedsiębiorcy woleli dmuchać na zimne i jak najszybciej przedłożyć dokumenty, by mieć pewność, że zostaną rozpatrzone w danej turze.
Nie wiadomo, czy w czasie następnych naborów planowanych w 2010 r. znów pojawią się pod urzędami kolejki. Możliwe, że nie, ze względu na zmianę wymagań wobec firm ubiegających się o dotacje. – W bieżącym roku konkursy w ramach działania 8.1, tj. dotacji na e-usługi, będą przeprowadzone zgodnie z nowymi kryteriami merytorycznymi – mówi Monika Karwat-Bury, rzecznik prasowy PARP-u. – Do tej pory dotacje przyznawaliśmy na te projekty, które spełniły warunki merytoryczne według obligatoryjnych kryteriów ocenianych w systemie 0–1. W nowym konkursie zostaną wprowadzone kryteria fakultatywne, a więc punktowane osobno. Przedsiębiorca, by uzyskać dofinansowanie, będzie musiał nie tylko spełnić kryteria obligatoryjne, ale również zdobyć wymaganą liczbę punktów w ocenie fakultatywnej.
Listę kryteriów obowiązkowych wzbogacono o takie, które określają rentowność i szansę na sukces rynkowy e-usługi. Postawiono m.in. wymóg, by przedsiębiorca osiągał przychody co najmniej z dwóch źródeł związanych ze świadczeniem tej usługi. Wśród kryteriów fakultatywnych znalazło się wymaganie, by o powodzeniu projektu nie przesądzały dochody z reklam, by usługa obejmowała nie tylko odbiorców krajowych, ale również zagranicznych, a także, by wypełniała lukę rynkową, tzn. miała innowacyjny charakter.
Dlaczego PARP postanowił zmienić zasady oceny w konkursie? – Nowe kryteria to konsekwencja działania nastawionego na przyznawanie dofinansowania projektom unikalnym, które mają rynkowe szanse powodzenia – tłumaczy Monika Karwat-Bury. – Wydaje się, że pierwotny cel działania 8.1, jakim było inspirowanie do rozpoczynania działalności gospodarczej w Internecie, został spełniony, a działanie stało się bardzo popularne. Teraz należy się skupić na wspieraniu projektów, które nie będą powielały pomysłów już realizowanych.
Właściciele firm, którym dotychczas udało się podpisać umowy na dofinansowanie, mają różnorodne pomysły na biznes. Są wśród nich serwisy tematyczne (skupiające np. miłośników sportu, ludzi przewlekle chorych), pośredniczące między usługodawcami i klientami (rezerwacja wizyt lekarskich, hoteli, wycieczek, porady dietetyczne i kosmetyczne), służące do nauki na odległość (e-learning), a także oprogramowanie do badań marketingowych i zarządzania mobilnymi pracownikami.

Plusy i minusy
Co mówią ci, którym udało się uzyskać dotację podczas poprzednich naborów? Korzystanie ze wsparcia unii ma zalety i wady – taki wniosek można wyciągnąć z ich opinii. Ważne jest to, że mali przedsiębiorcy w ogóle mają możliwość pozyskania unijnych środków. Doceniają również, że termin rozpatrywania wniosków jest – w porównaniu z innymi programami – krótki (ok. trzech miesięcy od ich złożenia). Natomiast wadami programu są według przedsiębiorców: brak elastyczności, dyskusyjne i niejasne zapisy w umowach o dotacje, a przede wszystkim trudności, które mogą się pojawić w momencie złożenia wniosku o wypłatę dotacji.
Jednej z firm udało się uzyskać fundusze na projekt, który polega na stworzeniu aplikacji do zarządzania parkingami rowerowymi. Oczywiście takie rozwiązania to pieśń przyszłości. Wprowadzenie go w życie zależy od tego, czy zainteresują się nimi lokalne władze.
Przedsiębiorcy, którzy starają się o dotację na e-biznes, muszą zatem być nie tylko twórczy, ale również wytrwale szukać chętnych do zakupu i wdrożenia swoich e-usług. Muszą też poradzić sobie z problemami, które mogą się pojawić po przyznaniu dotacji. Jeden z naszych rozmówców zwraca uwagę, że niektóre punkty umowy o dotację są niekorzystne dla beneficjentów. Wypłata środków uzależniona jest nie tylko od tego, czy firma dopełniła formalności w terminie i wydatki są zgodne z założeniami projektu, ale również od tego, czy na koncie regionalnej jednostki zarządzającej są w danym momencie fundusze.
Inny budzący wątpliwości zapis umowy dotyczy konta bankowego, które przedsiębiorca musi założyć, by przechowywać zaliczkę przeznaczoną na pokrycie wydatków związanych z dotowanym projektem. Ma to być osobne, nieoprocentowane konto, ale nikt nie pomyślał – podkreśla jeden z przedsiębiorców – że z jego prowadzeniem wiążą się koszty. – Bank pobiera za to opłaty, płacić trzeba również za przelewy – twierdzi nasz rozmówca. – Pojawia się pytanie, jak potraktuje te wydatki jednostka, która decyduje o wypłacie dotacji. Pozostaje tylko złożyć  wniosek o wyjaśnienie tej kwestii w PARP-ie i czekać na odpowiedź.
Zdaniem beneficjentów działania 8.1 na plus tego programu należy zaliczyć fakt, że wnioski są rozpatrywane szybko. – Na decyzję w sprawie naszego wniosku czekaliśmy zaledwie trzy miesiące – mówią w jednej z firm. – Tymczasem w przypadku projektów wchodzących w skład Regionalnego Programu Operacyjnego (np. działanie 2.3) na rozpatrzenie wniosku czekaliśmy od kwietnia do grudnia. To kolosalna różnica.

Jak dojadę? Z pomocą unii…
Pomysł na e-usługę miał na przykład Bartosz Burek z firmy City-nav, do której należy wyszukiwarka połączeń komunikacji miejskiej Jakdojade.pl. Dzisiaj mogą z niej korzystać mieszkańcy Warszawy, Szczecina, Łodzi, Krakowa i Poznania.
O dotację na Jakdojade.pl jej twórcy starali się już we wrześniu 2008 r. Przygotowali wniosek samodzielnie, ale nie został przyjęty. Ubiegając się o pomoc po raz drugi (marzec ub.r.), zlecili napisanie wniosku firmie doradczej. Tym razem się udało – otrzymali 225 tys. zł dotacji, o które się starali. Nie wnioskowali o większą pomoc (przypomnijmy, że maksymalna
kwota dofinansowania w działaniu 8.1 wynosi 1 mln zł), bo nie dysponowali wystarczającymi środkami własnymi. Pieniądze uzyskane z programu 8.1 mają być przeznaczone na rozwój serwisu Jakdojade.pl, m.in. na promocję i reklamę. Serwis uruchamiany jest w kolejnych miastach we współpracy z lokalnymi przewoźnikami. Jego właściciele chcą zarabiać na reklamach, a także czerpać zyski z udostępniania wyszukiwarki innym serwisom internetowym. Właściciele City-nav mówią, że Jakdojade.pl już w tej chwili jest odwiedzany przez kilkadziesiąt tysięcy internautów dziennie.
Pomysł na biznes z wyszukiwarką wcielany jest w życie z powodzeniem, ale jego autorzy nie otrzymali jeszcze żadnych pieniędzy, choć realizują kolejny, czwarty etap rozbudowy serwisu. Ku ich zaskoczeniu pojawiły się niejasności dotyczące wydatków, które miały być zrefundowane przez unię. – Wyjaśnienie tych kwestii, udokumentowanie wydatków w sposób wymagany przez PARP wymaga pisania wielu oświadczeń i przygotowywania innych dokumentów – informuje Bartosz Burek. – Skończyło się na tym, że musieliśmy napisać aneks do umowy dotyczącej dotacji. Teraz czekamy na jego akceptację.
Bartosz Burek podkreśla, że gdyby teraz starał się o dotację, napisałby wniosek inaczej, by uniknąć niejasności.

Szybka wycena rozwiązań IT
Inną firmą, która korzysta z dotacji, jest poznańska spółka Translocus. Jej pomysł polega na stworzeniu portalu, za pomocą którego osoby niemające wiedzy technicznej będą mogły szybko uzyskać szacunkową wycenę instalacji sieci komputerowej, telefonicznej, kontroli dostępu, systemów alarmowych, UPS-ów, a także modernizacji istniejącej infrastruktury. Użytkownik portalu otrzyma zarówno tańsze, jak i droższe propozycje, wybierając tzw. poziom niezawodności rozwiązania. Kalkulacje kosztów przygotowane za pomocą portalu nie mogą być traktowane jako wiążące, będą miały charakter orientacyjny – tłumaczą w Translocusie. Przygotowanie portalu wymaga współpracy z dostawcami – to oni mają wprowadzać dane stanowiące podstawę stworzenia oferty. Projekt rozpisano na 23 miesiące, z czego kilka ostatnich przeznaczono na marketing i reklamę.
Translocus jest przykładem przedsiębiorstwa, które nie miało kłopotów ani z uzyskaniem unijnych funduszy, ani z ich rozliczeniem. Do tej pory zakwestionowano tylko jedną z 30 faktur przedstawionych urzędnikom w celu refundacji. Dyrektor techniczny Wojciech Pośpiech przyznaje jednak, że przez cały czas współpracuje z firmą doradczą (Finanzier). I chociaż nie ma kłopotów z wykorzystaniem unijnych środków, widzi niedociągnięcia w programie. – Warto się nim zainteresować, ale trzeba pamiętać, że jest mało elastyczny – twierdzi. – We wniosku przewidzieliśmy pewne wydatki. Gdy przystąpiliśmy do realizacji projektu, okazało się, że jeden z zakupów jest niepotrzebny. Tymczasem okazuje się, że nie możemy zrezygnować z żadnej wcześniej przewidzianej pozycji kosztowej. Musimy więc kupić coś, co się nam nie przyda. Można wprawdzie starać się o dołączenie do umowy aneksu, by wycofać się z wydatku, ale zwykle wiąże się to z dużym nakładem pracy biurowej i bywa nieopłacalne w stosunku do wartości zakupu.

Ciężki kawałek chleba
Zbigniew Krzewiński, menedżer inwestycyjny ze Speedupgroup, która specjalizuje się w uruchamianiu nowych przedsięwzięć, uważa, że zdobywanie pieniędzy unijnych to trudna i często niewdzięczna praca. Firmie udało się pozyskać pieniądze na projekt dotyczący elektronicznego papieru. Przedsiębiorca zakłada, że rozpowszechni się on w Polsce w ciągu roku lub dwóch, tak jak w USA. Jakie spostrzeżenia ma przedstawiciel Speedupgroup na temat działania 8.1? – Podobne jak w przypadku praktycznie wszystkich innych projektów – zapewnia Zbigniew Krzewiński. – PARP nie powiedział jasno, czy przedsiębiorca może wydawać pieniądze na swój projekt, zanim uzyskał zaliczkę od jednostki finansującej. Tymczasem na zaliczkę czeka się miesiącami od chwili zakwalifikowania wniosku. Zawsze trzeba załatwiać jakieś formalności, coś wyjaśniać i uzupełniać.
Według niego, gdyby urzędnicy jednoznacznie wypowiedzieli się w tej sprawie, byłoby o wiele łatwiej. – Teraz firmy, czekając na wypłatę zaliczki, muszą stawać na głowie, by po uruchomieniu projektu mieć pieniądze na jego prowadzenie – mówi. – Próbują więc zdobyć pożyczki bankowe lub cudem znajdują inwestorów.
Przedstawiciel Speedupgroup zdaje sobie jednak sprawę, że wydanie interpretacji dotyczącej wydatków w okresie poprzedzającym przyznanie zaliczki to duża odpowiedzialność.
Na tyle duża, że żaden urzędnik nie chce jej brać na swoje barki. – PARP-owi i tak trzeba oddać sprawiedliwość, że potrafi zarządzać tak dużą liczbą programów i czuwać nad wydawaniem środków unijnych – podkreśla.
Mimo że ze staraniami o unijne pieniądze wiążą się skomplikowane i czasochłonne procedury, zdaniem naszych rozmówców warto podjąć wysiłek. Nie wiadomo jednak, jak będzie z finansowaniem e-biznesów w 2010 r. po zaostrzeniu przez PARP kryteriów przyznawania środków.

Przykładowe projekty, które uzyskały  w 2009 r. dofinansowanie w ramach  działania 8.1

– WebePartners – system do zarządzania programami partnerskimi
– system monitorowania pozycji i ruchu jachtów
– kompleksowa platforma usługowa dla właścicieli psów i podmiotów świadczących
dla nich usługi
– SiłowniaUmysłu – internetowa usługa treningu umysłu i rozwoju inteligencji online
– usługa NEOHAIR do zarządzania salonami fryzjerskimi i kosmetycznymi
– Tawerna Skiperów – portal skupiający żeglarzy i marynarzy
– E-konsultant ślubny, czyli konsultant ślubny w cyberprzestrzeni
– centrum e-edukacji informatycznej dla osób niewidomych i niedowidzących
– innowacyjna aplikacja kompleksowo zaspokajająca potrzeby podmiotów
prowadzących działalność w dziedzinie gospodarki elektronicznej