Geotechnology na Czarnym Lądzie: biznes dla odważnych
Wdrażanie systemów teleinformatycznych w Afryce to poważne wyzwanie. Poza oczywistymi trudnościami, a przy tym wysokiej świadomości trendów technologicznych tamtejszych firm, na śmiałków wyruszających na podbój tego kontynentu czyhają liczne pułapki.
Generalnie Afryka nie jest przyjaznym miejscem do robienia biznesu, ale nie brakuje polskich firm, które nie zrażają się licznymi przeciwnościami i szukają kontrahentów w tej części globu. Przy czym rodzimi przedsiębiorcy nie ograniczają się jedynie do eksportu żywności czy maszyn, co wydaje się czymś naturalnym. Są tacy, którzy decydują się na wdrażanie na Czarnym Lądzie zaawansowanych systemów IT, co takie oczywiste już nie jest. O tym, że to możliwe, świadczy przykład warszawskiego integratora Geotechnology, który podjął się realizacji projektu teleinformatycznego w Angoli. To liczące około 25 mln mieszkańców państwo, była portugalska kolonia, jest jednym z najbiedniejszych na świecie. Zajmuje terytorium 1,3 mln kilometrów kwadratowych, co odpowiada obszarowi obejmującemu Polskę, Francję i Niemcy. Miejsce realizacji projektu – Namibe, to 150-tysięczne miasto, położone na skraju pustyni Kalahari, z niską slumsową zabudową, nieciekawym, pustynno-kamienistym krajobrazem i… dwoma sklepami.
– To kraj społecznych kontrastów, którego absolutnie nie rekomendowałbym na urlop. Problem stanowi nie tylko znikoma infrastruktura turystyczna, ale również wysoki poziom przestępczości – ostrzega Arkadiusz Nowak, wiceprezes Geotechnology.
Do 2002 r. w Angoli trwała wojna domowa. Po ustaniu działań wojennych tamtejszy rynek nieco się otworzył, co próbują wykorzystać również polskie firmy. Ekspansję na rynek afrykański ułatwiło wejście Polski do Unii Europejskiej. Wraz z akcesem do wspólnoty znaleźliśmy się w gronie państw przekazujących środki na Oficjalną Pomoc Rozwojową (ang. Official Development Aid – ODA). W ramach tych działań nasz kraj zrealizował m.in. projekt Akademii Rybołówstwa i Nauk o Morzu w Namibe w Angoli o wartości 74 mln zł. Uczelnia zatrudnia 144 wykładowców. W 2017 r. przyjęła 460 studentów, a w 2018 – 525.
Strona polska przygotowała koncepcję architektoniczną, projekty techniczne, opracowała system funkcjonowania uczelni oraz plan działania od strony pedagogicznej i naukowej. Partnerem edukacyjnym i naukowym przedsięwzięcia była Akademia Morska w Gdyni, a głównym wykonawcą firma Navimor, która przy realizacji projektu współpracowała z niemal setką polskich przedsiębiorstw reprezentujących różne branże, a także partnerami z Angoli, Chin, Brazylii i Portugalii. W gronie podwykonawców znalazło się Geotechnology, odpowiedzialne za wdrożenie infrastruktury teleinformatycznej.
– Mając świadomość potencjalnych trudności, tj. kłopotów z transportem, procedurami administracyjnymi, oraz długiego czasu realizacji, przedstawiliśmy głównemu wykonawcy najbardziej kompleksową ofertę. Podczas doboru rozwiązania kierowaliśmy się głównie wiedzą, doświadczeniem, jak również koniecznością zapewnienia serwisu gwarancyjnego na miejscu, co zdecydowanie zawęziło wybór producentów – mówi Arkadiusz Nowak.
W ramach kontraktu warszawski intergrator zobowiązał się do: opracowania projektu technicznego, instalacji okablowania strukturalnego, sieci LAN i WLAN oraz infrastruktury produkcyjnej (systemu zarządzania i administracji uczelnią). Łączna wartość zamówienia przekroczyła kilka milionów złotych.
Sprzęt dostarczony w ramach projektu
Sprzęt sieciowy:
- 80 switchy Cisco
- 130 punktów dostępowych Cisco
- 2 kontrolery Wi-Fi Cisco
- 600 telefonów VoIP Cisco
- centrala telefoniczna Cisco
- wykonanie niespełna 4500 gniazd sieciowych
Serwerownia:
- 2 przełączniki core Cisco
- 2 firewalle Cisco
- 3 serwery Cisco
- macierz dyskowa Netapp
- biblioteka taśmowa Quantum
- niespełna 50 UPS-ów APC
Afrykanie czasu nie liczą
Nie bez przyczyny mówi się, że Europejczycy mają zegarki, a Afrykańczycy mają czas. Szefowie Geotechnology mieli okazję przekonać się o tym na własnej skórze. Pierwsze rozmowy dotyczące projektu teleinformatycznego dla Akademii Rybołówstwa i Nauk o Morzu w Namibe rozpoczęły się już w 2013 r., ale ich finalizacja nastąpiła dopiero cztery lata później. W międzyczasie przedstawiciele Angoli odwiedzili Polskę. Podczas wizyty pracownicy Geotechnology oraz przedstawiciele Cisco zaprezentowali technologię, funkcjonalność proponowanych rozwiązań, a także omówili detale dotyczące realizacji projektu. Trudno też zliczyć liczbę godzin spędzonych przez pracowników Geotechnology w samolotach latających na trasie Warszawa – Namibe.
– Zależało nam na maksymalnie szybkiej realizacji zamówienia, ponieważ długoterminowe kontrakty wiążą się z zamrożeniem pewnej części aktywów. Byliśmy gotowi do realizacji zaplanowanych działań, jednak na przeszkodzie stanęły „siły wyższe” w postaci problemów, jak np. brak dostępu do Internetu czy brak prądu – mówi Piotr Biestek, dyrektor zarządzający Geotechnology.
Jedną z niemiłych niespodzianek dla Geotechnology było wejście do świeżo wybudowanych obiektów. Liczne usterki pozostawione przez chińskich budowlańców uniemożliwiały rozpoczęcie prac wdrożeniowych. Strona chińska odpowiedzialna była za m.in. okablowanie strukturalne, jednak sposób i jakość wykonania prac spowodowały konieczność przebudowy całości infrastruktury. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że całkowita powierzchnia wyższej szkoły morskiej obejmuje 90 ha, kompleks składa się z 5 gmachów uczelni, 2 laboratoriów, akademików, budynków mieszkalnych, biblioteki oraz basenu.
Jednakże fuszerki budowlane to tylko jedna z wielu przeszkód, które spowalniały prace polskich specjalistów. Chyba największą bolączką Angoli jest poziom infrastruktury technicznej i społecznej. Poza kiepskimi drogami oraz słabo rozwiniętymi portami morskimi i lotniczymi wiele do życzenia pozostawia też telekomunikacja i energetyka. W Angoli nie funkcjonują sieci kablowe ani światłowodowe, a bezprzewodowa transmisja danych odbywa się za pośrednictwem technologii 3G.
– Dostęp do szerokopasmowego Internetu w Angoli absolutnie nie spełniał naszych oczekiwań. Można powiedzieć, że cała uczelnia miała do dyspozycji bezprzewodowe łącze w technologii 3G, jednak zasięg pozostawiał wiele do życzenia. To sprawiało, że mieliśmy ogromne trudności ze ściąganiem firmware’u czy niezbędnych aktualizacji oprogramowania, nie wspominając już o komunikacji – mówi Arkadiusz Nowak.
Poważne problemy związane były również z brakami energii elektrycznej. Bardzo częste i długie przerwy w dostawach prądu dawały się we znaki nie tylko urządzeniom sieciowym i macierzom dyskowym, ale przede wszystkim zasilaczom awaryjnym.
Routery w walizkach
Wprawdzie Namibe jest portem morskim i dysponuje własnym lotniskiem, jednak dostawa sprzętu z Warszawy do Akademii Rybołówstwa i Nauk o Morzu nie była łatwa. Polski integrator większość towaru dostarczał drogą morską. O ile w Polsce odprawa celna przebiegała bardzo sprawnie, o tyle w Angoli proces ten ciągnął się niemal w nieskończoność.
– W rezultacie odbieraliśmy sprzęt po 3–4 miesiącach od daty nadania – podkreśla rozmówca CRN Polska.
W myśl powiedzenia „Polak potrafi” szefowie firmy starali się w różny sposób omijać piętrzące się przeszkody. Jedną z metod było przewożenie części sprzętu we własnych walizkach. Oczywiście wiązało się to z opłatami za nadbagaż, niemniej takie rozwiązanie – przede wszystkim ze względu na czas – było optymalne.
Duży wpływ na opóźnienia prac miał konflikt rosyjsko-ukraiński. Pewne grupy produktów Cisco, m.in. routery i firewalle,
należą do tzw. towarów podwójnego zastosowania i podlegają kontroli w trakcie obrotu. Ich wywóz poza terytorium kraju wymaga stosownych zezwoleń. Niestety, po wybuchu wojny w Donbasie producent z San Jose objął tym wymogiem wszystkie swoje urządzenia sieciowe.
– Nasza sytuacja stała się trudna. O ile z uzyskaniem stosownych zgód i pozwoleń w ówczesnym polskim Ministerstwie Gospodarki nie mieliśmy większych problemów, o tyle próba zdobycia takowych w Angoli okazała się ogromnie utrudniona i czasochłonna. Na szczęście otrzymaliśmy wsparcie ze strony byłego ambasadora Polski w Angoli. Jego pomoc była nieoceniona – przyznaje Arkadiusz Nowak.
Prace zakończone zostały w marcu 2017 r. podpisanym protokołem odbioru. Angolska lekcja nie poszła na marne. Geotechnology zdobyło cenne doświadczenie i zamierza kontynuować przygodę z Afryką. Warszawski integrator przygotowuje się właśnie do kolejnego wyzwania, tym razem w Senegalu.
Podobne artykuły
Druk punktem wyjścia do cyfryzacji biznesu
Drukarki i skanery mogą stanowić dobry punkt wyjścia do rozwoju szerszej oferty usług z zakresu automatyzacji procesów i zarządzania informacją.
Zero Trust stymulatorem rynku
Brak zaufania wobec użytkowników infrastruktury IT staje się kluczową i docelową strategią zapewniającą ochronę przed wyciekami danych, do których może dochodzić w wyniku zewnętrznych ataków oraz incydentów wewnątrz firm.
Backup na nośniki flash to (już) nie utopia
Huawei ma w ofercie innowacyjne rozwiązanie do backupu danych, przeznaczone dla firm oczekujących wyjątkowej trwałości i wydajności systemu ochrony informacji. Jego unikalną cechą jest możliwość wyboru pamięci SSD jako wyłącznego nośnika kopii zapasowych.