Gracze polubią notebooki

Sprzedaż komputerów gamingowych w regionie EMEA spadła w I kw. o 4,9 proc., do 2 mln szt. Było to spowodowane zwłaszcza spiętrzeniem zapasów, widocznym także w krajach Europy Środkowej i Wschodniej, jak również niedoborem procesorów.

Jednak przewidywane jest odbicie: w całym 2019 r. wzrost sprzedaży ma sięgnąć 6,8 proc. rok do roku, a do 2023 r. powinien rocznie wynieść średnio 6,1 proc. Optymizm wynika z przewidywanego zmniejszenia zapasów w br., wprowadzenia nowych procesorów i kart graficznych, szerszej oferty laptopów i desktopów (od niedrogich po modele premium) oraz z rosnącej popularności e-sportu.

Zapaleni gracze nadal chętnie będą inwestować w komputery stacjonarne, ze względu na ich dużą wydajność i dostępność komponentów. W rynku gamingowych PC powinien przy tym rosnąć udział notebooków, ponieważ według analityków będzie powiększać się grono graczy okazjonalnych (casual gamers). W kategorii przenośnych komputerów największy udział będzie miał sprzęt z kartami graficznymi klasy performance, a jednocześnie wzrośnie udział modeli z GPU klasy premium, z uwagi na ich spadające ceny.

 

Z kolei wprowadzenie nowych urządzeń w bieżącym roku, takich jak notebooki z dwoma ekranami, przypuszczalnie przyczyni się do zwiększenia zainteresowania konsumentów oraz wymiany sprzętu, która przybierze na sile w 2020 r. Warto podkreślić, że analitycy IDC jako komputery dla graczy klasyfikują urządzenia z procesorem graficznym klasy premium lub performance, czyli GPU Nvidii i AMD ze średniej lub najwyższej półki. Dane nie obejmują sprzętu z profesjonalnymi GPU, takimi jak Quadro i Radeon Pro.

Źródło: IDC

 

Chmura już nie taka kusząca

Mniej firm niż w poprzednich latach przewiduje przeniesienie do chmury zadań centrów danych, jak moc obliczeniowa i pamięć masowa – wynika z raportu Vertiv. Podczas gdy w 2014 r. 67 proc. badanych spodziewało się, że do 2025 r. 60 proc. zadań data center będzie wykonywane w chmurze, w 2019 r. ten odsetek zmalał do 60 proc. Tylko 3 proc. przedsiębiorstw uważa, że za sześć lat będzie korzystać wyłącznie z data center w chmurze. Wzrósł natomiast odsetek przekonanych, że około połowa zadań będzie realizowana poza lokalną infrastrukturą.

Zmiana podejścia jest związana z rozwojem Edge computingu. W związku z tym przewiduje się co najmniej dwukrotny wzrost liczby serwerowni, które zajmą się przetwarzaniem na brzegu sieci. Obecnie wśród przedsiębiorców przeważa przekonanie, że chmura będzie odgrywać wprawdzie dominującą rolę w ekosystemie centrów danych przyszłości, ale nie może być mowy o wyłączności.

Źródło: Vertiv, raport Data Center 2025: Closer to the Edge

 

Ludzie priorytetem cyfrowej transformacji

Ponad połowa (54,8 proc.) przedstawicieli kadry zarządzającej w polskich przedsiębiorstwach twierdzi, że w ciągu ostatnich dwóch lat ich firmy wdrożyły strategię cyfrowej transformacji, a 16,3 proc. realizuje ją dłużej niż dwa lata. Natomiast 26,9 proc. jest w trakcie jej opracowywania i wdrażania. Tylko 1,9 proc. nie planuje cyfrowej transformacji – twierdzą autorzy badania przeprowadzonego na zamówienie Citrixa.

Jednocześnie ankietowani sygnalizują, że zaangażowanie pracowników i produktywność jest kluczowa dla firm. Dlatego oczekują, że wdrażane rozwiązania będą bezpieczne, intuicyjne i szybkie. Aż 83 proc. zgadza się ze stwierdzeniem, że satysfakcja ludzi z pracy powinna być kluczowym czynnikiem we wszystkich projektach informatycznych. Natomiast 86 proc. respondentów twierdzi, że umożliwienie pracownikom wyboru aplikacji i urządzeń przyczynia się do ich większego zadowolenia z pracy.

Z drugiej strony 80 proc. pytanych zgadza się, że źle dobrane lub wdrożone rozwiązania cyfrowe mogą mieć negatywny wpływ na satysfakcję pracowników. Dlatego większość jest zdania, że projekty IT powinny być konsultowane z działami biznesowymi, a nie tylko IT. W sumie 72 proc. respondentów uważa cyfrową transformację za wspólny projekt IT i HR.

Źródło: Citrix, badanie Economist Intelligence Unit (EIU)

 

Polski rynek internetu: wzrost wartości i jakości

Znacznie wzrosła wartość polskiego rynku usług dostępu do internetu. Zdaniem Urzędu Komunikacji Elektronicznej wskaźnik poprawił się aż o 15 proc. (z 4,7 mld zł w 2017 r. do 5,4 mld zł w roku ubiegłym). Średni przychód z abonenta zwiększył się w tym okresie z 27,20 zł do 28,50 zł.

Największy udział w rynku (ponad 30 proc. wartościowo) przypada dostępowi do sieci za pomocą urządzeń mobilnych, ale odsetek ten zmalał o 4,4 pkt proc. Na drugim miejscu jest xDSL (24,6 proc.), ale również w tym przypadku nastąpił spadek liczby użytkowników. Trzecia pozycja przypadła modemowi kablowemu (17,6 proc.) – w jego przypadku odnotowano spadek o 2,3 pkt proc. Szybko rosną natomiast wpływy operatorów z dostępu za pomocą światłowodów FTTH (+88 proc. w ub. r.), co dało im udział na poziomie 12,3 proc. Co ciekawe, znacząco zwiększył się rynek usług wiązanych – liczba użytkowników z nich korzystających była wyższa o 35 proc. w porównaniu z 2017 r.

Za rosnącymi wpływami operatorów idzie poprawa jakości dostępu do sieci. Udział łączy o najwyższej przepustowości, tj. co najmniej 100 Mb/s, sięga już naszym kraju 43 proc. Mają do nich dostęp mieszkańcy co czwartego budynku w Polsce (w 2017 r. – 10 proc.). Zgodnie z zaleceniami Europejskiej Agendy Cyfrowej niezbędne są dalsze inwestycje – do końca 2020 r. połowa gospodarstw domowych powinna mieć dostęp do sieci o przepływności co najmniej 100 Mb/s. Na koniec zeszłego roku ten wskaźnik wynosił 19,3 proc.

Liczba węzłów światłowodowych wzrosła o 13 proc. w zestawieniu z 2017 r. i niemal czterokrotnie wobec 2013 r. Co drugi węzeł w kraju ma interfejsy światłowodowe.

Źródło: UKE, Raport o stanie rynku  telekomunikacyjnego w Polsce w 2018 r.