Zarówno światowe korporacje, jak i polskie duże firmy IT od pewnego czasu coraz częściej chcą różnicować środowisko pracowników pod względem płci, zachęcając kobiety do rozwoju kariery w tej branży. Jedną z przyczyn jest na pewno odczuwalny już w każdym segmencie problem z pozyskaniem wykwalifikowanych pracowników. Dlatego skuteczne działania prowadzące do zaangażowania kobiet w rozwój zawodowy w szeroko pojętej branży nowych technologii ułatwią uniknięcie kłopotów kadrowych w przyszłości.

Ale chodzi o coś jeszcze. Coraz częściej mówi się o konieczności zmiany modelu zarządzania firmami. Dlaczego? Specjaliści wskazują na pokolenie, które staje siłą napędową współczesnych przedsiębiorstw. Mowa o odmienianych ostatnio przez wszystkie przypadki millennialsach, a także osobach urodzonych jeszcze później, które na rynek pracy będą dopiero wchodzić. Okazuje się, że przydługa zwykle lista obowiązków i w miarę satysfakcjonująca, regularnie wypłacana pensja przestają być argumentem, który skłoni przedstawicieli młodych ludzi do tego, aby działali w przedsiębiorstwie jak trybik w maszynie. Zdecydowanie bardziej niż starsi koledzy już na starcie dbają oni o balans, który może im zapewnić pracodawca, zwłaszcza ten związany z czasem pracy i życiem prywatnym, zaangażowaniem w sprawy bieżące firmy i możliwością dalszego rozwoju. Coraz większej wagi nabiera też równowaga w traktowaniu płci. Słowem to, jak przedsiębiorstwo odnosi się do jednostki ludzkiej i jej indywidualnych potrzeb, staje się kluczowym czynnikiem, decydującym o tym, czy młody człowiek się z nim zwiąże i poświęci część swojego życia, przynosząc mu biznesowe korzyści.

Te i kolejne pokolenia wykwalifikowanych pracowników będą mogły sobie pozwolić na takie podejście. Wraz ze zmianą modelu życia społecznego prawdopodobnie coraz mniej będą zaangażowani w rodzinne obowiązki, poświęcając większą część czasu sobie i swojemu samorozwojowi. To dlatego, jak przekonywała Anja Monrad, Senior Vice President & General Manager w Dell Technologies, podczas corocznego forum producenta na sesji Women in Technology, pierwiastek kobiecy staje się tak ważny w zarządzaniu firmą i pracownikami. Tymczasem jeszcze do niedawna uczono ją, że musi wyrobić w sobie cechy męskie, aby skutecznie działać w branży IT i kontrolować obszar, który jej podlega. To niewątpliwie pomaga, ale obecnie doczekaliśmy się czasów, w których w zarządzaniu przedsiębiorstwem coraz większą rolę odgrywa empatia, wielozadaniowość, dostrzeganie niuansów we wszystkich obszarach jego funkcjonowania. To cechy przyrodzone naturalnie kobietom, mężczyźni zaś mogą je u siebie wzmocnić, m.in. czerpiąc doświadczenia z pracy w środowisku coraz mocniej zdywersyfikowanym pod względem płci.

 

Męska branża? To wyzwanie, nie problem

Na razie jednak kobiety muszą sobie radzić w świecie, w którym karty rozdają głównie mężczyźni, co może tworzyć pewne bariery w rozwoju zawodowym.

Na przykład kobieta inżynier musi stosunkowo długo budować sobie odpowiednią pozycję, przełamywać bariery i sceptyczne nastawienie partnerów. Słowem, potrzebuje zdecydowanie więcej czasu na udowodnienie, że ma kwalifikacje, które mężczyznom są przypisywane z góry, niemal wraz z okazaniem dyplomu uczelni technicznej – mówi Anna Styrylska, dyrektor marketingu w Veracompie.

Podobne doświadczenia wybrzmiewają w rozmowie z Ewą Piekart, właścicielką firm Data Point i CZK.pl, oraz Joanną Sulowską, obecnie właścicielką IT Clubu. Obie panie na rynku IT działają już ponad 20 lat.

Nie tylko w samej branży IT, lecz także wśród klientów biznesowych, mamy do czynienia przeważnie z mężczyznami. Na początku mojej działalności w ogóle nie chcieli ze mną rozmawiać. Czasami jedynym wyjściem było pojawienie się u klienta w męskim towarzystwie, a dodatkowo możliwie szybkie wyćwiczenie asertywnych zachowań. W sytuacjach skrajnych zadawałam pytanie: „Panie dyrektorze, czy sądzi pan, że rozmawiam z panem, bo… wiem mniej niż moi koledzy?” – wspomina Ewa Piekart.

Nasza rozmówczyni śmieje się, że dojrzały wygląd w tej branży zdecydowanie ułatwia kobiecie życie. W dodatku dzięki nieustępliwemu budowaniu relacji, siłą rzeczy głównie z mężczyznami, klienci współpracujący z CZK.pl i Data Point ustalają z nią wszelkie szczegóły dotyczące sprzętu czy usług. Załoga pani Ewy, składająca się z samych mężczyzn, pełni funkcję wykonawców poszczególnych zadań. Choć udowadnianie, że ma odpowiednią wiedzę, wspomina jako dodatkowe wydatkowanie energii, to przyznaje, że kobieta, która pokona te trudności, szybko zyskuje w branży szacunek. Wówczas przewaga męskiego towarzystwa przestaje stanowić barierę. Jak mówi Joanna Sulowska, kobietom przydaje się także poczucie humoru w trudnych sytuacjach.

Trzeba błyskawicznie reagować, kiedy ktoś bezinteresownie chce ci dokuczyć. Pamiętam, jak przed laty wprowadzałam na rynek projektory mobilne Sony. Robiłam szkolenie handlowe, w którym udział brali sami mężczyźni. Jeden przez drugiego zaczęli mnie zasypywać problemowymi, technicznymi pytaniami. Zapytałam więc, czy nie mają jakichś trudniejszych. To pomogło przeprowadzić szkolenie motywujące ich do efektywnej sprzedaży – dodaje szefowa IT Clubu.

Joannę Sulowską niełatwo zbić z tropu, ponieważ po pierwsze – jak sama podkreśla – nie leży to w jej charakterze, a po drugie, zaczęła pracę już na studiach i jako 27-latka zdobyła doświadczenie w organizacji zespołu handlowego w firmie informatycznej.

To mi dawało pewność siebie i zachowanie równowagi, kiedy ktoś próbował mnie ot tak zdyskredytować. Teraz nie zauważam takich sytuacji. Przynajmniej w przypadku działów handlowych towarzystwo jest zdecydowanie bardziej wymieszane pod względem płci i zarówno kobiety, jak i mężczyźni potrafią wnieść do nich coś wartościowego. Pod warunkiem, że zapewnia się im godziwe warunki pracy. To obecnie stanowi większy problem niż jakiekolwiek zachowania dyskredytujące kobiety – mówi Joanna Sulowska.

 

Do kosza ze stereotypami

Maciej Białas, p.o. kierownika rekrutacji w Asseco Poland, podkreśla, że jedna z czołowych polskich firm IT zatrudnia wiele pań, które robią świetną karierę na rozmaitych stanowiskach. Jednak w jego opinii na udział kobiet w branży IT należy spojrzeć szerzej.

Aby ten udział zwiększyć, same panie powinny zacząć dostrzegać, że mogą się w niej realizować i wnieść do niej istotną wartość. Dlatego tak ważna jest praca na poziomie szkoły, aby skończyć ze stereotypem, że nauki ścisłe nie są dla kobiet. Wtedy więcej z nich będzie interesowało się studiami z dziedziny nowych technologii i informatyki, a w efekcie trafi na rynek pracy – mówi Maciej Białas.

Przykładem skuteczności w obalaniu stereotypu dotyczącego kształcenia kobiet jest Jolanta Anders, specjalistka z kilkunastoletnim doświadczeniem w branży IT, obecnie Business Unit Manager Software and Cloud w Tech Dacie. Mówiąc o swoich życiowych wyborach edukacyjnych, podkreśla, że kierowała się zasadą konsekwencji, której nie zachwiali nawet… nauczyciele.

Zanim zdałam na politechnikę, uczęszczałam do technikum elektronicznego w Ostrowie Wielkopolskim. Tam jako jedyna w pierwszej klasie na zajęciach z matematyki, w odpowiedzi na pytanie nauczyciela, stwierdziłam, że chcę iść na studia. Był zaskoczony. To śmieszne, ale autentycznie nie wiedział, jak zareagować na moje słowa. Potem minęło pięć lat i musiałam podjąć decyzję. Moim marzeniem było zostać lekarzem. Jednak koniec końców zdecydowałam się konsekwentnie kontynuować to, co zaczęłam. Podczas studiów na politechnice nie mogę złego słowa powiedzieć o kolegach, dyskryminację natomiast odczułam ze strony wykładowców, szczególnie tych starszej daty. Dla nich w ogóle kobieta na studiach była czymś trudnym do przyjęcia, a jeszcze na uczelni technicznej! – mówi Jolanta Anders.

Jak przyznaje specjalistka Tech Daty, były trudne momenty, ale w gruncie rzeczy do przejścia, jak częstsze wyrywanie do odpowiedzi bądź wyjątkowo baczna kontrola podczas pisemnych zaliczeń.

Patrząc z perspektywy czasu, wyszło mi to na plus. Wzmagało moją siłę walki, żeby wbrew wszystkiemu skończyć studia, a do tego podnosiło kwalifikacje. Czułam się pewniej w tym, co mówię, czego się uczę, a zachowania niektórych profesorów przestały mnie stresować. Nie wiem, jak sytuacja wygląda w tej chwili, ale wtedy te studia były wyzwaniem. Niemniej warto było je podjąć – podkreśla Jolanta Anders.

 

O kobietach nie tylko kobiety

Joanna Sulowska, właścicielka, IT Club

Kobieta potrafi zrobić rzecz ponadprzeciętną, nie patrząc na wymiar finansowy. Mam doświadczenie we wprowadzaniu drukarek 3D na polski rynek. Aby z firm garażowych uczynić producentów, trzeba cechować się niesamowitą skrupulatnością, i bez kobiecego podejścia byłoby jeszcze ciężej. Dzielenie włosa na czworo może być irytujące dla mężczyzn, ale są w biznesie sytuacje, kiedy takie podejście się sprawdza. Uwielbiam pracować w mieszanym albo męskim towarzystwie. Kiedy dba się o relacje koleżeńskie, to w branży IT zyskuje się mnóstwo przyjaciół obu płci. Kobiety nie mogą czekać, aż ktoś je doceni, ale nasza przyszłość zależy również od menedżerów, którzy muszą dostrzec pracowitych i wykwalifikowanych ludzi w zespołach.

Ewa Lacombe, Strategic Clients Director, Relyon Recruitment & IT Services

Obecnie mężczyźni przeważnie nie mają problemu z akceptacją kobiet, które zajmują wyższe od nich stanowiska. Wpływ na to ma m.in. ewoluująca sytuacja społeczna. Panowie zmieniają spojrzenie na obowiązki domowe. Poza tym obecnie przy zatrudnianiu pracowników patrzy się nie na płeć, ale na kwalifikacje danej osoby i na to, co przyniosą one firmie. Może w niektórych przedsiębiorstwach rodzinnych mężczyznę stawia się wyżej, ale w większych firmach w grę wchodzą zdecydowanie kompetencje. W moim przypadku ukończenie politechniki, psychologii i kierunków zarządczych pozwala mi spojrzeć na procesy zachodzące w firmie z szerokiej perspektywy, a to jest teraz bardzo potrzebne w biznesie.

Ewa Piekart, właścicielka, Data Point i CKZ.pl

Od 25 lat nie zdarzyło się, aby do informatycznego działu mojej firmy zaaplikowała kobieta. Ja z chęcią zatrudnię panią informatyk, ponieważ klienci biznesowi, przeważnie mężczyźni, chętniej współpracują z kobietami, kiedy już przekonają się o ich kompetencjach. Kobiety to mistrzynie w budowaniu relacji, a te są podstawą we współpracy z klientem. Ja sama tak postrzegam swoją rolę, prowadząc biznes w tej branży. Moim zadaniem nie jest sprzedaż usług czy sprzętu. Ja buduję świadomość informatyczną. Wykształcenie techniczne w branży IT jest potrzebne kobiecie, jeśli chce być informatykiem i programistą, ale żeby zarządzać firmą IT – nie. Kobiety zresztą wcale nie garną się do tego, żeby być informatyczkami czy programistkami.

Jolanta Anders, Business Unit Manager Software and Cloud, Tech Data

Mężczyznom w branży IT pod wieloma względami może być łatwiej, ale nie można zapominać, że jest to branża, w której wszystko jest weryfikowalne, niczego nie da się zamieść pod dywan. Jak ktoś działa dobrze, to skutki tego są widoczne. Biznes IT jest dość hermetyczny. Da się do niego wejść, jednak łatwo można sobie zepsuć stosunki nieodpowiednim zachowaniem. Kobiety mają tę przewagę, że angażują się w budowanie długoterminowych relacji. I, co obserwuję z uśmiechem, zajmują coraz wyższe stanowiska. Branża rzeczywiście przygląda się kobietom – jak się zachowują, czy mają wiedzę, co może powodować dłuższy rozbieg w karierze. Dobrze, jeśli kobiet będzie tutaj więcej, choć osobiście cenię sobie męskie środowisko.

Anna Styrylska, dyrektor marketingu, Veracomp

Kobiety w branży IT powinny zajmować stanowiska dlatego, że posiadają kompetencje, a nie ze względu na fakt, że firma realizuje politykę równościową. W niektórych działach, np. inżynierskich, będzie więcej mężczyzn, ponieważ taka jest struktura absolwentów szkół technicznych. Ale udział kobiet w projektach IT zwiększy się w sposób naturalny, ze względu na to, że różnorodność w zespołach i wsparcie osób z różnych działów zaczyna nabierać coraz większego znaczenia. Kobiety podchodzą do zadań na zasadzie wyzwania, któremu trzeba sprostać. One oprócz wiedzy i kompetencji wnoszą porządek, umiejętność szerszego spojrzenia na problem i zdolność zaangażowania wielu osób w osiągnięcie sukcesu.

Maciej Białas, p.o. kierownika rekrutacji, Dział Personalny Asseco Poland

Kobiet w branży IT jest mniej niż mężczyzn, ale to się zmienia. Widać to w liczbie wysyłanych do Asseco aplikacji, a co za tym idzie w strukturze zatrudnienia w spółce. W tym roku rozpoczęliśmy w Asseco Poland cykl spotkań „Women can do IT”. Było to pierwsze wydarzenie poświęcone kobietom. Nasze doświadczenia projektowe pokazują, że różnorodność przynosi pozytywne efekty. Wysokie kwalifikacje techniczne kobiet połączone z kompetencjami miękkimi przekładają się na wzrost wydajności i kreatywności zespołów. Ale byłbym daleki od uogólniania, że są w biznesie IT wyzwania, z którymi kobiety radzą sobie lepiej niż mężczyźni.

 

 

Spotkać właściwych ludzi

Anna Styrylska przypomina, że średnio na kierunkach informatycznych studiuje 13 proc. dziewczyn, w Polsce zaś jest to 14 proc. Jeżeli do tych statystyk dołączy się studentki przedmiotów ścisłych – otrzymujemy już ponad 40 proc. Jednak z grupy absolwentek tylko jedna czwarta pracuje zgodnie ze swoim wykształceniem, a jeśli chodzi o mężczyzn – połowa. Przedstawicielka Veracompu podkreśla również ogromny wpływ stereotypów na późniejsze wybory kobiet.

Kilkanaście lat temu na pytanie, w jakiej branży nie chciałabym na pewno pracować, odpowiedziałabym, że w IT. Zwyczajnie jej nie rozumiałam i trudno mi było nawet podjąć taką próbę. Gdyby ktoś z Veracompu nie wytłumaczył mi wtedy, jaką rolę odgrywają technologie IT w społeczeństwie, jak wielki wpływ mają na każdą dziedzinę naszego życia, to pewnie byłabym obecnie w zupełnie innym miejscu. Od tamtej chwili wiem, jak ważna jest umiejętność mówienia o rozwiązaniach IT językiem innym niż techniczny, aby trafić do ludzi z właściwym przekazem – mówi Anna Styrylska.

Według niej nasza rola w społeczeństwie zmienia się, stąd tak wiele wyzwań, które muszą pokonywać obecnie kobiety. Jednym z nich jest większa zawodowa aktywizacja. A branża IT czy – szerzej patrząc – rozwój inteligentnych technologii, które mają coraz większy wpływ na nasze życie, będzie potrzebował zaangażowania kobiet. Ich wiedza i intuicja są ważne dla właściwego ukierunkowania tego rozwoju.

Co daje kobietom siłę do pokonywania wyzwań w pracy zawodowej i przełamywania stereotypów? Ewa Lacombe jest doskonałym adresatem tego pytania nie tylko dlatego, że jest specjalistką z politechnicznym wykształceniem, docenioną i spełnioną w branży IT. Obecna Strategic Clients Director w Relyon Recruitment & IT Services ma oprócz tego… dyplom psychologa.

Dużo się wynosi z domu. Jeśli dziewczyna jest wychowana w poczuciu bezpieczeństwa, ale jednocześnie komunikuje się jej, że jest silna, potrafi sobie radzić z przeciwnościami, to w dorosłym życiu ma duże szanse rozwinięcia skrzydeł w biznesie. Bierze sprawy w swoje ręce, nie czeka, aż ktoś jej coś zleci i na coś pozwoli. Wykazuje inicjatywę i wierzy w siebie. Nie bez wpływu pozostaje także kwestia przedsiębiorczości ojców, ich postawy wobec radzenia sobie z trudnościami – mówi Ewa Lacombe.

Z badań specjalistki Relyon Recruitment & IT Services, które stały się dla niej podstawą do napisania pracy magisterskiej z psychologii, wynika również, że zdobywanie nowych doświadczeń, odważne podejmowanie wyzwań są kluczowe dla kobiety, która chce zdobyć pozycję w branży – awansować na stanowiska kierownicze bądź podjąć decyzję o prowadzeniu własnego przedsiębiorstwa.

To dlatego, że u kobiet poczucie kontroli nad sytuacjami, w których stawia je życie zawodowe, nie wzrasta ze stażem pracy, ale kształtuje się pod wpływem zdobywania doświadczeń zawodowych. Na to wewnętrzne poczucie kontroli wpływają także stosunki wewnątrzrodzinne, zachowania interpersonalne, działalność społeczna, przypisywanie odpowiedzialności sobie lub innym, osiągnięcia, a także kompetencje, ale niekoniecznie związane ściśle z zawodem – mówi Ewa Lacombe.

Wygląda na to, że wiara we własną moc idąca w parze z odpowiednimi kwalifikacjami zawodowymi i osiągnięciami pozazawodowymi (np. w dziedzinie sportu, na co z kolei kładzie nacisk Joanna Sulowska) daje kobietom odpowiednią siłę przebicia. Tymczasem, jak często słyszymy, kobiety podejmą się zadania tylko wtedy, gdy zyskają stuprocentowe przekonanie, że mogą je zrealizować. Często zaniedbują autopromocję i podkreślanie własnych dokonań, licząc, że inni sami to docenią.

Na pytanie zadane w ankiecie CRN.pl: „Od czego zależy większy udział kobiet w branży IT?”, aż 63 proc. respondentów wybrało odpowiedź: „Wyłącznie od nich samych”. I można to przyjąć za dobrą monetę. Jednak trudno też przecenić tworzenie przez firmy technologiczne dobrego klimatu sprzyjającego rekrutacji pań i ich dalszemu rozwojowi zawodowemu. Odwagi w pokonywaniu wyzwań, przełamywaniu stereotypów należy więc życzyć obu stronom.