Wielu klientów nie do końca zdaje sobie sprawę z potencjału, który tkwi w stacjach roboczych. Co więcej, często nie wie, czym stacja robocza różni się od klasycznego mocnego desktopa czy notebooka. Niejednokrotnie użytkownicy biznesowi wychodzą z założenia, że ich potrzeby w pełni zaspokoi komputer konsumencki z procesorem Intel Core i7 i wydajną kartą graficzną. W wielu przypadkach to błędne myślenie. Stacje robocze dysponują kilkoma poważnymi atutami w porównaniu z tradycyjnymi pecetami, a jedną z największych przewag jest możliwość pracy w trybie ciągłym i zapewnienie szeroko pojętego bezpieczeństwa danych. Jak podkreśla Łukasz Rutkowski, Product Manager w Lenovo, dotyczy to przykładowo obliczeń, które muszą być bardzo precyzyjne. Nie bez przyczyny w stacjach roboczych Lenovo są wykorzystywane procesory Intel Xeon, stosowane powszechnie w serwerach, a także pamięci ECC z detekcją i korekcją błędów. 

– Bardzo ważna jest gwarancja bezpiecznego i stabilnego działania aplikacji. Dlatego dla stacji roboczych, czy też inaczej stacji graficznych w zależności od nomenklatury, są specjalne profesjonalne karty graficzne z certyfikatem Independent Software Vendors. Taka certyfikacja jest gwarancją, że określony układ graficzny (wraz ze sterownikami) jest zoptymalizowany i przystosowany do bezawaryjnego i wydajnego działania w pracy z określonym programem, dajmy na to, z oprogramowaniem CAD – tłumaczy Łukasz Rutkowski.

O ile na rynku konsumenckim laptopy cieszą się nieporównywalnie większym popytem niż desktopy, o tyle w segmencie stacji roboczych proporcje rozkładają się inaczej. Co druga sprzedawana przez Lenovo w Polsce stacja robocza jest urządzeniem stacjonarnym. To idealne rozwiązanie dla specjalistów pracujących wyłącznie przy biurku. Stacjonarne stacje robocze mają pewne przewagi w stosunku do wersji mobilnych: są wydajniejsze i mają większe możliwości, jeśli chodzi o rozbudowę czy chłodzenie systemu. Ta ostatnia cecha jest nieoceniona przy dużym obciążeniu. Propozycją Lenovo dla klientów zainteresowanych stacjonarnymi jednostkami są stacje ThinkStation serii P, wyposażone w procesory Intel Core lub Intel Xeon w jedno- i dwuprocesorowych konfiguracjach oraz karty graficzne Nvidia Quadro / Nvidia Quadro RTX™ z certyfikatem Independent Software Vendors. 

Jeśli mówimy zaś o wersjach mobilnych, to po tego typu urządzenia najczęściej sięgają użytkownicy, dla których niezbędna jest możliwość pracy poza biurem, przykładowo cyklicznie odwiedzają klientów, by pokazać im postępy realizacji projektów. Wśród mobilnych stacji roboczych Lenovo zdecydowany prym wiedzie model ThinkPad P53 z ekranem o przekątnej 15,6 cala, który może być wyposażony w procesor Intel Xeon lub Intel Core i7 lub i9 dziewiątej generacji z ośmioma rdzeniami. Dla najbardziej wymagających użytkowników jest dostępna konfiguracja z kartą graficzną Nvidia Quadro RTX  5000, która z powodzeniem radzi sobie z renderowaniem VR i projektami AI intensywnie przetwarzającymi duże ilości danych. 

– Firmy cenią urządzenie Lenovo ThinkPad P53 przede wszystkim za doskonałe połączenie mobilności i wydajności. Klienci poszukujący mobilnych stacji roboczych preferują modele z 15-calowym ekranem, ale jednocześnie oczekują, że stosunkowo niewielki laptop będzie mieć na swoim pokładzie najmocniejsze podzespoły – mówi Łukasz Rutkowski. 

W ramach mobilnych stacji roboczych Lenovo oferuje ThinkPad P53s – model smuklejszy i lżejszy od swojego kuzyna. Lenovo ma w swoim portfolio także Lenovo ThinkPad P1, produkt stworzony na bazie znanego już ThinkPada X1 Extreme, czy serię urządzeń 17-calowych, jak ThinkPad P72 oraz P73, o jeszcze mocniejszych parametrach niż prezentowany wyżej ThinkPad 53. 

Według specjalistów z polskiego oddziału Lenovo największe zapotrzebowanie na stacje robocze zgłaszają inżynierowie CAD. Całkiem liczną grupę stanowią też freelancerzy, zajmujący się projektowaniem wnętrz, grafiką komputerową czy tworzeniem serwisów internetowych. Przeciętni klienci wydają na stacje roboczą 5–7 tys. zł. Raz na jakiś czas zdarzają się jednak nabywcy, najczęściej stacje telewizyjne, którzy przeznaczają na zakup urządzenia 7–10 tys. euro. 

Rynek stacji roboczych wydaje się ciekawym obszarem do działania dla resellerów. Niemniej sprzedaż tej grupy produktów wymaga od sprzedawcy ponadprzeciętnej wiedzy, bowiem trzeba przekonać klienta biznesowego do inwestycji w rozwiązanie z najwyższej półki. Sprzedawca, choć może to brzmieć trywialnie, powinien umieć rozróżniać produkty biznesowe od konsumenckich. 

– Kto tego nie potrafi, nie poradzi sobie ze sprzedażą stacji roboczych. Oczywiście aktywnie wspieramy naszych partnerów, prowadząc szkolenia i udostępniając im materiały, by byli jak najlepiej wyedukowani i mogli bez przeszkód sprzedawać te zaawansowane wysokomarżowe urządzenia – podsumowuje Łukasz Rutkowski.