Nawet kilkuosobowa firma, po podłączeniu kilkunastu i więcej urządzeń do sieci bezprzewodowej, może ją w krótkim czasie bardzo obciążyć. Do tego dochodzą coraz bardziej kluczowe kwestie bezpieczeństwa. Jeśli obecnie, także w sektorze MŚP, każdy stara się, by jego dane były odpowiednio chronione i nie wyciekały na zewnątrz, to nie może wykorzystywać rozwiązań sieciowych zaprojektowanych… dla domu.

Klienci z MŚP chcą, by ich sieci były przede wszystkim niezawodne i bezpieczne. A w zakresie zabezpieczeń mają oferować nawet pewne funkcje znane wcześniej tylko z rozwiązań klasy enterprise – przekonuje Krzysztof Kowalczuk, Product Manager w firmie Edimax.

Z drugiej strony klient z mniejszej firmy nie potrzebuje wszystkich funkcji, które zapewniają dzisiaj techniki sieciowe i nie ma zamiaru za to płacić.

Dlatego wybiera urządzenia z wybranymi funkcjami, istotnymi z jego punktu widzenia. Takie, które zapewnią mu możliwość segmentacji sieci i QoS – twierdzi Maciej Kaczmarek, VAR Account Manager w Netgearze.

Nawet w małych firmach standardem stało się tworzenie wirtualnych sieci VLAN. Powszechne staje się także wykorzystanie przez nie autoryzacji pracowników przy użyciu serwerów Radius. Dlatego nawet proste routery powinny umożliwiać tworzenie tuneli VPN, zapewniając bezpieczne połączenia działających zdalnie pracowników.

Obserwujemy rosnące zainteresowanie routerami, które mają więcej niż jeden port WAN. Można wtedy podłączyć dwóch dostawców internetu, zyskując redundancję łączy, albo tworzyć w ten sposób oddzielne obszary w swojej sieci z innymi usługami dostępu – mówi Robert Gawroński, SMB Channel Manager w TP-Linku.

Co ważne, producenci zadbali, aby z bardziej zaawansowanych rozwiązań mogli korzystać użytkownicy, którzy nie dysponują dużą wiedzą. Dzięki kreatorom i szablonom może się tym zająć nawet osoba o niewielkim przygotowaniu do zarządzania siecią i jej bezpieczeństwem.

Producenci starają się, by rozwiązania dla małych biur „po wyjęciu z pudełka” oferowały to, czego najczęściej tego rodzaju klienci potrzebują. Zwykle będą to oddzielne sieci dla pracowników i gości, czasem też dla drukarek. Automatyczna konfiguracja następuje po udzieleniu odpowiedzi na kilka podstawowych pytań. Jeżeli użytkownik mimo wszystko nie może sobie z tym poradzić, pozostaje opcja kupna rozwiązania sieciowego wraz z usługą konfiguracji.

 

Obniżanie cen ma swoją granicę

Mniejsze firmy nie chcą na szeroko rozumianą sieciówkę wydawać dużych pieniędzy. Dostawcy próbują więc maksymalnie obniżyć ceny tego typu rozwiązań. Trudno im jednak robić to w nieskończoność, bo choć elektronika od lat tanieje, to koszty wsparcia wręcz przeciwnie. Jeśli więc produkt wraz z usługą ma być na przyzwoitym poziomie, to swoje musi kosztować.

Pogoń za niską ceną sprawia, że na rynku występują czasem braki. Przykładowo nie można dostać jakiegoś bardzo popularnego i taniego rozwiązania, bo są kłopoty z dostawami podzespołów do niego.

Ostatnio takim zjawiskiem był brak kondensatorów na rynku azjatyckim. W takiej sytuacji trudno producentowi utrzymać niską cenę urządzeń – podkreśla Krzysztof Kowalczuk.

Licząc się z pieniędzmi, MŚP szukają równowagi między ceną a jakością. A jakość przekłada się na stabilność działania sprzętu. Dobre wykonanie i zabezpieczenie urządzeń decyduje o ich czasie funkcjonowania bez interwencji serwisu. Nie bez znaczenia jest też odporność na lokalne warunki, takie jak np. działanie sieci energetycznej.

Na wiosnę przybywa problemów, bo w związku z burzami jest sporo przepięć w naszych sieciach energetycznych, a producent mógł nie założyć wystarczającej tolerancji na zakłócenia zasilania –zauważa przedstawiciel Edimaxu.

Przygód z zasilaniem nie obejmuje gwarancja, więc warto zwrócić uwagę na rozwiązania lepiej przygotowane na tego typu zjawiska. Z drugiej strony sprzęt, który się w ogóle nie psuje, nie istnieje. Ważne więc staje się to, jak szybko na awarię jest w stanie zareagować dostawca. W grę wchodzić może na przykład udostępnienie urządzeń zastępczych na czas naprawy i wymiany wadliwego sprzętu.

Dla małego przedsiębiorcy, który nie będzie się kierował tylko najniższą ceną na rynku, bardzo ważnym elementem oferty jest wsparcie. Powinno być ono kompleksowe, by klient czuł, że z każdym problemem może się zwrócić do dostawcy.

Jeśli go nie będzie, to oferowanie bardziej skomplikowanego rozwiązania klientowi, który sam jest w stanie wykorzystać zaledwie niewielką część jego funkcji, mija się z celem – uważa Krzysztof Kowalczuk.

Tym bardziej że firmy z segmentu MŚP nie dysponują rozbudowanymi działami IT, których pracownicy mogliby się tym zająć. A nawet jeśli mają personel, to musi się on najpierw doszkolić. W tym wypadku sprawdzają się webinaria udostępniane przez dostawców. Faktycznie się one przydają, gdyż funkcje nazwane tak samo mogą trochę inaczej działać w rozwiązaniach różnych producentów. Jeśli w najmniejszych firmach pracowników IT nie ma wcale, to wsparcia może udzielać reseller. Już na etapie wyboru rozwiązania powinien zaproponować taki zakres urządzeń i taki sposób konfiguracji, by najlepiej odpowiadał potrzebom danego klienta.

 

MŚP czy SMB?

Nasz rynek małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP) nie ma wiele wspólnego ze small- and medium-size businesses (SMB), szczególnie tymi w ujęciu amerykańskim. Choć jest to już od dawna powszechnie wiadome, zamienne używanie obu akronimów wciąż może powodować zamieszanie w pozycjonowaniu ofert dużych rynkowych graczy, specjalizujących się przede wszystkim w rynku enterprise, ale dysponujących także produktami dla SMB. Na polskim rynku rozwiązań dla MŚP, w porównaniu z USA i Europą Zachodnią, jest więcej mniejszych producentów, którzy próbują zdobyć klientów w małych i średnich przedsiębiorstwach – mierzonych polską skalą, a i bez wątpienia lokalną „grubością” portfeli.

Rynek rozwiązań sieciowych w ostatnich latach się ustabilizował i gra toczy się w zasadzie pomiędzy tymi samymi producentami. Jeśli dzieje się coś nowego, to za sprawą dostawców specjalizujących się do tej pory w rozwiązaniach dla segmentu SOHO, którzy teraz próbują wychodzić na rynek z ofertą skierowaną do większych klientów biznesowych. Ich główną bronią w walce o udziały rynkowe staje się cena, a ponieważ jej średni poziom na rynku sieciówki już teraz jest dość niski, coraz trudniej im w ten sposób konkurować. Na rynku małych i średnich przedsiębiorstw jednak liczy się też jakość rozwiązań, o którą przy maksymalnym ograniczaniu kosztów produkcji może być trudno.

Stare wciąż działa, ale jest mniej bezpieczne

W przypadku sprzętu sieciowego użytkownicy oczekują jak najdłuższej gwarancji. Najlepiej, żeby była ona wieczysta. Producenci udzielają jej dość powszechnie, bo oparty na sprawdzonych standardach sprzęt jest z reguły mało awaryjny. Oczywiście, jak zawsze, klient powinien uważać na dodatkowe warunki, zapisane na umowie małym druczkiem – mogą bowiem obejmować wiele wykluczeń. Jednak nawet ważniejsze od tego, ile lat trwa gwarancja, okazuje się to, jak jest realizowana. Najlepiej, jeśli będzie obsługiwana przez partnerów, którzy mają mocne wsparcie ze strony producenta.

W praktyce Limited Lifetime Warranty jest zazwyczaj ważna do pięciu lat od wycofania urządzenia z produkcji. Dlatego od polityki producenta będzie zależeć, ile oznacza „na wieczność”. Jeśli będzie on co roku wprowadzać na rynek kolejne generacje sprzętu, może się okazać, że „wieczność” to tylko kilka lat. Jeżeli jednak jego portfolio jest stabilne, to gwarancja wieczysta rzeczywiście będzie obejmować długi okres użytkowania urządzenia. Na tyle długi, że sam klient dojdzie do wniosku, iż trzeba odświeżyć swoją infrastrukturę.

A powinien o tym pomyśleć, bo technologie się rozwijają, a rozwiązania starzeją, zapewniając coraz mniejszą wydajność, funkcjonalność, a zwłaszcza bezpieczeństwo. Z jednej strony urządzenia przestają być bezpieczne, bo ich oprogramowanie nie przystaje do zagrożeń nowego typu – po pewnym czasie nie są dostępne jego aktualizacje. Z drugiej strony, nawet jeśli oprogramowanie pozostanie bezpieczne, cyberprzestępcy mogą znaleźć sposób obejścia zabezpieczeń sprzętowych (czego przykładem są chociażby kolejne luki wynajdywane w procesorach).

Jednak klienci często nie zdają sobie sprawy ani z zagrożeń, ani z możliwości, jakie da im wymiana urządzeń na nowe. Jak potwierdzają dostawcy, większość sprzedaży do MŚP polega na zakupie sprzętu dla nowych sieci, a wyraźnie mniej zakupów dokonuje się w związku z odświeżaniem firmowej infrastruktury.

Na modernizacje znacznie częściej decydują się większe przedsiębiorstwa, bardziej świadome niebezpieczeństw, jakie niesie ze sobą korzystanie z przestarzałych rozwiązań. Trzeba jednak zauważyć, że przy okazji wymiany infrastruktury szanse na wejście do klienta z urządzeniami innego dostawcy niż dotychczas używane są ograniczone. Jako że sprzęt nie jest wymieniany w trybie „naraz” i w całości, ale stopniowo, nowe komponenty sieciowe muszą być kompatybilne ze starymi, które w dalszym ciągu działają jako element dotychczasowej infrastruktury sieciowej. Tym samym najczęściej odnowy infrastruktury sieciowej dokonuje się, korzystając z portfolio tego samego producenta.

 

Jak wydajna ma być sieć…

Nierzadko mali przedsiębiorcy są przekonani, że nie potrzebują łączy sieciowych szybszych od 1 Gb/s. Ale to nie do końca prawda. Jak przekonuje Maciej Kaczmarek, nawet niewielki klient – biuro projektowe lub księgowe, agencja reklamowa bądź kancelaria prawna – ma potrzebę połączenia serwera, pamięci masowej, jak również urządzenia multimedialnego do prezentacji lub wideokonferencji. W takim przypadku niewielki przełącznik 10 Gb/s zapewni stworzenie bardzo szybkiej sieci wewnętrznej dla kilkunastu pracowników. I, co ważne, nie będzie to wcale duża inwestycja.

Owszem, użycie technologii 10 GbE może wiązać się z koniecznością wymiany okablowania na światłowód lub miedziany przewód o wyższej klasie niż ten dotychczas stosowany. Ponieważ jest to złożona i kosztowna operacja, stanowi poważną przeszkodę w upowszechnianiu się szybkiego Ethernetu w segmencie MŚP. Dlatego należy się spodziewać instalowania przełączników 10-gigabitowych przede wszystkim w nowych projektach, a nie w przypadku modernizacji istniejących sieci. Wtedy warto przekonać klienta do instalowania nowoczesnego okablowania (które nie powinno być najtańsze), bo w ten sposób zapewni się ochronę inwestycji przez dłuższy czas.

Można jednak sprzedawać i wdrażać wielogigabitową sieć bez potrzeby przekonywania klienta do wymiany okablowania na lepsze. Z pomocą przychodzi technologia NBASE-T. Dzięki niej da się wykorzystać posiadane okablowania kat. 5e, a cztery pary przewodów będą w stanie na dystansie 100 m zapewnić 2,5 a nawet 5 Gb/s. Taka sieć obsłuży nowe punkty dostępowe w standardzie 802.11ac, można też podłączyć do niej szybkim łączem serwer lub pamięć masową.

To, czy małe przedsiębiorstwa będą używać szybszych technologii sieciowych, zależy także od oferty dostawców internetu. Coraz częściej oferują oni światłowód zapewniający bardzo dużą przepustowość. Ciekawostką jest, że Polska dołącza właśnie do grona krajów, w których klienci indywidualni mogą korzystać z najszybszego obecnie dostępu do internetu. W październiku poznański operator PGA INEA ogłosił uruchomienie łącza o przepustowości 10 Gb/s. Choć usługa jest dostępna wyłącznie dla mieszkańców Poznania, to nie można wykluczyć, że w ślad za INEA pójdą kolejni operatorzy w innych częściach kraju.

O dziwo, wciąż popytem cieszy się Fast Ethernet. Przykładowo jest stosowany w instalacjach monitoringu IP, w których nie potrzeba dużych prędkości, za to ważna jest stabilność połączenia i zapewnienie 100 Mb/s oraz zasilanie PoE na dużych odległościach, nawet powyżej 100 m.

Dlatego Fast Ethernet zapewne będzie jeszcze przez pewien czas dostępny na rynku i wykorzystywany, wbrew pozorom, w bardziej specjalistycznych zastosowaniach niż domowe –przewiduje Krzysztof Kowalczuk.

Marcin Gryga, IT Security Architect, netology

Jedną z korzyści, jakie zapewnia rozwiązanie zaprojektowane do zarządzania w chmurze, jest to, że klient dostaje najczęściej ofertę bardziej atrakcyjną cenowo od tej, która miałaby być realizowana w tradycyjny sposób. Odpada bowiem część infrastruktury i funkcji, które musiałyby być uruchomione lokalnie u klienta. Wybierając usługę zarządzania z chmury przez zewnętrzną firmę, klient nie musi też szkolić swoich administratorów. Cały czas jednak trzeba liczyć się z pewnym oporem mentalnym klientów, związanym z migracją do chmury.

Z punktu widzenia integratora oferowanie rozwiązania, w ramach którego producent udostępnia funkcjonalność MSP (Managed Service Provider), umożliwia rozwijanie biznesu w modelu usługowym. Choć na razie cieszy się on większą popularnością za granicą, a u nas dopiero raczkuje, to bez wątpienia jego popularność będzie rosnąć. W dającej się przewidzieć przyszłości zdecydowana większość usług przeznaczonych dla małych i średnich przedsiębiorstw będzie świadczona z chmury. To nieuniknione, a model subskrypcyjny, który teraz dotyczy przede wszystkim oprogramowania, z czasem będzie obejmować także rozwiązania sprzętowe. Na tych zasadach płacący abonament klienci będą mieli co kilka lat wymienianą infrastrukturę, unikając dużej jednorazowej inwestycji związanej z koniecznością jej odświeżania.

 

Wi-Fi nie takie proste

Żeby korzystać z szybkiej sieci bez konieczności inwestowania w rozbudowaną infrastrukturę kablową, klienci mogą postawić na nowoczesne rozwiązania bezprzewodowe. Sieci Wi-Fi rozwijają się bardzo szybko, bo są dziś jednym z elementów tworzenia przewagi konkurencyjnej w placówkach z różnych branży – hotelach, restauracjach, prywatnej ochronie zdrowia i edukacji. Przykłady ich zastosowań w MŚP można mnożyć. A WLAN i LAN są komplementarne i najpierw trzeba położyć kable (najlepiej połączone z przełącznikami PoE, czyli od razu z zasilaniem), i dojść z nimi do punktów dostępowych. Wi-Fi będzie więc naturalnym rozwinięciem biznesu dla integratora dotychczas specjalizującego się tylko w sieciach kablowych.

Z drugiej strony badania rynkowe Netgeara wykazały, że tylko ok. 40 proc. partnerów tego producenta chce się zajmować infrastrukturą bezprzewodową. Cała reszta raczej stroni od tego typu rozwiązań. Zdaniem Macieja Kaczmarka dzieje się tak z kilku powodów. Najważniejszym okazuje się to, że sieć bezprzewodowa jest bardzo zmiennym środowiskiem i każdy związany z tym projekt jest inny. Brak powtarzalności oznacza, że za każdym razem trzeba dopasować ofertę do konkretnego obiektu. A to implikuje konieczność posiadania odpowiedniej wiedzy.

Po pierwsze trzeba wraz z klientem dobrze zdefiniować jego potrzeby i zrobić wstępny projekt. Następnie szczegółowo określić lokalne warunki radiowe pod kątem zarówno zasięgu, jak i gęstości, uwzględniając przy tym różne szczegóły, np. grubość i rodzaj ścian. A po zamontowaniu sprzętu warto zrobić pomiary, czy wszystko działa tak, jak było zaplanowane.

Żeby więc z jednej strony biznes nie uciekał partnerom, a z drugiej jakość usług była dobra, potrzebne jest często wsparcie producenta od samego początku projektu – twierdzi Maciej Kaczmarek.

Sieciówkę kupują wszyscy

Rozwiązania sieciowe są niezbędne we wszystkich branżach, a potrzeby przedsiębiorstw z różnych sektorów nie odbiegają zbytnio od siebie w tym zakresie. Oczywiście z wyjątkiem specyficznych funkcji. Przykładowo mały hotel będzie potrzebować tzw. captive portalu, czyli strony webowej, za pomocą której goście uwierzytelniają się i otrzymują dostęp do internetu, bądź systemu generującego tickety o określonym okresie ważności. Z kolei szkoły muszą zadbać o właściwą kontrolę nad krążącymi w ich sieciach treściami. Centra handlowe natomiast mogą potrzebować systemu do analizowania zachowania klientów.

TP-Link obserwuje dążenie klientów do tego, by sieci nie były środowiskiem złożonym z wielu różnych elementów i technologii, ale stanowiły jeden centralnie zarządzany system. Do jednej sieci są podłączane nie tylko komputery, drukarki i inne urządzenia, ale także systemy monitoringu oraz kontroli dostępu.

Przejawem tego zjawiska może być dobra sprzedaż przełączników PoE, umożliwiających podłączenie punktów dostępowych czy kamer IP – mówi Robert Gawroński.

Czy będzie to hotel, szkoła, nieduże biuro, prywatna przychodnia, czy placówka handlowa, z punktu widzenia klienta najlepsza będzie współpraca z integratorem, który w ramach sieci zaoferuje mu „wszystko”. Może to być sieć w jakiejś części kablowa, a w innej bezprzewodowa, bo obecnie jedna nie istnieje bez drugiej. Niezbędny może być też system ochrony fizycznej – z alarmem i monitoringiem wizyjnym.

 

Zdaniem specjalisty

Krzysztof Kowalczuk, Product Manager, Edimax

Z punktu widzenia producenta ważna jest współpraca z doświadczonymi partnerami. Można łatwo zepsuć wizerunek marki przez nieprawidłowy montaż bądź wykorzystanie akcesoriów niskiej jakości. Zawsze należy pamiętać jak dużą rolę w procesie sprzedaży i instalacji odgrywa integrator, jak wiele od niego zależy. Jego rolą jest przekonanie klienta do rozwiązania, które na pewno spełni jego oczekiwania, chronienie go przed błędnymi wyborami. Jako producent powinniśmy zawsze dążyć do współpracy zapewniającej korzyści dla wszystkich stron, doceniając wniesiony wkład pracy.

 

Maciej Kaczmarek, VAR Account Manager, Netgear

Cały czas robimy spory biznes na niewielkich przełącznikach, nawet tych kilkuportowych (ale z PoE, co jest ważne dla klientów). Ze względu na specyfikę naszego regionu w ofercie małych przełączników zderzają się dwa światy i przeplatają się różne technologie. Z jednej strony popytem cieszą się stosunkowo niedrogie już urządzenia z portami 10 GbE, zaspokajające nie tylko dzisiejsze, ale i przyszłe potrzeby. Z drugiej strony w Polsce wciąż znajdują nabywców przełączniki Fast Ethernet, których sprzedaż topnieje w krajach zachodnich.

 

Robert Gawroński, SMB Channel Manager, TP-Link

Rynek się rozwija, bo małych przedsiębiorstw przybywa. Mają one dziś ułatwiony dostęp do internetu, co stanowi podstawę do tworzenia własnej sieci. W porównaniu z sektorem publicznym, który czasem wybiera rozwiązania drogie, a czasem szuka najtańszych na rynku, małe i średnie przedsiębiorstwa najczęściej dążą do osiągnięcia większej równowagi między ceną a funkcjonalnością rozwiązań. Coraz więcej jest w MŚP sieci bezprzewodowych, stąd najbardziej rozwijającą się grupą produktów są u nas biznesowe punkty dostępowe.

 

Łukasz Bromirski, dyrektor techniczny, Cisco Polska
Rozwiązania chmurowe znacząco upraszczają administrowanie infrastrukturą. Poprzez aplikację w chmurze możliwe jest zarządzanie urządzeniami tworzącymi sieć przewodową, bezprzewodową, urządzeniami bezpieczeństwa, kamerami monitoringu a także urządzeniami mobilnymi. Coraz więcej firm decyduje się w obszarze zarządzania sieciami na outsourcing IT, który oparty jest na rozwiązaniach chmurowych. Obecnie jest to jeden z najszybciej rozwijających się modeli wdrożeniowych na rynku usług zarządzania siecią.  Usługa znacząco obniża koszty działalności firmy klienta, dzięki szybszemu wdrażaniu systemów IT, pełnemu ich monitorowaniu oraz skalowaniu na żądanie.

 

 

Chmura ułatwia życie

Przez ostatnie lata sprzęt systematycznie taniał, więc coraz trudniej jest zarabiać resellerom na sprzedaży tylko urządzeń sieciowych. Odpowiedź na to wyzwanie stanowią usługi. Od pewnego czasu mówi się, że przyszłość należy do modelu usługowego, choć u nas na razie przyjmuje się on z oporami – zarówno klientów, jak i integratorów. Z czasem ci pierwsi zaczną doceniać możliwość zamiany kosztownej inwestycji na abonament, a ci drudzy odkryją zalety generowania regularnych przychodów z subskrypcji oraz stałej, a nie jednorazowej współpracy z klientem, która daje okazję do dodatkowego zarobku.

Obecnie coraz więcej producentów oferuje konsole do zarządzania siecią w chmurze. Upraszczają też oni proces instalacji urządzeń sieciowych dla MŚP (np. przy użyciu kodów QR) – w jej trakcie może nawet nie być wymagana fizyczna obecność resellera w firmie. Za pomocą konsoli można zdalnie zarządzać siecią – konfigurując ją i monitorując – a także szybko znajdować błędy i je naprawiać. Również dbać o uaktualnianie oprogramowania i poprawki bezpieczeństwa. Ponieważ konsola dla partnera najczęściej zapewnia jednoczesną obsługę wielu klientów, przy jej użyciu integrator może rozwijać swoją działalność jako Managed Service Provider.

Dla kogoś, kto ma pod opieką wiele niewielkich sieci, narzędzie, za pomocą którego może łatwo i zdalnie zarządzać i dbać o bezproblemowe działanie wszystkich systemów, stanowi ogromne ułatwienie. Jak przekonuje Maciej Kaczmarek, dzięki takiej aplikacji usługodawca nie musi ciągle reagować na zgłoszenia klientów, ale sam z wyprzedzeniem może ich informować, że jest jakiś kłopot i już się nim zajmuje, a jak będzie trzeba, to się zjawi.

To zupełnie inny poziom obsługi, zarówno dla firmy świadczącej usługi, jak i klienta – podkreśla przedstawiciel Kaczmarek.

Dzięki chmurze łatwiej zdalnie i jednocześnie zarządzać wieloma sieciami, kontrolując je z dowolnego miejsca, nawet przy użyciu smartfona. Służą do tego aplikacje mobilne, zapewniające podstawowe funkcje monitorowania.