Przełom dla IT w ubraniu

W II poł. ub.r. sprzedaż urządzeń elektronicznych „do ubierania” wzrosła o 500 proc. w porównaniu z I poł. 2013 r. – podał w grudniu Canalys. W pierwszych sześciu miesiącach 2013 na rynek dostarczono ponad 200 tys. tego typu urządzeń, co oznacza, że w całym roku klienci kupili grubo ponad milion. Wynik jest efektem popularności inteligentnych zegarków (smart watches), a zwłaszcza modelu Galaxy Gear Samsunga – w pierwszych dwóch miesiącach sprzedaży na rynek trafiło ponad 800 tys. takich urządzeń. Wybór produktów jest na razie niewielki, ale rok 2014 ma być czasem przełomu dla elektroniki „do ubierania”. Jej sukces komercyjny zależy jednak od możliwości komunikacji ze smartfonami, które stają się cyfrowym hubem dla użytkowników.

Według przewidywań analityków w bieżącym roku nastąpi szybki rozwój odpowiednich technologii, zwłaszcza układów SoC (Systems-on-a-Chip), czujników, wyświetlaczy charakteryzujących się niskim poborem energii, systemów operacyjnych, a także materiałów.

– Rynek elektroniki do noszenia na sobie jest obecnie bardzo dynamiczny. Będzie wyglądał zupełnie inaczej za 12 miesięcy – uważa analityk Canalysa.

Źródło: Canalys

 

 

 

20 mln dotykowych laptopów

Do 2017 roku udział notebooków dotykowych w rynku komputerów przenośnych osiągnie według prognozy DisplaySearch prawie 40 proc. (64,2 mln urządzeń). Oznacza to, że niemal co drugi sprzedawany na świecie laptop będzie miał dotykowy panel.

Dla porównania: w ubiegłym roku udział takich modeli wynosił 11 proc., czyli 19,8 mln urządzeń, a w I poł. 2013 r. – 7 proc., czyli 6,2 mln (w tym 1,7 mln to ultracienkie modele, m.in. ultrabooki, a 4,5 mln – standardowe laptopy). Dane pokazują więc rosnący popyt, zaś sprzedaż w ciągu najbliższych trzech lat według przewidywań analityków ma się zwiększyć ponad 10-krotnie w odniesieniu do ubiegłego roku.

Zdaniem analityka DisplaySearch wysokie ceny i niewielka liczba zastosowań hamują obecnie wzrost popytu na laptopy z interfejsem multitouch, ale w miarę wzrostu sprzedaży dotykowych urządzeń różnego rodzaju będzie się on upowszechniać także w notebookach. Powiększy się oferta sprzętu z dotykowymi wyświetlaczami, w tym hybrydowych modeli i ultrabooków.

Według danych DisplaySearch z I poł. ubiegłego roku największym dostawcą dotykowych notebooków był Asus, który sprzedał 1,65 mln tego typu urządzeń (26,3 proc. udziału w rynku). Za nim uplasowało się Lenovo (923 tys., 14,7 proc.), Acer (846 tys., 13,5 proc.), HP (581 tys., 9,3 proc.) i Sony (501 tys., 8 proc.).

 

 

 

 

Ostre hamowanie tabletów

 

IDC ponownie skorygowało w dół prognozę dla rynku tabletów. Zdaniem firmy badawczej w 2014 r. na świecie zostanie sprzedanych 270,5 mln urządzeń, o 22,2 proc. więcej niż w 2013 r. Oznaczałoby to spadek tempa wzrostu rynku o ponad połowę w porównaniu z ubiegłym rokiem (według prognozy z grudnia 2013 r. – 221,3 mln sprzedanych tabletów, wzrost o 53,5 proc. rok do roku). W kolejnych latach popyt będzie nadal słabnąć – zakłada firma badawcza. W 2017 r. cały rynek ma odnotować jednocyfrowy wzrost (nabywców znajdzie 386,3 mln urządzeń).

Możliwe, że w 2014 roku i nadchodzących latach klienci zwrócą się ponownie ku większym modelom, ze względu na rosnącą popularność phabletów (smartfonów z ekranem większym niż 5 cali).

Różnica pomiędzy 6-calowym smartfonem a 7-calowym tabletem nie jest tak duża, żeby kupować oba te urządzenia – stwierdza analityk IDC.

Według niego na niektórych rynkach konsumenci już decydują się na zakup większych smartfonów zamiast małych tabletów, stąd korekta prognozy. Trend zmieni się tylko, pod warunkiem że klienci zaakceptują wyższe ceny większych urządzeń.

W 2017 r. Android nadal ma dominować na rynku (58,8 proc. udziału). Skurczy się zasięg urządzeń Apple’a, natomiast udział sprzętu z systemem Windows w ciągu czterech lat ma zwiększyć się aż trzykrotnie, z 3,4 proc. w 2013 r. do 10,2 proc. w 2017 r.

 

 

 

 

Polska przoduje w e-handlu

 

W porównaniu z mieszkańcami innych krajów Europy Środkowej polscy internauci są najbardziej zainteresowani zakupami online – wynika z danych Gemiusa. Firma badawcza wzięła pod lupę ruch na stronach związanych z e-handlem (sklepy internetowe, aukcje, porównywarki cen, serwisy z opiniami, portale zakupów grupowych, pasaże handlowe) w Polsce, Czechach, na Słowacji i Węgrzech. Okazało się, że ponad 80 proc. polskich użytkowników sieci weszło na strony związane z e-commerce, natomiast w Czechach – 54 proc., na Słowacji – 51 proc., a na Węgrzech – 44 proc. internautów. Takie serwisy interesują głównie młodych ludzi – w naszym kraju co piąty internauta, który przegląda strony oferujące zakupy w sieci, ma mniej niż 25 lat (w Czechach 35–44 lata).

Zdaniem Mateusza Gordona, specjalisty od e-handlu Gemiusa, boom na rynkach e-commerce jest dopiero przed nami, ponieważ wciąż niewiele sklepów internetowych ma wersje mobilne. Problemem pozostaje jednak jego zdaniem brak odpowiedniej infrastruktury umożliwiającej korzystanie z m-commerce.