Dwa razy więcej polskich firm w chmurze

W 2019 r. co piąta polska firma przetwarzała dane w chmurze, co oznacza dwukrotny wzrost takich podmiotów rok do roku – wynika z raportu Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Ogólnie z pojęciem chmury zetknęła się ponad połowa pytanych (52 proc.), podczas gdy w 2018 r. odsetek takich respondentów nie przekraczał 44 proc. Znakomita większość, bo niemal 94 proc. przedsiębiorców, którzy korzystali z chmury w zeszłym roku, dostrzega korzyści z tym związane. Za największą uznano bezpieczeństwo danych (71 proc. wskazań wobec 60 proc. w 2018 r.), a numerem dwa stała się oszczędność, podczas gdy w 2018 r. użytkowników bardziej cieszyła łatwość obsługi.

Jednocześnie 20 proc. użytkowników chmury dostrzega zagrożenia związane z jej wykorzystaniem. Dominuje… obawa o bezpieczeństwo, zwłaszcza o wyciek danych wskutek awarii. Raport obejmuje firmy różnej wielkości, ale głównie mikro (od 2 do 9 osób) i małe podmioty (10–49 osób). W sumie stanowiły one ok. 75 proc. wszystkich respondentów.

źródło: Urząd Komunikacji Elektronicznej

 

Trzy oblicza gamingu

Wzrost popytu na sprzęt PC dla graczy – komputery markowe i składane oraz peryferia – wprawdzie utrzyma się w najbliższych latach, ale jego dynamika do 2022 r. wyniesie jedynie 1 proc. rocznie w skali globalnej – uważają analitycy Jon Peddie Research. Spowolnienie wzrostu sprzedaży dotyczy przede wszystkim urządzeń składanych. Spadek w tym segmencie jest prognozowany na najbliższe trzy lata, po czym powinna nastąpić stabilizacja.

Poza tym w omawianym segmencie rynku spada liczba komputerów z niższych segmentów cenowych. Z kolei popularność gamingowych „składaków” high-end ma rosnąć, bo łącząc komponenty, można stworzyć maszynę o sportowych osiągach nawet o kilka tysięcy dolarów taniej w porównaniu z gotowym sprzętem – podkreślają analitycy. Wyraźny powinien być także wzrost zapotrzebowania na markowe modele. W takich urządzeniach gracze cenią wygodę (bo produkt jest gotowy), gwarancję i wsparcie.

Jest także zauważalny stabilny wzrost sprzedaży peryferiów i akcesoriów we wszystkich segmentach cenowych. Pojawiają się w nich nowe funkcje, a gracze często wymieniają dodatki ze względów technicznych lub estetycznych, zanim zużyją się stare produkty.

 

Większy popyt na wzmocniony sprzęt

W ub.r. przychody ze sprzedaży wzmocnionych urządzeń przenośnych: handheldów, tabletów i notebooków, zwiększyły się o 3 proc. wobec 2018 r. – w ocenie VDC Research. Po trzech kwartałach 2019 r. wzrost wyniósł 2,7 proc. Poprawa była nieco mniejsza niż oczekiwana (+4 proc.) głównie ze względu na spadek w segmencie handheldów. W 2020 r. powinien jednak nastapić wzrost (o 4,5 proc. rok do roku – według prognozy z końca ub.r.) w związku z migracją użytkowników na system Android i wymianą sprzętu w hurtowniach. Przychody ze sprzedaży tabletów po trzech kwartałach 2019 r. zwiększyły się o 1,5 proc., co rozczarowało analityków. Jednak w 2020 r. przed epidemią oczekiwano wzrostu na poziomie 4,8 proc., dzięki migracji do Windows 10 oraz rosnącemu zapotrzebowaniu w sektorach zorientowanych na usługi. VDC Research przewidywał, że nastąpi zwiększenie przychodów ze sprzedaży wzmocnionych notebooków. W 2019 r. była ona generowana głównie przez migrację do Windows 10 i zakupy modeli 2w1, które stanowią nowość w segmencie rugged. Co ciekawe, błyskawicznie wzrósł popyt na komputery przeznaczone do wózków widłowych. Po trzech kwartałach ich sprzedaż była większa o 25,8 proc. (rok do roku). Choć długoterminowe prognozy dla tego segmentu są spadkowe, oczekuje się, że dodatni wynik utrzyma się w 2020 r.

 

 

Koronawirus: najgorsze dopiero przed nami

Światowe dostawy komputerów i tabletów w 2020 r. zmniejszą się rok do roku o 9 proc. (do poziomu 374,2 mln szt.) w związku z epidemią koronawirusa – przewiduje IDC w prognozie skorygowanej w lutym br. Problemy z produkcją, dostawami i zmniejszeniem popytu z powodu epidemii (co dotyczy głównie Chin) nałożą się na przewidywany od dawna koniec szczytu zakupowego związanego z migracją do Windows 10.

W ocenie IDC spadek dostaw w I kw. br. sięgnie 8,2 proc., ale II kw. br. będzie jeszcze gorszy. Spodziewany jest wówczas 12,7-proc. dołek, ponieważ wyczerpią się zapasy komponentów i gotowych urządzeń. Jak czytamy w raporcie IDC, „wiele krytycznych podzespołów, takich jak panele, czujniki dotykowe i PCB, pochodzi z regionów dotkniętych epidemią, co spowoduje załamanie dostaw w II kw.”. Analitycy dodają, że „droga do ożywienia łańcucha dostaw w Chinach będzie długa”. Według nich w prowincjach dotkniętych epidemią na poprawę trzeba będzie czekać do maja br. Dopiero w II poł. br. rynek zacznie odbijać się od dna, choć nadal sprzedaż będzie wyraźnie mniejsza niż w zeszłym roku. Jednak długoterminowa prognoza pozostaje pozytywna – do 2024 r. średni roczny wzrost powinien wynieść 0,2 proc. – przy założeniu, że epidemia zostanie opanowana w 2020 r.

 

Nie ma tego złego…

Epidemia będzie miała negatywny wpływ na rynek sprzętu, ale nie wszystkie przewidywane zmiany mają taki właśnie charakter – twierdzą analitycy IDC. Ich zdaniem obawa przed zarazą może dodatkowo zaszkodzić i tak już borykającym się z problemami tradycyjnym sklepom, ale za to zyska e-handel. Co ciekawe, nie zabraknie czynników stymulujących wzrost popytu, a jednym z nich ma być rozwój komunikacji wideo w czasie rzeczywistym, co powinno korzystnie wpłynąć na sprzedaż sprzętu audio-wideo, a także laptopów. Zwłaszcza że epidemia uświadomiła wielu przedsiębiorcom konieczność inwestycji w „pracę przyszłości”, w tym biuro w dowolnym miejscu. W sektorze edukacji może się zwiększyć zapotrzebowanie na nauczanie online i niezbędny do tego sprzęt. Ponadto, skoro ludzie w szczególnie zagrożonych regionach świata zaczęli więcej czasu spędzać w domach, być może chętniej zajmą się cyfrową rozrywką, a tym samym będą potrzebować komputerów gamingowych oraz wydajnych smartfonów i tabletów. Według analityków epidemia zwiększy zainteresowanie urządzeniami noszonymi (wearables), które monitorują stan zdrowia – jak opaski na nadgarstek, smartwatche i urządzenia śledzące. Nawet bez wpływu koronawirusa, według IDC, ten rynek miał wzrosnąć o 30 proc. w 2020 r.