Polski system energetyczny w ogromnym stopniu bazuje na
inwestycjach zrealizowanych w latach 60., 70. i 80. Efekt takiego
stanu to znaczne zużycie infrastruktury, linii przesyłowych i osłabienie
mocy wytwórczych. W porównaniu z zaawansowanymi krajami UE system
generuje średnio o około 8–10 proc. mniej energii elektrycznej. Co
ciekawe, obecnie przerwy w dostawach energii wynoszą w Polsce
w sumie 300 minut w ciągu roku. Dla porównania: w Japonii ten
czas wynosi 17 minut. W wyniku coraz większego popytu na energię
elektryczną zagrożenie blackoutem nie zniknie całkowicie, ale można się na nie
odpowiednio przygotować.

– Zabezpieczenia wymaga oświetlenie (np. ewakuacyjne),
automatyka (np. sterująca klimatyzacją, bramy wjazdowe), instalacje alarmowe
i przeciwpożarowe, urządzenia telekomunikacyjne, systemy monitoringu oraz
komputery, czyli gromadzone i przetwarzane na nich dane –
wyjaśnia Urszula
Fijałkowska, dyrektor sprzedaży dla sektora Home & Business Networks
w Schneider Electric Polska.

Przerwy w dostawie
prądu, zaniki napięcia oraz przepięcia to także bolączka przedsiębiorców. Wraz
ze wzrostem ilości przechowywanych danych rośnie potrzeba odpowiedniego ich
zabezpieczenia. Problemy z prądem to nie tylko straty spowodowane
przestojem, ale także ogromne ryzyko utraty wrażliwych informacji. Według
Schneider Electric wzrost segmentu niewielkich serwerowni do roku 2014 będzie
niemal dwukrotnie wyższy niż wzrost całości rynku serwerów. Dlatego też
najnowsze modele w ofercie firmy – SMC1000I, SMC1000I-2U, SMC1500I
i SMC1500I-2U – przeznaczone są głównie do mniejszych serwerowni (wersja
tower i do montażu w szafie 2U).

– W porównaniu z zasilaczami Smart-UPS
z poprzednich lat nowe wyposażono w wyświetlacz LCD, który pokazuje
przejrzyste informacje. Ulepszono także parametry pracy baterii
– wystarczy podłączyć jedną wtyczkę. Uaktualnienia oprogramowania odbywają
się poprzez pamięć flash. Dopracowano także wydajność energetyczną
(97 proc.) i dodano nieobecne w poprzedniej generacji łącze USB
– mówi Urszula Fijałkowska.

 
Modułowy zysk

Łatwość obsługi urządzeń i stały dostęp do nich to
kluczowe cechy, które obecnie są w centrum zainteresowania klientów.
Oprogramowanie, zapewniające zdalne kontrolowanie i sterowanie
infrastrukturą serwerowni, umożliwia dostęp do parametrów urządzeń
z komputera, tabletu czy telefonu. Przykładem takiego programu jest
StruxureWare (do ściągnięcia ze strony Schneider Electric Polska), który
umożliwia kontrolę nad jakością zasilania, chłodzenia, a także fizycznym
bezpieczeństwem pomieszczenia. System ten jest stale aktualizowany i dopasowywany
do zmieniających się okoliczności i potrzeb.

Jego przewaga polega na
tym, że może on monitorować pracę urządzeń różnych producentów
– podkreśla
Urszula Fijałkowska.

Centra danych zużywają zwykle znacznie więcej energii, niż
jest to konieczne, co wynika z ich przewymiarowania w stosunku do
aktualnych potrzeb, zarówno w zakresie samej infrastruktury
teleinformatycznej, jak i systemu zasilania oraz chłodzenia. Podejście
takie najczęściej bierze się z niepewności co do przyszłych potrzeb firmy.
Rozwiązaniem mogą być modułowe elementy, które dostosowywane są do
zmieniających się okoliczności. Tego typu technika pozwala uniknąć konieczności
szacowania potrzeb dotyczących infrastruktury IT na następne lata.

Modułowy system,
składający się z dedykowanych i nadmiarowych modułów zasilających,
sterujących, akumulatorowych i informujących, zaprojektowany jest
w sposób umożliwiający łatwą i efektywną instalację, obsługę oraz
przyszłą rozbudowę. Rozwiązanie to obniża całkowity koszt posiadania systemu
zasilania gwarantowanego, dając menedżerom IT możliwość dostosowania poboru
mocy i czasu pracy do zmieniających się wymagań. Dodatkową zaletą jest to,
że moduły mogą być wymieniane przez użytkownika bez przerywania pracy systemu.
Te cechy pomagają zwiększyć niezawodność całego centrum danych poprzez
ograniczenie ryzyka popełnienia błędu przez człowieka, co jest główną przyczyną
przestojów w pracy.


Urszula Fijałkowska

dyrektor sprzedaży dla sektora Home & Business Networks
w Schneider Electric Polska

W porównaniu z zasilaczami Smart-UPS z poprzednich
lat nowe wyposażono w wyświetlacz LCD, który pokazuje przejrzyste informacje.
Ulepszono także parametry pracy baterii – wystarczy podłączyć jedną
wtyczkę. Uaktualnienia oprogramowania odbywają się poprzez pamięć flash.
Dopracowano także wydajność energetyczną (97 proc.) i dodano
nieobecne w poprzedniej generacji łącze USB.

 

Do ograniczenia kosztów
z pewnością przyczynia się także wybór jednego dostawcy: sprzęt kupiony od
tego samego producenta daje gwarancję, że wszystkie części będą ze sobą
współdziałały, a w razie kłopotów można skorzystać z jednego
serwisu, co pozwoli oszczędzić zarówno czas, jak i pieniądze. Ponadto
warto wybrać taką firmę, której oferta jest kompleksowa, co pozwoli dobrać
urządzenia dokładnie dopasowane do potrzeb konkretnego centrum danych
u jednego dostawcy.

 

Gra w zielone

Dla wielu firm ograniczanie zużycia energii wiązało się
przede wszystkim z poprawą wizerunku. Czas pokazał, że trend zmierzający
w kierunku green IT nie jest tylko krótkotrwałą modą, ale stał się
sposobem na uzyskanie realnych oszczędności. Wynika to głównie
z niepewnych gospodarczo czasów, które wymagają długofalowego planowania.
Rachunki za energię elektryczną stanowią znaczącą część wydatków firm.
W Polsce wzrośnie nie tylko zużycie prądu, ale także jego cena. Według
szacunków Banku Światowego ceny energii w naszym kraju do 2020 r.
wzrosną nawet o 20 proc.

Pierwszym krokiem, który ma na celu oszczędność energii,
jest inwestycja w sprzęt elektroniczny pracujący w trybie „green”.
Zasilacze UPS najnowszej generacji oferują możliwość działania
w energooszczędnym „trybie zielonym”, osiągając wydajność na poziomie
98 proc., co daje większą oszczędność energii w porównaniu z zasilaczami
starszego typu. Działanie systemu polega na odłączeniu zasilania we wszystkich
nieużywanych komponentach, przy czym w przypadku zaniku lub niestabilności
zasilania urządzenie błyskawicznie wraca do standardowego trybu pracy.

Zasilacze UPS znajdują także zastosowanie w trudnych
przemysłowych warunkach. Przykładem takich wyspecjalizowanych urządzeń jest
seria Marine adresowana do stoczni i statków.

– Zasilacze UPS przeznaczone do przemysłu to urządzenia do
zadań specjalnych. Muszą sprostać bardzo trudnym warunkom: wysokiej temperaturze,
wstrząsom, zapyleniu czy zalaniu. Ich konstrukcja jest wzmocniona
i skrojona na miarę konkretnych potrzeb. Zastosowanie UPS-ów zwiększa się
zwłaszcza tam, gdzie na pierwszym miejscu stawia się bezpieczeństwo,
efektywność i oszczędności –
 podsumowuje Urszula Fijałkowska.