Wirtualizacja nie tylko zmieniła reguły w centrach danych. Jednocześnie wymusiła na twórcach narzędzi do ochrony danych opracowanie nowych rozwiązań. Szczególnie ciekawy przypadek stanowi rynek oprogramowania do backupu. Producenci tego typu software’u zaczęli szukać złotego środka, który zapewniałby zachowanie równowagi między wydajnością środowiska wirtualnego a jego bezpieczeństwem. Najsprytniejsi okazali się młodzi gracze, którzy opracowali wyspecjalizowane oprogramowanie służące wyłącznie do backupu maszyn wirtualnych. Jednym z jego wyróżników jest brak tzw. agentów, powszechnie stosowanych w klasycznych produktach. Tego typu rozwiązanie użyte w wirtualnym środowisku spowalnia proces tworzenia kopii zapasowych – tłumaczą twórcy wyspecjalizowanych systemów. Do rywalizacji z nowymi producentami, wśród których pierwsze skrzypce gra Veeam Software, szybko włączyły się firmy specjalizujące się w tworzeniu oprogramowania do backupu serwerów fizycznych, rozbudowując swoje systemy o dodatkowe funkcje związane z obsługą „wirtualek”.

Konkurencja w tym segmencie rynku zapowiada się zatem nad wyraz interesująco, tym bardziej, że do głosu zaczynają dochodzić również startupy (Rubrik, Cohesity) oferujące kompleksowe rozwiązania, których możliwości wykraczają daleko poza backup maszyn fizycznych i wirtualnych.

– Nie interesują nas jedynie aplikacje krytyczne, stanowiące około 20 proc danych. Zajmujemy się całą resztą cyfrowych zasobów – tłumaczy Mohit Aron, CEO Cohesity, a wcześniej jeden z założycieli Nutanixa.

Smaczku całej sytuacji dodają także nowe trendy pojawiające się na rynku IT. Chmura, Internet rzeczy oraz wirtualizacja bazująca na kontenerach sprawiają, że programiści pracujący nad kolejnymi wersjami oprogramowania, będą musieli uwzględnić nie tylko lawinowy przyrost ilości danych, ale także pracę aplikacji w zróżnicowanych, często trudnych warunkach.

 

Karty nie zostały rozdane

Wirtualizacja serwerów już dawno przestała być wiodącym tematem w branży IT. Śledząc dane statystyczne, można wręcz odnieść wrażenie, że dostawcy doszli niemal do ściany. Analitycy z Gartnera szacują, że 75 proc. przedsiębiorstw korzysta z wirtualnych maszyn, a niektóre z nich deklarują, iż zwirtualizowały nawet 90 proc. serwerów. Ale jest i dobra wiadomość – globalne przychody z wirtualizacji tych ostatnich wciąż rosną. W 2016 r. osiągnęły poziom 5,6 mld dol., czyli prawie 6 proc. więcej niż rok wcześniej – informuje Gartner.

– Blisko 80 proc. kierowanych do nas zapytań wiąże się z zabezpieczeniem środowisk mieszanych. Wirtualizacja zadomowiła się już na dobre w świadomości klientów. Wielu z nich chętnie przenosi  swoje fizyczne serwery na maszyny wirtualne – mówi Damian Przygodzki, Senior Systems Engineer w ABC Data.

 

Innym ciekawym trendem, który wpłynie na funkcjonalność aplikacji do tworzenia kopii zapasowych, jest rosnąca liczba platform wirtualizacyjnych. Do Microsoftu i VMware’u dołączają kolejne firmy, co spotyka się z pozytywnym przyjęciem rynku. Przedsiębiorstwa nie zamierzają bowiem wirtualizować infrastruktury wyłącznie za pomocą produktów oferowanych przez rynkowych liderów.

Integratorzy dostrzegają też inne wyzwania, które stoją przed producentami aplikacji. Najczęściej wskazują na problemy w zakresie wydajności. Z jednej strony konsolidacja ma swoje plusy, ale z drugiej nagromadzenie wielu maszyn na jednym hoście obciąża system. Tym bardziej, że na serwerach zaczynają się już pojawiać wirtualne maszyny o pojemności kilku terabajtów.

– Macierze dyskowe nie zawsze radzą sobie z obsługą maszyn o dużej pojemności. Najczęściej dotyczy to systemów iSCSI, które mają nieprawidłowo skonfigurowaną architekturę LAN. Optymalnym rozwiązaniem byłby system zabezpieczający środowiska wirtualne, niezależnie od ich wielkości, w taki sposób, żeby można je było łatwo skalować i rozbudowywać, w zależności od potrzeb użytkownika – mówi Tomasz Spyra, CEO Rafcom.

Zdaniem integratora

• Magdalena Idzik-Fabiańska, Executive Director, Infonet Projekt

Świadomość klientów dotycząca potrzeby backupu wirtualnych serwerów jest dość duża i cały czas rośnie. Odnotowujemy też większe zapotrzebowanie na rozwiązania pełniące funkcję zapasowych centrów danych (DR Site). Największą barierą hamującą sprzedaż oprogramowania do backupu maszyn wirtualnych jest cena. To ona stanowi główne zagadnienie w dyskusjach przedsprzedażowych. Dopiero w dalszej kolejności brana jest pod uwagę niezawodność rozwiązania oraz prostota konfiguracji i zarządzania. Według mnie nasycenie polskiego rynku systemami backupu maszyn wirtualnych jest bardzo duże i ciężko znaleźć miejsce dla nowego gracza. Uważam natomiast, że dla innowacyjnego i kosztowo efektywnego rozwiązania zawsze znajdzie się miejsce. Dlatego warto być na czasie i testować nowe produkty.

• Tomasz Spyra, CEO, Rafcom

Największą przeszkodą w sprzedaży oprogramowania do backupu maszyn wirtualnych jest nie tyle brak świadomości klientów, ale przekonanie ich do odpowiedniego dobrania komponentów. Firmy nie do końca zdają sobie sprawę, że system backupu jest tak wydajny jak jego najwolniejszy element. Często spotykam się z sytuacjami, że klienci jako repozytorium do składowania kopii zapasowych wykorzystują najtańsze systemy NAS. W rezultacie system pracuje wolno i nie zawsze stabilnie. Czasami zdarza się, że polityka bezpieczeństwa na papierze jest idealna, ale ze względu na zastosowanie nieodpowiednich narzędzi staje się niemożliwa do realizacji.

• Agnieszka Koziorowska, architektka Systemów IT, Komputronik Biznes

Śledzimy na bieżąco rynek światowy, szukając produktów, które zapewnią niezbędną elastyczność – także pod kątem ceny i podejścia do licencjonowania. Wierzę, że w przyszłości, oprócz jeszcze skuteczniejszego kompresowania i deduplikacji danych, produ-cenci będą kładli nacisk na minimalizację obciążenia systemów produkcyjnych procesem backupu. Obszarem do zainteresowania dla nowych firm tworzących produkty ochrony mogłaby się stać zaawansowana analityka i zarządzanie danymi przechowywanymi w kopiach zapasowych.

 

Wymiana systemów

Wielu przedsiębiorców, którzy poszukują systemów do backupu maszyn wirtualnych, staje przed dylematem: wybrać uniwersalne rozwiązanie chroniące jednocześnie serwery fizyczne i wirtualne czy wyspecjalizowany system przeznaczony do ochrony „wirtualek”. Z tym drugim rozwiązaniem zazwyczaj jest utożsamiany Veeam, choć firma nie chce być zaszufladkowana jako wytwórca jednej kategorii produktów

Rozwiązania Veeam mają za sobą znaczący okres rozwoju. Obecnie nie oferujemy oprogramowania tylko do backupu maszyn wirtualnych. Zapewniamy dostępność środowisk lokalnych, chmury publicznej i hybrydowej – tłumaczy Tomasz Krajewski, Systems Engineers Manager Eastern Europe w Veeam Software.

Nie zmienia to faktu, że przedsiębiorstwa uczestniczące w globalnym badaniu Enterprise Strategy Group zauważają różnice występujące między poszczególnymi aplikacjami do backupu. Większość, bo 58 proc respondentów, deklaruje, że korzysta z ujednoliconych rozwiązań, 42 proc. zaś twierdzi, że używa wyspecjalizowanych narzędzi. Niemniej jednak z punktu widzenia integratora bardziej interesujące są informacje dotyczące satysfakcji użytkowników. Niemal połowa firm jest zadowolona z wykorzystywanego oprogramowania i nie planuje w najbliższym czasie jego wymiany. W grupie szczęśliwców 36 proc. stanowią firmy chronione przez wielofunkcyjne systemy, a 13 proc. to właściciele rozwiązań do backupu wirtualnych maszyn. Warto zaznaczyć, że dane odnoszą się do sposobów zabezpieczeń, nie zaś konkretnych produktów.

Kierunek rozwoju rynku oczami dostawców

Artur Cyganek, dyrektor polskiego oddziału Acronis

Nasze rozwiązania będą rozwijać się w kierunku rozwiązań chmurowych, aby zapewnić klientom ochronę danych ulokowanych w usługach dostarczanych przez wielu operatorów. Oczywiście wsparcie dla tradycyjnych środowisk wirtualnych również będzie jednym z ważniejszych kierunków rozwoju. Zagadnienia związane z obsługą szerokiej gamy wirtualizatorów, backupem bez wykorzystania agentów oraz integracją z systemami pamięci masowych wykorzystywanymi przez platformy wirtualne (SAN Storage) to najważniejsze kierunki rozwoju. Środowiska wirtualne stają się coraz bardziej popularne zarówno wśród firm z większą infrastrukturą, jak i w mniejszych firmach, które do tej pory wykorzystywały jedynie platformy fizyczne. Właśnie te ostatnie stanowią największą potencjalną szansę dla resellerów.

Krzysztof Szablowski, S4Engineers Team Leader

Coraz więcej departamentów IT interesuje się chmurą obliczeniową, rozwiązaniami IoT, DevOps czy BigData. Te obszary wymagają od aplikacji backupowych innego podejścia, bardziej elastycznego, ponieważ systemy te pierwotnie były opracowywane pod kątem archiwizacji tradycyjnych rozwiązań i nie uwzględniały chociażby wirtualizacji. W obecnych czasach przedsiębiorstwa maksymalnie wykorzystują środowisko IT, aby uzyskać jak najniższy współczynnik TCO. Niestety często zapominają o tym, że proces backupu wpływa na wydajność systemu.

Tomasz Krajewski, Systems Engineers Manager Eastern Europe, Veeam Software

Przyszłość rozwiązań do backupu to przede wszystkim możliwość przenoszenia maszyn wirtualnych pomiędzy środowiskami lokalnymi a chmurą. Dzisiaj klienci niekoniecznie chcą budować zapasowe ośrodki centrów danych, aby zagwarantować sobie 100-proc. dostępność i odporność na awarie. Wolą w tym celu skorzystać z oferty głównych graczy rynku chmury publicznej, takich jak Microsoft czy AWS. Dzięki temu mogą uruchamiać instancje maszyn wirtualnych i płynnie przenosić usługi, np. w przypadku dużego obciążenia lokalnej infrastruktury lub awarii podstawowego ośrodka centrum danych.

 

Badanie ESG pokazało też, że istnieje całkiem liczna grupa rozczarowanych użytkowników. Co trzecie przedsiębiorstwo zadeklarowało, że przymierza się do wymiany oprogramowania. W gronie niezadowolonych 19 proc. używa specjalistycznych narzędzi do archiwizacji, a 14 proc. wielofunkcyjnych rozwiązań. Gwoli ścisłości należy dodać, że 18 proc. uczestników badania ESG nie określiło poziomu zadowolenia z systemów, z których korzysta.

 

Polska przestrzeń do rozwoju

Czy podobne nastroje występują w naszym kraju? Wprawdzie większość integratorów uważa, że polski rynek jest nasycony, ale wciąż istnieje miejsce dla nowych rozwiązań.

Przykładowo S4E, mimo że od dawna dystrybuuje systemy Dell EMC oraz Commvault, wzbogaciło ofertę o produkty Storware vProtect oraz dsmISI. Krakowski VAD wychodzi z założenia, że odbiorcy są na tyle zróżnicowani, iż warto dysponować szerokim portfolio produktów. Dell EMC oraz Commvault mają spełniać oczekiwania klientów poszukujących kompleksowych rozwiązań. Z kolei Storware vProtect zapewnia backup siedmiu różnych środowisk wirtualnych, a dsmISI jest polecany do tworzenia kopii zapasowych wyjątkowo dużej ilości danych.

Paweł Bociąga, prezes zarządu Symmetry, zwraca uwagę na zróżnicowanie cenowe produktów. Biorąc pod uwagę „wrażliwość cenową” rodzimych przedsiębiorców, ma to niepoślednie znaczenie w rozmowach handlowych.

– Produkty Dell EMC, Commvault, IBM i Veritas są dość drogie, a ich obsługa niekiedy bardzo złożona. Z moich obserwacji wynika, że na rodzimym rynku jest coraz większy popyt na rozwiązania „lekkie” i proste w utrzymaniu. Dlatego na lidera wyrasta Veeam Software. Pojawiają się również nowi gracze, tacy jak Rubrik czy Actifio, co pozwala przypuszczać, że na rynku rozwiązań do zabezpieczenia danych istnieje duża przestrzeń do dalszego rozwoju – twierdzi Paweł Bociąga.

Warto wspomnieć, że resellerzy z reguły nie najwyżej oceniają jakość narzędzi do backupu, które można zwykle spotkać u klientów. Często są to rozwiązania przestarzałe, niedopasowane pod względem wydajności do środowiska wirtualnego, pozbawione pełnego procesu automatyzacji zadań czy deduplikacji na źródle.

 

Szukanie niszy

Większość integratorów skupia się na dostarczaniu rozwiązań do ochrony dwóch najbardziej popularnych platform wirtualizacyjnych – vSphere i Hyper-V. Niemniej jednak w ostatnim czasie wzrasta zainteresowanie alternatywnymi rozwiązaniami, takimi jak produkty Citrix, Oracle, Red Hat oraz Huawei. Na fali wznoszącej znajdują się także bazujące na KVM systemy open source – Acropolis i Proxmox.

 

– Największym wyzwaniem dla producentów oprogramowania do backupu jest rosnące znaczenie oraz liczba środowisk wykorzystujących rozwiązania open source. Coraz więcej firm obok klasycznych platform do wirtualizacji zaczyna wykorzystywać produkty dostępne w ramach otwartego oprogramowania – mówi Radosław Wierchowicz, dyrektor działu rozwiązań chmurowych w Engave.

Co istotne, przedsiębiorstwa chcą mieć wolność wyboru i nie zamierzają dokonywać wirtualizacji infrastruktury za pomocą rozwiązania jednego dostawcy. Według badań przeprowadzonych przez Enterprise Strategy Group niemal 65 proc. firm oraz instytucji korzysta z więcej niż jednego hiperwizora, a 49 proc. planuje zacząć korzystać z następnego wirtualizatora w ciągu najbliższych 12–18 miesięcy.

Backup maszyn wirtualnych tworzonych z wykorzystaniem mniej znanych platform wirtualizacyjnych wydaje się być ciekawym obszarem dla integratorów. W tym przypadku jednak istnieje duże prawdopodobieństwo, że środowiska budowane na bazie niszowych rozwiązań nie będą całkowicie kompatybilne z oprogramowaniem do tworzenia kopii zapasowych. Dlatego firmy IT zainteresowane działaniem w tym segmencie muszą mieć wysokiej klasy zaplecze techniczne, które zapewnia indywidualne podejście do każdego projektu.

– Sytuacja nie wygląda najlepiej, ponieważ systemy backupu nadal nie oferują zaawansowanych funkcji na platformy open source. Największą bolączką pozostaje sprawny i szybki backup oraz skuteczne odtwarzanie danych – twierdzi Paweł Bociąga.

Jedno z największych wyzwań, stojących przed twórcami systemów do backupu, wiąże się z uporządkowaniem danych i aplikacji rozproszonych na serwerach fizycznych, wirtualnych czy w chmurze. Integratorzy oczekują też pełnej automatyzacji procesów backupu, postępującej integracji z usługami chmurowymi oraz możliwości współpracy z rozwiązaniami Software Defined Storage.