Przez długie lata wideomonitoring skutecznie opierał się postępowi technicznemu. Funkcjonował jako ostatnia już kategoria elektronicznego wyposażenia firmy, oparta głównie na rozwiązaniach analogowych. Jednak klienci od kilku lat coraz wyraźniej dostrzegają przewagę urządzeń cyfrowych. To zasługa dużo lepszej jakości obrazu, większej funkcjonalności, skalowalności i możliwości integracji z innymi systemami IT w firmie. Poza tym nie kierują się już tylko niższą ceną rozwiązań analogowych. Uwzględniają także całkowite koszty użytkowania, które w przypadku sprzętu IP są zdecydowanie niższe. Doceniają też korzyści niematerialne, takie jak chociażby wyższa skuteczność ochrony obiektu.

Dlatego w końcu zdarzyło się to, co musiało się zdarzyć. Przełom nastąpił w 2014 r., w którym – według światowych analityków – kupiono więcej cyfrowych rozwiązań do monitoringu wideo niż analogowych. I chociaż w Polsce w ubiegłym roku pewną przewagę miały jeszcze systemy starszego typu, różnica ta powinna szybko się zmniejszać.

– Nowe projekty dotyczą niemal wyłącznie rozwiązań IP. Z analogowymi kamerami mamy do czynienia przede wszystkim w obiektach, w których zostały one wcześniej zainstalowane i klient nie chce się pozbywać urządzeń, w które w przeszłości zainwestował niemałe środki– twierdzi Jakub Kozak, Sales Manager, Poland and Baltics w Axis Communications.

W takich przypadkach starsze rozwiązania są – za pomocą koderów konwertujących sygnał na cyfrowy – integrowane z rozbudowywanym systemem i nowymi kamerami IP.

Wyniki sprzedaży światowych dostawców rozwiązań cyfrowych są niezwykle obiecujące. W ciągu minionych czterech lat jej wartość podwoiła się i – według prognoz – to samo stanie się w ciągu kolejnych czterech lat. Dlatego warto wykorzystać szansę i w swojej ofercie umieścić rozwiązania monitoringu wideo.

 
Szybka adaptacja do oferty

Opór przed podjęciem tego kroku powinna zmniejszyć świadomość, że każdy integrator IT, dzięki swojej dotychczasowej działalności, zdobył już doświadczenie, które jest wymagane do stworzenia systemu wykorzystującego kamery IP. Przez lata instalował i konfigurował serwery, urządzenia pamięci masowej, aplikacje, rozwiązania bezpieczeństwa sieciowego, przełączniki i routery oraz wszystkie inne komponenty potrzebne do zapewnienia komunikacji przewodowej i bezprzewodowej. A przecież dokładnie ta sama infrastruktura jest wykorzystywana do budowy bazującego na sieci IP systemu monitoringu wideo. Co ważne, wiedza dotycząca tworzenia takiej sieci jest najczęściej nieosiągalna dla tych, którzy dotąd zajmowali się instalowaniem rozwiązań analogowych.

Pozostałe kompetencje integrator może oczywiście zdobyć dzięki szkoleniom prowadzonym przez dostawców. W ten sposób pozna m.in. najlepsze praktyki wdrażania systemów bezpieczeństwa fizycznego, chociażby sposoby takiego rozmieszczania kamer, by ochrona obiektu była jak najbardziej skuteczna. Dostawcy zwykle organizują praktyczne warsztaty, podczas których uczą, jak określać obszar pokrycia monitoringiem, jak dobierać optykę urządzeń i obliczać inne parametry, np. całkowitą przestrzeń dyskową potrzebną do zapisu zgodnego z polityką przechowywania danych u klienta.

Jeśli integratora nadal nie opuszczają wątpliwości, powinien wziąć pod uwagę, że kiedyś w takiej samej sytuacji byli ci, którzy zastanawiali się nad rozszerzeniem swojej oferty o rozwiązania VoIP. Gdy szybko się zdecydowali, to – po krótkim okresie nadrabiania braku wiedzy o telefonii IP – mogli liczyć na większe zyski. Teraz, gdy VoIP stał się już standardem w ofertach integratorów, dochody z takich rozwiązań nie są już szczególnie atrakcyjne.

 

Przewaga po stronie IT

Rynek monitoringu wideo nie był dotąd zdominowany przez integratorów IT. Sprzedażą i wdrożeniami zajmowali się głównie instalatorzy rozwiązań analogowych, często odpowiedzialni także za inne elementy infrastruktury budynków. Teraz, gdy następuje techniczny przełom, klienci coraz częściej skłaniają się ku ofertom typu „wszystko w jednym”, zamiast szukać oddzielnych systemów od dostawców IT, monitoringu i kontroli dostępu. Ci, którzy na to się nie zdecydują, muszą liczyć się z uruchomieniem  w ich siedzibie nawet trzech odrębnych  sieci, którymi trzeba będzie zarządzać za pomocą różnych, niepołączonych ze sobą narzędzi.

Firmy IT mają wystarczającą wiedzę, by zintegrować to wszystko w jeden system, co dla klienta oznacza niższe koszty, zarówno infrastruktury, jak i operacyjne. Mało prawdopodobne, by wielu instalatorów analogowych systemów monitoringu i dostępu zdołało się przestawić na rozwiązania IP. Resellerzy IT zyskują więc przewagę i szansę na dodatkowe dochody. Powinni się jednak pospieszyć, bo instalatorów chętnych do zajęcia miejsca nie brakuje – na rynku monitoringu IP coraz energiczniej zaczynają działać firmy ochroniarskie.

 

 

Przewaga integratorów nad dotychczasowymi instalatorami rozwiązań analogowych polega na tym, że osobami kontaktowymi u klienta będą najczęściej pracownicy działu IT. Ponieważ system dozoru wideo będzie działać z wykorzystaniem sieci, którą się zajmują, nie obejdzie się bez pytań o wpływ na przepustowość, bezpieczeństwo informatyczne (przede wszystkim o politykę przechowywania zarejestrowanych obrazów) i sprawy związane z utrzymaniem systemu. Integrator ma doświadczenie w prowadzeniu takich rozmów, będzie więc postrzegany jak partner, który lepiej rozumie potrzeby klientów.

 

Więcej niż obraz

Standaryzacja produktów bazujących na sieci IP i otwarte platformy programowe do zarządzania monitoringiem dają wolną rękę w wyborze kamer, serwerów i pozostałych elementów potrzebnych do zbudowania systemu. Co więcej, umożliwiają jego selektywne modernizowanie, czyli wymianę tylko wybranych elementów. Tym różnią się od tradycyjnych rozwiązań, które – gdy skończy się ich cykl użytkowania – muszą być wymieniane w całości. Ponieważ elementy monitoringu są połączone przez sieć IP, mogą współpracować z innymi urządzeniami sieciowymi. Ułatwia to znajdowanie nowych zastosowań, które zwiększą bezpieczeństwo przedsiębiorstwa i podniosą biznesową wartość wdrożonego systemu.

 Megapikselowe kamery IP zapewniają wartość dodaną na kilka sposobów. Jeden jest taki, że kamera zastępuje kilka urządzeń analogowych. Otrzymuje się obraz cyfrowy, a duża rozdzielczość urządzeń przekłada się na wielką ilość dostarczanych informacji. Można więc wykorzystać różne algorytmy i moc procesorów do analizowania danych pod różnym kątem. System może służyć do proaktywnego działania – zdarzenia są identyfikowane w czasie rzeczywistym i automatycznie wyzwalają się reakcje stosowne do rodzaju incydentu. Do podstawowych funkcji należą: rozpoznawanie numerów tablic rejestracyjnych pojazdów (automatyzacja pracy systemów dozorowych na parkingach), rozpoznawanie twarzy (przyda się w systemach służących ograniczeniu liczby kradzieży w sklepach) oraz uzyskiwanie różnego rodzaju danych statystycznych.

Jakub Kozak

Sales Manager, Poland and Baltics w Axis Communications

Tradycyjni instalatorzy zabezpieczeń po szkoleniach dobrze sobie radzą z doborem urządzeń czy projektowaniem ich rozmieszczenia w nadzorowanej przestrzeni. Czymś zupełnie nowym jest dla nich stworzenie infrastruktury informatycznej – dobranie odpowiednich przełączników sieciowych, oprogramowania zarządzającego, serwerów czy macierzy do zapisu materiału wizyjnego. Z kolei firmy informatyczne, które zaczynają brać udział w projektach obejmujących nadzór wizyjny, nie mają żadnego problemu z warstwą sieciową. Umieją również łatwo ocenić aplikacje typu VMS i odpowiednio zaspokajac konkretne potrzeby klientów. Tym, co wymaga trochę czasu, jest zbudowanie u integratorów IT solidnych kompetencji w zakresie zabezpieczeń. Dlatego na rynku nie ma wielu firm, które sprawnie łączą wiedzę z obu obszarów. Zapewne będzie ich przybywać w branży IT, ponieważ firmom informatycznym łatwiej jest zdobyć wiedzę z zakresu zabezpieczeń niż instalatorom kompetencje w zakresie sieci IP.

 

 

– Tak naprawdę nikt nie potrzebuje samych kamer. Klienci chcą rozwiązań, które rozwiążą ich problemy, coraz częściej niezwiązane z bezpieczeństwem, ale optymalizacją procesów biznesowych – twierdzi Jakub Kozak z Axis.

Dlatego obecnie trendem w monitoringu są rozwiązania całościowe, w których coraz więcej elementów systemu jest ze sobą zintegrowanych.

Przedsiębiorstwa z branż, które najwięcej inwestują w monitoring wideo, np. placówki handlowe, mogą z czasem zainteresować się możliwościami systemów kamer IP nie tylko związanymi z bezpieczeństwem. Duża ilość informacji zawartych w rejestrowanym obrazie zapewnia analizowanie zachowania klientów, np. określenie miejsc w sklepach, w których spędzają najwięcej czasu.

Zintegrowanie z siecią IP daje dużą elastyczność w tworzeniu systemu monitoringu. Wykorzystanie z jednej strony łączności bezprzewodowej i topologii sieciowych point-to-point, point-to-multipoint czy mesh, z drugiej – zasilania przez sieć Ethernet (PoE) bardzo ułatwia umieszczanie kamer i innych elementów systemu dokładnie tam, gdzie powinny być zastosowane.

 

Kamery IP to tylko front-end

Przejście z analogowego monitoringu wideo wykorzystującego taśmy lub urządzenia DVR (Digital Video Recorder) do sieciowych rozwiązań wykorzystujących protokół IP znacząco rozszerza możliwości zapisu obrazu. Zastosowanie urządzeń przetwarzających (kodujących) sygnał z analogowych kamer na cyfrowy pozwoli zintegrować także starsze, używane dotychczas przez klienta rozwiązania z nowymi wielopikselowymi kamerami sieciowymi. Ale żeby to wszystko działało jak należy, potrzeba niezwykle starannego doboru zasobów dyskowych. Ich wielkość zależy od spodziewanej objętości zapisu (czasu rejestracji i rozdzielczości obrazu), od wymaganych polityk przechowywania zapisanych plików, od planowanego stopnia ochrony danych (poziomu RAID, schematów backupu) itp. Pomóc w obliczeniach mogą chociażby kalkulatory ze stron producentów pamięci masowych.

Dostawcy dysków zwracają uwagę, że zwykłe desktopowe napędy nie spełniają wyśrubowanych wymagań monitoringu wideo. Zdaniem Norberta Koziara, senior sales managera WD, wybór takich dysków to dość częsty błąd popełniany przez integratorów. Napędy zaprojektowane specjalnie do monitoringu są optymalizowane do zapisu ciągłego – większy bufor pozwala na zapis wielu strumieni HD.

 

 

– To daje im znaczną przewagę nad dyskami do desktopów, które racują średnio 5 dni w tygodniu przez 8–9 godzin – twierdzi Norbert Koziar.

W związku z tym, że nośniki do systemów monitoringu pracują w rejestratorach, które najczęściej nie posiadają efektywnego chłodzenia, zostały przystosowane do pracy w temperaturze wyższej niż dyski klasy desktop.

W przypadku małych instalacji integrator musi wytłumaczyć klientowi, że użycie serwera, na którym działają wszystkie systemy firmy, do zapisu monitoringu wideo (w celu ograniczenia kosztów) nie będzie dobrym wyjściem. Klient powinien zdać sobie sprawę, że ze względów bezpieczeństwa i wydajności (wysoka jakość zapisu) potrzebna będzie wydzielona infrastruktura sieciowo-serwerowo-pamięciowa. W większych instalacjach hybrydowych i tych, w których stosuje się wyłącznie z kamery IP, warto rozważyć stworzenie sieci pamięci masowej (SAN). Taka sieć (wykorzystująca technologię FC bądź iSCSI) zapewnia dużą wydajność i wysoki poziom niezawodności (dzięki zastosowaniu macierzy z nadmiarowymi kontrolerami, zasilaczami i wentylatorami).

Stosowanie licznych kamer, rygorystyczne przepisy dotyczące przechowywania plików wideo oraz coraz szersze możliwości analitycznych narzędzi monitoringu powodują, że danych do przechowania jest coraz więcej. Na rynku dostępne jest oprogramowanie, które umożliwia optymalizację kosztów i wydajności zapisu przez inteligentne łączenie lokalnych zasobów dyskowych z pamięcią w chmurze obliczeniowej. Przy czym świadczenie usługi monitoringu wideo z chmury może być dla resellera sposobem na biznes. Argumentami dla klientów są w tym przypadku: wygoda (dostęp z każdego miejsca i dowolnego urządzenia do systemu monitoringu) i bezpieczeństwo związane z przechowywaniem zapisu z dala od chronionego obiektu.

 

Praktyka ważna rzecz…

W tej części wiedzy, którą musi dołożyć integrator do swoich kompetencji, największe znaczenie ma, oczywiście, strona praktyczna. Przede wszystkim należy dobrze poznać potrzeby klienta. Ponieważ najczęściej nie jest on pewien, co i jak powinien chronić, projekt trzeba zacząć od rekonesansu w obiekcie i audytu istniejącej infrastruktury sieciowej. Odpowiedni wywiad z klientem, dotyczący możliwych dróg kradzieży, zagrożeń dla ludzi i zasobów, ułatwia szczegółowe określenie obszarów przedsiębiorstwa, które powinny być chronione.

 

 

 

 

 

Dane zebrane w wyniku takiego badania upraszczają wybór produktów, których należy użyć do stworzenia systemu monitoringu. Zdecyduje o tym środowisko, w jakim będą funkcjonowały kamery, i stwierdzenie, ile urządzeń potrzeba wewnątrz, a ile na zewnątrz budynku. Ważne jest także, czy będą one działały w oświetleniu naturalnym, czy sztucznym, w pełnym świetle, czy w zupełnej ciemności.

Umiejętnością, którą koniecznie trzeba nabyć, jest jak najlepsze wykorzystywanie istniejącego oświetlenia do zwiększania skuteczności kamer. W wielu przypadkach pozwoli to na zainstalowanie urządzeń mniej czułych, zamiast tych najdroższych, które potrafią szybko reagować w każdych warunkach oświetleniowych.

Wdrożenie może dotyczyć wyłącznie monitoringu wideo, ale może także obejmować inne elementy systemu bezpieczeństwa fizycznego, takie jak oparty na kartach zbliżeniowych mechanizm kontroli dostępu, zamki magnetyczne, czujniki dymu, pasywne detektory podczerwieni itp. Ich zainstalowanie wcale nie musi być skomplikowaną czynnością, tylko dla wykwalifikowanych elektryków, ale zadaniem, które – po odpowiednim przeszkoleniu – potrafi  wykonać integrator. W dodatku, jeśli czujnik w zamku u drzwi zostanie zintegrowany z kamerą przez port I/O, można ograniczyć stopień wykorzystania monitoringu wideo, a więc i jego koszty. W takim przypadku zamiast ciągłej rejestracji, obraz jest nagrywany jedynie wtedy, gdy drzwi zostaną otwarte. Można też połączyć system z czujnikami ruchu, wyzwalającymi nagrywanie. W ten sposób – jak już wspomniano – znacznie ograniczy się zarówno zużycie pasma w sieci, jak i pamięci masowej przeznaczonej na nagrania wideo.

Tego typu wskazówek, na które składa się know-how wykwalifikowanego dostawcy systemów monitoringu, jest więcej. Na pewno warto je poznać i zdecydować się na pracę w tym segmencie rynku. Szanse na rozwój daje np. świadczony z chmury model VSaaS, który zapewnia szybki dostęp do większej mocy obliczeniowej i przestrzeni zapisu.