W upowszechnianie wiedzy na temat ergonomii pracy z komputerem wśród polskich użytkowników zaangażował się Microsoft. Producent, wraz z agencją TNS Polska, przeprowadził badania opinii sprawdzające, jak Polacy korzystają z komputerów i czy mają wiedzę, jak zniwelować dolegliwości towarzyszące pracy przy komputerze (bóle pleców, szyi, nadgarstków).

Respondenci zostali poproszeni m.in. o wskazanie – spośród kilku wymienionych w kwestionariuszu – ergonomicznych elementów stanowiska pracy z komputerem. Większość prawidłowo wskazała krzesło z podpórkami do rąk (70 proc.), ustawienie klawiatury na wysokości łokci (62 proc.) oraz ustawienie monitora bokiem do okna (48 proc.). Jednak już co czwarty respondent błędnie uznał za prawidłową zasadę, zgodnie z którą klawiatura powinna być ustawiona na biurku powyżej linii łokci.

– Praca biurowa jest wykonywana zazwyczaj w wymuszonej pozycji, obciążającej kręgosłup i stawy, przez co sprzyja dolegliwościom układu ruchu – komentuje wyniki badań ekspert w dziedzinie ergonomii, dr Tomasz Tokarski z Centralnego Instytutu Ochrony Pracy Państwowego Instytutu Badawczego. – Mało osób wie, że to właśnie długoletnia praca w wymuszonej, niewygodnej pozycji, także przed komputerem, jest jedną z najczęstszych przyczyn przeciążenia układu ruchu. Dopiero w dalszej kolejności są to prace powtarzalne i dźwiganie ciężarów. To dlatego tak ważne jest, by pomyśleć jak zaaranżować stanowisko pracy.

Badania Microsoftu potwierdzają, że to właśnie źle stworzone stanowisko pracy z komputerem jest powodem wielu dolegliwości użytkowników. Najwięcej respondentów narzeka na zmęczenie oczu (79 proc.), co czwartego badanego bolą nadgarstki, a połowa skarży się na ból pleców (52 proc.) oraz szyi (46 proc.). Tylko 9 proc. deklaruje brak jakichkolwiek dolegliwości.

Z badania wynikło też, że generalnie ankietowani nie utożsamiają komfortu pracy z ergonomią. Większość badanych (aż 72 proc.) uznała, że klawiatura ma wpływ na komfort pracy, podobnie jak mysz (66 proc.). Jednak tylko co piąta osoba stwierdziła, że na wygodę pracy przy komputerze wpływa sposób, w jaki te urządzenia zostały zaprojektowane. A jedynie 3 proc. respondentów określiło swoje klawiatury jako ergonomiczne.

 
W dbałości o nadgarstki

Wspomniane problemy użytkowników są zauważane przez producentów klawiatur i myszek, chociaż liczba dostępnych tzw. ergonomicznych modeli jest bardzo mała, czyli proporcjonalna do zainteresowania nimi. Niewielka popularność może wynikać także z ceny takich akcesoriów, które – z trochę niezrozumiałych powodów – bywają kilkukrotnie droższe niż standardowe klawiatury czy myszki.

Liderami rynku ergonomicznych akcesoriów są Logitech i Microsoft. Obie firmy produkują kilka modeli klawiatur, które mają falistą konstrukcję, z zakrzywionymi rzędami klawiszy, idealnie pasującą do naturalnego układu palców, co ułatwia ustawienie dłoni we właściwej pozycji. W ten sposób można wyeliminować często spotykany wśród użytkowników komputerów ból nadgarstków (oprócz wyprofilowanej konstrukcji klawiatury często mają też specjalne podpórki pod nadgarstki).

W sprzedaży można znaleźć również wiele rodzajów myszek dopasowanych do kształtu dłoni znacznie lepiej niż powszechnie znane „gryzonie”. Preferencje odnośnie do kształtu myszki są jednak sprawą indywidualną, więc wielu użytkowników chciałoby mieć możliwość spróbowania pracy z danym modelem przed jego kupnem. Warto o tym pamiętać i, tworząc ofertę, postarać się o sprzęt demonstracyjny (uzyskać go od producenta lub dystrybutora).

 

Więcej monitorów – więcej informacji

Kolejnym urządzeniem, które bardzo często wpływa na dyskomfort pracy, jest monitor. Zmęczenie oczu może być powodowane przez niewłaściwe ustawienie kontrastu i jasności obrazu oraz niestosowanie rozdzielczości charakterystycznej dla danego wyświetlacza. Poza tym tło znajdujące się za ekranem powinno mieć stonowany kolor, natomiast sam monitor powinien być ustawiony bokiem do okna, aby na ekranie nie pojawiały się odbicia światła oraz żeby użytkownik nie musiał patrzeć „pod światło”.

Anna Belczyk

Product Manager, Veracomp

Coraz popularniejszą tendencją obserwowaną dziś w biurach, a wpływającą na poprawę ergonomii i komfortu wykonywania obowiązków, jest praca na stanowiskach dwumonitorowych (wykorzystanie ekranu laptopa i dodatkowego monitora lub dwóch monitorów jednocześnie). To najłatwiejszy do zrealizowania od strony technicznej model, ponieważ dziś praktycznie każda karta graficzna jest dwumonitorowa. Większa liczba monitorów na biurku to niepraktyczne rozwiązanie. Gdy istnieje potrzeba wyświetlenia dużej ilości informacji, firmy raczej inwestują w duże monitory, tworząc profesjonalne ściany wielomonitorowe. Korzystają wtedy z zapewnionych przez specjalne zewnętrzne procesory graficzne funkcji równoczesnego wyświetlania obrazu z kilku źródeł.

 

By uniknąć bólu szyi, należy zachować właściwe ułożenie tułowia i głowy. W związku z tym trzeba ekran komputera ustawić na odpowiedniej wysokości i we właściwej odległości od oczu. Zaleca się, aby monitor był ustawiony na wprost, a górna krawędź ekranu – na poziomie oczu lub trochę poniżej.

Konieczność wyświetlania coraz większej ilości informacji na monitorze składania do kupowania dużych, 27- lub nawet 30-calowych ekranów. Nie zawsze jednak jest to dobre rozwiązanie. Takie monitory kosztują niemało i mają bardzo dużą rozdzielczość, co powoduje, że napisy wyświetlone nieskalowalnymi czcionkami mają bardzo małe wymiary. Dlatego warto przekonywać klientów, że lepszym rozwiązaniem jest zakup drugiego monitora.

– Praca z wykorzystaniem kilku monitorów staje się coraz popularniejsza – mówi Jarosław Słowiński, Purchasing Director w AB. – Wpływ na to mają coraz niższe ceny oraz standardowa już możliwość podłączenia przynajmniej dwóch wyświetlaczy do jednej karty graficznej. Każda osoba, która spróbuje takiego modelu pracy, nie będzie chciała wrócić do jednego monitora, wiemy to z własnego doświadczenia. Także zaspokojenie potrzeb osób, które potrzebują trzeciego monitora, jest proste – za 300 – 350 zł można zaoferować im kartę graficzną umożliwiającą pełną obsługę trzech monitorów z rozszerzonym pulpitem.

W zależności od liczby pracujących razem monitorów należy dobrać typ ich matryc. Tańsze są monitory z matrycą TN, ale charakteryzują się dość małym kątem widzenia. Gdy obok siebie mają stać np. cztery takie monitory, rośnie ryzyko, że na krawędziach instalacji niewiele będzie widać. W takim przypadku lepiej zaoferować użytkownikowi wyświetlacze wykonane w technologii IPS.

W przypadku instalacji wielomonitorowych duże znaczenie ma kształt ramki i jej grubość (maksymalnie ok. 10 mm). Najlepiej jeśli grubość ramki wokół całego ekranu jest taka sama, bo to ułatwia np. ustawianie monitorów w układzie pionowym. Należy zwrócić uwagę także na ułożenie przycisków nawigacyjnych i unikać modeli, w których są one profilowane.

 

Czy zwykła karta graficzna wystarczy?

Jeśli klient chce korzystać z wielu monitorów na jednym stanowisku pracy, powinien używać specjalnej karty graficznej. Większość instalowanych w komputerach stacjonarnych kart umożliwia obecnie podłączenie dwóch lub trzech monitorów. Jeśli na ekranach będą wykonywane zaawansowane graficznie prace w trybie rozszerzonego pulpitu, przydatna będzie karta z silnym procesorem i dużą ilością pamięci. Trzeba dopilnować także, by do takiej karty dołączone było oprogramowanie, które umożliwia zarządzanie większą liczbą monitorów (np. równoczesną zmianę parametrów).

Dominik Trojanowski

EIZO Business Unit Director, Alstor

Wielomonitorowymi stanowiskami pracy najbardziej są zainteresowane wszelkiego typu firmy, w których dokonuje się kontroli, np. zarządzające ruchem lotniczym, przedsiębiorstwa energetyczne oraz takie, w których zachodzi wiele procesów przemysłowych. Kolejną ważną grupą docelową są instytucje finansowe – giełdy, banki, biura maklerskie, gdzie istnieje konieczność wyświetlenia wielu informacji z różnych źródeł. W zwykłych biurach najczęściej wykorzystywane są stanowiska dwumonitorowe, z 24-calowymi modelami o proporcjach ekranu 16:10.

 

Użytkownicy coraz chętniej dołączają zewnętrzne monitory do laptopów (wówczas ekran komputera przenośnego pełni funkcję dodatkowego wyświetlacza, np. do „podglądu” poczty elektronicznej). Popularność tego trendu sprawia, że sprzedaż monitorów utrzymuje się na podobnym poziomie przy znacznym spadku zainteresowania komputerami stacjonarnymi. Osobom, które chciałyby podłączyć więcej niż jeden monitor do laptopa, oferowane są stacje dokujące, chociaż czasem warto im polecić kartę graficzną do laptopa, chociaż te są dość mało powszechne.

 

Biurowy fotel – niedoceniany mebel

Monitory i komputerowe akcesoria to niejedyne elementy wpływające na komfort pracy. Ogromne znaczenie mają też biurka, na których ustawione są monitory, oraz fotele pracowników. Właściwy dobór oraz regulacja, czyli dostosowanie krzesła do wysokości i budowy ciała użytkownika, zapobiega bólom pleców i kręgosłupa. Rezultatem długotrwałego, niewygodnego siedzenia bywają nerwobóle w okolicach kręgów szyjnych oraz migreny. Dlatego każde biurowe krzesło musi mieć przynajmniej funkcję regulacji wysokości siedzenia, podłokietników oraz wysokości i kąta nachylenia oparcia.

Jak podkreślają producenci, ergonomiczny fotel powinien być wyposażony w nowoczesny mechanizm synchroniczny, który umożliwia płynne odchylanie oparcia oraz regulację siły jego nacisku. Warto żeby wysokość oparcia siedziska była regulowana, a na poziomie lędźwi było ono odpowiednio wygięte. Warto wybrać model z regulowanym położeniem zagłówka oraz podłokietników.

Chociaż trudno sobie wyobrazić, że resellerzy IT nagle przekształcą część swojego sklepu w salon meblowy, to na konsultacjach w tym zakresie i sprzedaży mogą dodatkowo zarobić, tak samo jak na wprowadzeniu do oferty bardziej zaawansowanych klawiatur i myszek, wysokiej jakości monitorów i kart graficznych. Producenci ergonomicznych mebli (biurek i foteli) współpracują głównie z hurtowymi odbiorcami, jednak deklarują, że – gdy zgłosi się do nich zainteresowana firma – umożliwią bezpośredni zakup z rabatem bądź wskażą odpowiednią hurtownię.

Mariusz Orzechowski

dyr. Przedstawicielstwa NEC Display Solutions Europe GmbH w Polsce

Dobierając monitor, zawsze należy pamiętać o celu, do którego będzie służył. Firmy często korzystają z aplikacji, które w interfejsie użytkownika nie mają skalowalnych czcionek. W takim przypadku zastosowanie monitora o dużej rozdzielczości przestaje mieć sens, bo wyświetlane litery będą bardzo małe, więc komfort pracy zamiast wzrosnąć – spadnie. Dlatego wciąż w biurach często widać monitory 19-calowe o formacie 4:3i nie wynika to z obaw przed zmianami, ale właśnie ze względów ergonomicznych.