Konferencja „Discover”, która odbyła się na początku lutego w warszawskim hotelu InterContinental zgromadziła około 150 partnerów. Barracuda Networks zaprezentowała im rozwiązania z zakresu bezpieczeństwa sieciowego, ochrony danych w chmurze oraz środowiskach hybrydowych. 

 

Ostatnie miesiące były burzliwe dla Barracuda Networks. W listopadzie firma została kupiona przez fundusz Thoma Bravo za 1,6 mld dol. – ponad 20 proc. więcej niż wynosiła wycena giełdowa spółki. Nowy właściciel zapewnił, że dotychczasowa strategia będzie kontynuowana. Uczestnicy warszawskiego spotkania mogli się przekonać, na ile jego deklaracje pokrywają się z rzeczywistością. 

Konferencję zainaugurowało wystąpienie Markusa Walchera, wiceprezydenta ds. sprzedaży na rynku EMEA, który podsumował miniony rok i przedstawił wizję firmy. Jej główna siedziba mieści się w Campbell, niewielkim mieście położonym w Dolinie Krzemowej. Producent łącznie zatrudnia 1700 osób i współpracuje z 6,5 tys. partnerów. 

Oferta Barracuda Networks opiera się na trzech filarach: systemach do zabezpieczania sieci i aplikacji, rozwiązaniach chroniących pocztę elektroniczną oraz narzędziach przeznaczonych do ochrony danych. Markus Walcher przyznaje, że 2017 był rokiem transformacji i nie chodzi tutaj wyłącznie o zmiany własnościowe. W ubiegłym roku firma pozyskała około 4 tys. klientów. Na uwagę zasługuje fakt, eż producent dużą wagę przywiązuje do dywersyfikacji modeli sprzedaży – obok tradycyjnej formy coraz większą rolę odgrywają usługi MSP (Managed Service Provider) oraz cloud computing. 

Barracuda Networks na koniec 2017 roku mogła się pochwalić 335 tysiącami subskrypcji. Firmę łączą bardzo bliskie relacje z Microsoftem, co ułatwia jej dotrarcie do klientów zainteresowanych usługami chmurowymi. Co ważne, koncern z Redmond docenił partnera, uznając Barracudę za najlepszego ISV (niezależnego producenta oprogramowania) oferującego produkty na platformie Azure w 2017 r. 

W ostatnim czasie największą zmorą administratorów sieci jest ransomware. Krystian Pawłowski, Territory Manager CEE Barracuda Networks, udzielił kilku wskazówek, w jaki sposób walczyć z tym złośliwym oprogramowaniem. 

– Ofiarą ransomware może być każdy. Bardzo różne są też wektory ataków, dlatego skuteczna ochrona wymaga stosowania kompleksowych rozwiązań. Rozpoznawanie zagrożeń na bazie sygnatur nie zdaje egzaminu ze względu na dynamikę działania napastników – wyjaśniał Krystian Pawłowski.  

Strategia firmy w zakresie walki z ransomware składa się z trzech etapów: wykrywanie zagrożeń, zabezpieczenie sieci oraz tworzenie kopii zapasowych. Producent, poza zestawem narzędzi do realizacji wymienionych zadań, dodatkowo wykorzystuje globalną sieć do analizy danych, na którą składa się ponad 240 tys. rozsianych po całym świecie systemów Barracuda Networks.  

– To rozwiązanie zdało egzamin podczas ataku Petya. Kiedy wirus dotarł pierwszego klienta Barracuda Systems, wszyscy inni zostali poinformowani o zdarzeniu, a ich systemy zablokowały działanie tego szkodliwego oprogramowania – mówił Krystian Pawłowski.

 

Duża frekwencja podczas warszawskiej edycji Barracuda European Roadshow dowodzi, że resellerzy wykazują bardzo duże zainteresowanie produktami bezpieczeństwa. Atutem amerykańskiego producenta jest szerokie portfolio rozwiązań, które umożliwia zapobieganie różnego rodzaju zagrożeniom. Ponadto współpraca z Barracuda Networks pozwala stosować partnerom tej firmy różne modele sprzedaży.  W Polsce dystrybucją produktów tej firmy zajmują się Dagma oraz Kappa Data.  Paweł Jurek, wicedyrektor ds. rozwoju w firmie Dagma, zwraca uwagę na ofertę producenta w zakresie firewalli.  

Barracuda na potrzeby klienta „chmurowego” redefiniowała rolę firewalla. Nie jest to już po prostu urządzenie na brzegu sieci, ale całościowe rozproszone rozwiązanie do zabezpieczenia i optymalizacji ruchu bez względu na to, z której części sieci on pochodzi. Przy czym ten ruch bierze pod uwagę różne aplikacje (np. optymalizację dla Office365), lokalizacje, płynnie łącząc wewnętrzną infrastrukturę firmy z jej usługami „cloud”. Do tego dochodzi możliwość licencjonowania w typowo usługowy sposób – np. za wygenerowany transfer. Jeśli dodamy do tego klasyczne atuty firewalli spod znaku drapieżnej ryby – takie jak autorski protokół VPN TINA czy świetne centralne zarządzanie – mamy naprawdę ciekawą propozycję dla takiego „chmurowego” klienta – mówi Paweł Jurek.