W ocenie KE koncern wykorzystuje swoją monopolistyczną pozycję wbrew regułom obowiązującym w UE, dyktując warunki producentom sprzętu i operatorom sieci komórkowych. Zastrzeżenia KE dotyczą działalności na trzech rynkach: wyszukiwarek internetowych, mobilnych systemów operacyjnych i sklepów z aplikacjami na Androida.

Przykładem jest ustawienie Google’a jako domyślnej wyszukiwarki w urządzeniach z Androidem, a także wymaganie instalacji zestawu aplikacji Google’a w smartfonach. Taka praktyka według KE blokuje innym dostawcom dostęp do rynku. Z kolei ograniczenie konkurencji w ocenie eurourzędników szkodzi innowacyjności i interesom konsumentów. KE zwraca też uwagę, że producent, aby zainstalować usługi takie jak Play Store i Search, nie może oferować urządzeń opartych na własnych wersjach Androida (’forkach’), co również negatywnie odbija się na innowacyjności. Kolejny zarzut KE dotyczy zachęt finansowych dla producentów i telekomów, jeśli w swoich urządzeniach preinstalują wyłącznie wyszukiwarkę Google’a.

W efekcie według KE Google ma ponad 90 proc. udziału w każdym z trzech rynków, na których wykorzystuje zdaniem komisji swoją monopolistyczną pozycję.

Google ma teraz możliwość ustosunkowania się do zarzutów. W komentarzu na gorąco koncern twierdzi, że wymagania wobec producentów i operatorów są związane z koniecznością zachowania spójnego ekosystemu dla Androida.

Postępowanie antymonopolowe wobec Google’a wszczęto w kwietniu 2015 r. Komisja Europejska prześwietla jednak Google’a od lat. W 2014 r. była blisko ugody z koncernem w sprawie zarzutów nadużywania dominującej pozycji na rynku unijnym, jednak wycofała się z niej.

Teoretycznie za stwierdzone naruszenia Google’owi grozi kara w wysokości do 10 proc. rocznych obrotów. Biorąc pod uwagę wyniki z 2014 r. jest to blisko 7 mld dol.