CRN Polska Jaki w 2009 r. był popyt na sprzęt oferowany przez Azlana, część Tech Daty, która specjalizuje się w zaawansowanych rozwiązaniach dla przedsiębiorstw i instytucji?

Marek Jaszczuk Dla większej części Azlana ubiegły rok okazał się bardzo dobry. Sprzedaż technologii serwerowych, pamięci masowych i sieci tylko w dziale HP wzrosła o prawie jedną trzecią w porównaniu z notowaną w 2008 r. W 2010 spodziewam się podobnie wyraźnego wzrostu. Natomiast muszę przyznać, że drastycznie (kilkakrotnie) spadła bieżąca sprzedaż małego storage’u. Dlatego opracowujemy program, który ma podnieść zainteresowanie tymi produktami.
Również popyt na rynku przetargów mógłby być lepszy. Jednak nie szukałbym przyczyn jego osłabienia w kryzysie. Sytuacja w tym sektorze pogorszyła się jeszcze przed nadejściem spowolnienia gospodarczego, gdy u władzy była inne niż teraz ugrupowanie polityczne. Trudno było rozmawiać o inwestowaniu w IT, wydatki w tym zakresie raczej wstrzymywano. Na szczęście podejście się zmieniło i w zeszłym roku pojawiło się większe zainteresowanie zakupami w ramach zamówień publicznych. Wyraźnie drgnęło również w sektorze przedsiębiorstw, w informatykę inwestują firmy z branż paliwowej i energetycznej, wojsko, służby mundurowe. Kupowano duże systemy pamięci, serwery i sieciówkę. Przyszły rok zapowiada się nieźle. W dalszym ciągu możemy się spodziewać wydatków związanych z Euro 2012. Również po wyborach samorządowych powinny napłynąć zamówienia z instytucji publicznych, w tym także dofinansowywane z UE. To dobrze – znów będziemy działać w warunkach ciągłej zmiany, a ja wolę, gdy sytuacja wymaga działania.

CRN Polska Jakie jest zainteresowanie klientów końcowych wirtualizacją?

Marek Jaszczuk Nikogo nie trzeba przekonywać do rozwiązań służących wirtualizacji, ale nie każdego na nie stać. Nie są przeznaczone dla firm, które mają kilka serwerów. Wirtualizacja wymaga sporych nakładów, zależnie od wdrożenia inwestycja rzędu 100 tys. zł zwróci się za dwa – trzy lata i dopiero wtedy oszczędności zamienią się w czysty zysk. O wirtualizacji mogą myśleć przedsiębiorstwa, które dysponują rocznymi budżetami na IT o wartości co najmniej kilkuset tysięcy złotych. Ogólnie rzecz biorąc, zainteresowanie tymi rozwiązaniami ze strony odbiorców końcowych i ich znajomość owych rozwiązań jest spora i rośnie bardzo szybko. Poza tym coraz większą liczbę przedsiębiorstw stać na nie, między innymi dzięki postępującej konsolidacji. Firmy się przejmują, łączą. Sumują swoje budżety i mają więcej środków na inwestycje.

CRN Polska Co pan rozumie pod pojęciem wirtualizacji?

Marek Jaszczuk Posłużę się przykładem. Trochę ponad dziesięć lat temu rozpoczęto realizację ogólnoświatowego projektu SETI@home, związanego z dokonywaniem skomplikowanych obliczeń astronomicznych na bazie rozproszonych komputerów domowych. Każdy, kto chciał, mógł udostępnić do tego celu swoją maszynę za pośrednictwem Internetu. Centralny serwer, który zawiadywał całym systemem, zlecał poszczególnym komputerom konkretne zadania. Pecety wykonywały je w wolnych chwilach, tzn. gdy dysponowały niewykorzystanymi mocami procesora, pamięcią itd. Obliczeniami zajęły się setki tysięcy komputerów (obecnie ok. 2,5 mln zarejestrowanych maszyn, w tym średnio 300 tys. stale aktywnych, o łącznej mocy ok. 800 TFlops), które łącznie miały potencjał superkomputera. To była właśnie pierwsza poważna wirtualizacja – oddzielenie zadań od zasobów. W tej chwili sprzęt i aplikacje działające w firmach mogą być używane elastycznie, w zależności od potrzeby. Umożliwiają to systemy wirtualizacyjne. Niektóre z nich są na tyle elastyczne, że pracują niezależnie od platformy sprzętowej. W firmie może wtedy działać kilka urządzeń pochodzących od różnych producentów. Oprogramowanie wirtualizacyjne umiejscowione jest między warstwą sprzętową i systemową (którą może stanowić np. oprogramowanie serwerowe Microsoftu) i decyduje, jak zostaną wykorzystane zasoby sprzętowe.

CRN Polska Jakie systemy do wirtualizacji są najbardziej rozpowszechnione?

Marek Jaszczuk Zdecydowanie dosta-wcą numer jeden jest VMware, natomiast Microsoft ze swoim Hyper-V według ostatniego raportu Gartnera zajmuje drugą pozycję. Różnica między VMware i Microsoftem jest taka, że pierwsza z wymienionych firm wyrosła na wirtualizacji, wyznaczała jej kierunek, druga zaś zwykła wchodzić na obiecujące, ale już istniejące rynki. Istotnym, stabilnym graczem na omawianym rynku jest też oczywiście Citrix, z ofertą równie szeroką jak ma VMware. Oprogramowanie do wirtualizacji proponuje też Fujitsu. Z jednej strony jego system jest prostszy, z drugiej zaś – ukierunkowany na jak najlepsze wykorzystanie istniejącego środowiska sprzętowego Fujitsu.

CRN Polska Z wirtualizacją wiąże się sprzedaż oprogramowania jako usługi (SaaS – Software as a Service).

Marek Jaszczuk To kolejny krok, konsekwencja wirtualizacji. Zwirtualizowane zasoby można wykorzystać do obsługi aplikacji, np. centrali IP czy systemu pocztowego. Klient otrzymuje usługę, która zapewnia korzystanie za pośrednictwem Internetu z funkcji sprzętu i oprogramowania, bez potrzeby jego zakupu. Użytkownik nie inwestuje zatem w środki trwałe, a co za tym idzie – nie musi ich utrzymywać i aktualizować. W krótkim czasie może zrezygnować z usługi, a dane uzyskane podczas korzystania z niej otrzymuje w formie backupu. Na wirtualizacji oparte są coraz liczniejsze usługi. Do tej pory większość systemów bazowała na homogenicznych, jednolitych środowiskach sprzętowych. Jedno zepsute urządzenie musiało być zastąpione drugim takim samym. Teraz w zwirtualizowanych systemach korzysta się z wielu platform różnych producentów i w niczym to nie przeszkadza. Bez względu na markę sprzętu system radzi sobie z awarią i optymalnie wykorzystuje zasoby. Na tej bazie można budować oferty SaaS, których popularność rośnie wraz ze znajomością zalet cloud computingu.