CRN Po
latach ograniczania się do sprzedaży nawigacji i kamerek samochodowych
wchodzicie w nowe obszary rynku, jak produkty wearables czy smart home.
Wychodzicie z niszy?

Mariusz Manowski To
nie do końca tak. Proszę pamiętać, że od kilku lat oferujemy klientom
biznesowym specjalistyczne tablety do zastosowań przemysłowych
i medycznych. Ich dystrybutorem jest Veracomp, a sprzedażą zajmują
się integratorzy.

 

CRN To prawda, ale stanowią one marginalny udział w waszych przychodach.

Mariusz Manowski Niemniej
to ta część naszego biznesu, która stale rośnie i nabiera znaczenia.
Trendy rynkowe nam sprzyjają.

 

CRN Wróćmy do zupełnie
nowych produktów w waszej ofercie. Wyjście z niszy to duże wyzwanie?

Mariusz Manowski W
zasadzie nadal będziemy niszowi, bo w przypadku wearables podjęliśmy
strategiczną decyzję, że będziemy produkować tylko zegarki sportowe,
a więc nie smartwatche, tylko sportwatche. Poza tym weszliśmy
w segment opasek, a więc activity trackerów.

 

CRN To segmenty rynkowe, które nie rozwijają się tak szybko, jak jeszcze
niedawno prognozowali analitycy. Poza tym już teraz roi się w nich od
wielu różnych marek. Czy to rzeczywiście perspektywiczny kierunek rozwoju?

Mariusz Manowski W
przypadku naszych produktów stawiamy na unikalne cechy, których nikt na razie
nie potrafił skopiować.

 

CRN Szczerze mówiąc, widziałem już tyle
najdziwniejszych produktów wearables, że trudno mi uwierzyć w jakieś
wyjątkowe właściwości tych z logo MiVia.

Mariusz
Manowski
Przykładowo nasz zegarek jest wyposażony w funkcję
personalnego trenera. Żaden inny zegarek sportowy tego nie ma. Polega to na
tym, że po ustawieniu przez użytkownika własnego profilu, sportwatch MiVia
opracowuje spersonalizowany program treningowy i pilnuje, żeby użytkownik
go realizował. Co więcej, w trakcie biegu specjalny algorytm,
z którego notabene korzysta NASA, sprawdza formę swojego właściciela
i na tej podstawie rozpisuje kolejne treningi.

 

CRN Swoją drogą, taki
naręczny „prokurator” może dać  się
użytkownikowi we znaki…

Mariusz
Manowski 
W każdej chwili
można go przełączyć w tryb „zostaw mnie w spokoju” (śmiech). Poza tym
to produkt dla biegaczy, więc z ich punktu widzenia to motywator,
a nie „prokurator”. Zainteresuje ich też funkcja pomagająca
w optymalizacji wskaźnika VO2max. Dotyczy on tzw. wydajności tlenowej,
a więc tego, na ile efektywnie wykorzystujemy tlen do przemiany go
w energię. Każdy z nas może ten parametr u siebie poprawić z korzyścią
dla zdrowia i jakości życia.

 

CRN A jaki jest wasz pomysł na podbicie rynku
elektronicznych opasek dla aktywnych?

Mariusz Manowski Nasz
model active trackera przeznaczony na rynek masowy charakteryzuje się taką samą
precyzją pomiaru co kilkukrotnie droższy specjalistyczny model MiVia do
zastosowań medycznych, który ma funkcję holtera, a więc profesjonalnego
monitoringu pracy serca i wykrywania nieprawidłowości. Oba modele opasek
MiVia są w stanie pokazać, w jakim jesteśmy wieku biologicznym
– w odróżnieniu od kalendarzowego – czy też jaki jest poziom
stresu w naszym życiu. Można poprawić te wskaźniki przy pomocy
wspomnianego wcześniej właściwego oddychania.

 

CRN Dlaczego więc model
masowy kosztuje mniej niż medyczny?

Mariusz Manowski Bo
nie ma wliczonych w cenę wszystkich certyfikatów niezbędnych do tego, aby
jakiekolwiek urządzenie mogło być wykorzystywane przez lekarzy i placówki
medyczne.

 

CRN O wearables dużo się mówi, ale wartość rynku nie
jest powalająca.

Mariusz
Manowski
W Polsce jeszcze nie, chociaż w ubiegłym roku łączna
sprzedaż tego typu produktów wyniosła ok. 200 tys. sztuk. Oczywiście
większość to chińskie smartwatche w cenie poniżej 100 zł. Niemniej
potencjał już jest. Zwłaszcza że globalne trendy są bardzo korzystne.
W 2015 r. światowy rynek samych tylko opasek wzrósł
o 25 proc., do 80 mln sprzedanych urządzeń.

 

CRN Kolejny kierunek,
jaki obraliście, to rozwiązania dla inteligentnego domu.

Mariusz Manowski Dzięki
coraz większej prostocie obsługi i malejącym cenom produkty te zaczynają
trafiać pod strzechy. Uważamy, że to dobry moment na debiut w tym
segmencie.

 


CRN Nadal przy tym raportujecie wzrost sprzedaży
nawigacji samochodowych i kamerek. W przypadku kamerek
w ubiegłym roku o prawie 40 proc. na samym polskim rynku. To
zrozumiałe o tyle, że akurat ten segment jest daleki od nasycenia. Ale
rosnąca sprzedaż nawigacji może zaskakiwać. Mieliście jakieś akcje promocyjne
wspólnie z telekomami?

Mariusz
Manowski
To już nie te czasy. Po
prostu ciężko pracujemy i mamy dobre produkty. Jestem dumny, bo
warszawskie biuro odpowiada za 13 krajów w tym regionie Europy
i w pięciu z nich sprzedaż rośnie. To Polska, Czechy, Słowacja,
Rumunia i Węgry.

 

CRN Kto obecnie wciąż
kupuje nawigacje?

Mariusz
Manowski
Osoby, które nie używają
smartfonów bądź nie bardzo wiedzą, jak korzystać z nawigacji
w smartfonie. Ewentualnie nie chcą tego robić, jak chociażby kierowcy
zawodowi, którzy potrzebują solidnego sprzętu z najlepszymi możliwymi
mapami, parametrami i dużą wytrzymałością, choćby na nagrzanie przez
promienie słoneczne. Gdyby, dajmy na to, tirowiec korzystał w tym celu ze
smartfonu, jego telefon długo by nie wytrzymał. Poza tym bezpłatne mapy są
jednak gorsze niż te przewidziane do nawigacji, z dożywotnią bezpłatną
aktualizacją.

 

CRN Jak będzie wyglądał
dalszy rozwój rynku nawigacji?

Mariusz Manowski Trudno powiedzieć. Od 2008 r. sprzedaż
ilościowa na polskim rynku spadła o mniej więcej połowę. Jednak od około
trzech lat wartość ta utrzymuje się mniej więcej na tym samym poziomie. To
oznacza, że ten rynek jeszcze przez jakiś czas nie zniknie.

 

CRN Natomiast kamerki
samochodowe to wciąż perspektywiczna dziedzina?

Mariusz
Manowski
Zdecydowanie tak, choć
kilka lat temu wydawało się, że takiego boomu jak chociażby w Rosji
u nas nie będzie. Jednak ruch w interesie w końcu się zaczął.
Najpierw od najtańszych kamerek, ale z czasem klienci zaczęli przerzucać
się na droższy, znacznie lepszy sprzęt klasy Mio. Teraz w Polsce mamy
blisko 20 proc. udziałów w rynku ilościowo i około 45 proc.
wartościowo.

 

CRN W jakim kierunku
kamerki będą się dalej rozwijać?

Mariusz
Manowski 
Przede wszystkim następuje ciągła poprawa
parametrów jakości nagrywanego obrazu, co jest ważne chociażby
w nagraniach nocnych lub podczas jazdy pod słońce. Poza tym dodawane są
kolejne funkcje ADAS (Advanced Driver Assistance Systems), jak rozpoznawanie
linii rozdzielających pasy ruchu. Kiedy przecinamy pas w sposób
nienaturalny, zbyt wolny, to kamerka zaczyna nas ostrzegać, że być może mamy do
czynienia z niekontrolowaną zmianą kierunku jazdy. Inna ciekawa funkcja to
głosowe ostrzeżenie przed przekroczeniem prędkości. Kolejne generacje kamerek
będą obserwować kierowcę i jeśli jego zachowanie będzie niepokojące, na
przykład zacznie przysypiać – to będą go budzić.

 

CRN Czy lobbujecie za
tym, żeby Komisja Europejska rekomendowała obowiązek stosowania kamerek we
wszystkich samochodach?

Mariusz
Manowski
Z politykami
o tym nie rozmawiamy, ale zachęcamy ubezpieczycieli komunikacyjnych do
tego, żeby wprowadzili zniżki dla kierowców, którzy korzystają z kamerek.
Jak wiadomo, produkty te w większości przypadków łagodzą obyczaje drogowe
ich użytkowników z korzyścią dla ubezpieczycieli.