Olszewski opowiada o swojej powieści pt. „#Upał”. Jak doszło do jej powstania? Kim jest główny bohater? Ale też o co w ogóle chodzi: „czy że jest gorąco, czy że ludzie piszą za dużo na fejsie, bo to jest dla mnie niejasne?” – dopytuje Ivona.

Jednak Ivona zatrudniona przez wydawnictwo Znak dostała chyba łatwiejsze zadanie niż jej kolega z Chin. Agencja informacyjna Xinhua wysłała na sesję Narodowego Kongresu Ludowego robota-reportera. Zadaniem ponad metrowego, biało-niebieskiego ludzika o imieniu Inspire było przepytywanie uczestników dorocznego parlamentarnego spotkania. Xinhua o prototypie ze sztuczną inteligencją w środku mówi skromnie, że to „sprytne uzupełnienie tysięcy dziennikarzy”. Inspire nie jest pierwszym dziennikarzem-robotem. Wcześniej chiński „Southern Metropolis Daily” opublikował artykuł napisany przez komputerowego reportera Xiao Nana. A agencja Associated Press już od trzech lat używa „automatycznych generatorów treści” do relacjonowania meczów baseballowych. W ubiegłym roku tak zostało opisanych 10 tysięcy sportowych starć.

Niedawno poinformowano, że wychodząca z UE Wielka Brytania chce w ciągu najbliższych dwóch lat wydać 270 mln funtów na prace nad sztuczną inteligencją i autonomicznymi samochodami. To dużo, ale na Wyspach zwraca się uwagę, że inni planują jeszcze większe inwestycje. Amerykanie w czasach prezydentury Baracka Obamy stworzyli 10-letni kalendarz wydatków na auta bez kierowców, opiewający na 4 mld dol.

Te kwoty i wydarzenia pokazują, że ścieżka do stworzenia sztucznej inteligencji stała się już… trzypasmową autostradą. Niebawem gdzieś nią dojedziemy. Tylko gdzie? Pytania i definicyjne założenia są tu zresztą najciekawsze. Bo oczywiście uznanie za prawdę stwierdzenia, że „Artificial Intelligence została stworzona”, zależy przede wszystkim od tego, jaką przyjmiemy jej definicję. Jeśli przez AI rozumielibyśmy boty, które potrafią pomóc nam głosowo w obsłudze komputera albo w skorzystaniu z usług, to takie algorytmy już są i całkiem nieźle działają. Jeśli natomiast oczekujemy, że sztuczna inteligencja będzie taka sama jak my, możemy się rozczarować i nie doczekać.

Właściwie sam termin „sztuczna inteligencja” zakłada, że to będzie coś innego niż mózg człowieka. W niektórych obszarach będzie gorsze, w niektórych lepsze. Ale ten zakres – od prostego bota-asystenta do kopii mózgu – jest prawdopodobnym polem, o którym powinniśmy myśleć i z nim wiązać nadzieje. Naukowcy podkreślają, że istotnym ograniczeniem komputerów jest to, iż mogą policzyć jedynie to, co jest policzalne. Jeśli nawet policzą coś lepiej niż my (co już potrafią), nie zrozumieją, co zrobiły. Nie czują. I nie mają cechy, która istnieje tylko poza obliczalnością, a którą posiada absolutnie każdy człowiek, czyli nieprzewidywalności. „Sztuczna inteligencja to na szczęście raczej inteligentna sztuczność” – komentuje na Facebooku rozmowę Ivony z pisarzem dziennikarz Bartek Dobroch. I przynajmniej na razie ma rację.