Jedną z pierwszych czynności, które muszę wykonać rano, po przyjściu do pracy, jest przejrzenie codziennego raportu z naszego systemu antyspamowego. Zdarza się, że jest on „nadgorliwy” i nierzadko zablokuje wiadomość od klienta lub partnera. Czasami żałuję, że nie robiłem przez te kilka lat dokładnych statystyk wyłapywanego spamu. Nie tylko ilościowych, ale i dotyczących jego zawartości.

Niechciane e-maile reklamujące środki na potencję, przedłużanie i powiększanie przeróżnych części ciała, tanią elektronikę, wiadomości od „banków” itd. odeszły już praktycznie do lamusa. W dobie kryzysu sukcesy święcą wiadomości z ofertami dodatkowej, wyjątkowo dobrze płatnej pracy online. Najwyraźniej spamerzy odrobili zadania domowe w zakresie poziomu bezrobocia w Europie. Wiele docierających do mnie wiadomości pochodzi rzekomo od osób, które znam, gdyż kiedyś z nami współpracowały, lub od partnerów biznesowych. W tym kontekście nowym zagrożeniem, które zapewne będzie się nasilać, są wiadomości podszywające się pod popularne serwisy społecznościowe. Wielu użytkowników będzie odpowiadać na e-maile od „LinkedIn” czy „Facebooka”, których nadawcy poproszą o potwierdzenie danych, w tym adresu e-mail czy innych wrażliwych informacji. Dlatego firmy nie powinny zwlekać z instalacją zabezpieczeń przed spamem i phishingiem. Pracownicy są słabym ogniwem i nawet najbardziej świadomym mogą się zdarzyć wpadki. Odpowiadający za działy IT muszą zatem nie tylko prowadzić szkolenia pracowników, ale też maksymalnie ograniczać ich styczność z fałszywymi wiadomościami w systemach pocztowych.

Wielu przedsiębiorców zdaje sobie z tego sprawę i inwestuje w rozwiązania ograniczające dopływ spamu do stacji klienckich. Niestety, korzystanie z takich narzędzi bywa absorbujące i pochłania cenny czas pracowników działów IT, nie wspominając o budżecie. Dlatego coraz większą popularność zyskują rozwiązania alternatywne dla tradycyjnych, utrzymywanych wewnętrznie systemów antyspamowych. Widać to dobrze po strukturze rynku zabezpieczeń komunikacji elektronicznej (messaging security). Według danych opublikowanych w raporcie IDC „Worldwide Messaging Security 2011 – 2015 Forecast and 2010 Vendor Shares: Content Is King” obserwujemy kurczenie się rynkowego udziału tradycyjnych rozwiązań typu „on premise”.

Prognozy IDC wskazują, że spadnie on z ponad 42 proc. w 2010 r. do 27 proc. w 2015. W tym samym czasie sprzedaż systemów zabezpieczających w formie specjalistycznych urządzeń wzrośnie z 26 do 28 proc., a rozwiązań w chmurze z 29 do 32 proc. Wielki potencjał mają według analityków tzw. urządzenia wirtualne (virtual appliances). Popyt na te rozwiązania będzie się zwiększał średniorocznie o ponad 63 proc. (cały rynek messaging security wyceniany jest obecnie na prawie 3 mld dol.).

 

Autor pełni funkcję Research Managera w dziale oprogramowania w firmie analitycznej IDC Polska (tsloniewski@idc.com).

 

 

Zapraszamy do zapoznania się z felietonem Ireneusza Dąbrowskiego – 'Co dalej z facebookiem?'