Steve Jobs nigdy nie wybaczył Billowi Gatesowi, że ten wykorzystał w Windows graficzny interfejs użytkownika. Guru Apple’a nie owijał w bawełnę: „Najzwyczajniej nas okradli. Zrobili to, bo Gates nie ma poczucia wstydu”. Założyciel Microsoftu odparował: „Jeśli Steve naprawdę wierzy w to, co mówi, to znaczy, że wpadł we własne pole zniekształcania rzeczywistości”. Każdy, kto choć trochę zna historię informatyki, doskonale wie, że oskarżenia wysuwane pod adresem Microsoftu były absurdalne. Interfejs graficzny wymyśliła firma Xerox, zaś Apple i Microsoft po prostu zerżnęły pomysł od swoich kolegów z Palo Alto.

Niemniej, aby lepiej zrozumieć zmarłego geniusza, warto przyjrzeć się „polu zniekształcania rzeczywistości”. Pojęcie po raz pierwszy pojawiło się w serialu „Star Trek” i odnosiło się do obcych cywilizacji tworzących własny świat siłą umysłów. Steve Jobs wykreował podobny świat w swojej firmie. Andy Herzfeld, programista Apple’a, określił atmosferę w organizacji jako dość osobliwą: „Pole zniekształcania rzeczywistości było niepojętym połączeniem charakterystycznej retoryki, niezłomnej woli i skłonności do naginania faktów”.

„Pole zniekształcania rzeczywistości” nadal wciąga nie tylko pracowników Apple’a, ale również fanów „nadgryzionego jabłuszka”. Jedni i drudzy są przeświadczeni o swojej wyjątkowości. Świetnym tego przykładem są ubiegłoroczne premiery. Koszmarne słuchawki AirPods Wireless budzą skojarzenia z główkami szczoteczek do zębów, a piekielnie droga linia najnowszych „maków” działa na zasilaniu bateryjnym dużo krócej, niż deklaruje producent. Dodatkowy smaczek stanowi katalog ze zdjęciami produktów Apple, za który trzeba zapłacić (sic!) – w zależności od wersji – 199 lub 299 dol. Pomimo tego biznes kwitnie, przynosząc krociowe zyski.

Może zatem warto tworzyć własny wyimaginowany świat? Robi tak często m.in. Elon Musk, często kreowany na następcę Steve’a Jobsa. Ekscentryczny biznesmen planuje wysłać ludzi na Marsa i deklaruje, że zrobi to szybciej niż NASA. Choć Musk lubi opowiadać o rywalizacji z państwowym kolosem, niechętnie wspomina o rządowych dotacjach na badania paneli słonecznych czy samochodów elektrycznych. Poza tym Elon Musk musi zmierzyć się z bardziej przyziemnymi problemami. W 2016 r. jego Tesla nie zrealizowała założonego planu produkcyjnego. Firma sprzedała nieco ponad 76 tys. aut, a to wciąż kropla w oceanie światowej motoryzacji.

Wiele osób z dużym podziwem patrzy na butnych menedżerów, idących niczym taran i łamiących zasady gry. Niestety, w dzisiejszym rozpędzonym świecie brakuje czasu na odrobinę refleksji. „To smutne, że głupcy są tak pewni siebie, a ludzie mądrzy tak pełni wątpliwości” – jak mawiał Bertrand Rusell. Zwłaszcza w czasach niepewności warto nauczyć się umiejętności odróżniania jednych od drugich.