Dotarł do
mnie notebook Acer Aspire S7 i tablet Iconia W700 do testów. Wcześniej miałem
te urządzenia w rękach na krótko lub w wersjach przedprodukcyjnych, teraz
przyjechały do porządnych testów, w dokładnie takim stanie, w jakim będą
sprzedawane. Czemu w ogóle o tym piszę? Chyba głównie dlatego, że mimo pełnej
świadomości, co Acer chce osiągnąć poczułem się zdumiony do granic szoku.

Po pierwsze,
wszystko – poczynając od wyglądu pudełka, poprzez jego wyściełane wnętrze, aż
po opakowania instrukcji i akcesoriów – jest wykonane bardzo starannie i z
wysokiej jakości materiałów. To zdanie z pewnością rozpaliło właśnie słuszny
gniew w sercu każdego prawdziwego Wojownika Ziemi, bo przecież sprzęt z pudełka
wyjmuje się raz, a potem cała ta staranność i praca trafia na śmietnik… A więc
marnotrawstwo? Tak. Ale jakie przyjemne! Nie da się drugi raz zrobić pierwszego
wrażenia, a rozpakowując tablet Acera ma się poczucie, że trzyma się w rękach
coś naprawdę niezwykłego. To trik. Ale miło dać się potraktować takim trikiem.

Po
drugie,  eksploracja pudełka przypomina rozpakowywanie prezentów w Wigilię
– co chwila trafiamy na kolejne schowki, małe paczuszki, dodatkowe warstwy, w
których kryją się przeróżne akcesoria. Nie, nie mam na myśli zasilacza i
instrukcji. Topowa konfiguracja Iconii W700 (Core i5, 128 GB SSD) kosztuje 4
tys. złotych, ale z pudełka wyciągniemy też doskonale wykonany, bardzo
praktyczny skórzany futerał, stację dokującą, przejściówkę micro HDMI-VGA oraz
bardzo wygodną i elegancką klawiaturę Bluetooth. Znów – wszystko to dopasowane
stylistycznie do siebie i sprzętu, ładne, funkcjonalne i wygodne. Same te
dodatki gdzie indziej kosztowałyby w sumie nie mniej, niż 700 złotych!
Przypominam w tej chwili martini, będąc jednocześnie wstrząśnięty i nieco
zmieszany: to naprawdę Acer? Przecież kupując kosztującego podobne pieniądze
ultrabooka Samsunga czy Asusa nie dostaje się w zestawie nawet (dedykowanej, a
więc niedostępnej nigdzie indziej!) przejściówki do wyjścia HDMI, a kupując
tablet dowolnej renomowanej firmy trzeba oddzielnie kupić każdy drobiazg!

Czy
powiedziałem 'renomowanej’? No właśnie, to chyba tu tkwi tajemnica.
Acer właśnie stara się tą renomę zdobyć, więc nie może pozwolić sobie na
dojenie klienta wszędzie, gdzie się tylko da. Musi się wykazać. I wiecie co?
Bardzo dobrze mu idzie.

Acha, jest
jeszcze 'po trzecie’. Sam tablet Iconia W700 okazał się być
cacuszkiem wzornictwa przemysłowego, zaś jakością wykonania, materiałów,
jakością ekranu i wyposażeniem pobił na głowę analogiczne produkty konkurentów.
Niech mnie ktoś uszczypnie, bo ja nie wierzę, że to zrobiła ta firma na A…